Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
A teraz temat z innej beczki. W Alicji przedszkolu zapowiedziano ze zaraz po feriach 14 lutego będzie bal przebierańców. Alicja podczas ferii będzie w domu i nie zapeszając, odpukać i tfuuuu tfuuuuu mam nadzieję że pójdzie na ten balik bo w tamtym roku nas dopadła choroba 😪 Co prawda... przedszkole zorganizowało drugi balik ale już był taki okazjonalny bez przytupu jak ten pierwszy.
Noo ale dobra... upolowałam na vinted piękny strój za 30 zł. Dzisiaj nie wytrzymałam i musialam jej przymierzyć. Syrenka wygląda obłędnie. A co najważniejsze jest zachwycona co cieszy mnie ogromnie 🤩❤️
Proszę nie cytować.
.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2023, 02:39
madziulix3, MoTyLeK🦋, Ounai, Enigvaa, Nowastaraczka, Inga28, edka85, Meggi110818, dmg111, Ladyo, Suszarka, KarolinaMaria, Ewa88 lubią tę wiadomość
Alicja 10.10.2018
Joanna 29.04.2021 -
Martt95 wrote:Tajka. U nas byla śluzowata kupka. Ale kolor miala taki zielony. I ja byłam na dużej diecie. Ale szczerze.... może i ma początku bardzo się pilnowałam. Piłam tylko mleko roślinne i różne vege produkty. Ale po jakimś czasie zaczynałam na nowo dostarczać bmk i juz śluzowatej kupki nie było. Czy to była alergia nie wiem...
Ogolnie to u mnie Asia jak terwz złapie infekcje to potrafi mieć bardzo długo kaszel. Który rok temu doprowadził na końcu do zapalenia oskrzeli. Kaszel z lekkim katarkiem nasilajacy się nocami i bez gorączki. Nasza pediatra wtedy po całości olała sprawę... cały czas byky teleporady i nie kazala nam przyjeżdżać jeżeli miala apetyt, nie było gorączki itd... no i trafiliśmy z silnym zapaleniem oskrzeli co lekarze nie wiedzili skąd się zabrało....
Teraz już byłam madrzejasza. Asię lecze prywatnie. Jak we wrześniu zaczęła chorować to końca nie było. Podobna sytuacja co rok temu... po 4 tygodniu kaszlu(bardzo podobnego do krupu) wybrałam się jednak do pulmonologa. (Po leczeniu czopkami ze sterydem i sterydami w inhalacji) On zasugerował wtedy alergie. Kazal zrobić pelne panele. I zapisal ketotifen. Więc ja długo nie myśląc zabrałam Asię na badania krwi na te alergeny. I po nich zaczęłam podawać ten lek. Po pełnych 3 dniach kaszel ustąpił... ale.... w badaniach nic a nic nie wyszło. Pojechalm z tymi wynikami do niego. Stwierdził że super ze nic nie ma. Ale skoro dobrze reaguje na ketotifen to on nam go zapisze jeszcze i mam go podawać.
Aaaaa jeszvze dodam. Ze mam znajoma gdzie jej córce sugerowali lekarze cały czas alergie. Jak miala 3,5 roku zabrała ja na badania i nic nie wyszło. Teraz znowu zaczęli sugerować alergie I lekarka zabrała ja do szpitala na badania tych wszytskich paneli. I po pół roku od poprzednich badań nagle wyszło że rzeczywiście alergia jest 🤯🤯
Matylda od września 2020 chorowała non stop. I właściwie za każdym razem stwierdzano zapalenie oskrzeli. Leczona sterydami, poprawa na tydzień, dwa i znów to samo. Za każdym razem kończyło się szpitalem.
Aż w końcu się uparłam i jak trafiliśmy do szpitala, to powiedziałam ze coś jest nie tak, ze nie jest możliwe mieć tyle razy w ciągu roku zapalenie oskrzeli. Skierowali nas wtedy do alergologa. Trafiłam do świetniej babeczki alergolog-pulmonolog. Od razu zleciła Matyldzi testy z krwi. Tak jak u Was, nie wyszło nic, co jest dobra wiadomością, bo jest duże prawdopodobieństwo ze dziecko z tego po prostu wyrośnie.
Przepisala nam wtedy sterydy, na 30 dni na okrągło, nieważne czy chora czy nie. Tak robiliśmy. Poprawa była na 3 mce (okres letni). Na jesieni kolejna infekcja i znów szpital. Wtedy się uparłam, ze być może warto leczenie wziewne na stałe. I tak tez zrobili. Od jesieni wiec jesteśmy na wziewach przez tube (FLIXOTIDE), a w przypadku duszności, które zdarzały się właściwie non stop, mamy również przez tube ventolin. I od jesieni muszę powiedzieć, ze może nie jest tak, ze rzadziej chorujemy, ale nie w takim stopniu. Nic nie schodzi Matyldzi na oskrzela, zazwyczaj kończy się to katarkiem i lekkim kaszlem, kilka dni i koniec. Gdzie wcześniej były duszności takie, ze ładowaliśmy pod tlenem!
Teraz byliśmy na kontroli u tej alergolog i ona mówi, ze to astma wczesnosziecieca. Ze Matylda raczej z tego wyrośnie, ale skoro reaguje na wyziewy, to utrzymamy leczenie. I tak tez robimy.
Także potwierdzam, nie musi wcale wyjść alergia z krwi, żeby musieć włączać leczenie -
Ja jak byłam dzieckiem to właśnie chorowałam Motylku podobnie jak Twoja Matylda. Każdy kaszel kończył się u mnie zapaleniem oskrzeli albo płuc… byłam wiecznie chora, na lekach, zastrzykach. Mimo, że ja wtedy do 6 roku byłam w domu. I tez dopiero potem ktoś zdiagnozował u mnie astmę, brałam wziewne leki i była duża poprawa. Jeździłam nawet do Karpacza do sanatorium. Z wiekiem z tego wyrosłam i później już bardzo rzadko byłam chora.
MoTyLeK🦋 lubi tę wiadomość
-
Annia wrote:#żalpost
Czy dla Was drugie ciaże też były takie ciężkie fizycznie? U mnie równo połowa, ale normalnie wysiadam. Chodzę spać z Mikołajem o 21 i nie mam właściwie sekundy dla siebie, cbo praca a po pracy turboaktywny 2latek, ciągle jestem zmęczona... I ten brzuch jest o wiele większy niż za pierwszym razem i już czuję się jak ociężały wieloryb... Leje deszcz i mąż właśnie ubrał siebie i Mikołaja w kombinezony przeciwdeszczowe i poszli na spacer, żebym mogła chwilę odpocząć.
Ja odpukać na razie czuje się dobrze, mam dużo energii i nic mi nie dolega. Ale jak na początku miałam na maksa spadek energii i mdłości to chodziłam jak zombie. Ja już przeszłam na l4, a Gustaw chodzi do żłobka, wiec mam trochę czasu dla siebie w domu żeby poczytać książkę czy nadrobić seriale z ostatnich dwóch lat 😅 Ale u mnie dopiero 15 tydzień, wiec to taki czas gdzie brzuch jest jeszcze mały i nic nie przeszkadza. Jestem świadoma, że niestety jeszcze przyjdą cięższe chwile. 🤡 -
A my dzisiaj byliśmy podciąć wędzidełko a w sumie dwa bo i dolne i górne… serce mi pęka bo mówi, że go boli
a teraz tak na prawdę najgorsze przed nami, bo musimy to masować. Mam nadzieje, że damy radę. Ale jednak szykuje nam się mała przerwa od żłobka, zobaczymy czy tydzień czy dłużej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2023, 21:34
-
Tajka, chciałabym też się wypowiedzieć w temacie bólu brzuszka.
Mój Alex od urodzenia miał straszne problemy brzuszkowe.
Prężenie, wyginanie, płacz, nawet powiedziałabym krzyk, problemy z puszczaniem bąków! Często wybudzał się w nocy (już pomijając fakt, że budził się na jedzenie co 1,5h 🤯). Często musiałam brać go na klatkę piersiową i tak spał bo inaczej ja bym nie spała wcale 🥴 Byłam wykończona, płakałam razem z nim. Lataliśmy z mężem dookoła dziecka jak ślepa kura bo nie wiedzieliśmy co robić, jak mu ulżyć.
Podawałam espumisan ale miałam wrażenie, że jest jeszcze gorzej więc odstawiłam. Podawałam probiotyk, który podejrzewam tez za wiele nie pomógł no ale jednak podawałam dalej. Masaże, termofor, noszenie na leniwca, kładzenie na brzuszku - miałam wrażenie że to ściema bo nie zdało egzaminu.
Z rozpaczy poszliśmy do pediatry i zalecił podawać właśnie delicol i bobogast. U nas te dwa specyfiki zadziałały, przynajmniej ja w to wierzę.
Delicol podawałam do każdego mleka (dawka wg ulotki) i bobogast kilka razy dziennie (dawka wg ulotki), w skrajnych przypadkach korzystaliśmy z rurek windi ( o jeny, czemu tak późno na to wpadliśmy!). Po kilku dniach (nie minął nawet tydzień) była wielka poprawa. Wciąż były momenty, że gorzej np Alexowi się pierdziało czy robiło kupę ale nie tak drastycznie jak na początku.
I tak, po 3 miesiącu koszmar się skończył. Nie z dnia na dzień a stopniowo coraz lepiej.
Od urodzenia Alex jest na mleku NAN optipro plus.
Chciałam zmieniać przez to problemu brzuszkowe ale dałam jeszcze szanse zadziałać lekom.
Dużo siły kochana dla Ciebie ❤️
Starania od 2014r. ☹️
INVIMED POZNAŃ
IVF - maj 2021
Rozpoczęcie stymulacji - 10.05
PUNKCJA - 21.05 💉
CRIOTRANSFER - 17.06 blastocysta 4AB 🍀 11dpt - beta <1,2 mIU 💔
20 LIPIEC21' - transfer blastek 4bb i 3bb 🍀 - 5dpt⏸️, 6dpt - bhcg 24 mIU/ml🍀 8dpt - bhcg 91 mIU/ml🍀 9dpt - bhcg 149mIU/ml🍀 11dpt - bhcg 332,2mIU/ml🍀 13dpt - bhcg 769mIU/ml🍀15dpt - bhcg 2120mIU/ml🍀
16dpt - pęcherzyk ciążowy 7,7mm z ciałkiem żółtkowym 🍀
21dpt - bhcg 22tys+ 🍀
27dpt - 6mm👶 i bijące❤️
35dpt - 7t5d - 1,26mm👶
12t5d - 6,5cm 👶 156ud/min ❤️ Chłopak? 💙 I PRENATALNE
13t6d - 90g 👶
15t0d - 118g 👶
17t0d - 177g 👶 SYN 💙
17t6d - 200g 👶
21t1d - 423g 👶 II PRENATALNE
21t6d - 500g 👶
24t5d - 804g 👶
26t6d -1100g👶
30t6d -1650g👶
32t6d -1900g👶
34t6d -2500g👶
36t6d -2750g👶
38t6d -3400g👶
Alex
08.04.2022
9:04
3760g ❤️ -
Suszarka, Agnieszka albo Agata
Martt, ale super strój!
Meggi, wszystko wskazuje, że właśnie w tych jajowodach był problem. Nie ma co się załamywać, lecz działać. Jak najszybciej laparo, a potem już na pewno się uda!Ounai lubi tę wiadomość
-
MoTyLeK🦋 wrote:!
Teraz byliśmy na kontroli u tej alergolog i ona mówi, ze to astma wczesnosziecieca. Ze Matylda raczej z tego wyrośnie, ale skoro reaguje na wyziewy, to utrzymamy leczenie. I tak tez robimy.
Także potwierdzam, nie musi wcale wyjść alergia z krwi, żeby musieć włączać leczenie
Właśnie u Asi tez ten kaszle był okropny przy infekcji. Taki szczekający. Duszący nocą. Często musialam otwierać okno lub robić inhalacje z nebbud. Bo właśnie takie leki jak nebbud, ventonil były z nami często. Jak się naprawdę rozkręciło to zapisywała nam czopek Rectodelt. Jakoś w listopadzie po 4 tygodniu kaszlu wybrałam się do pulmonologa. On sugerował ta alergie ale jak nic nie wyszło to wspomnial o astmie. Zwłaszcza że działa na nas Ketotifen Hasco który jest właśnie dla astmatyków. Od połowy listopada nie ma kaszlu!!! Właśnie zaczęliśmy 3 butelkę leku. Mam zamiar podawać ten lek do marca, kwietnia. Zobaczyć jaka będzie wiosna i lato. Jak się na nowo bedzie to samo dziać to wrócimy pewnie to tego Ketotifen Hasco. U nas lekarz powiedział że jeżeli na to dobrze reaguje to nie bedziemy nic wziewnego dawać 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2023, 21:46
MoTyLeK🦋 lubi tę wiadomość
Alicja 10.10.2018
Joanna 29.04.2021 -
Zulugula wrote:Edka gratulacje, fifty-fifty:)
Suszarko Ty też się zdziwiłaś, że ktoś jeszcze nadaje na imię dziecku Agnieszka? 😉
Edka, głosuję za Agnieszką 🤭Lalia, KarolinaMaria, Zulugula, edka85 lubią tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
nick nieaktualny
-
Jak mąż przywiózł Olusia i Oluś mnie zobaczył, to się zawstydził. Więc ja się wycofałam do salonu, on zaglądał, ja zaglądałam i w końcu się zaczak uśmiechać i bawić, ja się przytuliłam i poryczalam jaki jest duży 🥹 powiedziałam że bardzo chcę mu kogoś pokazać, zaprowadziłam go do Kacperka, powiedziałam że to dzidziuś, że to Kacperek, Oluś najpierw uśmiech od ucha do ucha a potem spuścił głowę i "ooo niee" 🤣💙 ale co chwilkę podchodził, coraz bliżej, zrobił cacy razem ze mną, potem zobaczył tą zatyczkę (osłonkę) od smoczka i próbował włożyć Kacperkowi bo myślał że to smoczek 🤭 więc mu pomogłam włożyć już prawdziwy. Potem jak wzięłam Kacpra na ręce to Oluś przyniósł mi pieluszkę żeby małego przykryć 😍 ogólnie był zainteresowany i dostrzegał jego obecność, ale nie był nachalny i raczej zajmował się sobą 🙂 największe "zagrożenie" stanowi brak świadomości Olcia o jego sile, o bezbronności Kacperka i o tym jakie są konsekwencje jego działań, bo np biegał po narożniku, skakał zamiast spokojnie usiąść, nachylał się nad małym, wspinał mi na plecy albo mężowi na kolana jak karmiliśmy Kacpra i to nie wynikało z tego że Oluś był złośliwy, niegrzeczny czy nawet zazdrosny tylko po prostu jest za mały żeby przewidzieć i mieć świadomość swoich działań więc tego musimy go nauczyć 😘
I oczywiście Olek wydaje mi się ogromny 😱 jakby urósł o pół głowy i przytył z 5 kg chociaż oczywiście go nie noszę 🙈dmg111, KarolinaMaria, Inga28, Zulugula, Suszarka, Ounai, Nowastaraczka, Ewa88 , asias86 lubią tę wiadomość
-
Inga28 wrote:Ja jak byłam dzieckiem to właśnie chorowałam Motylku podobnie jak Twoja Matylda. Każdy kaszel kończył się u mnie zapaleniem oskrzeli albo płuc… byłam wiecznie chora, na lekach, zastrzykach. Mimo, że ja wtedy do 6 roku byłam w domu. I tez dopiero potem ktoś zdiagnozował u mnie astmę, brałam wziewne leki i była duża poprawa. Jeździłam nawet do Karpacza do sanatorium. Z wiekiem z tego wyrosłam i później już bardzo rzadko byłam chora.