Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAishha wrote:No tak, lekarz kazał brać przez 10 dni. Gdyby była ciąża to progesteron mniejszy badz większy ale się utrzyma a po potwierdzeniu ciąży mam wrócić do luteiny na stałe.
-
Kurcze mam dzis depresyjny dzień. Nie dość, że @ sie rozhulała to mam czarne myśli, że jednak będę musiała się zgodzić na tą okropną laparoskopie Już dawno nie miałam takiej fazy ale najnormalniej w świecie chce mi się usiąść i popłakać a tu trzeba pracować. Nigdy nie sądziłam, że droga do macierzyństwa będzie tak trudna i długa.
Nie odpisujcie pocieszając, to nie o to chodzi...komuś trzeba się wygadać
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBibi_Ka wrote:Spoko Aishha, rozumiemy. Ustaliłam termin laparo na 20.02. Mialo być wcześniej ale mój lekarz nie mógł.
Aishha gadaj ile potrzebujesz każda z nas czasem marudzi i ma gorsze chwile. Jesteśmy w tym razemAishha lubi tę wiadomość
-
Aishha ja ostatnio mam tak codzień... chociaż przestałam ostatnio przestałam postrzegacie bycie mama jako główny cel zdecydowanie odpuściłam i jakoś mi lepiej... rozmawiałam z mężem i oboje doszliśmy do wniosku ze odpuszczamy... póki co na jakiś czas... jestem juz zmęczona badaniami zabiegami, piciem ziolek i liczeniem dni płodnych.... teraz czekam na okres dzis 27dc...
Selina lubi tę wiadomość
Nasz mały cudzie trwaj...
-
Wiesz Kropeczko, ja już dawno odpuściłam sobie tą spinę i też np nie mierze temperatury od polowy cyklu, karte modelu Creightona uzupełniłam wcoraj z ostatnich 15 dni... czyli wpisałam cokolwiek aby było. Ale jak sobie myślisz - za chwilę mam urodziny, kolejny rok na karku bez dzieci do tego świadomość, że czas działa na niekorzyść...
Nie wiem czy Wam pisałam czy rozmawiałam tylko z mamą na ten temat ale jak zmarł moj wujek i chodziłam na różaniec przed pogrzebem to pomyslałam sobie - On miał troje dzieci, są - żegnają Go a kto będzie stał nad moją trumną kiedyś tam? Rodziców już nie będzie, mam tylko siostre i jednego siostrzeńca. Co jeśli serio zostanie nam tylko dalsza rodzina? Wiem, durna ja bo myslę o trumnie i smierci ale nie w kontekście umierania tylko ciągle chodzi o te dzieciory
dziś będe miała luxniejszy dzien w pracy - odpoczne.
Czy Wy też nie mozecie sie doczekac tłustego czwartku? czy jednak trzymacie usilnie diete?
-
nick nieaktualnyAishha ja od miesiąca trenuje do tłustego czwartku... Nie wiem co mi się dzieje, ale znów mam napady na słodkie (jakoś tak od świąt), ostatnio jadłam po 2 pączki do kawy (paczki 2 ale kawy nie słodzę ). Przytyło mi się trochę i bardzo się cieszę, zdecydowanie nie mam żadnej diety, mam to gdzieś. Przestałam pilnować czegokolwiek... No, supli w miarę pilnuje i leków, tyle
Btw nawiązując do wcześniejszych kwestii: też mam takie dni, że myślę jak czas mnie goni, że znajomi już po 2-3 dzieci mają a my nadal nic i nie wiadomo ile jeszcze trzeba będzie czekać. Tak bardzo chciałabym chociaż wiedzieć Kiedy? Człowiek może by się potrafił uzbroić w cierpliwość lepiej i nie załamywać tak rąk -
Prawda? Gdyby chociaż człowiek wiedział kiedy! czy przed samą 40tką sobie pykniemy na pocieszenie czy wcześniej...byłabym spokojniejsza.
Ja też od świąt mam ciągle fazę na cos słodkiego ale staram się pilnować. W moim przypadku 164 wzrostu i obecne 60 kg to jest sporo. Na trampoliny nie chodzę już od połowy grudnia i są efekty na brzuchu...Ale liczę na to, że z metforminą jak odstawie w poście słodycze i troszkę węgle to uda mi się zgubić ze 3 kg. Jajek i nabiału nadal nie jem.
Bibika Ty chyba bierzesz metforminę, jak to jest z utrata wagi? Ja mam brac przez 2 miesiace.Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAishha ja ważyłam 52kg przy 171cm i przytyłam do 56 nigdy jeszcze tyle nie ważyłam hehe dla mnie to sukces chociaż ten wałeczek na brzuchu to wcale taki fajny nie jest
Zabierałam się do tych badaniach na alergię pokarmowe i zawsze coś innego wyskakuje z wydatków (no a to drogie jest badanie) i teraz znów nie zrobię, bo znów wydatki z firmą związane i ta inseminacja... -
Selina wrote:Aishha ja ważyłam 52kg przy 171cm i przytyłam do 56 nigdy jeszcze tyle nie ważyłam hehe dla mnie to sukces chociaż ten wałeczek na brzuchu to wcale taki fajny nie jest
Zabierałam się do tych badaniach na alergię pokarmowe i zawsze coś innego wyskakuje z wydatków (no a to drogie jest badanie) i teraz znów nie zrobię, bo znów wydatki z firmą związane i ta inseminacja...
ale masz więcej badań ode mnie, masz genetyke zrobioną tyle że te alergie robią spore zło, przede wszystkim w jelitach. Może już nie będziesz potrzebowała, narazie plan masz.
52 kg to ja może w podstawówce ważyłam haha moja stała waga to 57-58 aktualnie się zapuściłam Niestety u mnie wszystkie kobitki w rodzinie tzn mama i jej siostry są "biodrzaste" i chudzielców tam nigdy nie było. Ale one wszystkie w moim wieku już miały grubo ponad 70 kg bo o siebie nie dbały zwalając całą winę na ciąże. Ja moge nie jeść dużo i chudzielcem nigdy nie będę. Takie gienySelina lubi tę wiadomość
-
Kropeczka1986 wrote:Aishha ja to samo 164cm i waga 60kg... a jeszcze w wakacje było 54kg tłumacze ze to przez zimę
Zaraz będzie cieplej to ruszymy dupcie
W moim przypadku jak tylko przyjdzie wiosna to biorę się za podwórko i ogród. Wymyśliłam z mężem, ze w tym roku stawiamy lada chwila folie-szklarnie żeby przyspieszyć zbiór warzyw. Pod chmurką oczywiście też będą. Będzie co robić
-
Czytam Was dziewczyny ... i gdy piszecie o swoich obawach nie chce pisać słów typu się każdej się uda chociaż bardzo w to wierzę. Jest mi bardzo przykro ze tyle z nas musi przejść aby mieć to konkretne szczęście. Zajście w ciążę mimo że jest dla mnie wielkim szczęściem pokazało mi jednak iż dopiero teraz czlowiek się zamartwia na amen.
Co do pączkow to poproszę męża aby mi nakupowal już nid mogę się doczekać.
Mój krwiak jest jyz 2 razy mniejszy ma 1.5 cm i nie odkleja łożyska. W pt kolejne usg i zobaczymy czy wyjdę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2018, 08:02
Aishha, JaKa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySarrrra dobrze, że już lepiej u Ciebie Musisz cały czas leżeć? Masz jakieś zajęcia dla zabicia czasu?
Kropeczko noooo ktoś mnie tutaj rozumie ja dziś pączek i ciasteczka ze słonecznikiem z Aviteksu uwielbiam je! i patrzą się na mnie jeszcze wafelki ryżowe z czekoladą -
nick nieaktualny
-
O proszę jak sobie dogadzacie :p
Drina to i ja bym wypila, piwo mi nie wchodzi. Ja jestem z tych co ze wszystkich słodyczy najbardziej lubią śledzie... fazę czasem mam ale 2 kostki czekolady wystarczą. Ewentualnie pączek już niedługo Za to mam słabość do chipsów, orzeszków, wszelkich ostrych i słonych przekąsek. Od urlopu jestem na odwykuWiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2018, 21:45
Selina lubi tę wiadomość
-
Ja po urlopie w ferie nawet na wagę nie wchodzę kupiliśmy opcje all wiec mam zamiar korzystać ile sie da:) Ja zazwyczaj białe winko pijam ale dzis maz zrobił zapas piwek sobie wiec postanowiłam skorzystać jakiś kiepski dzień miałam i chyba teraz wyluzowalam zapisałam sie do gin na NFZ żeby zrobic cytologię bo rok temu ostatnio robiłam z tym, ze nie wiem czy okresu niedostane a wizyta w czwartek... póki co jeszcze nie plamie nawet mam nadzieje, ze mi sie nie opóźni bo nie chciałabym stracić żadnego dnia na fuercie... zawsze mogę zrobic test po nim zawsze dostaje :pNasz mały cudzie trwaj...
-
Kropka jak ja Ci zazdroszczę tej zagrabanicy...korzystaj tam ile się da, pij, jedz, tańcz i baw się. Należy Ci się.
My po nartach stopujemy z wyjazdami. Na dom się samo nie nazbiera.
Wiecie, że kredyt na dom można dostać jak masz wkład własny w postaci domu nakrytego w surowym stanie? Jakaś porażka w tych bankach. Czyli potrzebujemy jakieś minimum 100 tyś wkładu własnego