Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
cześć dziewczyny wpadłam zobaczyć jak wam idą staranka i powiedzieć że dalej trzymam za wszystkie kciuki!!
Mnie mdłości męczą i generalne osłabienie dlatego nie siedzę za dużo przy komputerze
Pozdrawiam was mocno!!Ida, Ewik, ewelina27 lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry Kochane! Witam wszystkie stare i nowe staraczki z 86 A w szczególności naszego zafasolkowanego Karmelka Kochana, odpoczywaj i ciesz się tym stanem Zaglądaj do nas i wysyłaj wiruski
Ja niby 13 dpo, a @ ani widu ani słychu. Nie podoba mi się to czekanie, bo ani to ciąża ani okres, tylko czekanie. Nie wiem, zawsze miałam 12 dni fl, a teraz mi się to nie zgadza. Teoretycznie najdłuższy cykl u mnie odkąd jestem na ovf to 31 dni, więc czekam do jutra.
A plany na weekend? Ogarniamy mieszkanie, siebie i jedziemy na chwilę do teściów, a stamtąd do mojej Sis do Wro i zostajemy tam do jutra. Tak więc nie wiem jak z nadrabianiem, ale dam radę, jakoś
Jeśli znajdę tylko jakąś dłuższą chwilę, to od razu przekopię ostatnie strony i wpiszę nowe Czarnobylki na listę
Dziewczyny - za mało mamy!!!
Ewik lubi tę wiadomość
-
Cześć Ida miłego weekendu Kochana.
Zobaczysz jak się sytuacja rozwinie może dla pewności jeszcze jeden teścik?
Wiem,że jak się tak czeka to można dostać nerwicy.
I oczywiście się zgadzam,że mamy za mało serduszek być może wiosna i lato będą dla Nas łaskawe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2014, 10:21
Ida lubi tę wiadomość
-
Wiesz, robiłam teścik w 10 i 11 dpo, ale nic a nic nie było widać. Wiem, że może za wcześnie. No ale nie nastawiam się.
Wiesz jak to jest u mnie z tym planowaniem II? Na początku w ogóle bałam się, że się uda Później chciałam, teraz też chcę, ale zastanawiam się kiedy byłoby najlepiej, ze względu na to że mam umowę do końca sierpnia. I żeby przedłużono mi ją do końca trwania ciąży to musiałabym być w 3 miesiącu pod koniec sierpnia już. Więc musiałabym zajść w czerwcu jakoś, mam na to jakieś 2-3 miesiące. Pojawiła się też jeszcze inna ewentualność - od września mam szansę na prace w szkole podstawowej. I jeśli będę w tym czasie w ciąży to wątpię w to, że dyrektor mnie wtedy przyjmie. Dlatego w obecnej sytuacji może lepiej gdybym zaszła w tym wrześniu już, miałabym wtedy też szanse na pełnoprawny macierzyński jeśli urodziłabym w czasie trwania umowy.
Tyle, że z tą szkołą to nie jest nic pewnego i tak na prawdę teraz nie wiem co robić. Co byłoby dla mnie korzystniejsze. Czy czekać czy działać mimo to.
Niemniej nie wstrzymujemy starań. Bo co będzie to będzie. Chyba. Jestem troszkę zdezorientowana.
Ewik lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry! U mnie dzień zaczął się pięknie, wstałam o 7 uwielbiam to! Już po pierwszej kawie, psiur wyprowadzony i jeszcze tyle dnia zostało! no i wiosna już w powietrzu, więc od razu lepiej :)no i po 2 dniach @ się skończyła, więc juz można działać
Ida ja myslę, że nic straconego, jeżeli cykl się wydłużył, to faktycznie pierwszy test mógł być zrobiony za wczesnie. Powtórz i dodaj serducho bo faktycznie ich bardzo mało...Co do planowania ciąży, to ktos mi powiedział, że nigdy nie ma dobrego czasu i to chyba będzie moje motto..ale podobno jak już się pojawi dzidzius, to wszystko samo się układa, więc tego się trzymajmy! Jak już powiedziałam, to pierwszy cykl i też się boję, że się uda to nie przekonanie tylko lęk, chciałabym się trochę postarać jednak
Ja też nie rozmawiam ze znajomymi o naszych planach, bo większosć z nich ma dzieci z wpadki, a reszta otwarcie mówi, że nie będą mieli dzieci, bo ich nie lubią! Jeszcze raz dzięki Ci Ida za wątek! A wiecie, że jeszcze do stycznia myslałam, że jestem za młoda na dziecko ??? po pojawieniu się pierwszego siwego włosa zmieniłam zdanie
miłego weekendu wszystkim, owocnego starania i pomyslnego testowania!Ewik lubi tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
Ida wrote:Wiesz, robiłam teścik w 10 i 11 dpo, ale nic a nic nie było widać. Wiem, że może za wcześnie. No ale nie nastawiam się.
Wiesz jak to jest u mnie z tym planowaniem II? Na początku w ogóle bałam się, że się uda Później chciałam, teraz też chcę, ale zastanawiam się kiedy byłoby najlepiej, ze względu na to że mam umowę do końca sierpnia. I żeby przedłużono mi ją do końca trwania ciąży to musiałabym być w 3 miesiącu pod koniec sierpnia już. Więc musiałabym zajść w czerwcu jakoś, mam na to jakieś 2-3 miesiące. Pojawiła się też jeszcze inna ewentualność - od września mam szansę na prace w szkole podstawowej. I jeśli będę w tym czasie w ciąży to wątpię w to, że dyrektor mnie wtedy przyjmie. Dlatego w obecnej sytuacji może lepiej gdybym zaszła w tym wrześniu już, miałabym wtedy też szanse na pełnoprawny macierzyński jeśli urodziłabym w czasie trwania umowy.
Tyle, że z tą szkołą to nie jest nic pewnego i tak na prawdę teraz nie wiem co robić. Co byłoby dla mnie korzystniejsze. Czy czekać czy działać mimo to.
Niemniej nie wstrzymujemy starań. Bo co będzie to będzie. Chyba. Jestem troszkę zdezorientowana.
ja tak próbowałam planować i kij z tego wyszedł, teraz niby też planuję, bo nie wiem co będzie jak zajdę gdy mi się umowa skończy, masakra z ta pracą, najbardziej mnie wkurza, że nie zaczęliśmy zaraz po ślubie bo miałam ok 7/8 etatu i pomyślałam, że w następnym roku będzie lepiej i przecież nie zrobię tego dyrekcji, żeby od razu po ślubie zaciążyć, zrobiła mnie w mega balona w następnym roku i teraz nie mam skrupułów w nowej szkole będąc na umowę na zastępstwo, ale też się strasznie boję co będzie jak nie zdarzę zajść na czas
wspieram wiem jaka to trudna decyzjaEwik lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny. Te kalkulacje i planowanie to tylko tak na chłodno, ale wiadomo że przy staraniach się tak nie da. Niewiele dziewczyn może sobie powiedzieć, że np we wrześniu zajdzie w ciążę i tak się faktycznie dzieje. Dlatego my ze starań nie rezygnujemy, próbujemy dalej. Jak się uda to dobrze, bo wiem, że samo się ułoży. Jak się nie uda, to też poniekąd będzie dobrze, bo wtedy mam większą szansę na tą pracę w szkole.
Myślałam, że mąż będzie podobnie kalkulował, ale nie. Zaskoczył mnie i nadal w sumie mnie to dziwi, bo on bardzo nie chce rezygnować ze starań świadomie, żebym tą pracę zdobyła najpierw. Dla niego nie ma dobrego czasu. Poza tym choroba, na którą choruje i leki mogą (ale nie muszą) - o tym pisałam już) negatywnie wpływać na nasienie. Więc w naszym przypadku lepiej się nie wstrzymywać.Ewik lubi tę wiadomość
-
Wiem cos o takich kalkulacjach mam podobnie i jak bym nie kalkulowala to w mojej sytuacji nie ma dobrego wyjscia bo co bym nie zakladala to i tak mi nic z tego nie wychodzi dobrego a w przypadku ciazy malo komu sie uda cos zaplanowac zeby bylo powiedzmy dogodnie dla Nas.
Mnie tez bardzo Mąż zaskoczył swoja postawa, jeszcze rok, dwa lata temu sam nie chciał a wtedy mielismy bardziej dogodna sytuacje a teraz mòwi, ze nie ma co gdybac i dzialamy bo szkoda czasu ktory w naszym przypadku dziala troche na niekorzysc i nie wiadomo co bedzie za jakis czas. I co by nie bylo to damy rade i najwazniejsze, zeby sie udalo .
Ja jakos tak zawsze chcialam po slubie (moze z racji tego ze wtedy pod wzgledem pracy mialam najlepsze warunki) no ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. Obiecalam Mezowi,ze nie bede napierac na dziecko i tak sobie zylismy, jezdzilismy na wakacje zwiedzalismy itp. I tematu praktycznie wogole nie bylo. Po 2 latach zaczelam sie juz wkurzac na Męża ze jest dalej tak jak bylo a on ani drgnie a mi zwyczajnie brakowalo tej malej istotki i tak minal kolejny rok w ktorym u mnie sie wszystko posypalo a u Męża ruszylo z kopyta z taka praca jaka zawsze chcial itp. Praktycznie zaraz po naszej 3 rocznicy slubu zostalam sama na 9 miesiecy i chcac nie chcac wszystko musialo ucichnac za to jakie bylo moje zdziwienie jak pewnego dnia dostalam smsa od Męża chyba po 4 mies.rozłaki, że nie moze sie doczekac powrotu i jak przyjedzie to zaczynamy sie starac na powaznie. W miedzy czasie oczywiscie cos tam niby probowalismy ale bez obserwacji itp. I raczej nigdy w dni plodne . Z perspektywy czasu patrze zupelnie inaczej i te 9 miesiecy osobno duzo Nam daly. Utwierdzilam sie tylko jeszcze bardziej, ze jestesmy dla siebie idealni i ze teraz swiadomie przezyjemy wszystko razem i bedziemy oboje wyczekiwac pojawienia sie malego babelka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2014, 12:17
-
nick nieaktualnyIda wrote:Wiesz, robiłam teścik w 10 i 11 dpo, ale nic a nic nie było widać. Wiem, że może za wcześnie. No ale nie nastawiam się.
Wiesz jak to jest u mnie z tym planowaniem II? Na początku w ogóle bałam się, że się uda Później chciałam, teraz też chcę, ale zastanawiam się kiedy byłoby najlepiej, ze względu na to że mam umowę do końca sierpnia. I żeby przedłużono mi ją do końca trwania ciąży to musiałabym być w 3 miesiącu pod koniec sierpnia już. Więc musiałabym zajść w czerwcu jakoś, mam na to jakieś 2-3 miesiące. Pojawiła się też jeszcze inna ewentualność - od września mam szansę na prace w szkole podstawowej. I jeśli będę w tym czasie w ciąży to wątpię w to, że dyrektor mnie wtedy przyjmie. Dlatego w obecnej sytuacji może lepiej gdybym zaszła w tym wrześniu już, miałabym wtedy też szanse na pełnoprawny macierzyński jeśli urodziłabym w czasie trwania umowy.
Tyle, że z tą szkołą to nie jest nic pewnego i tak na prawdę teraz nie wiem co robić. Co byłoby dla mnie korzystniejsze. Czy czekać czy działać mimo to.
Niemniej nie wstrzymujemy starań. Bo co będzie to będzie. Chyba. Jestem troszkę zdezorientowana.
Ida doskonale cię rozumiem ja mam od września zaproponowaną pracę w przedszkolu na pełen etat i sama nie wiem co jest dla mnie lepsze... ciężarnej mnie tam nie przyjmą, a pójść tam i od razu zajść we wrześniu to też dobrego wrażenia nie zrobie a zależy mi na tej pracy... jak by się udało niebawem ujrzeć dwie kreseczki to bym może poszła i się dogadała że po macierzyńskim bym wróciła a na macierzyńskim bym była jeszcze ze starej pracy... a z drugiej strony mam takie myśli, że nie wiem ile zajmą nam starania i tkwie może bez sensu w tej pracy zamiast zmienić... -
nick nieaktualnyEwik wrote:Wiem cos o takich kalkulacjach mam podobnie i jak bym nie kalkulowala to w mojej sytuacji nie ma dobrego wyjscia bo co bym nie zakladala to i tak mi nic z tego nie wychodzi dobrego a w przypadku ciazy malo komu sie uda cos zaplanowac zeby bylo powiedzmy dogodnie dla Nas.
Mnie tez bardzo Mąż zaskoczył swoja postawa, jeszcze rok, dwa lata temu sam nie chciał a wtedy mielismy bardziej dogodna sytuacje a teraz mòwi, ze nie ma co gdybac i dzialamy bo szkoda czasu ktory w naszym przypadku dziala troche na niekorzysc i nie wiadomo co bedzie za jakis czas. I co by nie bylo to damy rade i najwazniejsze, zeby sie udalo .
Ja jakos tak zawsze chcialam po slubie (moze z racji tego ze wtedy pod wzgledem pracy mialam najlepsze warunki) no ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. Obiecalam Mezowi,ze nie bede napierac na dziecko i tak sobie zylismy, jezdzilismy na wakacje zwiedzalismy itp. I tematu praktycznie wogole nie bylo. Po 2 latach zaczelam sie juz wkurzac na Męża ze jest dalej tak jak bylo a on ani drgnie a mi zwyczajnie brakowalo tej malej istotki i tak minal kolejny rok w ktorym u mnie sie wszystko posypalo a u Męża ruszylo z kopyta z taka praca jaka zawsze chcial itp. Praktycznie zaraz po naszej 3 rocznicy slubu zostalam sama na 9 miesiecy i chcac nie chcac wszystko musialo ucichnac za to jakie bylo moje zdziwienie jak pewnego dnia dostalam smsa od Męża chyba po 4 mies.rozłaki, że nie moze sie doczekac powrotu i jak przyjedzie to zaczynamy sie starac na powaznie. W miedzy czasie oczywiscie cos tam niby probowalismy ale bez obserwacji itp. I raczej nigdy w dni plodne . Z perspektywy czasu patrze zupelnie inaczej i te 9 miesiecy osobno duzo Nam daly. Utwierdzilam sie tylko jeszcze bardziej, ze jestesmy dla siebie idealni i ze teraz swiadomie przezyjemy wszystko razem i bedziemy oboje wyczekiwac pojawienia sie malego babelka.
Ewik super, cieszę się bardzo. ważne abyście oboje byli gotowi i na to czekali ja też musiałam trochę poczekać na męża, około roku, żeby dać mu czas na oswojenie się i dojrzenie do staran i nie żałuje!
-
nick nieaktualnyEwik wrote:Wiem cos o takich kalkulacjach mam podobnie i jak bym nie kalkulowala to w mojej sytuacji nie ma dobrego wyjscia bo co bym nie zakladala to i tak mi nic z tego nie wychodzi dobrego a w przypadku ciazy malo komu sie uda cos zaplanowac zeby bylo powiedzmy dogodnie dla Nas.
Mnie tez bardzo Mąż zaskoczył swoja postawa, jeszcze rok, dwa lata temu sam nie chciał a wtedy mielismy bardziej dogodna sytuacje a teraz mòwi, ze nie ma co gdybac i dzialamy bo szkoda czasu ktory w naszym przypadku dziala troche na niekorzysc i nie wiadomo co bedzie za jakis czas. I co by nie bylo to damy rade i najwazniejsze, zeby sie udalo .
Ja jakos tak zawsze chcialam po slubie (moze z racji tego ze wtedy pod wzgledem pracy mialam najlepsze warunki) no ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. Obiecalam Mezowi,ze nie bede napierac na dziecko i tak sobie zylismy, jezdzilismy na wakacje zwiedzalismy itp. I tematu praktycznie wogole nie bylo. Po 2 latach zaczelam sie juz wkurzac na Męża ze jest dalej tak jak bylo a on ani drgnie a mi zwyczajnie brakowalo tej malej istotki i tak minal kolejny rok w ktorym u mnie sie wszystko posypalo a u Męża ruszylo z kopyta z taka praca jaka zawsze chcial itp. Praktycznie zaraz po naszej 3 rocznicy slubu zostalam sama na 9 miesiecy i chcac nie chcac wszystko musialo ucichnac za to jakie bylo moje zdziwienie jak pewnego dnia dostalam smsa od Męża chyba po 4 mies.rozłaki, że nie moze sie doczekac powrotu i jak przyjedzie to zaczynamy sie starac na powaznie. W miedzy czasie oczywiscie cos tam niby probowalismy ale bez obserwacji itp. I raczej nigdy w dni plodne . Z perspektywy czasu patrze zupelnie inaczej i te 9 miesiecy osobno duzo Nam daly. Utwierdzilam sie tylko jeszcze bardziej, ze jestesmy dla siebie idealni i ze teraz swiadomie przezyjemy wszystko razem i bedziemy oboje wyczekiwac pojawienia sie malego babelka.
Ewik super, cieszę się bardzo. ważne abyście oboje byli gotowi i na to czekali ja też musiałam trochę poczekać na męża, około roku, żeby dać mu czas na oswojenie się i dojrzenie do staran i nie żałuje!
-
Podsumowujac z ktorej strony by sie nie popatrzylo we wszystkim jest troche racji. I tak zle i tak nie dobrze, ale zycie jest jedno Nasi rodzice nie w takich czasach Nas wychowali wiec i my sobie damy rade.
Szpilka rozumiem Cie az za dobrze ja tez juz nie mam skupulow niech sie dzieje wola nieba i tyle
Pieknego slonecznego popoludnia Kobietki Moje Kochane -
nick nieaktualny
-
Ja już nie planuję, bo plany swoją drogą a realizacja swoją... zwłaszcza, że zbyt wiele czynników nie zależy ode mnie Gdyby szło według planów to miałabym już dwoje dzieci, albo właśnie donosiłabym drugą ciążę...
Strasznie mi się podoba mój wykres *_* może te tabletki anty, poronienie i wszystko co się działo po nim - te metotrexaty, anemie i niekończące się krwawienia jednak nie zniszczyły wszystkiego - ovu mi wyznaczyło taką piękną czerwoną krechę i... cieszę się, bo to pierwszy raz odkąd mierzę temperaturęszpilka lubi tę wiadomość
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Jeden dzień w tą czy w drugą to na razie dla mnie nie ważne, ważne, że prawdopodobnie JEST - w poniedziałek mam wizytę u lekarza, będzie USG to już mi pan doktor potwierdzi czy widać, że była owulacja
Cieszę się jak głupia, po roku obserwowania cykli bezowulacyjnych przed leczeniemgrudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*