Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Selina wrote:Aishha nie badałam proga, dałam sobie na wstrzymanie z hormonami w tym cyklu, bo miałam mnóstwo innych badań i rzeczy na głowie. Seeduchowalismy oczywiście, ale kiedy mieliśmy ochotę, więc przerwy były różne. Jakoś mnie to rybka czy owu była czy nie, skupiam się już na zbliżającej się IUI
Kurczę to objawy masz niezłe a mąż się nie zaraził? Jesteś na L4 czy pracujesz? W ogóle można się ot tak zarazić droga kropelkową ta bakterią?
pracuje normalnie, nie ma komu mnie zastąpić. No tylko tak sie nią zaraża wiec moglismy to złapać wcale nie w termach jednak. Koleżanka dzis mowi ze jej brat ma zapalenie spojówek, no to już wiadomo że to to samo i sie roznosi skoro w przychodni powiedzieli ze setki recept wypisali na antybiotyk.
-
nick nieaktualnyAishha wrote:na szczęście mąz sie nie zaraził ale chce sie całowac i uciekam hahah
pracuje normalnie, nie ma komu mnie zastąpić. No tylko tak sie nią zaraża wiec moglismy to złapać wcale nie w termach jednak. Koleżanka dzis mowi ze jej brat ma zapalenie spojówek, no to już wiadomo że to to samo i sie roznosi skoro w przychodni powiedzieli ze setki recept wypisali na antybiotyk.
Przypomniał mi się mój profesor że studiów (i promotor, bo o ironio pisałam pracę z immunologii, ale w swoim zawodzie). Mówił że zawsze jak ma przejść przez krakowski rynek to robi to na wdechu hehe żeby się chlamydia od gołębi nie zarazić. Mówi, że nawet sobie sprawy nie zdajemy ile dziadostwa przenoszą te latające szczury. Tak mi się to wryło w pamięć, że unikam gołębi jak mogę choć mieszkam w gołębim mieście to czasem jest trudno, ale na szczęście w centrum jest ich najwięcej a ja na obrzeżach jestem.
On w ogóle miał bzika na punkcie wszelakich drobnoustrojów. Opowiadał raz historię jak właśnie byli z żoną na jakichś gorących źródłach gdzieś na Słowacji i ona ochoczo do nich wskoczyła a ten stwierdził, że nie ma bata by tam wlazl i zaburzył swoją naturalną florę bakteryjną haha -
nick nieaktualnyUmieram dziś Wczoraj po pracy pojechaliśmy z mężem na zakupy i głodni obydwoje bardzo byliśmy z więc jak wpadliśmy do domu to się rzuciliśmy na jedzenie. Zrobiłam sałatkę jarzynową i myślę, że albo majonez mi zaszkodził, albo parówka (takie lepsze kupiłam), albo to że za szybko zjadłam... Później zjadłam palucha kukurydzianego, ale oblanego mleczna czekoladą, dowalilam sobie. Oczywiście w ruch poszło mleczko łagodzące te objawy żołądkowe, ale średnio pomogło. Do tej pory okropnie się czuję, choć zazylam już lek osłonowy na żołądek i wypiłam siemię. Jak ja dziś przeżyje do 19 w pracy to nie wiem
-
Selina wrote:Umieram dziś Wczoraj po pracy pojechaliśmy z mężem na zakupy i głodni obydwoje bardzo byliśmy z więc jak wpadliśmy do domu to się rzuciliśmy na jedzenie. Zrobiłam sałatkę jarzynową i myślę, że albo majonez mi zaszkodził, albo parówka (takie lepsze kupiłam), albo to że za szybko zjadłam... Później zjadłam palucha kukurydzianego, ale oblanego mleczna czekoladą, dowalilam sobie. Oczywiście w ruch poszło mleczko łagodzące te objawy żołądkowe, ale średnio pomogło. Do tej pory okropnie się czuję, choć zazylam już lek osłonowy na żołądek i wypiłam siemię. Jak ja dziś przeżyje do 19 w pracy to nie wiem
-
nick nieaktualnyAishha wrote:łoo no to współczuje mysle ze to mógł byc majonez, też raz miałam podobnie. W sumie najlepiej jakbys sie zrzygała, wyszłoby wszystko
-
jak masz to wez sobie sylimarol albo ostropest, bardzo pomaga ma takie akcje pojedzeniowe.
A ja umowilam sie na pierwszą wizyte przed IUI na za tydzien...jesli zdąże porobic wszystkie badania i nas zakwalifikują to wedlug moich obliczen 8 marca moglibysmy juz sprobowac skoro owu mam teraz na przelomie 11-12 dc. Nie wyobrazam sobie tylko tego jezdzenia na monitoring ponad 100 km, masakra mieszkac na zadupiu.
-
nick nieaktualnyWłaśnie próbowałam wczoraj kupić ostropest w aptece i nie mieli k.mojej pracy, muszę podbić do innej. Lekarka też mi kazała właśnie to brać. Lepszy taki do parzenia nie? Bo wiem że w tabletkach też jest.
A sylimarol to nie na wątrobę? Mnie tylko żołądek boli, jelita już nie -
nick nieaktualnyAishha wrote:jak masz to wez sobie sylimarol albo ostropest, bardzo pomaga ma takie akcje pojedzeniowe.
A ja umowilam sie na pierwszą wizyte przed IUI na za tydzien...jesli zdąże porobic wszystkie badania i nas zakwalifikują to wedlug moich obliczen 8 marca moglibysmy juz sprobowac skoro owu mam teraz na przelomie 11-12 dc. Nie wyobrazam sobie tylko tego jezdzenia na monitoring ponad 100 km, masakra mieszkac na zadupiu.
Ale dacie radę czego się nie zrobi.
Ja miałam tylko 1 monit przed IUI (zwykle 9-10dc) i już mi dawała zastrzyk do zrobienia w domu lub robili mi na miejscu i dzień-dwa i przyjeżdżałam rano z mężem -
Selina wrote:Właśnie próbowałam wczoraj kupić ostropest w aptece i nie mieli k.mojej pracy, muszę podbić do innej. Lekarka też mi kazała właśnie to brać. Lepszy taki do parzenia nie? Bo wiem że w tabletkach też jest.
A sylimarol to nie na wątrobę? Mnie tylko żołądek boli, jelita już nie
No wiem wiem, maz mowi ze sama droga mu nie przeszkadza tylko ten stres i nadzieja. napisałam pytanie na grupie invitro i mowie kolejny raz, juz tam nie bede sie udzielac. Sela, toksoplazmoze i rozyczke robilas przed IUI? IGm i Igg?
-
nick nieaktualnyAishha na grupie jest mnóstwo dziewczyn, czasem się wydaje że nasze pytanie ginie w gąszczu innych i zwykle tak jest, ale widziałam że ktoś odpisał ja też
Teraz będę robiła w innej klinice i muszę dopytać które badania mam porobić, bo różne wymagania mają. Moja ginka kazała mi tylko wymazy i posiewy zrobić a nic o krwi nie mówiła. Napisałam jej esa i kurde cisza od środy... -
Jutro mąż zrobi wszystkie badania których brakuje a ja mam wizytę na posiew i cytologie więc zapytam o skierowanie na te z krwi na nfz. Może akurat się uda coś wydebic.
Mąż teraz mówił że może kasa w błoto na badania jeśli się uda w tym cyklu a mi ręce opadają na takie teksty. Liczyć nadal ze może się uda bez prób iui to walka z wiatrakami. Mi kasy nie szkoda.Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHeh no zawsze tak można pomyśleć i wtedy to by człowiek nic nie zdziałał Pary czesto też zachodzą w trakcie procedury ivf jak transfer zostaje odroczony i nagle pyk 2 krechy Organizm jest pobudzony, wszystkie hormony hulają i to często pomaga.
Mnie w tym miesiącu zdecydowanie nic nie hulalo samo z siebie czuję że potrzebuje tej stymulacji, chociaż w sumie nawet nie stymulacji ile zastrzyku na pęknięcie. Wtedy idealnie czuję owu i cała 2 fazę, a teraz kupa.
Kupiłam ten ostropest wczoraj (mielony odtłuszczony), przygotowałam tak jak było napisane na opakowaniu... Myślałam że już nic gorszego do picia mnie nie spotka po różnych specyfikach, które miałam. Co to jeeeeeest?! Nie dość że kolor jak brudnej wody po myciu podłogi, to jest totalnie gorzki smak zrobiłam 2 łyki i tak mną wzdrygalo, że nawet zatykanie nosa czy myśli o tym że to pyszności nie pomogły -
Oj Sela bo Ty czytasz opakowania zamiast wziąć do buzi popic i sru. No gorzki jest ale warto. Przy regularnym piciu poprawia się cały metabolizm.
Byłam u ginki i kutfa nie zrobiła mi posiewu bo nie miała patyczkow, samą cytologie ;/ wygląda na to że zrobię resztę w miejscu IUI na wizycie.
Pecherzyk pękł ten z prawego jajnika, jestem przeszczesliwa bo zaczął pracować ale nie czuje go wcale. Endometrium 14 w 15dc to chyba jest ok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2019, 15:12
-
nick nieaktualnyAishha bo czasem nie działa podobno tak jak należy jak nie przyjmie wg.instrukcji Tak samo pyłek pszczeli jakbym sobie wzięła i popiła to tak się nie wchłonie jak ten odstawiony w wodzie na 8-10h.
Spróbuję chyba jednak tabletek.
Endo masz super
Kurczę jakto mogła patyczków nie mieć echh...
A gdzie Wy podchodzicie do tej IUI? U jakiego lekarza? -
Selina wrote:Aishha bo czasem nie działa podobno tak jak należy jak nie przyjmie wg.instrukcji Tak samo pyłek pszczeli jakbym sobie wzięła i popiła to tak się nie wchłonie jak ten odstawiony w wodzie na 8-10h.
Spróbuję chyba jednak tabletek.
Endo masz super
Kurczę jakto mogła patyczków nie mieć echh...
A gdzie Wy podchodzicie do tej IUI? U jakiego lekarza?
Z pylkiem to inna kwestia bezdyskusyjna.
Oj może to i lepiej że tak wyszło. IUI będziemy robić w Lublinie, w miejscu gdzie nie robią im vitro rozumiesz?
Tam po ślubie pierwszy raz badalismy nasienie i poznaliśmy fajnego mikrobiologa. Nie wiem czemu ale te ponad dwa lata mam właśnie tamte miejsce w głowie na takie rzeczy. O innych czytałam same złe opinie ze IUI musi się nie udać żeby naciągnąć na in vitro
Kropka gratuluje odwagi! Rób formęKropeczka1986 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAishha kliniki nie mogą w żaden sposób zadziałać żeby IUI się nie udało, to tylko mogą być jakieś domysły nie zadowolonych pacjentek którym się z IUI nie udało. Kliniki są tak obstawione procedurami, że nie mogą fałszować nasienia czy parametrów jakichkolwiek.
Acha czyli to nie jest żadna klinika tak? Tylko gabinety?
Kropeczko wow super!! podziwiam. Jak tylko będę w Krk (bo to pewnie niedziela a my wtedy zwykle gdzieś wybywamy) to chętnie przyjdę pokibicować Mam nadzieję, że będzie już wiosna w pełniKropeczka1986 lubi tę wiadomość