Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyInaa89 wrote:Motylku Ty musisz wkoncu zagonić do domowych obowiązków meza. Ja rozumiem ze on pracuje, ale może po pracy badz przed nią zrobić zakupy zebys Ty nie musiala tego robić. Może rowniez posprzatac caly dzien kiedy ma wolne badz kiedy wraca z pracy. Tak samo lekcje z Z. Bo z tego co piszesz to Ty robisz wszystko w domu sama. Musisz z nim pogadać ze Ty juz nie masz sily.
Ja robie mezowi listę, i kiedy wraca z pracy wjeżdża na zakupy, odbiera chlopakow z przedszkola. W domu jedyne na co mi pozwala to pozamiatać podłogę 😅 resztę ogarnia sam. Obiady w tyg robie ja, maz w weekendy gotuje. Kapie dzieci on i zajmuje się kolacja tez.
Musisz zacząć go uczyć pomagac Ci, bo jak urodzi sie Matylda wiez mi bedzie Ci ciezko samej wszystko ogarniać..
Ostatnio go orzetrzymalam. Miał umyć naczynia (nie mamy zmywarki tutaj). Leżały naczynia w zlewie 4 dni! Rozumiesz? 4 dni śmierdzące naczynia. Ale nie ruszyłam, póki on się nie wziął. W sobotę pomógł mi ogarnąć dom. Nie powiem ze nie. Ale tak w ciągu tygodnia, to ja wstaje rano z dziećmi, to ja zazwyczaj ich odbieram i zawożę. Niestety czas na odrabianie lekcji przypada kiedy go nie ma. Ale np dziś mnie wkurzył. Bo boli mnie ten brzuch, Kornelia zostawała w domu. Więc mógł wstać i zawieźć swoją córkę do szkoły i Filipa do szkoły. Oczywiście nie wstał. -
kar_oliv wrote:Motylku, Ty MUSISZ odpocząć. Koniecznie. Za dużo masz rzeczy na głowie. Dzieci, dom a to wszystko pochłania energię i czas. Czasem trzeba opierdzielić chłopa żeby się ogarnął. Ja wczoraj nie usłyszałam nawet "super, że wszystko zrobiłaś w pokoiku, na pewno kosztowało Cię to dużo pracy i wysiłku np. prasowanie". Powiedziałam mu to, że nie docenia ile robię w takim stanie (a robię 1/10 tego co Ty Motylku), że gotuje, piekę, ogarniam, robiłam całą ciążę sama zakupy dla małej w necie a to mnie dużo energii kosztowalo i jeszcze się przyczepilam, że mi nawet śniadania nie zrobi. I dziś dostałam pyszne kanapeczki, zaczął mnie chwalić, oczy mu się otworzyły. Tak to właśnie z nimi jest. Mają ten swój świat w głowie 🤷♀️
kar_oliv, Ounai, doomi03, kic83 lubią tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Suszarka wrote:Mój mąż z dwa tygodnie temu przeprasował kilka rzeczy i później do mnie wypalił czemu mu za to nie podziękowałam 😂 to spytałam grzexznie kiedy ostatnio mi podziękował za pozmywanie naczyń albo wstawienie prania 😂
Hahaha! Podaj adres, to prześlemy mu listy dziękczynne. Ja na szczęście nie mam co narzekać. Sprzątam, wstawiam pranie i prasuje głównie ja. Ale gotowanie i zakupy to już działka L i ogólnie jest skory do pomocy.Suszarka, Lalia lubią tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
nick nieaktualnyedyciak. wrote:Motylku, jak często zdarzają ci się bóle miesiączkowe? Co robisz, by sobie ulżyć? Czy są jeszcze do wytrzymania? Gdy te bóle występują to oznaczają jakieś skurcze, mimo że można tych skurczów nie czuć?
A co do twojej babci, może ją źle zrozumiałaś. Ja po twoim opisie wywnioskowałam, że tymi "obcymi ludźmi" nazwała opiekunki w żłobku i przedszkolu... 🤔 Chyba że inny był wydźwięk tej rozmowy.
A Matylda to dosyć popularne imię... Co ma powiedzieć Jadzia? 😬 Nasza siostrzenica będzie nosić to imię i pół rodziny też szwagierce robi wyrzuty, że dzieci w szkole będą się z niej śmiać..
Skurcz nie musi być mocny i tępy. Takie bóle miesiączkowe nawracające to też skurcze.
Babcie zrozumiałam doskonale. Chodziło jej o to, że w razie czego mamy nie podrzucać dzieci do rodziny P. Paradoks - bo właśnie jego rodzina jest mi bliższa teraz, niż moja własna.edyciak. lubi tę wiadomość
-
KarolinaMaria wrote:A ja Ci Edyciak napiszę, że nigdy nie miałam jakichś spektakularnych ruchów. Nie odczuwam kopania po żebrach, żołądku itd. Raczej są to delikatne kopniaki i bardziej przeciągania. Brzuch faluje wieczorami, ale pchełka jest łaskawa i matki nie torturuje. Jak na początku ciąży czytałam doświadczenia innych dziewczyn, to trochę mnie przerażały. Pytałam lekarza i mówił, że różnie się to odczuwa, nie każde dziecko jest kobrą, jak dziewczynki Sylwii. Jedynie coraz częściej odczuwam bolesne uciski. Tak jakby mała mi grzebała rączką przy szyjce, albo dawała kuksańca. Czasem siedzę i myślę, że pewnie śpi, a jak przyłożyć rękę to jednak czuję jej kopniaki. Ale nadal nie są to ruchy na miarę filmików z Youtuba. Może moj tłuszczyk jest dobrym amortyzatorem ;P Wydaje mi się, że sporo zależy od naszej indywidualnej budowy. No i u Ciebie leki mogą robić swoje.
Obrotu też nie czułam, jak piszecie tutaj, że dziecko Wam gdzieś wciska główkę to dla mnie to czarna magia i nie wiem jak to rozpoznajecie, bo ja byłam długo przekonana, że przy szyjce czuję kopniaki nóżkami, a tu się okazało, że to ręce i czasem czkawka.
Oczywiście nie każda z nas będzie odczuwała mocno ruchy. Kic nie raz powtarzała ze ona swoje dzieci przy obu ciążach odczuwała slabo.
Myślę ze na to ma wplyw kilka czynników : ulokowanie łożyska na przedniej lub tylniej ścianie, nasza warstwa tłuszczyku też na pewno, wielkość dziecka, jego temperament.
Do trzydziestego tygodnia dziecko też nie jest jakieś spektakularnie duże i myślę ze najczęściej dopiero po 30 tyg zaczyna być czuć różnice w intensywności tych ruchow z każdym kolejnym tygodniem. Oczywiście bd czuć zmianę charakteru ruchow o którym dziewczyny wspominaly. Już nie będą dominować kopniaki tylko właśnie wypychanie, przeciaganie i z każdym tygodniem będzie to coraz bardziej odczuwalne, zwłaszcza ze dziecko od tego momentu zaczyna przyrastać kolo 200 gram na tydzień czyli sporo i przede wszystkim zbiera tłuszczyk zwiększając swoją masę. Kopanie/uciskanie żeber, przeponony też będzie sie nasilalo dopiero jak dziecko fiknie głową w dol... Będzie też po prostu większy ucisk/trochę blokada przy przeponie od tego momentu i ja to czulam zwłaszcza jak się chcialam pochylić /zgiąc... Dopiero teraz mi to odpuściło trochę jak się mlody obniżył.
Jeśli chodzi o widoczne ruszanie sie brzucha to tak samo jak w kwestii odczuwania wpływ beda miały te same czynniki. Ja mając łożysko na przedniej ścianie, nadmiar tłuszczyku na brzuchu mimo ze sama widzialam ruchy mojego dziecka i potrafilam je wypatrzeć, to jednak dlugo mialam problem zeby ktoś inny dostrzegl to co ja, albo nagrać na telefonie to w takim stopniu w jakim wydawało mi się ze widzę (jednak my mamy podwojne doznanie wzrokowo-czuciowe więc na te ruchy jesteśmy bardziej wyczulone, wiemy kiedy następują).
Dopiero im bliżej 35 tygodnia tak naprawdę brzuch zaczynal mi widocznie falować /wypinać się...
Po 30 tygodniu z każdym kolejnym tygodnie będziecie widziały i odczuwały różnice jeśli chodzi o ruchy... Ale tez nie ma co oczekiwać ze każda będzie miala tornado z brzucha takie samo jak inna.KarolinaMaria, Suszarka, kic83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, które prały rzeczy z Jukki, przypomnijcie mi proszę 40 stopni i jakie obroty?
Ps: rogal do karmienia tez wrzucałyście?2 lata starań
💔 6tc 4.2019 ciąża biochemiczna
💔 7tc 3.2020 puste jajo płodowe
17.04.2020 - 2 krechy 🍀
30.12.2020 - syn 💙
Insulinooporność, PCOS, mutacja PAI heterozygota, mutacja MTHFR A1298 homozygota -
Cześć Mamusie, witam się z Wami w rozpoczętym 10-tym tygodniu ciąży! Ale ten czas leci! A dopiero miałam na suwaczku 3+5, 3+6 i się przesuwało tak powoli. Nie mogę się doczekać kolejnej wizyty u gina, a mam dopiero 9 listopada! Jak Wy wytrzymywałyście tak długie przerwy w wizytach na początku
?
Pospałam dziś do 9, fajne to L4! Niby wolne do końca tygodnia, ale już pani prezes wysłała mi coś pilnego do sprawdzenia, wiec zaraz zabieram się za robotę
Lalia - ale słodziutki ten Wasz Aleks! To juz duży chłopak, a dopiero pamiętam jak pokazywałaś 2 kreseczki! Strasznie jestem ciekawa tego lekarza, tak fajnie o nim opowiadasz. Tez zamierzam robić u niego wszystkie 3 usg, a nie tylko 1 trymestru.
Anetka - bardzo się cieszę, że wreszcie w weekend możecie się przeprowadzić i będziesz mieć spokój z teściową. Prawda jest taka, że teściowe są zazwyczaj fajne, dopóki są daleko! Chociaż ja moją lubię (ale też nie byłam z nią nigdy przez tak długi okres)
Motylku - P na pewno sobie poradzi! Wszyscy będą czekać w domu na Matyldzie, na pewno dadzą sobie radę! A w razie czego na pewno jego rodzinka pomoże!
Kiniusia - najważniejsze, że macie już fachową pomoc doradcy i wiecie co trzeba robić! Trzymam kciuki!
SzalonaOna, Iryska, kiniusia270, Ounai, Nowastaraczka, Lalia, kic83 lubią tę wiadomość
-
Hejka. U nas póki co dobrze, wczoraj mały był ważony, ma już 3500 g🤭 Z piersi je coraz lepiej, więc teraz będziemy walczyć , żeby mleko sztuczne ograniczyć do minimum, bo pokarmu też mam coraz więcej 🙂
W nocy budzi się teraz co 2 godziny, więc troche niewyspana chodzę, ale mam nadzieję, że mu się to zmieni kiedyś. Póki co odsypiam w dzień, kiedy tylko mogę.
Dmg ja też mam sflaczały brzuch, ciekawe czy się ujędrni jeszcze... Jak tam Julcia? Daje wam pospać?😘Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2020, 10:06
kar_oliv, Zulugula, Annia, dmg111, KarolinaMaria, Suszarka, Lalia, calanthe lubią tę wiadomość
12.10.2020 ❤️
14.05.2024 ❤️ -
Suszarka wrote:Właśnie ja mam z ruchami tak jak KarolinaMaria. Jak chodzę czy coś robię w domu to rzadko kiedy poczuję. Tylko że u mnie łożysko na przedniej ścianie 🤷 nie zdarza mi się też żeby ruchy dziecka mnie wybudzały w nocy, a też słyszałam o tym różne historie. Czy jest ich mniej niż było, to na pewno nie, ale na pewno zmieniają na właśnie takie wypychanie, przeciąganie. Typowych uderzeń czuję niewiele. Wydaje mi się że na odczuwanie ruchów dziecka będzie miało wpływ wiele czynników, ale gdybym ich czuła bardzo mało to na pewno poszłabym to sprawdzić.
Wczoraj sobie uświadomiłam że jestem trochę w tyle z wyprawką. Nie mamy łóżeczka ani niczego do łóżeczka, przewijaka, rzeczy związanych z higieną i pielęgnacją, rzeczy z apteki, nie mam praktycznie nic dla siebie poza jedną koszulą. W przyszłym tygodniu mamy mieć już suszarkę do ubrań to może się wezmę za pranie powoli i wtedy przejrzę co jeszcze ewentualnie kupic. Jakoś nie dociera do mnie, że tylko dwa miesiące zostały 😱
Ja z nockami mam tak, ze jak sie kładę spać i leżę na boku, to maly urządza swoje harce przed snem i te ruchy są wtedy naprawdę intensywne (tylko no ja zaraz koncze 38tc więc wiadomo ze to wszystko już intynsywniejsze). Jak się wyszaleje to idzie ze mną spać i potem z reguły sam z siebie się nie wybudza... Ale jesli ja się sama wybudzę w nocy albo zaczynam chodzić do łazienki w nocy, to zdarzy się ze on się wtedy też przebudzi i czasem po takiej pobudce musi swoje od tańcować zanim ułoży się ponownie do spania.Suszarka lubi tę wiadomość
-
SzalonaOna wrote:U nas córka zostaje w domu do końca tygodnia. Siedzę w domu, więc nie będę dokładać okrojone u personelowi pracy. A zobaczymy jakie decyzję zapadną w piątek. Aż się boję 😪
Jest mi coraz ciężej. Śpię po min. 8h, a nie wysypiam się. Zgaga daje czadu, czuję się ciężka, do tego dochodzą bóle miesiączkowe. Ech, ciężka końcówka, zwłaszcza z tyloma dziećmi. Muszę wszystko ogarniać, zawieź, odbierz, zrób obiad, zakupy, lekcje... Dobrze, że jutro i piątek Z jest u mamy, to trochę odsapnę.
Wybieracie się na cmentarze? Bo ja w tym roku chyba nie pójdęa przynajmniej nie w ten weekend, może w następny.
Casteam - wszystko ok u Ciebie? Jak plecy?
Kkasia - jak tam wykurzanie Hani?
Doomi - jak nocka?
Pospalam, pospałam, aż za długo. Wstałam o 7 jak syn szedł do przedszkola a potem o 9:30. Teraz będę musiała zasuwać jak motorek żeby się wyrobić z wszystkim
Motylku, a jak Wy sobie wyobrażacie organizację jak pojawi się dzidziuś? Bo rozumiem, że teraz Ty gotujesz, sprzątasz, zawozisz dzieci, odrabiasz lekcje z córką męża. Będziesz jeździć do szkoły z noworodkiem? Dziewczyny mają rację, to powoli czas, żeby Twój mąż zaczął przejmować część obowiązków. Po pierwsze dlatego że jesteś w7zaawansowanej ciąży, po drugie dlatego, że dzieci też potrzebują czasu żeby się przyzwyczaić do zmian a po trzecie myślę, że Twój P jest tak odzwyczajony od pomagania w domu, że on też może się trochę buntowac, a wtedy Ty zostaniesz sama z dziećmi, noworodkiem, połogiem i laktacja. Ogarnij tego swojego chłopa, że to już czas!SzalonaOna lubi tę wiadomość
-
SzalonaOna wrote:U nas córka zostaje w domu do końca tygodnia. Siedzę w domu, więc nie będę dokładać okrojone u personelowi pracy. A zobaczymy jakie decyzję zapadną w piątek. Aż się boję 😪
Jest mi coraz ciężej. Śpię po min. 8h, a nie wysypiam się. Zgaga daje czadu, czuję się ciężka, do tego dochodzą bóle miesiączkowe. Ech, ciężka końcówka, zwłaszcza z tyloma dziećmi. Muszę wszystko ogarniać, zawieź, odbierz, zrób obiad, zakupy, lekcje... Dobrze, że jutro i piątek Z jest u mamy, to trochę odsapnę.
Wybieracie się na cmentarze? Bo ja w tym roku chyba nie pójdęa przynajmniej nie w ten weekend, może w następny.
Casteam - wszystko ok u Ciebie? Jak plecy?
Kkasia - jak tam wykurzanie Hani?
Doomi - jak nocka?
Moti dziękuję, nocka bardzo spoko, jak sie mlody przed spaniem wyszalal, tak spal grzecznie cala noc. O 7 tylko się skapnąl ze otworzyłam oczy to zaczal przytulać pecherz. Taka już sobie obral metodę zeby mnie wykurzac z łóżka 😛
Troszkę próbowała mnie łapać zgaga przed spaniem, w sensie odbijało mi się trochę, ale na szczęście dzięki temu ze maly nie uciska tak żołądka to się nie rozkręciło i zasnelam bez problemu
Serio poza tym ze teraz pecherz bardziej obrywa to jestem zachwycona ze juz nie mam zgagi co noc
Szkoda ze biedna Ty miałaś taka nockę... Współczuję i łączę się w bolu bo jeszcze niedawno sama umieralam przez zgagę i nie było bata na to żeby tego uniknąćniestety się biedna trochę pomęczysz przez kolejne tygodnie 🤗
Ja odpuszczam w tym roku cmentarz, naprawdę świat się nie zawali jak pójdziemy na spokojnie w inny dzień, a szkoda teraz ryzykować. U mnie reszta tez odpuszcza i pojedzie się w jakiś inny weekend. Nasze zdrowie najważniejsze. -
SzalonaOna wrote:No mam jakiś parszywy humor. Ale myślę, że to zmęczenie. Po prostu. Końcówka ciąży nie jest łatwa. Mam dużo wątpliwości, czy dam radę. Jak P poradzi sobie z 3 w domu... Ech, stresuje mnie to. Najlepiej to chciałabym już być po i tyle nie myśleć.
Do tego te bóle miesiączkowe, które mi sugerują, że mogę nie ditrwac do 30.11. To też dodatkowo napędza strach o malutka.
Jeszcze jakaś taka emocjonalna się zrobiłam. Wszystko mnie zaraz dołuje. Np. Dzwoniła mama P do niego, ale w tajemnicy przede mną, żebym się nie zdenerwowała, ale żebyśmy może zmienili imię małej, bo Matylda nie jest za ładne, nijak nie da się zdrobnić i jedyne co pasuje to "babcia Matylda". No helouuuuu.
Sytuacja nr. 2. Moja babcia (od strony mamy), nie była na ślubie, ale wysłała życzenia id zwonila bo była w DE. Od czasu do czasu dzwoni do nas. No i spoko. Nie odwiedzam jej bo korona, to kobieta po 70, poza tym nie chce mi się tam jechac, po prostu. No i dzwoni wczoraj i mówi, że jak pójdę do szpitala, to że ona zajmie się dziećmi, żeby P jej przywiózł. Więc mówię, że nie ma takiej potrzeby, bo P będzie miał wolne, dzieci mają żłobek i przedszkole, a mnie nawet on nie może odwiedzić więc i tak będzie z dziećmi cały czas. A ona do mnie tekst "przywieź je do mnie, żeby OBCY ludzie nie musieli z nimi zostawac". Jprdl. Nie wiedziałam, że moj mąż, na którego moje dzieci wołają tato, bo tak chcą, jest dla nich obcym człowiekiem. Skończyłam rozmowę, ale zwyczajnie mi się zrobiło przykro.
No i o... Taki parszywek się u mnie znalazł ostatnio, ale poradzę sobie 😍 dziękuję Ci za troskę :*
Czasem myślenie starszych ludzi mnie zatrważa i chyba po prostu trzeba to zrzucić na karb wieku i tego ze najpierw cos palna a potem myślą, albo uroja sobie w głowie coś totalnie nielogicznego i nie przemówisz... Bo analizować tego nie warto.
A teściowa niech sie puknie w leb z tymi podchodami. Ja nie rozumiem jak można komus tak ingerować w decyzję. A Matylda to takie piękne imię... Zresztą najpewniej będzie tak ze teraz kombinuje, a jak tylko mala się urodzi i zacznie z nia przebywać, to zaraz sie zacznie "Matyldziu, Matysiu moja, babcia kocha mua mua" itd itp i nagle znajda sie zdrobnienia, a imię przestanie mieć znaczenie zeby się porozczulac nad dzieckiem
Także nic się nie przejmuj 😘
Myślę ze u Ciebie faktycznie kochana to też w dużej mierze przemeczenie, przy trójce dzieci i zaawansowanej ciąży na pewno jest trudno, to niewątpliwe. Dlatego w dalszym ciągu podziwiam Cię kochana za to ze znajdujesz w sobie mimo to wszystko resztki energii... Ja to bym już dawno padla jak flak 😅SzalonaOna lubi tę wiadomość
-
kiniusia270 wrote:Dzień dobry, U Nas Motylku intensywnie, nawet nie wiedziałam, ze dni mogą tak szybko mijać 😱 Nadal walczę z laktatorem co 3h mamy randki 😏 Wczoraj była u Nas doradczyni laktacyjna najlepsza w Toruniu, mówiła, ze jeżeli chce karmić piersią to ciężka praca przede mną i może trwać to 2-3 tygodnie ii to jedynie decyzja Stasia czy chwyci. Była w szoku, ze w szpitalu kazali mi używać kapturków i powiedzieli ze sutki do karmienia się nie nadają i utwierdzała mnie, ze wszystko jest z nimi w porządku. Musimy ćwiczyć buźkę, masować dziaselka i pomoc w wyciąganiu języka u Stasia. Do tego codzienny kontakt skóra do skory kilka razy dziennie, żeby przyzwyczajał się do piersi, czyli tak naprawdę zaczynamy wszystko od nowa. Dodatkowo w sobotę idziemy do neonatologa na ocenę i pewnie podcięcie wedzidelka tylnego, bo wg Pani laktacyjnej jest najgorszego typu
a w szpitalu jak pytałam 3 różnych osób to twierdzili, ze wszystko w porządku 🤦♀️
Z dobrych rzeczy wczoraj zaliczyliśmy pierwszy spacerek, dzisiaj tez się wybieramy ❤️ Stasiu jest przekochany, daje oczywiście Od czasu do czasu popalić ale jak tak na Niego patrzę to miłość rozpiera ❤️
Gagatko, czas najwyższy zbierać rzeczy dla maluszka. Teraz już nie masz czym się martwić, będzie dobrze. Najgorszy czas masz za sobą
Edyciak, ja bym to sprawdziła. Co innego jeśli cały czas słabo czuć ruchy a co innego jak dziecko przestaje się ruszać. Może się to zdarzyć jednego dnia ale niezupełnie codziennie. I jeśli coś faktycznie się dzieje to czas tu jest najważniejszy, bo w razie czego lekarze mogą zareagować. Pewnie wszystko będzie ok, ale nie darowałabys sobie gdyby coś się stało tylko dlatego że tego nie sprawdziłaś.
Suszarka, nie martw się na zapas. Moi znajomi starali się 4 lata o pierwsze dziecko. Po roku wpadli i mają już dwójkęedyciak., Suszarka, kiniusia270 lubią tę wiadomość