Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Jak tak czytam wasze historie z problemami związkowymi to chyba każdy ma albo miał "coś" podobnego.
Mimo, że mój mąż wkurza mnie (ostatnio niemiłosiernie często, ale to może wina ciąży i hormonów), to bardzo dużo mi pomaga przy dzieciach. A raczej nie jest to kwestia pomocy, tylko podziału obowiązków.
Nawet bym powiedziała, że teraz robi więcej niż ja.
Zajmie się dziećmi, jak trzeba to zakupy zrobi, ogarnia rachunki, tankowanie i sprzątanie samochodów.
Do sprzątania zatrudniliśmy na stałe Panią z Ukrainy, ona też jest dla chłopców jak kolejna babcia, zajmie się nimi jak mąż jest w pracy, pójdzie na spacer, ostatnio narobiła mi pelmieni z mięskiem i wrzuciła do zamrażalki żebym miała na szybkie obiady 😃
Ogólnie to jeśli się sprzeczamy to o jakieś bzdury i to zwykle ja zaczynam. Mąż jest bardzo ugodowy i nie lubi się kłócić.dmg111 lubi tę wiadomość
-
Ulaa, też nie lubię stwierdzenia" mąż pomaga w domu/przy dzieciach". Dom i dzieci to wspólne zobowiązanie i razem w tym uczestniczymy. Pomóc to mi mąż może w pracy jak mam problem czy tego potrzebuję, a nie przy dziecku, które jest tak samo moje jak i jego.
Ulaa lubi tę wiadomość
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
emdar wrote:Mart, fajnie że się odezwałaś 😘.
Tez dobrze cie tu słyszeć 😘
Cofnęłam się w czasie by sprawdzić co się stało z twoim zdrowiem. Cieszę się że wszytsko idzie w dobrym kierunku. Ze organizm w miarę toleruje leczenie i już będzie coraz lepiej🤞🏼❤️ Trzymam mocno za ciebie kciuki i życzę duuuuużo zdrówka ✊🏼✊🏼✊🏼🤞🏼
Ps. Moje postanowienie nowo roczne.... Zbadać piersi!emdar lubi tę wiadomość
Alicja 10.10.2018
Joanna 29.04.2021 -
Martt95 wrote:Tez dobrze cie tu słyszeć 😘
Cofnęłam się w czasie by sprawdzić co się stało z twoim zdrowiem. Cieszę się że wszytsko idzie w dobrym kierunku. Ze organizm w miarę toleruje leczenie i już będzie coraz lepiej🤞🏼❤️ Trzymam mocno za ciebie kciuki i życzę duuuuużo zdrówka ✊🏼✊🏼✊🏼🤞🏼
Ps. Moje postanowienie nowo roczne.... Zbadać piersi!42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
A teraz temat z innej beczki. Czy wasze dzieci mają dobra pamięć? Alicja widzę że właśnie takim dzieckiem jest. Które pamieta dużo szczegółów. Teoche mnie to czasami wręcz przeraża. Ostatnio zgubiła pilot do ledow. Maz jej zrobił światełko w domku dla lalek. I szukaliśmy 3 dni i nigdzie go nie było. Dzisiaj rano gdy się obudziła powiedziala do męża że jak wróci z przedszkola to ona chce się pobawić tym domkiem. Na co on że musi sobie przypomnieć co tego dnia robila gdy go zgubiła. I zaczęła szczegółowo opowiadać że pilot to był jej telefon na niby... ze pozniej chciała go zabrać Asia. Że jej sie to nie spodobało. Że Asia wplątala jej zabawkę we włosy. Że kazaliśmy odsłonić jej rolety a ona tego robić nie chciała i była zła itd itp... na końcu dodała a pilota musiałam schować by nikt go nie zabrał. Leży za zasłoną w pokoju gdzie śpicie. I naprawde tam był🙉🙉🙉
To tylko jedna taka sytuacja... tez potrafi pamiętać o zabawkach jakimi się bawiła 2 lata temu a ja już je albo wydałam albo wyrzuciłam. Czasem marudzi że chce je z powrotem. O wakacjach tez pamięta i pyta kiedy znowu pojedziemy 🙈Lalia, emdar lubią tę wiadomość
Alicja 10.10.2018
Joanna 29.04.2021 -
Mart, Julek ma podobne akcje( też mnie to przeraża aż czasem). Jedna z ostatnich historii: na lodówce wiszą u nas zdjęcia, na jednym z nich jest Julek z moją mamą na działce( zdjęcie robione w sierpniu zeszłego roku). Była teraz u nas moja mama, oglądają sobie te zdjęcia, Julek pokazuje na to zdjęcie i mówi:"o to u babci na działce, tam była Pani Halinka co dała mi jabłko i pomidora" 🤯🤯🤯( faktycznie sąsiadka mamy to Pani Halinka i dała mu jabłko i pomidora).
Lalia lubi tę wiadomość
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
Suszarka wrote:Ounai, dziękuję, super opis ❤️❤️
Lalia myślę że oboje macie przede wszystkim chęci żeby ze sobą być i pracować nad związkiem, a to dobrze rokuje. Trzymam kciuki aby się Wam ułożyłoi jednocześnie bardzo mi przykro, że akurat w ciąży mieliście tak ciężki czas jako małżeństwo.
Natomiast post Ounai skłonił mnie do zapytania kto u Was kupuje dzieciom ubrania i kto kupuje prezenty na wszystkie okazje (urodziny w rodzinie, dzień babci, imieniny cioci itd.)? U nas ja kupuję jedno i drugie. -
Ounai teoretycznie rozumiem co miał na myśli Twój terapeuta z tym że mąż się nie zmieni a zmieniać możemy się my np w swoim podejściu do tego. Też dość mocno teraz siedzę się w tematach samorozwoju i to często przetaczany argument, jednak myślę że też tym nie można sobie wszystkiego tłumaczyć. Chodzi mi o to że ok, mąż nie zmieni się na moje życzenie w takim temacie że np jest zapominalski albo zawsze spóźniony bo taka jest jego osobowość ale podstawowe ludzkie obowiązki jak sprzątanie czy wyniesienie do śmieci kartonu który stoi tydzień w przedpokoju to trochę inna sprawa.
Ja niestety uważam że to my kobiety robimy sobie same "kuku" tym ich wyręczaniem - jestem jedną z tych kobiet. Robię to bo czasami tłumaczenie dłużej mi zajmie niż wykonanie tego za męża co jest oczywiście błędnym zachowaniem.
Ja myślę że po prostu większość z nich to bezczelne cwaniaki którym jest tak wygodnie a nie mają na tyle empatii aby zdać sobie sprawę, że nie tylko oni są zmęczeni (oczywiście oni też mają prawo do zmęczenia) i aby docenić ile my robimy, bo mamusia tak nauczyła od zawsze że ktoś za nich robi albo mamusia nic nie wymagała.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2023, 11:08
Wik89, Lalia, emdar, Annia lubią tę wiadomość
-
Emdar, ufff trochę mi ulżyło ze nie tylko moja tak ma. Ale wiem co czujesz... Ja dzisiaj wpisałam sobie w Google bardzo dobra pamiętać u dziecka po tej akcji 🙈 I jednak chyba to nic złego 🤞🏼😅
emdar lubi tę wiadomość
Alicja 10.10.2018
Joanna 29.04.2021 -
Co do prezentów to u nas też jest zwykle tak, że ja kupuje (nawet sobie), ale mąż często wymyślą co kupić i to nie tylko dla swojej rodziny ale i mojej.
Akurat to mi nie przeszkadza bo to ja siedzę w ciągu dnia przed komputerem a mąż nie ma dostępu. Rachunki w większości też place ja z powyzszego powodu. Często ubrania też kupuje mu ja bo wiem kiedy, gdzie są promocje. Mąż raz na dwa lata chodzi na zakuoy ubraniowe stacjonarnie
My teraz podjęliśmy decyzję o budowie domu, ale wiecie co mnie najbardziej w tym wszystkim przeraża?
Ilość obowiązków jakie na mnie spadną.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2023, 11:14
-
Dzięki dziewczyny 😘 na ten moment jest lepiej niż jeszcze dwa tygodnie temu, a to już jakaś iskierka nadziei 😉
U nas w kwestii obowiązków dużo zmieniło się po ślubie, a jeszcze więcej po urodzeniu Olka. Dużo rzeczy jak sprzątanie, zmywarka, zakupy, śniadania/kolacje dla nas i Olka, pielęgnacja Olka (przebieranie, kąpiel, usypianie) robimy wymiennie.
Ja na wyłączność mam gotowanie obiadów, prasowanie i wstawianie prania. Rachunki, prezenty, ubrania raczej ja, ale samochody mąż. Mój mąż jest dość chętny do robienia wszystkiego i nie narzeka na moje "zarządzanie", ale jednego musiałam się po ślubie nauczyć: że jemu trzeba powiedzieć że trzeba coś zrobić, bo sam się raczej nie domyśli 🙈 i jak to przeskoczyliśmy to już było duuużo lepiej: on wiedział co ma robić, a ja byłam zadowolona że jest zrobione.
Ounai, a ja z Twoim terapeutą to z jednej strony zgadzam się w 100%, a z drugiej strony totalnie nie 😅
Zgadzam się całkowicie w kwestii "powinności", chyba przez stereotypy i to jak były wychowywane nasze mamy, to my kobiety mamy coś takiego jak poczucie bycia mamą na pełen etat razem z wysprzątanym na błysk mieszkaniem, super posiłkami, a najlepiej jeszcze biegać jak rusałki z uśmiechem na twarzy. Już jak te "powinności" narzucamy sobie same, to jest słabo. Ale jak dodatkowo oczekujemy docenienia w tej kwestii i narzucamy "powinności" mężowi/partnerowi to już w ogóle się robi bagno. Ja potrzebowałam naprawdę sporo czasu na to żeby zrozumieć że jak odwiozę Olka do dziadków to wcale się go "nie pozbywam" tylko daję mu możliwość budowy relacji z dziadkami, jeśli nie upiekę co tydzień ciasta czy nie wypucuje mieszkania to wcale nie będę zaniedbywać ogniska domowego i wiele innych pierdół 🤦 to był jeden z kilku powodów naszego kryzysu, że ja chciałam być mamą i gospodynią na 200%, oczekiwałam docenienia i uznania, a prawda była taka że mój mąż miał w nosie czy ja wyczyściłam kanapę czy ułożyłam ubrania w szafie - on potrzebował swojej żony/przyjaciółki, a ja w pewnym momencie przełożyłam te wszystkie "powinności" nad relację małżeńską. Więc zdecydowanie tak: zastanówmy się co jest dla nas naprawdę ważne i temu się poświęćmy, nie można być ideałem we wszystkim a wręcz nie trzeba.
Ale totalnie nie zgadzam się z tym żeby "pogodzić się" z tym jaki mój mąż jest i to zaakceptować. Tak się nie da żyć. W innej sytuacji byliśmy jak byliśmy tylko we dwoje, w innej z Olkiem, a w jeszcze innej jak się urodzi Kacper. Co więcej, inaczej jak teraz dzieci są małe, a inaczej jak będą w szkole. Każdy ten etap wymaga innego zaangażowania, wiąże się z innymi obowiązkami. My też się rozwijamy, zmieniają się nasze potrzeby i oczekiwania. To z kolei byl jeden z powodów kryzysu "ze strony" męża, bo próbował żyć tak, jakby pojawienie Olka nic nie zmieniło, no a tak się nie da!
Nie oszukujmy, byliśmy tylko we dwójkę więc mogliśmy myśleć dużo o sobie, byliśmy niezależni. Ale przy dzieciach, zwłaszcza jak są małe, niestety trzeba trochę zrezygnować z siebie (absolutnie nie całkiem!) bo one wymagają naszego zaangażowania. Inaczej będzie, jak będą na tyle duże że będą się same ubierać, bawić, sprzątać po jedzeniu itd, wtedy szala "swobody" przesunie się znowu trochę na naszą korzyść. Grunt, to nie wymagać nie wiadomo czego, szanować wzajemnie swoje potrzeby, ale też swoje granice. Kluczem wszystkiego jest to, co napisała Emdar czyli rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Związek to jeden wielki kompromis, żeby coś zyskać zawsze trzeba coś od siebie dać, grunt żeby nie robić tak że tylko jedna strona coś poświęca. My jesteśmy właśnie po wielu, wielu długich, na maxa szczerych rozmowach w których wprost mówiliśmy czego potrzebujemy, oczekujemy, z czego jesteśmy w stanie zrezygnować i w jakim stopniu. I prawda jest taka, że to wszystko się zmienia, więc w zależności co się dzieje w naszym życiu, to taka rozmowa jest konieczna żeby przeprowadzić "aktualizacje" 🙂dmg111, emdar lubią tę wiadomość
-
Anet.kaa wrote:
My teraz podjęliśmy decyzję o budowie domu, ale wiecie co mnie najbardziej w tym wszystkim przeraża?
Ilość obowiązków jakie na mnie spadną.
Do SSZ jest z gorki, potem zaczyna sie jazda 🤪
W tym roku mam nadzieje ze zaczniemy budowac drugi domWiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2023, 11:33
🔸28 lat
_______________
14.01.2021 Malwinka ❤️ -
Ostatnio slyszalam taka anegdotkę „byłem z zona 10lat, kochałem ja bardzo, ale bardzo mnie denerwowało ze zostawia mydlo w mydelniczce pod prysznicem, nie wylewa wody i to mydlo robi sie glutowate. 10 lat prosiłem i sie denerwowałem, w koncu sie rozwiodłem”, a drugi na to „i przez 10lat, nie wpadłeś na to zeby wywiercić otwory w mydelniczce?”
To byly czasy bez mydla w plynie :p
Smieszne, a zarazem oczywiste, czasami rozwiazanie jest banalne
To mowil ktorys z mówców motywacyjnych, moj maz to oglada 😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2023, 12:45
Gela093, Ounai, Lalia, dmg111, Ewa88 , emdar, MoTyLeK🦋, Nowastaraczka, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
🔸28 lat
_______________
14.01.2021 Malwinka ❤️ -
Ewa88 wrote:Enigva będziecie budować dom w de? Czyli o powrocie do pl nie ma mowy?
Nie, bedziemy budowac dom w pl. Przystosowany do Malwiny.
Nasz ma pietro, wiec musimy go sprzedac, juz jest wystawiony.
Gdy tylko sprzedamy ten to bedziemy szukac dzialki pod nastepnychcemy wrocic na gotowe, wiec za 2-3 lata
na spokojnie, bo zeby moc zapewnic Malwinke jak najlepsze zycie musimy postawic dom bez kredytu.
Tu nie mamy przyszlosci. Choc teraźniejszość jest duzo łatwiejsza niz w pl.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2023, 14:41
Ewa88 , Nowastaraczka, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
🔸28 lat
_______________
14.01.2021 Malwinka ❤️