Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Wątek chyba umarł życzę Wam dziewczyny Kropeczka selinko wszystkiego dobrego. Powodzenia. Wierzę że się uda wcześniej czy później.
Dajcie proszę znać jak to nastąpi bo napewno nastąpi.
Aisha daj znać jak urodzisz i jak dzidz się miewa.
Serdecznie Was ściskam i pozdrawiam
Buzka
OLGA -
Aisha gratuluję synka. Chłopaki są super.
mam nadzieję, ze wątek nie umarł i doczekamy się Selinkowych i Kropeczkowych Szkrabów. Sciskam Was dziewczyny mocno :* Edit. Kropeczko czy ja dobrze widzę suwaczek???Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2019, 09:20
Aishha, Kropeczka1986 lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Aishha wrote:Rzeczywiście Kropka jest w ciąży i się nie pochwalila, cóż...
Mam nadzieję że u Seliny wszystko dobrze i wróci z dobrymi nowinami.
no mając na uwadze wspólne miesiace tutaj to faktycznie smutno, że nic nam nie napisała mam nadzieje, że teraz Selinka przyniesie dobre wieści.Aishha lubi tę wiadomość
-
Tym bardziej, że wsperałysmy sie w każdej możliwej sytuacji...
ogólnie czuje sie dobrze, samopoczucie rewelka jak nie w ciazy ale czasem pojawiają się dziwne bóle brzucha, raz miałam w zeszłym tyg okropny ból od jajników, macicy po zaraz na pępkiem. Nospa dała radę ale stres był. Na wizycie w zeszła srode usg nie miałam bo mój lekarz unika w tym tyg, zbadał ogolnie i jest ok. Żadnych leków i witamin oprocz kwasu i dha od paru dni nie biorę, wyniki super. czekam na połówkowe
A jak u Ciebie? wirci się już mloda?
-
Aishha wrote:Tym bardziej, że wsperałysmy sie w każdej możliwej sytuacji...
ogólnie czuje sie dobrze, samopoczucie rewelka jak nie w ciazy ale czasem pojawiają się dziwne bóle brzucha, raz miałam w zeszłym tyg okropny ból od jajników, macicy po zaraz na pępkiem. Nospa dała radę ale stres był. Na wizycie w zeszła srode usg nie miałam bo mój lekarz unika w tym tyg, zbadał ogolnie i jest ok. Żadnych leków i witamin oprocz kwasu i dha od paru dni nie biorę, wyniki super. czekam na połówkowe
A jak u Ciebie? wirci się już mloda?
tak u mnie juz czuję ruchy od 4 tygodni ale Ty tez już powoli będziesz czuć smyranie. Ja tak poczułam chyba od 19 tygodnia. a macie już imię? wyprawkę powoli szykujesz?
-
Sarrrra wrote:tak u mnie juz czuję ruchy od 4 tygodni ale Ty tez już powoli będziesz czuć smyranie. Ja tak poczułam chyba od 19 tygodnia. a macie już imię? wyprawkę powoli szykujesz?
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny
Dziekuje za pamiec o mnie, to bardzo miłe. Przepraszam, ze tak zniknelam z forum, ale miałam ciezki czas po tym jak zrobił się to nie watek staraniowy a ciążowy - chyba wiecie co mam na mysli. Ale uciekłam ogolnie z całego forum, poprostu potrzebowałam odpoczynku, czułam ze te starania nie są dla mnie.
Podjelismy z mezem decyzje o zaprzestaniu staran. Nooo i sie ogolnie wszystko posypało. Jak dla mnie juz jakis czas (od teraz to pol roku z hakiem) zle sie u nas działo. W koncu postanowiłam powaznie z mezem pogadac... to co usłyszałam przechodzi moje pojęcie. Maz nigdy nie był jakos wylewny (oczywiscie okazywał uczucia ale nie potrafil rozmawiac o swoich potrzebach itd) a teraz wylal mi wszystko z całych lat jakie razem spedzilismy.
Nie jest szczesliwy, nie ma miedzy nami chemii, nie czuje bysmy mogli byc jeszcze szczesliwi, nie podzielam jego pasji ktore sa dla niego wazne, ja jak sie denerwuje to on sie zamyka i zakłada słuchawki i gra. Nie porozmawia, bo nie potafi, powiedzial ze boi sie ze mna rozmawiac, bo ja sie denerwuje, masakra. Ja sie ngdy nie dre bog wie jak, nie wyzywam go... gadał momentami jak potluczony dla mnie momentami. No ogolnie nie znam goscia, patrze na niego jak na obcego teraz. Jednak najwiekszym powodem tego co sie miedzy nami dzieje, co ja tez czyułam to są te starania. Sam powiedział, ze wg niego zle sie dzieje od 2lat od kad po klinikach zaczelismy latac. Mowilam mu, ze przeciez mogl mi o tym powiedziec, przystopowałabym a on, ze widzial ze mi zalezy i nie chciał mi robic przykrosci i zebym była zła... masakra. Seks totalnie nie był taki jakbym chciała, on nie potrafił mnie zadowolic (mimo moich wskazówek i roznych zmian) a on sam powiedzial mi ostatnio, ze podobam mu sie, ale nie ma ochoty na mnie. Także ten.
Nabrałam totalnego obrzydzenia na dzieci i starania, naprawde to bylo najgorsze co mogłam zrobic: cisnac na to wszystko, na badania, dociekac przyczyny itd a jej tak naprawde nie ma. Stwierdziłam w pewnym momencie, ze moze nie mamy miec dzeci, albo mam je miec z kims innym... Przyszły wątpliwości.
Minelo troche czasu juz od tego, bylismy na terapii malzenskiej, to jeszcze gorzej po niej. Terapeutka zaleciła jemu terapie solo, bo ma problem z komunikowaniem sie i mowieniem o swoich potrzebach. No i zaczal chodzic jednak nadziei dla nas juz nie ma. Szuka mieszkania i bedzie sie wyprowadzał. Wyprowadził sie juz wczesniej na pare dni do kolegi, bo go o to poprosiłam. Chciałam zobaczyc jak mi bedzie bez niego i wiecie co? było mi dobrze, nie teskniłam... On też.
Nie pisze Wam tez tu jota w jote wszystkiego, dla kogos to moze byc czarna magia, dla mnie tez była na początku.
Będę tylko wdzięczna za BRAK UDZIELANIA RAD, bo zapewniam: mamy ich przesyt od otoczenia a to co siedzi w nas i tak zadna rada tego nie zmieni. Ogolnie prawie juz nie płaczę, praca duzo mi daje, bo tyle nie mysle. Twarda jestem, to dam radę, bo kto jak nie ja
Sory za te żale, wiem, że liczyłyście ze wpadne tu z dobrym newsem a tu taki klops. Taaaak, sama sie tego nie spodziewałam. Życie ma jednak swoj scenariusz.
Trzymam kciuki za Wasze ciaze i dobre rozwiązania -
Selina, przyznam że liczyłam na zupełnie inne wieści z Twojej strony, co będę ściemniać.
Twoje zniknięcie - dało się odczuć, że ciąże tutaj dolały żalu. Ja ze swojej strony uznałam, że też nie powinnam się tu udzielać, skoro się udało i innym to sprawia ból.
Rad nie będę udzielać, powiem tylko, że strasznie mi przykro jak to czytam, nie sądziłam że jest aż tak źle, tym bardziej że zawsze mówiłaś bardzo dobrze o mężu i potrafiliście razem bawić się życiem, wakacji Wam zazdrościłam w tak fajnej atmosferze. Mam nadzieję, że Wam się poukłada, że to kryzys jak w wielu małżeństwach. Może rozłąka wszystko zweryfikuje. Tak czy siak pomodlę się za Was a wydarzy się co jest Wam zapisane. Sciskam Cie mocno!Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziękuję Aishha. Raczej sie tego juz nie poskłada.
Owszem mowilam dobrze o mezu, uwazalam ze bylo nam dobrze, ale widocznie tylko jednostronnie. Nie ma to jak udawać tyle lat i marnowac czyjs czas...
Dodam jeszcze tylko, ze maz stwierdzil, z dobrze ze jednak dziecka nie mamy, bo byloby tylko gorzej miedzy nami niz lepiej. No i ma rację.
Zobowiazan wspolnych zadnych nie mamy, wiec tym latwiej mu jest sie spakowac i sie wyprowadzić. Do tanga trzeba dwojga.
Gratuluję Wam synka a Tobie Sarrrra córeczki. -
Trudno uwierzyć w jego słowa, albo rzeczywiście to już nie miłośc albo mu sie ulało tym wszystkim...
Tak jak mówi Kal, życie potrafi zaskakiwać i czasem przychodzi dziwny obrót sprawy i jest jeszcze lepiej niż przed ślubem.
W każdym związku są problemy, wiadomo...pytanie na ile obojgu zależy na naprawie wszystkiego.
Dzięki, synek to tak wstępnie ale za 3 tyg mam nadzieje że się okaże już bez gdybania.Selina lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny...
Przepraszam, ze sie nie odzywałam ale ten czas ivf był dla mnie czymś okropnie stresującym... tak udało sie i mam nadzieje, ze będę mama
Moje nieodzywanie sie wynikło tylko i wyłącznie z zajęcia ivf... zreszta tak jak Seli pisała pojawiły sie tez tematy ciążowe i oczywiscie ogromnie sie z nich cieszyłam ale w sercu było mi bardzo smutno...
dzis postanowiłam do Was napisać... chociaż miałam czekac aż skończę 12 tydzień... liczyłam, ze to będzie czas radości - ale ja ciagle sie czymś martwię... najchętniej chodziłabym na usg codziennie, żeby zobaczyć sie z okruszkiem:)
Jesteśmy bardzo szczęśliwi... ja jeszcze trochę w to nie mogę uwierzyć tym bardziej, ze poza spuchniętym biustem czuje sie bardzo dobrze
W czwartek mierzyliśmy 1,61 cm! Wiec rośnie jak na drożdżach:)
Proszę módlcie sie za nas i trzymajcie kciuki mocno...
Przepraszam Was ogromnie, ze nie pisałam ale uwierzcie mi IVF to bardzo trudna droga...
Obiecuje będę dawać znać co u Nas!!!
Selinko.... jest mi bardzo przykro... nie wiem nawet co napisać... szczerze mówiąc bałam sie, ze Nas tez to może spotkać gdyby IvF nie wyszło... może jeszcze wszystko sie ułoży, złapiecie trochę oddechu od siebie i wróci to co było kiedyś... życzę Ci napewno żeby życie ułożyło sie jak najlepiej dla Ciebie Kochana :*
Selina lubi tę wiadomość
Nasz mały cudzie trwaj...
-
Selina cholernie mi przykro. Nigdy nie wiem co napisać w takiej sytuacji. Życzę Ci, aby ten zły czas jak najszybciej się u Ciebie zakończył i w końcu zaświeciło dla Ciebie słońce :*
Selina, Aishha lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Hej dziewczyny
Po dłuższej przerwie wchodzę a tu takie informacje.
Przykro mi selinko. Ja jednak wierzę ze nic nie dzieje się bez celu. Zapewne Bóg ma dla Ciebie wybrana drogę. Lepiej teraz na zmiany. Z dzieckiem którego będziesz mieć na pewno byłoby trudno. Jestem z Tobą z xalego serca.