Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
JaKa wrote:Aisha apropo wyniku Twojego męża to staphylococus spp to gronkowiec. Mój Mąż też miał tą bakrerie, leczyl ją wiele miesięcy, ale jak dopiero któryś z kolei lekarz uświadomił mu, że to nie potrzebne bo to naturalna flora bakteryjna dał sobie z tym spokój. Także wszystkie te antybioxy były niepotrzebne.
Ważne czy jest dopisek aureus, bo to jest odmiana bardzo groźna, to gronkowiec złocisty i jego absolutnie trzeba leczyć.
Mąż może ewentualnie zacząć pić czystek, bo on oczyszcza organizm z przeróżnych bakterii.
Oczywiście skonsultujcie wynik z lekarzem, ale jeśli stwierdzi że to staphylococus epidermidis to nie ma co leczyć, bo to naturalna flora bakteryjna.
Dziewczynki w czwartek zrobiłam test, pozytywny, beta 188,50
Na usg jeszcze nic nie widać, to dopiero jakiś 4 tc.
Narazie ciężko się cieszyć po przejściach sprzed roku. Ale jestem dobrej myśli
Czytam Was co dziennie dziewczyny. Ale boję się pisać o sobie . Jest mi głupio mając na uwadze sytuację bibiki, przejścia selinki . Bardzo m9cno o was myślę prosząc żeby i Wam się udało. Jaka jeszcze raz gratuluję. To piękna wiadomość. -
nick nieaktualnyJaKa gratuluję Ci jeszcze raz :*
Sarrra a czemu ma być Ci głupio? Kobieto, też swoje przeszłaś tutaj! To że my tu jeszcze się nie doczekaliśmy nie znaczy że masz się nie udzielać Pisz pisz my też trzymamy cały czas kciuki za Cidbid, żebyście się czuli obydwoje dobrzeAishha, JaKa lubią tę wiadomość
-
cześc dziewczynki, jak minał weekend? my bylismy u teściów, było wyjątkowo sympatycznie, u nas sezon grillowy już otwarty
Miałam taką rozmowe z teściową...zaczał sie temat budowania domu, ze nie wiem czy stawiac bo moze nie bedzie dzieci i na cholere nam dwojgu ten dom skoro mamy gdzie mieszkac itp itd...a tesciowa mowi a to nie będzie dzieci?że jeszcze mało czasu minęło, zebym sie nie martwiła bo znajoma znajomej tez miala to co ja i tez byla na operacji i widze ze sie rozkręca...a ja sobie mysle co ja kurde mam? torbiel na jajniku i tyle! i się ulało, powiedziałam że u mnie lekarz nie widzi przyczyny i że jest słabe nasienie. Uciszyła się...mówie jej, żę pytałam na co był chory w dzieciństwie to powiedziała że na nic a mąż sam pamięta, że z braćmi w tym samym czasie mieli świnkę i to może być przyczyna. Była w szoku fakt i nie wiem czy dobrze zrobiłam że powiedziałam, ale miałam już wrażenie, że tam wszyscy psioczą na mnie i mnie obwiniają za brak dzieci. No kurde ;/
Oczywiście powiedziałam jej, że lekarz nie powiedział, że dzieci nie będzie ale będzie spory problem.
I mi ulżyło. I już.
-
nick nieaktualnyAishha dobrze że tak z nią sobie porozmawiałas. Aczkolwiek ja nie widzę takiej rozmowy z moją teściową znając ich to też pewnie mnie by obwiniali o niepowodzenia a nie synka.
Wracając: bardzo dobrze, że wie, może teraz zanim coś powie to się zastanowi. Mąż wie o tej rozmowie Waszej? Btw co to kurde za ukrywanie że syn był chory w dzieciństwie? No bez kitu, na bank wszystko pamięta, echh
My wczoraj też u teściów. Parę dni temu wrócili z tygodniowego urlopu i oglądaliśmy zdjęcia, filmiki. Bardzo się cieszyli, że w końcu się gdzieś wybrali (1x razem za granicę). Jak siedzieliśmy wszyscy razem to spoko, fajnie się gadało. Jak zostałam sam na sam z teściową nagle momentalnie cisza szukaliśmy w głowie tematu do rozmowy, ale właśnie co chwilę jej się coś z wycieczki przypominało, to opowiadała... Kurde, myślałam że już to minęło i jest jakoś tak luźniej, ale wyczuwam ciągle lekkie napięcie, nie wiem czemu. Nie potrafię się wyluzować przy niej. Też tak macie? -
Selina ja tak mam przy teściu bo nie wiem o czym z nim gadać. Tesciowa gada jak najęta, nie ma szans na cisze i dziwne milczenie.
No właśnie nie wiem co to ma być za ukrywanie bo brat męża tez mówił, że pamięta ich chorobę i sam się dziwi matce. Może to jest jej sposób na "ochronę" swoich synków, nie wiem.
Mężowi nic nie powiedziałam, bo mnie wkurza sytuacja, że on ma dziwne relacje z rodzicami. Jest cos takiego, że on jest mega wygadany do wszystkich, do podwładnych, do znajomych, moich rodziców, do mnie, powie wszystko co mysli itp a problem się zaczyna w chwili obecności jego rodziców. Oni mogą odwalac najwieksze glupoty ever a ten nic do nich nie powie. Mało tego, wycyckali go z podziałem majątku, dostał wszystko jeden z braci a dwóch nic i on z tym nic nie zrobi bo nie chce się z nimi kłócić (nie umie). No i mnie krew zalewa, bo wszystko co mamy to dzięki mojej rodzinie, tamci mają gdzieś. Dlatego maż o naszych problemach w życiu by nie powiedział i ja nadrabiam za niego. Nie dam się zapędzic w kąt tak jak zrobili to ze swoimi dziećmi. Wkurza mnie tylko fakt, że do mojej mamy mąż jest wygadany jak coś mu nie pasi. Setki razy z nim o tym rozmawiałam i wydaje mi się, że to wszystko wynika z faktu, że jako dzieci mieli tam reżim i trzeba było słuchac się rodziców bo inaczej pasek pójdzie w ruch. I to jest dorosły człowiek, który już nigdy nie sprzeciwi się rodzicom.
A ja tak
-
nick nieaktualnyAishha u mojego męża też są trochę inne relacje między nimi niż między moimi a jego, ale on zawsze powie co myśli, ale się nie kłóci. Ojciec jest kłótliwy i najpierw mówi, później myśli. Mój mąż jest cichy z natury i czasem coś powie i nikt go nie słyszy, bo albo wchodzą mu w zdanie albo poprostu mówi za wolno heh no i ojciec zawsze wie lepiej Wysyła nas za granicę tam gdzie byli na urlopie, bo tam mąż zarobi 50tys. Taaa na bank hehe nasłuchał się jakichś bajek. Mąż mu mówi, że nie ma tam pracy dla niego, bo patrzył a ten dalej swoje. Ja go podziwiam za cierpliwość, bo ja bym już dawno gębę rozdarła ale u nich się gryzę w język Nie wiem po kim on jest taki spokojny, chyba po jakimś dziadku
Z moimi rodzicami ma za to b.dobry kontakt, ale nie musiał nigdy się ani bronić ani o nic wykłócać, zawsze była zgoda. Jak ja mu czasem dokuczslsm przy rodzicach (ale wiesz, np.polaskotalam czy dziubnelam palcem w żebro), to mama obrońca uciśnionych do mnie, że co ja mu robię hahah
Wracam właśnie z 2 sesji akupunktury, faaajne toto, polecam pomaga się wyciszyć, uspokoić, wspomaga krążenie co też jest dobre przy staraniach właśnieWiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2018, 12:16
-
U nas jest to samo, moja mama obrońca baardzo dba o zięcia i mnie ciągle krytykuje ze za mało się staram albo że krzyczę na niego tylko że my mieszkamy razem, nie da się nic ukryć.
Mi to by się przydał chociaż zwykły masaż, po dzisiejszym dniu padam na twarz a jeszcze dzień się nie kończy.
-
nick nieaktualnyLaski jestem po wizycie
Sarrra dostałam Neoparin 0,4 od dziś
Inse mamy w piątek przed południem. Owu będzie pewnie k.piatku, bo dziś w nocy mam sobie zapodać ovitrelle na pęknięcie. Ogólnie mam 2 ładne pęcherzyki, ale na 1 jajniku i na tym samym również pęcherzyk, który jest już ciut za duży do inse, bo ma 23mm. Mimo to próbujemy z tymi dwoma dobrymi, endometrium mam ładne, choć nie pamiętam ile muszę zerknąć
Oprócz tego dostanę w dniu IUI kroplówkę z Intralipidem - dr nie chciała wchodzić w kompetencje immunologa, który na moje wyniki nic mi nie zalecił ale skoro ma nam się udać, to ona mi daje wspomagacze. Cieszę się na to ogromnie. Wiecie co? Czuję teraz, że naprawdę się uda z tym zestawem jestem tak pozytywnie nastawiona i radosna jakbym już była w tej ciąży heh a kto wie, może jestem w 11dniu -
Selina ja tez mam takie przeczucie, że teraz Wam sie uda. Super, że masz pozytywne podejście i dobry nastrój, to już połowa sukcesu.
u mnie też 11 i wiesz, że chyba mam ostatni dzien płodnego śluzu? a wczoraj raz serduchowalismy, bo stwierdziłam, że jeszcze jest czas i planujemy codziennie. Przedwczoraj i wczoraj miałam tak silny ból pleców i jajników, że ledwo stałam na nogach, nie wiem co to, wątpię że owulacja bo czemu dwa dni i głownie wieczorem a poza tym dopiero co sie @ skonczyła w weekend. Tak czy inaczej w tym cyklu muszę porobic badania przed wizytą, m.in CA125 i sie jakos boję. Juz ponad rok chodzę z torbielą...
Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
chyba około 2,5 cm ma i rozmiar tylko zmienia sie pod wpływem aktualnej fazy cyklu, najwiecej miala 3cm i znowu zmalała. Ale to jest chyba ta torbiel endometrialna, czekoladowa. Nic nie pomogło na nią do tej pory wiec jest do usuniecia ;/ tyle że jak teraz wyjdzie mi wynik podwyzszony to jestem pewna ze Wasilewski będzie mi wmawiał, że to ostatni dzwonek na kolejną laparoskopie a ja się okresliłam, że poddam się na jesień jesli trzeba będzie. Mam gdzieś po niecałym roku iść znowu i jeszcze wywalać 3500 tysia bo on kieruje do swojego ziomka.
-
nick nieaktualnyAishha wrote:chyba około 2,5 cm ma i rozmiar tylko zmienia sie pod wpływem aktualnej fazy cyklu, najwiecej miala 3cm i znowu zmalała. Ale to jest chyba ta torbiel endometrialna, czekoladowa. Nic nie pomogło na nią do tej pory wiec jest do usuniecia ;/ tyle że jak teraz wyjdzie mi wynik podwyzszony to jestem pewna ze Wasilewski będzie mi wmawiał, że to ostatni dzwonek na kolejną laparoskopie a ja się okresliłam, że poddam się na jesień jesli trzeba będzie. Mam gdzieś po niecałym roku iść znowu i jeszcze wywalać 3500 tysia bo on kieruje do swojego ziomka.
-
No niestety do tego jednego akurat kieruje i to prywatna klinika. Ale pogadamy z nim na najbliższej wizycie, może zaproponuje coś innego. Z tego co wiem to żale antyzrostowe kosztują sporo ale to bez żadnego ale mogę opłacić.on jeszcze endometrioze podejrzewa przecież.
Pożyjemy zobaczymy
-
nick nieaktualnyHmm wykluczyli Ci endomende a on nadal ją podejrzewa?
Właśnie zrobiłam sobie 1szy zastrzyk z Neoparin, ależ to kuźwa szczypieeee!! a igła tępa jak dzida, już w ovitrelle jest o niebo lepsza. Kurde no nie podoba mi się to codziennie kłucie, ale co zrobić, zdzierze to dla bobasa -
Hej dziewczynki:)
Selinka super wieści trzymam kciuki!!!
Bibika czy odpisał Ci cos doktor?
U mnie dzis 5 dc juz po miesiączce i juz działamy - pierwszy raz od miesiąca:)
Dostałam @ w sobotę rano i była taka lekka ze byłam w szoku w życiu takiej nie miałam nic mnie nie bolało itd moje zdziwienie nie trwało długo bo w nocy tak mnie dopadła jak po laparo... w tym cyklu zaczęłam kwas foliowy i wiesiołka zobaczymy co to z tego będzie:)
Buziaki dla Was :*JaKa lubi tę wiadomość
Nasz mały cudzie trwaj...
-
nick nieaktualnyKropeczka1986 wrote:Hej dziewczynki:)
Selinka super wieści trzymam kciuki!!!
Bibika czy odpisał Ci cos doktor?
U mnie dzis 5 dc juz po miesiączce i juz działamy - pierwszy raz od miesiąca:)
Dostałam @ w sobotę rano i była taka lekka ze byłam w szoku w życiu takiej nie miałam nic mnie nie bolało itd moje zdziwienie nie trwało długo bo w nocy tak mnie dopadła jak po laparo... w tym cyklu zaczęłam kwas foliowy i wiesiołka zobaczymy co to z tego będzie:)
Buziaki dla Was :*Kropeczka1986 lubi tę wiadomość
-
Skocze dzis do apteki w takim razie bo biorę tylko vitotal dla kobiet ale to tak cały rok żeby nie chorować a w nim to raczej znikome ilości witaminy K i D - dzięki Selinka ;*. Mowisz ze, zleciało a mi to sie tak dłużyło jak nigdy:)
Selina lubi tę wiadomość
Nasz mały cudzie trwaj...
-
Normalnie widzę laski, że wiosna Was pozytywnie nastraja i bardzo dobrze!
u nas raczej widzę po objawach i temperaturze, że miałam dużo za wcześnie owulacje i nie zdążyliśmy ;/ ale trudno, nie będę się zadręczać, może się mylę. Od dzis zaczynam dietke, żeby troche z brzucha zgubic do sezonu bikini i mam zamiar wrócić do ćwiczeń bo zapuściłam się. W sobotę planuje przygotowac sobie działkę na warzywa, będziemy też stawiać z mężem folię. Wyjątkowo chce mi się pracować i grzebać w ziemiSelina, Kropeczka1986 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySarrrra wrote:Selinko super z tą heparyna. Jak będziesz w ciazy to naciskaj ma Luteinę i dupka jeśli już nie bierzesz. Oraz o heparyne 0,6. A ta heparyna to od owulacji? A ten lek na i co napisałaś to ma tak działać jak encorton ?
Ten lek czyli intralipid jest taki silnie odżywczy, nie ma nic wspólnego z encortonem, ma wspomóc zagnieżdżenie. Dostaje go bo mam podwyższone komórki NK-pewnie więc też ma wpłynąć na ich obniżenieWiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2018, 21:50