Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Jak tam dziewczynki, u Was tez spadł śnieg? u mnie zrobiło się tak klimatycznie, że aż buzia się cieszy. Propolis, pyłek, dereń i herbatki ciepłe postawiły mnie szybko na nogi.
Wczoraj porelaksowalismy się z mężem, w końcu serduchowalismy pierwszy raz po laparoskopii i wiecie co, może za wcześnie żeby tak oceniać po jednym razie ale miałam w końcu jakieś odczucia podczas zbliżenia...zastanawiam się, czy te nacięcie macicy ma tutaj jakieś znaczenie...poza tym żadnego dyskomfortu czy bólu, ostatnio za każdym razem czar pryskał bo zawsze było konkretne miejsce, które bolało.
Spokojnego poniedziałku!Selina lubi tę wiadomość
-
Hej Aishha fajnie ze sie wykurowalas No i super ze sie zrelaksowaliscie:) my wczoraj tez serduchowalismy
Co do pogody to w Krakowie bez zmian - zimno a śniegu chyba troszkę popruszylo w nocy bo na dachu troszkę zostało
U mnie dzis 10 dc i pełno sluzu płodnego - od dawna nie miałam po tych stymulacjach wiec lepszy chumor mam hehe musze dzis meza dopasc po pracy:)
Zastanawiam sie czy ten mój krotki cykl ostatnio to czy nie efekt treningu... zapisałam sie jednak na silke bo juz biegac nie da rady na polu bo zimno... i chodziłam prawie codziennie na bieżnie plus zajęcia odreagować... nie lubiłam nigdy siłowni ale obok mnie jest w miarę nowa i taka co nie chodzi na nią zbyt wiele osób a jest dość wypasiona bo z grota solna i z sauna... i ostatnio polubiłam saunę chodzę sobie tez na zumbe, joge, zdrowy kregoslup, spinning i na zajęcia dla pan co sie zwią booty burn - tzn na pupkę fajne są te zajęciaWiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2018, 08:58
Selina, Aishha lubią tę wiadomość
Nasz mały cudzie trwaj...
-
nick nieaktualnyAishha wow to super, że taka poprawa po zabiegu bardzo się cieszę. Zrosty może powodowały taki dyskomfort.
Ja cały czas czekam na @, dziś 29dc i cisza narazie. Wcześniej miałam 27-28d cykle, ale jeszcze wcześniej 30-31d, więc czekam. Sikalam oczywiście w sobotę na test, bo piękna myśl w głowie, że jakby cudownie było dać mężowi taki prezent na urodziny... Niestety, biel aż biła w oczy.
Wieczorem w pubie po 3h nas zmiotło z mężem, nie wypiliśmy prawie nic a tanie spanie nas wzięło, że pojechaliśmy do domu. Rano obudziliśmy się z zapchanymi zatokami, ledwo zipielismy. U teściów jako tako. Przeżyłam. Śniegu tyle co na lekarstwo popruszylo późnym wieczorem i dziś sucho ale jak dla mnie może tak być aż do świąt! Nie zapominajmy, że jest jesień a nie zima -
Kropeczka1986 wrote:Hej Aishha fajnie ze sie wykurowalas No i super ze sie zrelaksowaliscie:) my wczoraj tez serduchowalismy
Co do pogody to w Krakowie bez zmian - zimno a śniegu chyba troszkę popruszylo w nocy bo na dachu troszkę zostało
U mnie dzis 10 dc i pełno sluzu płodnego - od dawna nie miałam po tych stymulacjach wiec lepszy chumor mam hehe musze dzis meza dopasc po pracy:)
Zastanawiam sie czy ten mój krotki cykl ostatnio to czy nie efekt treningu... zapisałam sie jednak na silke bo juz biegac nie da rady na polu bo zimno... i chodziłam prawie codziennie na bieżnie plus zajęcia odreagować... nie lubiłam nigdy siłowni ale obok mnie jest w miarę nowa i taka co nie chodzi na nią zbyt wiele osób a jest dość wypasiona bo z grota solna i z sauna... i ostatnio polubiłam saunę chodzę sobie tez na zumbe, joge, zdrowy kregoslup, spinning i na zajęcia dla pan co sie zwią booty burn - tzn na pupkę fajne są te zajęcia
wow super z ta siłownią, ruch ma ogromny wpływ na nasze jajeczka i sluz. Ja jeszcze nie miałam odwagi na Cwiczenia ale po zakonczonej @ nic mnie nie boli, wszystko odeszło. Może jakies delikatne powoli zaczne robić.
To idziemy podobnie bo u mnie 9dc i tak samo nastrój mega pozytywny. Do owulacji hehe
-
nick nieaktualny
-
Selina wrote:Aishha wow to super, że taka poprawa po zabiegu bardzo się cieszę. Zrosty może powodowały taki dyskomfort.
Ja cały czas czekam na @, dziś 29dc i cisza narazie. Wcześniej miałam 27-28d cykle, ale jeszcze wcześniej 30-31d, więc czekam. Sikalam oczywiście w sobotę na test, bo piękna myśl w głowie, że jakby cudownie było dać mężowi taki prezent na urodziny... Niestety, biel aż biła w oczy.
Wieczorem w pubie po 3h nas zmiotło z mężem, nie wypiliśmy prawie nic a tanie spanie nas wzięło, że pojechaliśmy do domu. Rano obudziliśmy się z zapchanymi zatokami, ledwo zipielismy. U teściów jako tako. Przeżyłam. Śniegu tyle co na lekarstwo popruszylo późnym wieczorem i dziś sucho ale jak dla mnie może tak być aż do świąt! Nie zapominajmy, że jest jesień a nie zima
rzeczywiscie cykle Ci sie wydluzyly ale skąd wiem jakie bylyby teraz u mnie jakbym nie brała proga. Może tak samo by było.
Ja jednak lubie jak jest snieg jeszcze przed świętami bo czuje sie ten klimat. Ale pamietam zime mieszkając jeszcze w Warszawie, porazka. Duze miasta zima są smutne i depresyjne. Moje małe miasteczko ma inny urok.
No to pobalowaliście staruszki hehe
-
nick nieaktualnyAishha wrote:rzeczywiscie cykle Ci sie wydluzyly ale skąd wiem jakie bylyby teraz u mnie jakbym nie brała proga. Może tak samo by było.
Ja jednak lubie jak jest snieg jeszcze przed świętami bo czuje sie ten klimat. Ale pamietam zime mieszkając jeszcze w Warszawie, porazka. Duze miasta zima są smutne i depresyjne. Moje małe miasteczko ma inny urok.
No to pobalowaliście staruszki hehe
Maz poszedł do pracy, ja jeszcze w domu, bo za godzine sie zbieram dopiero. Siedzę jak ten ciul na lozku w pizamie, musze umyc glowe i nie potrafie sie zmobilizowac. Widze tą szarość za oknem i mnie dobija, to jedna z tych chwil w której nic nie cieszy. Niemowlak ciagle placze za sciana i marze, zeby juz ucichl, tak dobrze było na wakacjach. Taki błogi spokój, cwierkajace ptaki i odglosy natury. Nie wiem czy mam pourlopowy kryzys czy co, wszystko naraz chyba. Nawet urodzin meza nie spedzilismy tak jakbym chciała, zawsze planuję jakies niespodzianki a teraz zupełnie nic, zero kreatywnosci. Chyba musze juz wyjsc z domu, bo zwariuje. I ten piekny smog na zewnątrz mmmm -
Sela nie ma co sie dziwić przed @ i jeszcze w poniedziałek, każda wtedy nie ma nastroju. Może chociaż w pracy będziesz miała spokojny dzień.
Przypomniało mi sie mieszkanie w bloku i wlasnie placz dziecka i te uczucie życia jak w klatce. Wrrr nie zazdroszczę. Jeszcze ten wasz smog! kurde kiedy to się zmieni? teraz wymyslili ta akcje czyste powietrze i dają kasę na wymianę pieca na gazowy, u nas jest ogrom chętnych i liczę na to, że za jakies dwa lata kopciuchów zostanie niewiele.Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAishha wrote:Sela nie ma co sie dziwić przed @ i jeszcze w poniedziałek, każda wtedy nie ma nastroju. Może chociaż w pracy będziesz miała spokojny dzień.
Przypomniało mi sie mieszkanie w bloku i wlasnie placz dziecka i te uczucie życia jak w klatce. Wrrr nie zazdroszczę. Jeszcze ten wasz smog! kurde kiedy to się zmieni? teraz wymyslili ta akcje czyste powietrze i dają kasę na wymianę pieca na gazowy, u nas jest ogrom chętnych i liczę na to, że za jakies dwa lata kopciuchów zostanie niewiele.
My się z mieszkania nie wyniesiemy, tzn to jest wynajmowane, ale chcemy kupić może w przyszłym roku. Zobaczymy czy to będzie stricte mieszkanie w bloku czy w zabudowie szeregowej. Najbardziej przeraża mnie właśnie kwestia sąsiadów, nigdy nie wiadomo na kogo się trafi -
nick nieaktualnyCo do pracy to 4 klientki mi się wypisały i jadę do domku obiad zrobić i wrócę jeszcze na godzinę wieczorem a potem jeszcze do dr po receptę. Coś czuję, że będzie miał obsuwę jak zwykle i się naczekamy. Mimo to nastrój jakiś już ciut lepszy, dobrze, że z domu wyszłam
Aishha lubi tę wiadomość
-
a jeszcze wracając do prezentu urodzinowego...wczoaj sie tez rozmarzyłam i wyobraziłam sobie reakcje meżą, który rozpakowauje prezenty pod choinką a w jednym, grubo zapakowanym na dnie jest pozytywny test ciażowy...az sie sama wzruszyłam hehe
ale takich wlasnie prezentów tegorocznych życzę Wam i sobieSelina, moni86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAishha wrote:a jeszcze wracając do prezentu urodzinowego...wczoaj sie tez rozmarzyłam i wyobraziłam sobie reakcje meżą, który rozpakowauje prezenty pod choinką a w jednym, grubo zapakowanym na dnie jest pozytywny test ciażowy...az sie sama wzruszyłam hehe
ale takich wlasnie prezentów tegorocznych życzę Wam i sobieAishha lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJestem po wizycie u dr. Otóż dr potwierdził to co czytałam. Bakteria wyjątkowo zjadliwa i nie fajna w leczeniu. Mamy z mężem antybiotyki, Metronidazol i probiotyki i hmm zobaczymy co z tego będzie. 2tyg.po leczeniu mam zrobić posiew z jamy macicy metoda aspiracji z czyli dużo głębiej niż zwykle. Potwierdził też to, w pochwie bakterii może nie być a jest w jamie macicy. Jemu jednak podczas histeroskopii nie podobał się obraz z kamery mojego endo i dlatego oddał materiał do badania mikrobiologicznego, tak więc nie jest to zwyczajem, że się tak robi. Może jak obraz endo podczas histero jest bez zarzutu, to się go do takiego badania nie wysyła.
Ogólnie bakterie mogłam mieć od dawna i o tym nie wiedzieć. Siedziała sobie głęboko w macicy i nie dawała oznak lub jakieś oznaki dawała, ale nie wiązałam tego z nią, nie było to nic podejrzanego.
Także ogólnie to jest wielce prawdopodobne, że bakteria jest przyczyną niepowodzeń. Powoduje zapalenie endo i powoduje niekorzystne środowisko dla plemników i takie IUI też nie miały większych szans na powodzenie. Dla mnie to tak dziwne, że przed tymi wszystkimi procedurami każe się robić wszystkie posiewy itd., ale wszystko z szyjki macicy a nikt nie pobiera z jamy macicy, mało kto to sprawadza, naprawdę mało kto zleca w ogóle histero. Jeśli nie ma się za soba sporej historii leczenia i niepowodzeń w staraniach, to można zapomnieć, że któryś lekarz zleci takie badanie. Ja i tak jestem mega wdzięczna mimo wszystko mojej byłej lekarce, że zrobiła mi ten scratching przed tą ostatnią IUI. Chciała dobrze, bo miało to wspomóc implantację a już wtedy wyszło polipowate endometrium i dyshormonoza. Bakteria mogła być już wtedy, tylko nie wykonano posiewu nie nie było wiadomo o tym. Cieszę się też, że trafiłam na tego dr akurat. Dobrze zlecił badanie i je wykonał. Dobrze, że nie posłuchałam innych którzy mówili, że wg nich na usg jest wszystko ok i stanu zapalnego nie widać... Taa jasne. Może i stanu zapalnego nie widać na USG (chociaż na usg 4d już można coś zauważyć), ale jak można mówić, że na pewno jest wszystko ok. Dlatego mam żal do jednego dr u którego byłam w międzyczasie, bo odradzał mi histero i mężowi też nie kazał robić posiewu nasienia, bo po co
Aishha jeśli chcesz mieć pewność, że bakterii nie ma głębiej zrób posiew z jamy macicy metodą aspiracji (dokładnie to biopsja aspiracyjna endometrium). Dr to mi kazał zrobić 2tyg.po leczeniu. Moze i bakteria w pochwie nie ma takiego znaczenia, ale w macicy juz ma wielkie. Poza tym tak siak dr mówi, ze powinno sie to zawsze leczyc, bo moze przyjsc czas, ze namnozy sie za bardzo w sprzyjajacych warunkach i efekty moga byc nie ciekawe
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2018, 00:07
-
Selina ale jesli ja mam bakterie w pochwie to i jest w macicy, tym bardziej że jestem po histeroskopii przez która na bank bakterie sie dostaly. Dlatego przy wypisie dostałam antybiotyk i mimo to nie zadziałał. Metronidazol brałam razem z mężem w czerwcu, Augmentin w pazdzierniku a Zinnat pazdziernik/listopad i dupa. Ale skoro lekarz mówił żeby sie starać to nie jest aż tak źle. Ale nie wiem czy te pobolewanie pleców nie są z tym związane właśnie.
Ja już sie bardziej obawiam tych antybiotyków bo o ile ja zawsze miałam brac od 3dc zeby nie tracić dni płodnych to u meżą przeciez negatywnie wpływają na i tak słabe nasienie.
Weźcie tak czy inaczej i zobaczysz co będzie ale cykl już jest stracony ;/
-
nick nieaktualnyJa właśnie nie czaję zdania lekarza, że można starać się z ta bakteria. Ok, można ale czy się uda? Mnie dr powiedział, że powoduje niekorzystne środowisko dla plemników i stan zapalny endo, więc jak ten zarodek ma się zagnieździć?
Może leki trzeba połączyć, by ich działanie było podwójnym uderzeniem i wtedy sobie dziad pójdzie?
Kurczę, jestem ciekawa czy uda nam się tego pozbyć, zwłaszcza mnie. Dr nawet mówił, że mąż teraz posiewu nie musi robić, jak bardzo chce to po leczeniu, ale tu chodzi głównie o mnie, bo zajście w ciążę to jeszcze nie koniec, druga sprawa to jej donoszenie bez powikłań -
akurat mój lekarz jest taki, że gdyby nie mozna było się starac i nie byłoby szans na ciąże to by nam kategorycznie zabronił, tak jak współżycia podczas brania antybiotyku. I skoro mówi że kartki papieru leczyć nie będziemy jeśli nie mam objawów zapalenia to muszę mu zaufać. I tak teraz bym nic nie wzięła bo za słaby mam organizm. Trochę żałuje że mam tak daleko tego gina co mnie operował bo czuję że konsultacja by się przydała...
-
nick nieaktualnyAishha nie zrozum mnie źle Nie uważam że Twój lekarz opowiada farmazony czy chce źle dla Ciebie. Mnie zastanawia ta rozbieżność w zdaniach lekarzy. Chociaż cholera wie, może jak i ja się nie wyleczę to lekarze machną ręką i powiedzą Trudno, proszę się starać z bakteria. Może takie jest postępowanie
-
Selina wrote:Aishha nie zrozum mnie źle Nie uważam że Twój lekarz opowiada farmazony czy chce źle dla Ciebie. Mnie zastanawia ta rozbieżność w zdaniach lekarzy. Chociaż cholera wie, może jak i ja się nie wyleczę to lekarze machną ręką i powiedzą Trudno, proszę się starać z bakteria. Może takie jest postępowanie
-
nick nieaktualnyAishha wrote:spoko spoko, tez po prostu przedstawiam podejście mojego gina. Poniekąd dla mnie to jest dorzeczne w moim przypadku bo jesli antybiotyki z antybiogramu nie dały rady to trzeba dac sobie spokój albo przeczekać, dać sie organizmowi oczyścic i zaserwowac bakterii nową dawkę bo bakteria lubi się uodparniać jesli często dostaje antyki. Ale w Twoim przypadku antybiotyk ma sens bo trzeba chociaz sprobować. Tylko wiesz...wystarczy, że u męża nie wybijesz dziada to i tak Ci sprzeda ponownie i koło się zamyka.