Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
czesc dziewczyny, wracam znow do ovufriend po krotkiej przerwie, chcialam trochę od tego wszystkiego odpocząć, nabrać dystansu, ale po kolejnym miesiacu bez efektów znow włącza się doł, zwłaszcza, ze wokoło kolejne bliskie osoby zachodzą w ciążę, od tak, od niechcenia, nieplanowane...
dwa lata zaraz miną, a ja nawet nie wiem do tej pory jakie są u mnie przyczyny niepowodzeń, bylo wspomniane o pcos, bylo wspomniane o endo 1 st, byly dwa polipy - usunięte
nikt nie patrzy na moje badania, leczenia i metody u kazdego pacjenta te same, postanowilam wiec zmienic lekarza (a taaaki dobry, taki polecany był)
w przyszłym tygodniu mam wizytę u nowej pani doktor, oby ona chociaż nad moimi wynikami się pochyliła i poświęciła trochę więcej czasu niż wypisanie kolejnej recepty
do tego jestem chora, na antybiotykach, okresu brak, 7 dni spoznienia, jakies niewiadomo co, testy dwa negatywy, dzisiejszy jakis trefny - wyszła barwna plama:D
rece opadajastarania od 2016
pcos, endo I st, lewy jajowód "upośledzony"
stymulacje 2017-2019
2019 -żpn,zabieg,
2020- 7 tydz. puste jajo płodowe...
2023- doszła adenomioza
2024- w drodze do ivf 😊
2.2024 -naturalny biochem
04.24 punkcja, stan zapalny endo
w oczekiwaniu na transfer ❄️
06.24 - transfer ❄️
8dpt beta 164
10dpt beta 413
21dpt jest fasola i serce 🥳
-
nick nieaktualnyTvisha, musisz szukać lekarza, który się Wami porządnie zajmie. Musisz sama dużo czytać, szukać wskazówek na forach, radzić się innych dziewczyn w podobnej sytuacji. Jeśli sama nie będziesz kontrolować swojej sytuacji, nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.
Omijaj lekarzy, którzy mówią "taka pani uroda", "tak bywa", "proszę się zastanowić nad invitro", "ja tu nic nie widzę, proszę się dalej starać".
Słuchaj swojej intuicji, jeśli czujesz, że coś jest nie tak, szukaj i drąż tak długo, aż znajdziesz rozwiązanie.
Powodzenia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2018, 11:29
Aishha lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczynki,
Wczoraj wróciliśmy z kanarow, było bosko! Bibika nie wiedziałam, ze to juz ta laparoskopia - jesteś juz w domu? Mi po laparoskopii najbardziej przeszkadzał napompowany brzuch... No i pozniej przy zdejmowaniu szwów z pępka to mnie bolało bo płyn wypłynął i mocno uciskał żeby całość wycisnąć ja chyba w marcu spróbuje znow podejść do tego shsg... ale jakoś przestałam o tym pozytywnie myślec... i chyba zaczynam myślec o invitro...Nasz mały cudzie trwaj...
-
nick nieaktualnyKropeczka, eh kanary Polecasz jakieś konkretne miejsce i hotel? W tym roku musimy się z małżem gdzieś na dłużej wybrać.
Od środy jestem w domu, a w poniedziałek idę zdjąć szwy. Wygląda na to, że gaz już zszedł bo barki i żebra nie bolą. Z tydzień jeszcze potrzymam dietę lekkostrawną a potem wrócę do swojej IO i leków. -
Bibika to dobrze, ze juz w domku jesteś... ze mnue długo schodził ten gaz... ale pozniej jaki płaski brzuszek miałam co do kanarow to powiem Wam ze zima tam jest super opcja - ciepełko 23-24 stopnie na słońcu wręcz upalnie, opaleni jesteśmy my byliśmy w Costa Calma i całkiem spoko jeżeli nastawiasz sie na plażowanie i ewentualne spacery po plaży:) wybralismy hotel sieci sbh a dokładnie Monica Beach i jesteśmy bardzo zadowoleni - jedzonko super, szampan do sniadania itd szczerze do dzis jesteśmy tak przejedzeni ze szok:) ogólnie bardzo polecam:)Nasz mały cudzie trwaj...
-
nick nieaktualnyWróciłam ze zdjęcia szwów u mojego gina. Wszystko się dobrze goi, ja też czuję się można powiedzieć świetnie. Ale to fizycznie. Psychicznie jest gorzej. Lekarz kieruje nas na invitro. Lewy jajowód jest niedrożny i nie ma pewności czy udrożnienie cokolwiek by pomogło. Niby byliśmy przygotowani na taką wiadomość, ale to jednak trochę odebranie nadziei. Dobra wiadomość jest taka, że nie mam endometriozy.
Do invitro nie jesteśmy przekonani. Mamy 3 miesiące (czas gojenia się tego co u mnie w środku) na podjęcie decyzji co dalej. Rozważamy adopcję i ewentualne środki naturalne wspomagające gojenie zrostów jak borowina czy zioła.
Dlatego pewnie będę do Was rzadziej zaglądać, aż całkiem stąd zniknę. -
Bibika bardzo mi przykro , ze tak to wygląda. Myśl o adopcji jest bardzo piękna, zaś oczekiwanie na adopcje dziecka podobno jest jak ciąża. Trwa też około 10 miesięcy, wizyty w ośrodku, psycholog itd. Kobieta oczekuje swojego dziecka aż w końcu pojawia się w jej życiu. Ja nie chce być w drugiej ciąży ale drugiego dziecka pragnę. Także poważnie myślę o adopcji do około 3 lat.
Kropeczko a swoją wycieczkę załatwiałaś sama czy przez biuro podróży? a jeśli przez biuro to jakie?
Aisha najważniejsze , ze nie jesteś zamknięta na rodzicielstwo z adopcji. Podejście może sie zmienić. Wierzę jednak , ze jesteś na dobrej drodze d naturalnego zajścia i bardzo Ci tego życzę.
Szkoda , ze nie ma z nami Selinki. Przynajmniej odpocznie na 100 proc. Może się do nas odezwie.
Mam bardzo dużo kłopotów zwiazanych z rodziną, która mam wrazenie, ze gdy chodzi o problemy prawne zapomina , ze jestem w ciaży i oczekuje, że będę robić sprawy jak kiedyś. To samo w pracy:( nie mam jak kogoś zatrudnić a główny zleceniodawca wymaga zrobienia. Odliczam czas do L4 jak tylko opłacę 5 duży ZUS. Może jednak pójde na L4 w połowie kwietnia i wykorzystam prawo do płatnej przerwy u głównego zleceniodawcy u którego jestem 3 dni w tygodniu do obsługi. Każdy ból jajnika, podbrzusza, pleców mnie martwi bardzo. Czuję wyrzuty sumienia, ze pracuję zamiast iść na L4. Ale wiem, że nie utrzyamam się gdy teraz pójdę na l4 i musze dotrwać. Oby moja szyjka była wciadługa jak jest teraz. -
Bibika, przeciez nasze forum nie opiera sie tylko na staraniach, rozmawiamy o wszystkim i fajnie jesli mozemy wspierac sie w kazdym wyborze i decyzji. Rozumiem, że jestes teraz podłamana i mam nadzieję, że podejmiecie decyzję najlepszą z mozliwych. Czy invitro czy adopcja - to ma być Wasza świadoma decyzja i radość. Dobrze, że chociaż fizycznie czujesz się dobrze, masz silny organizm.
Sarra dzieki za słowa otuchy. Nie masz wyjścia w tej sytuacji i jeszcze chwilę trzeba popracować. ważne żebys zdrowo sie odzywiala i poswiecała czas po pracy na odpoczynek.
-
nick nieaktualnyProces adopcji jest o wiele dłuższy, bo rok kursów do kwalifikacji a potem czas oczekiwania na dziecko, który może trwać nawet do 3 lat. Także łącznie to ponad drugie tyle co czas naszej diagnostyki i leczenia.
Bardzo lubię ten wątek, bardzo się z Wami związałam i w zasadzie tylko tutaj się udzielam. Ale nie wiem czy będę w stanie śledzić Wasze starania o naturalne ciąże, choć mam nadzieję, że każdej z Was się uda. Dla mnie ten temat jest już w pewien sposób zamknięty. -
Bibi_Ka wrote:Proces adopcji jest o wiele dłuższy, bo rok kursów do kwalifikacji a potem czas oczekiwania na dziecko, który może trwać nawet do 3 lat. Także łącznie to ponad drugie tyle co czas naszej diagnostyki i leczenia.
Bardzo lubię ten wątek, bardzo się z Wami związałam i w zasadzie tylko tutaj się udzielam. Ale nie wiem czy będę w stanie śledzić Wasze starania o naturalne ciąże, choć mam nadzieję, że każdej z Was się uda. Dla mnie ten temat jest już w pewien sposób zamknięty.
Kochana sama widzisz, że u każdej z nas są inne problemy także jeszcze nie wiesz co nas czeka. grunt to się wspierać.
odnośnie adopcji to słyszałam, że to jest długi proces ale często zastanawiam sie co byloby gdybym powiedziała że chcę tylko zdrowe dziecko, czy miałabym jeszcze jakies szanse. jestem anty nastawiona do chorób genetycznych, ponieważ mój tata ma jedną z nich a ja jestem nosicielką...nie chce świadomie pchac się w kolejny problem w rodzinie.
Poza tym póki co mieszkamy z rodzicami i nie zapewnilibysmy dziecku nawet własnego pokoju. Mysle, że to nie jest odpowiedni czas dla nas na przypuszczenia itp
-
Bibika... przykro mi ale można powiedzieć ze jesteśmy w tym samym miejscu bo cóż z tego ze mam dwa jajowody jak oba niedrożne... może jednak warto spróbować udrożnić?
Dziewczyny odebrałam wyniki cytologi i mam wątpliwość co oznacza ocena hormonalna - reakcja estrogenów słaba? Dodam ze wieczorem dzień po pobraniu zaczął mi sie okres... martwię sie ze teraz mam znow bezowulacyjne cykle:( z góry Dziekuje
Saara byliśmy z biurem a dokładnie z Itaka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 20:06
Nasz mały cudzie trwaj...
-
Cichutko tu jakoś... nie podoba mi sie to... co u Was dziewczyny?? Ja wstępnie umówiona jestem na zabieg w Lublinie mam nadzieje, ze dojdzie do skutku... czekam na okres i zaczynam przygotowania... tym razem przed relanium mam zażyć... trzymajcie kciuki... pozdrawiam Was mocno...Nasz mały cudzie trwaj...
-
Witaj Kropeczko faktycznie nasz wątek jakoś umiera powoli albo tych czarnobylek jest tu co raz mniej...
Dobrze, że masz przed sobą już zaplanowany zabieg. Na pewno wielkie plany i nadzieje z nim związane. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie książkowo i już niedługo będziesz głaskała swój ciążowy brzuszek
U mnie 19 dc, porobiłam trochę badania, o których pisałam wcześniej, tydzień temu byłam u ginekologa. Okazało się, że owulacja już była, więc pozostaje czekanie. Ale zadowolona jestem z tej wizyty, bo wreszcie pan gin się przejął. Wypisał mi receptę od następnego cyklu na Clo + dupek i do tego ovarin, jeśli w tym nie będzie pozytywu. Kazał być dobrej myśli i pojawić się za 3 miesiące.
Dzisiaj zrobiłam proga (8-9 dpo) = 11,87 ng/ml słabiutki, także może to jest przyczyna naszych niepowodzeń.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Cześć dziewczyny. Ja leżę po pracy. Staram się jak najwięcej odpoczywać. Czytam nas na bieżąco. Tak mi przykro z sytuacji Bibiki...
Jaka 11 próg może nie jest ekstra ale świadczy se owulka była. Warto lutki i dupka brać ( zgodnie z ginem) .
Kropeczko a który masz dzień cyklu ? Trzymam kciuki żeby udało się zgodnie z planem
Brakuje mi SElinki. Mam nadzieję że jeszcze nas odwiedzi
Rucola też zniknęła...
Aisha hop hopWiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2018, 11:03
JaKa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa dziewczynki Was czasem podczytuje. Co kilka dni zaglądam na forum. Nie chce mi się jednak nic pisać, bo nie ma co. Cieszę się, że odłożyliśmy wtedy to IUI, miałam jakaś spokojniejszą głowę w tej 2 połowie cyklu. Z mężem już lepiej, na wyjeździe było fajnie choć jeszcze spięcia były między nami po powrocie, ale widzę, że staramy się już kłótni unikać. Ja też najpierw się w język ugryzę zanim nakrzycze na niego że czegoś nie zrobił/coś zrobił a i on też mnie za swoje zachowanie przeprosił i (tfu tfu) jest lepiej.
Co do dalszych planów to zobaczymy, myślimy o tej IUI, ale jak dojdzie do skutku, to dam znać. Może się nie rozmysle znowu...
BibiKa przykro mi z takiego obrotu sprawy. Znając siebie pewnie już bym im vitro planowała, no ale to jestem ja. Życzę dużo spokoju teraz, wyciszenia w tym czasie postu i podjęcia dobrej dla Was decyzji
Sarrrra cieszę się, że dbasz o siebie i maleństwo. Rosnijcie zdrowo. Dziękuję za pamięć
Kropeczko trzymam kciuki za laparo, teraz na pewno się uda
JaKa oby wina była tylko w progu, jego akurat można łatwo dosuplementowac, więc oby gin Cię dobrze dalej prowadził
Trzymajcie się dziewczyny. Zapewne za jakiś czas znów tu coś skrobne, ale póki co naprawdę mi lepiej bez udzielania się -
nick nieaktualnyHej dziewczyny
Jestem tu nowa ale z rocznika 86, wiec pomyslalam, ze miejsce dobre
nie przesledzilam calego watku, wic nie wiem, czy ktoras z Was ma taki problem, ale szczerze mowiac watpie
Moj problem z zajsciem w ciaze polega na tym, ze moj maz ze mna nie sypia..
Jestesmy niedlugo po slubie. Od jakiegos roku moj slubny ma problemy ze wspolzyciem, mowi, ze chce, ale "cos mu nie dziala" i nie zawsze moze. Ostatnio mielismy 3 miesiace przerwy w seksie w ogole. Ale mi za bardzo zalezy na dziecku i w tym cyklu juz zrobilam afere. zaczelam robic testy i informowac meza, ze np. jutro ma mnie przeleciec Wiem, ze to bez sensu i pewnie nic nie wyjdzie z takiego wyliczonego seksu raz w miesiacu..stad tez moja frustracja i brak nadziei.Ja wiem, ze kobietki maja o wiele ciezsze problemy niz ja, bo my oboje raczej nie mamy problmow z plodnoscia...ale jak zrobic dziecko bez seksu? wystarczyłoby kilka miesiecy regularnie wspolzyc... a ja wiem, ze nie moge na to liczyc. i jest to moja najwieksza tragedia. bo niczyja w tym wina. w obecnym cyklu "zmusiłam" męża do seksu dwa razy. testy owulacyjne caly czas wychodzą negatywne. pewnie przegapilam owulację (powinna byc wczoraj). Wiem, ze za miesiac juz nie dojdzie do zadych prob, bo juz teraz proszenie sie o seks bylo dla mnie upokarzajace. Jestem zalamana, nie mam checi zyc. Dodam jeszcze, ze raz juz bylam w ciazy, troche ponad rok temu.szybko poronilam, w 7 tygodniu. A ostatnio juz calkiem stracilam nadzieje ze bede mamą. i to tylko dlatego, ze nie moge nmowic meza do seksu.. -
Sarrra teraz to jestem w drugim dniu cyklu juz zabieg w czwartek najprawdopodobniej... jeżeli morfologia wyjdzie dobrze... póki co posiew negatywny... w sumie to zdziwiłabym sie gdyby było inaczej wkoncu co miesiąc prawie robię... zastanawiam sie tylko czy jechać dzień przed czy nad ranem pojechać bezpośrednio do szpitala... z jednej strony szkoda kasy znow na hotel i na wizytę nie musze iść dzień przed wiec moglibyśmy o 4 wyjechać i spokojnie dojechalibysmy na 7 a z drugiej jak pomyśle ze 3 h w aucie będę sie nakręcać to kiepsko to widzę z tym moim ciśnieniem...
Selinko miło ze jesteś! Ciesze sie ze u Ciebie lepiej:*
Nasz mały cudzie trwaj...