Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKropeczko a u kogo byłaś? Słyszałam, że jak w Krk chcesz iść na nfz do gina, to tylko do dr Mleczko, chyba gdzieś na Kazimierzu przyjmuje. Moje znajome u niej były i każda twierdzi, że była miła i delikatna. Zbadała je dokładnie wraz z usg i badaniem piersi, więc szok. Ja jednak nie mogłam się nigdy do niej dodzwonić to graniczy z cudem, ale może teraz jest inaczej. Można spróbować
Ja się podnoszę po wczorajszej okropnej grypie zoladkowo-jelitowej... To był jeden z najgorszych dni w moim życiu targalo mną na 2 fronty jak szatan, myślałam że zejdę. Co wypiłam trochę wody to zwracałam, co wzięłam jakieś lekarstwo to samo... Dopiero dziś jest lepiej, ale słaba jak dętka byłam z tego odwodnienia i nic nie jedzenia. Nadrabiałam cały dzień i teraz już jest w miarę.
Ale wiecie co, musiałam trochę klientek poodwolywac i na palcach jednej ręki mogę policzyć te wyrozumiałe i naprawdę zatroskane. Inne mówiły że szkoda, bo po weekendzie wyjeżdżają i że jak dojdę do siebie do piątku/soboty i będę miała miejsce to czekają na telefon żałosne. Ich paznokcie są ważniejsze niż to, żebym wyzdrowiała-tak to odczułam. Z resztą to nie 1 raz, już wiem które klientki są naprawdę fajne i miłe i rewanżuje się im często rabatami albo jakimiś upominkami a one też często zostawiają napiwki natomiast jest sporo takich, które mają się za pępki świata i to ja jestem dla nich i nic więcej się nie liczy-od takich też mogę zapomnieć o napiwku, a zdarzało sie, że przychodziłam dla nich np.wczesniej do pracy albo zostawałam dłużej. Teraz już wiem, że nie warto i stanowczo odnawiam. Echh człowiek uczy się całe życie -
kropeczko ja niestety mialam podobną sytuacje pare lat temu ale poszłam ze stanem zapalnym i szukałam szybkiej pomocy. Lekarz nawet mnie nie zbadał tylko dał jakiś Gynalgin czy cos podobnego także współczuje...ale może tak jak mówi Sela, trzeba poszukać kogoś polecanego na NFZ jak najbliżej domu i już.
Selina musiałaś zjeść coś niedobrego, grypa trwałaby około 3 dni. Też miałam jednodniówke w czasie powrotu z Zakopanego...oscypek mi zaszkodził ;/ Dziś pewnie będziesz ledwo ciepła, kup sobie elektrolity koniecznie i pij duże ilości, teraz to one są ważniejsze od jedzenia.
A klientkami sie nie przejmuj, jeszcze nie raz spotka Cie taka sytuacja i masz racje, to ich paznokcie są ważne a nie Twoje zdrowie...
Swoją drogą chętnie bym przyszła do Ciebie na hybrydki ale mam troche za daleko jakimi lakierami robisz? ja sobie sama robie Semilakami, póki co sprawują się najlepiej.
-
nick nieaktualnyAishha elektrolity pije od początku, to one właśnie największe zwroty u mnie powodowały, bo wystarczyło że poczuje ten słodko-slony zapach i już zwrot Ale teraz piję normalnie.
Ja też na Semilacu pracuję ale fakt jestem na końcu świataAishha lubi tę wiadomość
-
Ja tez sama robię od października od laparoskopii kupiłam sobie zestaw startowy żeby na L4 sie nie nudzić i zaczęłam kupowac jak szalona lakiery:) a pod choinkę dostałam piękny kuferek o frezarke wiec pełna profeska:) na Fb jest fajna grupa hybrydy semilac - kocham można sie zainspirować teraz testuje nowa bazę extend i daje rade:) mam problem tylko z efektem syrenki bo za nic nie chce mi wyjsc... Selinka może poradzisz?
Co do nazwiska lekarki to nie pamietam jakieś dwuczłonowe...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 20:38
Nasz mały cudzie trwaj...
-
nick nieaktualnyKropeczka1986 wrote:Ja tez sama robię od października od laparoskopii kupiłam sobie zestaw startowy żeby na L4 sie nie nudzić i zaczęłam kupowac jak szalona lakiery:) a pod choinkę dostałam piękny kuferek o frezarke wiec pełna profeska:) na Fb jest fajna grupa hybrydy semilac - kocham można sie zainspirować teraz testuje nowa bazę extend i daje rade:) mam problem tylko z efektem syrenki bo za nic nie chce mi wyjsc... Selinka może poradzisz?
Co do nazwiska lekarki to nie pamietam jakieś dwuczłonowe...
Miałam kiedyś efekt lusterka (z innej firmy) i to niestety był dramat. Wyszło, owszem, ale niestety nie chciało się trzymać i po paru dniach były odpryski lusterka kiszka że hej. Stwierdziłam więc, że nie robię już tych pyłków do wcierania, wolę już kocie oko albo normalne brokatowe kolory. Nie jestem niestety uzdolniona plastycznie, dlatego tez nie robię żadnych zdobień czy wzorków itd (jedynie ombre umiem) jestem dobra w klasyceWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 22:17
Kropeczka1986 lubi tę wiadomość
-
Hmmm efekt syrenki mi zawsze wychodzi, normalnie wcieram palcem na ostatnią warstwę lakieru i maluje po tym topem. Jest ok. A do ombre można kupić fajny lakier tzn jest termiczny ale na długich paznokciach mam cały czas ombre. Bez bawienia się gabeczkami.a frezarki nie używam bo jak zobaczyłam co mi laska zrobiła zdejmujac mi ślubne paznokcie to myślałam że ją ubije. Aceton nie robi mi szkody a maluje już z 5 lat.
-
nick nieaktualnyAishha wrote:Hmmm efekt syrenki mi zawsze wychodzi, normalnie wcieram palcem na ostatnią warstwę lakieru i maluje po tym topem. Jest ok. A do ombre można kupić fajny lakier tzn jest termiczny ale na długich paznokciach mam cały czas ombre. Bez bawienia się gabeczkami.a frezarki nie używam bo jak zobaczyłam co mi laska zrobiła zdejmujac mi ślubne paznokcie to myślałam że ją ubije. Aceton nie robi mi szkody a maluje już z 5 lat.
Ja ombre robię tylko pionowe przecierając 2 paski kolorów aby w siebie przechodziły nie robię tego poziomego z gąbeczkami bo wlasnie nie chce mi sie z tym pierdzielić hehe Tak naprawdę zaczelam robic paznokcie, bo musiałam. Jestem przy fryzjerze i paznokcie muszą być. Wolę zdecydowanie zabiegi na twarz itp., ale to też nie tak, ze paznokci niecierpie polubiłam to, no ale mniej niż resztę -
Selinka a wiesz może czy hybrydy zaburzają w jakiś sposób płodność i czy można je robić w ciąży, bo krążą przeróżne opinie?
Zastanawiam się bo używa się lampy uv, a ona nie jest zdrowa wiadomo.
Ja też robię sobie i koleżankom hybrydy, oczywiście amatorsko. Jak byłam w ciąży to przestałam, ale to wielka wygoda. I teraz się zastanawiam, jeśli uda mi się zajść w ciążę to czy czasami będę mogła się na nie pokusić.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualnyJaKa ja już używam tylko lampy LED, nie UV. Co do wpływu hybryd na płodność mało wiem, niektórzy twierdzą że mogą mieć a inni że nie, zdania są podzielone. Są chyba zbyt krótko na rynku by ktoś badania zrobiłam dotyczące tego.
Dziewczyny wpadłam się pożegnać. Znikam z forum i przerywamy starania, mamy ciężki czas z mężem, inseminacji też nie będzie (przynajmniej nie teraz). Trzymam kciuki za Was wszystkie, liczę że jak kiedyś tu zajrzę, to już większość będzie w ciąży. -
Selina wrote:JaKa ja już używam tylko lampy LED, nie UV. Co do wpływu hybryd na płodność mało wiem, niektórzy twierdzą że mogą mieć a inni że nie, zdania są podzielone. Są chyba zbyt krótko na rynku by ktoś badania zrobiłam dotyczące tego.
Dziewczyny wpadłam się pożegnać. Znikam z forum i przerywamy starania, mamy ciężki czas z mężem, inseminacji też nie będzie (przynajmniej nie teraz). Trzymam kciuki za Was wszystkie, liczę że jak kiedyś tu zajrzę, to już większość będzie w ciąży.
Selinko zastanów się jeszcze... to forum to nie tylko starania ... nie żegnaj się z nami... nawet nie wiem gdzie jest Twój gabinet bo już nie reaz myślałam, ze jak będę w Krakowie to może bym do Ciebie wpadła ... -
nick nieaktualnyCiężko się z Wami rozstać odruchowo i tak wchodzę na to forum...ale potrzebuje oddechu od tego. Jestem za bardzo zafiksowana na starania, nie dam rady wchodzić tylko do Was i nie myśleć o tym wszystkim, mąż też mówi że za bardzo się spinam, jemu się obrywa a libido ma niskie i nic z tego nie wychodzi. Kłócimy się wkolko o pierdoły a wiem, że to wierzchołek góry lodowej. Jesteśmy obydwoje wykończeni i wkolko mamy dzień świstaka...każdy dzień taki sam. Mało czasu spędzamy razem, on wkolko jak nie w pracy poza domem, to praca w domu przy kompie. Nic nie jest tak jak trzeba i to był impuls z mojej strony, że zrezygnowałam z tego IUI. On się najpierw zdziwił i wkurzył, że Jakto, że badania porobilismy pod tym kątem, że kasę wydaliśmy i jak to tak. No ale jak wszystko mu wyjaśniłam to sam przyznał, że chyba nam trzeba odpoczynku. Ostatnie dni są okropne z nic nie zapowiada poprawy, nie rozmawiamy ze sobą aktualnie.
Za tydzień jedziemy nad morze, może uda nam się złapać oddech, pogadać i coś naprawić. Ja dzień w dzień chodzę i płaczę, bo wszystko mnie przerasta. Praca nie cieszy, nic nie cieszy tak naprawdę, mogłabym tylko wkolko spać taką mam "energię". Co chwilę dochodzą do mnie różne źle wieści a to ktoś zachorował na raka, a to ktoś się rozwodzi, a to kogoś operacja czeka, nie widzę żadnych pozytywów w niczym, nawet moje zwierzaki mnie nie cieszą. Nie wiem, może powinnam udać się po pomoc do jakiegoś specjalisty -
hmmm wiesz co Sela, jak tak czytam to jakbym słyszał moją siostrę, która aktualnie też ma kryzys w małżenstwie i wszystko ją przerosło, jedyne na co ma chęć to płakać w spokoju. Nawet moja mama pojechała na tydzień z ratunkiem. Ona zgłosiła się do psychologa i proponuję zrobić to samo. Wiem, że ta spina związana ze staraniami przerosła wiele par. Wiem też, że się powtarzam, ale w moim przypadku modlitwa daje ogromne ukojenie, zawalcz z Nowenną Pompejańską, wyciszysz się. U nas przez pare miesięcy dni płodne były raczej mało przyjemnym czasem, byłam uczulona na słowo NIE ze strony męża kiedy po prostu był zmęczony. Później wmawiałam sobie, że mam złego męża i dzieci nie będzie, nie spałam całe noce. Jeśli czujesz, że IUI teraz nie jest dobrym pomysłem to bardzo dobrze, że odkładasz - stres i dołek wprowadza organizm w zły stan, bez sensu teraz wydawać na to kasę. Może właśnie wyjazd Wam pomoże, zmiana otoczenia i po prostu odpoczynek.
A od forum zrób sobie odpoczynek na czas wyjazdu i niczym nie zawracaj sobie głowy nie jesteś tu sama z problemem, damy radę!
-
Selinka strasznie Ci współczuję tej sytuacji. My też przechodzilismy z Mężem podobny czas... Może faktycznie spróbuj sięgnąć po fachową pomoc, dobry psycholog nie zaszkodzi. Trzeba się jakoś ratować.
A reset to też dobry pomysł, jeśli tylko będziesz umiała odciąć się od tematu starań.
Wierzę, że wszystko się wam poukłada, tylko potrzeba czasu. Najważniejsze to zaufać Bogu i nie skreślać waszej miłości, a walczyć o nią
Powodzenia Selinka i dużo siły do przetrwania tych trudności!
Czekamy na CiebieJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Selinko pozwól sobie na slabosci... jak będziesz gotowa to faktycznie warto pogadać z fachowcem...a może z mężem? Chociaż wiem jak faceci p9dchodza do tematów psychologii. Iui przystąpimy natężeniu faktycznie bezsensu. Jeszcze by się nievudalo za pierwszym razem i to kolejny dołek. Lepiej poczekać na wyciszenie. Wyjazd super sprawa. Dobrze ze tak wam się ułożyło że macie możliwość wyjechać. Na pewno z mężem dogadania się a i może oddech od starań polepszy relacje. Życzę Wam tego.
-
nick nieaktualnySelina wrote:Ciężko się z Wami rozstać odruchowo i tak wchodzę na to forum...ale potrzebuje oddechu od tego. Jestem za bardzo zafiksowana na starania, nie dam rady wchodzić tylko do Was i nie myśleć o tym wszystkim, mąż też mówi że za bardzo się spinam, jemu się obrywa a libido ma niskie i nic z tego nie wychodzi. Kłócimy się wkolko o pierdoły a wiem, że to wierzchołek góry lodowej. Jesteśmy obydwoje wykończeni i wkolko mamy dzień świstaka...każdy dzień taki sam. Mało czasu spędzamy razem, on wkolko jak nie w pracy poza domem, to praca w domu przy kompie. Nic nie jest tak jak trzeba i to był impuls z mojej strony, że zrezygnowałam z tego IUI. On się najpierw zdziwił i wkurzył, że Jakto, że badania porobilismy pod tym kątem, że kasę wydaliśmy i jak to tak. No ale jak wszystko mu wyjaśniłam to sam przyznał, że chyba nam trzeba odpoczynku. Ostatnie dni są okropne z nic nie zapowiada poprawy, nie rozmawiamy ze sobą aktualnie.
Za tydzień jedziemy nad morze, może uda nam się złapać oddech, pogadać i coś naprawić. Ja dzień w dzień chodzę i płaczę, bo wszystko mnie przerasta. Praca nie cieszy, nic nie cieszy tak naprawdę, mogłabym tylko wkolko spać taką mam "energię". Co chwilę dochodzą do mnie różne źle wieści a to ktoś zachorował na raka, a to ktoś się rozwodzi, a to kogoś operacja czeka, nie widzę żadnych pozytywów w niczym, nawet moje zwierzaki mnie nie cieszą. Nie wiem, może powinnam udać się po pomoc do jakiegoś specjalisty
Selinka, zróbcie jak czujecie. Jakby co wpadaj się wyżalić. Jesteśmy dla Ciebie. Mam nadzieję, że sobie poradzicie z problemami :* -
Selinko wypocznijcie i nabierzcie sił! Cóż sama jestem na tym etapie... wiec rozumie Cię doskonale... co prawda relacje u nas są dobre, przestaliśmy sie spinać chociaż czasem potrafi mnie wyprowadzić z równowagi... a najbardziej tym jak okresu dostaje... wtedy zawsze mówi ,,znowu sie nie udało?”..... Ostatnio tez mieliśmy spine, jego przyjaciel został ojcem i jest bardzo podekscytowany tym faktem co jest zrozumiałe... mój maz wrócił do domu i pytam jak tam ,,tatuś” itd. po całej tej normalnej rozmowie zapytałam go ,,a co jeśli nam sie nigdy nie uda?” A on do mnie ,,nie martw sie przecież Cię nie zostawię” No powiem Wam ze mi ciśnienie podniósł... bo Kurcze ja wiem ze u mnie te jajowody - chociaż sie jeszcze łudzę ze może cos tam sie ruszyło po tych ziołach... zreszta lekarz powiedział ze jego wyniki tez nie są jakieś rewelacja...Nasz mały cudzie trwaj...
-
Kropeczko uważaj z tym swoim ciśnieniem A niepłodność zazwyczaj idzie w parze...
U mnie 12 dc i sluz jest caly czas ze sporą ilością brudnej krwi, wczoraj normalnie miałam brudną bieliznę tak jakby okres miał się zaczynać. Martwię się, że znowu mogę miec polipa, chociaż lekarz na wizycie nic nie mówił. Ale wiem, że on specjalnie wielu rzeczy nie mówi żeby sie nie stresować. Bibi u Ciebie chyba były plamienia w środku cyklu tak? dowiedziałas się jaka była przyczyna?
-
nick nieaktualny