Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
moni86 wrote:Kurcze…. myślałam, że jak test owu pozytywny to będzie owulacja i kropka... hmm.. chyba dużo jeszcze muszę doczytać
moni86 wrote:Jak widzisz Wasze 18 to wcale nie tak dużo! Kiedyś miałam wątpliwości, czy aby przez tą różnicę wieku coś przez to w życiu mnie nie omija, czy czegoś nie będę żałować. Być może. Ale tak samo mogłoby być w każdym innym związku. Wiem, że On jest dla mnie najlepszym oparciem, bo wielokrotnie to udowodnił i nie wyobrażam sobie życia z kimś innym
moni86 wrote:Dlaczego starania dopiero teraz? Hmm... Dopiero teraz jestem w odpowiednim "miejscu i czasie" Mężuś chciał trochę wcześniej, ja wolałam poczekać. Życie zawodowe ustabilizowało się, skończyliśmy budowę domu
A jak to u Was wyglądało?
moni86 wrote:Tak, teraz 3 cykl naszych starań (choć ze sprawdzeniem prawdopodobnej owu i "wstrzeleniem" się w ten moment - to pierwszy) , jeśli się nie udało, w poniedziałek powinna przyjść @
moni86 wrote:Mówisz 8 cykl? A badaliście się na początku starań, czy po kilku cyklach? Daj znać jak wyszło testowanie
W ogole zastanawiam sie gdzie jest reszta dziewczyn???!! -
Co do testu to wyszedl mi baaaaardzo delikatny cien cienia Poszlam na bete, wrocilam do domu i kreski juz nie bylo. Teraz czekam na Telefon z wynikami. Trzymajcie kciuki. Zaraz sie zrzygam z nerwow.
Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyXgirl wow gratulacje!
Moni witaj
Śle gorące pozdrowienia z upalnego Bangkoku :* Pewnie więcej się będę oddzywaj po powrocie
To my z mężem chyba mamy najkrótszy staż tutaj. Miesiąc temu minęło nam 5lat jak się poznaliśmy a małżeństwem jesteśmy 2lataAishha lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kropeczka1986 wrote:Xgirl gratulacje!!!
Seli wypoczywajcie:)
Aishha jak sie czujesz?
Jakoś tak raz idealnie a innym razem jakby wszystkie kiszki i gnaty mnie bolały. Wiem że to nie gaz, chyba po prostu jeszcze wszystko jest tam zbyt poruszone. Siedziałam dziś 2 godz i kroilam pigwe głupia, teraz mam efekt.Fantasmagoria lubi tę wiadomość
-
Ciekawe jaka będzie pierwsza miesiączka po bo moja była straszna... strasznie duża - musiałam sie przebierać co pol godziny... a ja pamietam po laparo tez byłam dobra tak tydzień po co by sama nie siedzieć bo maz wyjechał służbowo pojechałam do rodziców... tata mój ścinał orzecha przed domem wiec ja oczywiscie gałęzie mu pomogłam nosić co by sam sie nie przemęczał... złościł sie na mnie ze mam iść do domu ale ja w zaparte szlam ze nic mi nie jest.... musiałam dać upust złości ze jajowody niedrozne...Nasz mały cudzie trwaj...
-
Kropeczka1986 wrote:Ciekawe jaka będzie pierwsza miesiączka po bo moja była straszna... strasznie duża - musiałam sie przebierać co pol godziny... a ja pamietam po laparo tez byłam dobra tak tydzień po co by sama nie siedzieć bo maz wyjechał służbowo pojechałam do rodziców... tata mój ścinał orzecha przed domem wiec ja oczywiscie gałęzie mu pomogłam nosić co by sam sie nie przemęczał... złościł sie na mnie ze mam iść do domu ale ja w zaparte szlam ze nic mi nie jest.... musiałam dać upust złości ze jajowody niedrozne...
Ja wczoraj pod prysznicem nie wytrzymałam i się poryczalam. Ile jeszcze człowiek może znieść...2 operacje, ciągle jakieś problemy i zamiast cieszyć się życiem to człowiek się ciągle zamartwia.
-
Aishha wrote:Aj bo to się wydaje że dasz radę i możesz coś zrobić a później ból i podwójne zmęczenie.
Ja wczoraj pod prysznicem nie wytrzymałam i się poryczalam. Ile jeszcze człowiek może znieść...2 operacje, ciągle jakieś problemy i zamiast cieszyć się życiem to człowiek się ciągle zamartwia.
Aishha czasem trzeba dać upust emocjom i się wypłakać... Ja w takich sytuacjach jeszcze otwieram wino, paczkę chipsów, których na co dzień staram się nie jeść, włączam komedię i jest dobrze Wiecie co dziewczyny, ja to już chyba pogodziłam się z tym, że nie możemy mieć dzieci, przynajmniej teraz ta się czuję, nie wiem co będzie później.. Przynajmniej wiem, że zrobiłam co mogłam. Niby czeka nas ten transfer, ale chyba postawiłam już krzyżyk na staraniach Nawet mąż mi rano powiedział, że gdyby wiedział, co nas czeka, ile zabiegów, 2 narkozy, ile łez i nerwów, to w ogóle nie chciałby zaczynać ze staraniami.
Jak spędzacie weekend? U Was też taka brzydka pogoda? Ja już po porannej praktyce power jogi, żeby troszkę się odmulić, obiadek ugotowany, posprzątane i teraz błogi relaks książeczka, kocyk, herbatka, kot do towarzystwa, bo mąż idzie do pracy, a jak mnie najdzie inwencja twórcza, to możne wezmę się za decoupage -
nick nieaktualnyxgirl wrote:Ale czy pada?
-
Desiree wrote:Aishha czasem trzeba dać upust emocjom i się wypłakać... Ja w takich sytuacjach jeszcze otwieram wino, paczkę chipsów, których na co dzień staram się nie jeść, włączam komedię i jest dobrze Wiecie co dziewczyny, ja to już chyba pogodziłam się z tym, że nie możemy mieć dzieci, przynajmniej teraz ta się czuję, nie wiem co będzie później.. Przynajmniej wiem, że zrobiłam co mogłam. Niby czeka nas ten transfer, ale chyba postawiłam już krzyżyk na staraniach Nawet mąż mi rano powiedział, że gdyby wiedział, co nas czeka, ile zabiegów, 2 narkozy, ile łez i nerwów, to w ogóle nie chciałby zaczynać ze staraniami.
Jak spędzacie weekend? U Was też taka brzydka pogoda? Ja już po porannej praktyce power jogi, żeby troszkę się odmulić, obiadek ugotowany, posprzątane i teraz błogi relaks książeczka, kocyk, herbatka, kot do towarzystwa, bo mąż idzie do pracy, a jak mnie najdzie inwencja twórcza, to możne wezmę się za decoupage
No to chyba było pierwsze moje odreagowanie całego zabiegu, planów, decyzji. Ale nie żałuję ani bolu ani kasy bo widzę ile tam się działo.
Odreagowywac alkoholem i chipsami już nie będę bo robiłam to zbyt często, teraz muszę zrobić wszystko żeby endometrioza nie wróciła.
U nas nawet pogodnie, niedługo będziemy mieli gości, siostra z rodziną przyjeżdża. Planujemy robić sushi, mniam!