Grudzień 2016 - najcudowniejszy Bożonarodzeniowy prezent - testowanie
-
WIADOMOŚĆ
-
Karooola co do twojego hsg, jestem z toba, tez bardzo sie boje tego badania ale pomysl ze juz za chwile bedziesz miala je za soba i bedziesz wiedziala czy jest ok no i pomysl ze po tym badaniu jest łatwiej przejsc plemnikom wiec szanse nieco rosną ! trzymaj sie
-
AiCha4811 wrote:nawet nie tyle wmówic co po prostu te hormony ktore sa w fl przygotowuja nas do ciazy co miesiac, wiec te objawy sa takie same na @ jak na ciaze. jedynie znajac te subtelne roznice typu inny bol brzucha czy piersi mozna je sobie indukowac, wmawiac podswiadomie, podbijać. Ale generalnie rzecz ujmując cały cykl jest jak rosnąca kumulująca się banka i dopiero jak peknie to sie okazuje co z niej wyszlo malpa czy ciaza. wiec nigdy do konca nie wiemy,dopoki nie wyjdzie beta i brak okresu, taka prawda
a jeszcze wracając do tematu ciąz wokól to takie mam przeboje z przyjaciolką że najpierw gdy mój M sie oswiadczyl ja poprosilam ją o bycie swiadkową a ślub za dwa lata . pol roku przed moim slubem ona zareczyła się ze swoim facetem i oznajmiła mi że chcą wziąć ślub jakoś w tym roku (tym samym co my) , ucieszylam sie strasznie ze ledwo wyjde za maz i juz bede sie bawic na jej weselu (my slub pod koniec maja wiec raczej otwieramy sezon ślubny niz zamykamy ) po czym chyba tydzien pozneij na kawie oznajmiła mi ze wezmą slub w maju bo to taki ładny miesiac, najlepiej jakos na poczatku... wiedząc od poltora roku ze ja mam slub pod koniec maja.. taaak tak wtedy odezwal sie we mnie egoizm i prawie filizanka mi z reki wypadla, ze jak tak mozna, ze ani nie skupie sie na sowim slubie ani na jej bo beda jeden po drugim. nic nie pwoeidzialam tylko zgodnie z sumieniem zyczyłam jej szczescia, bo na nie zasluguje. Nie poprosila mnie o bycie swiadkową wiec zaczelam sie zastanawiac czy ona nie chce mi na zlosc zrobic. Ale to nic, miesiac pozniej spotkalysmy sie na kawe jak zawsze a ona mowi do kelnerki nie,nie ja poprosze herbate. Eeee? ona herbate? od kiedy? Jedno spojrzenie w oczy i juz wiedzialam. Wyznala mi ze jest w 6 tygodniu ciazy. Nie powiem ucieszylam sie strasznie (my wtedy sie jeszcze nie staralismy wiec nie bylo to dla mnie dołujace aż tak ale zawsze chcialam miec dziecko szybko tylko ograniczalo mnie to ze nie moglismy wczesniej wziac slubu wiec jednak troszke zazdrosc sie odezwala). Tym samym poinformowala mnie ze chce abym była chrzestną (hurra!!) oraz ze przekladaja slub na nie wie kiedy bo nie chce denerwowac sie w ciazy Bardzo sie cieszylam, pytalam jak sie czuje, bardzo radował mnie fakt ze moja mini przyjaciolka bedzie chodzic po swiecie, do momentu kiedy 2 dni przed moim ślubem (będąc moją swiadkowa) napisala mi smsa ze nie da rady pojawic sie na moim slubie. telefonu nie odebrala.
Pare miesiecy sie nie odzywalam do niej, potem mi przeszlo stwierdzilam ze nie ma co sie unosic szczegolnie ze jestem chrzestną dziecka ktore zaraz sie urodzi. Potem juz sie miedzy nami ulozylo, ale kiedy miesiac po chrzcinach spotkalysmy sie na kawie (dziecko mialo wtedy kolo pol roku a my z mezem sie staralismy koło 10 miesiecy) powiedziala ze jest w drugiej ciąży.. jeska ogromne szczescie naprawde ! gratulowalam przytulałam naprawde szczerze bo w moim wieku a juz ma dwojke i jej corka nie bedzie sama na swiecie to cudowne, ale w srodku płakałam, tak bardzo bylo mi żal że znowu to ja bede ja głaskac po brzuchu a nie na odwrot. A na odchodne powiedziala kurde po urodzeniu zakładam spirale bo trzeciej ciazy juz sobie nie wyobrażam... to mi sie nogi ugięly. ;( że my tutaj wszystkie dałybysmy sie pokroic a inne chcą się podwiązywac albo spirale zakładać żeby juz nie zajść. ;( nie umialam sobie z tym oradzic jakis czas, na szczescie udalo mi sie wybic jej to z glowy, kiedy dowiedziala sie ze to bedzie druga dziewczynka. Jej sie marzy chlopiec tak jak mi. Wiec odrzucila pomysl ze spiralą dzieki Bogu. Bardzo sie ciesze jej szczesciem ale jakos to jest dla mnie takie nie zrozumiale czemu jednym sie udaje tak łatwo a innym nie. Przepraszam zasmęciłam, nie powinnam tego robic bo tu sie pociesza a nie smęci hehe dobra dziewuszki nie ma tego złego. Ja sobie powtarzam ze tak naprawde mam to czego chcialam. Nie chcialam w zyciu aby moje dziecko była wpadką ale zeby było chciane i kochne jeszcze zanim sie pocznie i zeby było planowane z miłoscia, żeby było w pelnej rodzinie po slubie, przeciez tego chcialam. Może psikus jest taki ze bedzie bardzo wyczekane i ukochane. Zobaczymy, w kazdym razie starania swoją drogą a potrzeba macierzynstwa moze byc wykorzystana do celów wyższych.. jest wiele dzieci które bardzo pragną takiej miłosci a nie dostają.. Zaczynam rozmowy z mężem nt adopcji. On chciał zebysmy dali sobie jeszcze chociaz rok zanim wejdziemy w ten temat. Wg mnie to tylko proba ucieczki bo on boi sie adopcji, boi sie ze nie pokocha tak jak swoje. A przeciez mozna sie starac jednoczesnie o adopcje i o swoje dziecko. Nie wiem od jakiegos czasu zastanawiam sie co tez Bóg dla mnie zaplanowal ze jeszcze nie obdarza nas dzieckiem mimo ze wszytsko juz wyglada okej, wywalczylismy owulacje, wyniki meza nei sa najgorsze, moja tarczyca i prolaktyna w miare okielznane. Może On chce żebym podzielił sie swoja miloscia ktorą tak skrzętnie zachowuje dla swojego przyszlego dziecka.
Pomyślcie o tym dziewczyny. Ja po sobie wiem ze bardzo szybko przywiązuje sie do dzieci z ktorymi spedzam czas, nawet zupelnie obcych. Wiec dla mnie nie ma problemu nie pokochania.
Jestes super osoba na pewno Ci sie uda i na pewno bedziesz zajebista mama:* a ta twoja przyjaciolka jakas dziwna:/AiCha4811 lubi tę wiadomość
-
Aicha ale się rozpisałaś kochana Tak to w życiu jest A adopcja mówię Ci to cudowna rzecz jak już bierzesz to małe dziecię na ręce Pamiętam jakby to było wczoraj a moje maluchy już takie wielkie
AiCha4811 lubi tę wiadomość
-
dobuska wrote:A ja Wam sie przyznam, że poprzednie nieudane cykle bolały, ale ten grudniowy będzie boleć najmocniej. Tak strasznie marzyłam, że w wigilię będzie nas juz troje... tak jak miała moja siostra.
ehhh boję się bardzo, ale dalej mocno wierzę...
Olcisuka może leć na betę?
Musisz wierzyć :* Trzymam kciuki za nas wszystkie. Ja mam nadzieję, ze po HSG będę już mamą
Aicha dziękuję kochana za wsparcie :* Strasznie tego potrzebuję :*AiCha4811 lubi tę wiadomość
-
AICHA moja przyjaciółka która jest w ciazy i której pisałam . Na moim ślubie rezerwowala sobie salę na ślub a mi opowoadala jaki ona tu sobie wystrój zrobi i ile gości będzie miała A na mój panienski nie przyjechała i dowiedziałam do i tym siadajac do stołu...
A adopcja ? Myślę o tym coraz częściej . Jestem osobą mocno wierząc nie podaje do in vitro na pewno a życia bez dziecie sobie nie wyobrażamAiCha4811 lubi tę wiadomość
Około 2,5 roku staran
Kiepskie wyniki męża/roczna suplementacja
15.11.2017 pierwsza wizyta w ośrodku adopcyjnym -
Ale przelknelam to wszystko i byłam jej swiadkowa na ślubie i sama jej zorganizowalam panienski. Nadal życzę jej jak najlepiej zwyczajnie było mi przykro
Około 2,5 roku staran
Kiepskie wyniki męża/roczna suplementacja
15.11.2017 pierwsza wizyta w ośrodku adopcyjnym -
nick nieaktualnydobuska wrote:A ja Wam sie przyznam, że poprzednie nieudane cykle bolały, ale ten grudniowy będzie boleć najmocniej. Tak strasznie marzyłam, że w wigilię będzie nas juz troje... tak jak miała moja siostra.
ehhh boję się bardzo, ale dalej mocno wierzę...
Olcisuka może leć na betę?
Moja siostra pierwszych dwoch nie planowala, pierwsze dziecko miala 20 lat, nawet nie wiedziala ,ze partner skonczyl w niej a chcial ja poprostu zaptrzymac przyznal sie po czasie.. drugie dziecko tez z tym samym partnerem zeszli sie upojna noc.. i ciaza!
Kiedy poznala swojego obecnego meza chcieli miec dziecko i starali sie rok czasu tzn bez badan nakrecania sie ,ale chceli po 12 miesiacach zaskoczyla... Wiec psychika chyba wiele moze...
Dobuska ,ale testy wychodza negatywne ;( Boze tak sie boje ,ze cos sie znowu tam porabalo.. w tamtym miesiacu fl to 11dni a tym juz 15dzien... -
https://www.olx.pl/oferta/szukam-cieplego-domu-od-zaraz-CID767-IDiSgkw.html#addaf7800c;promoted
dziewczyny normalnie aż mi się łezka w oku zakręciła
Dobuska życzę Ci tego żeby się udało. Nam wszystkim i zaciskam mocno kciuki! -
-Monika- wrote:Zaplanowane ciąże nie istnieją (albo są rzadkością). Niestety trzeba odpuścić i kochać się nie z myślą że się uda, ale z przyjemności.
Znaleźć sobie absorbujące zajęcie. Niedługo święta a po nim sylwester! Ja sobie odpuszczam Trudno... -
nick nieaktualny
-
Olciuska wrote:Szczesciara! a szybko sie udawalo?
Do tej pory bardzo szybko. Niestety druga ciąża sobie poszła i teraz jest 2cs. Zobaczymy. W razie czego już mam plan na kolejny cykl to mi daje nadzieje-plan na następny cykl. Jakie suple włączę itd -
nick nieaktualnyHopeless wrote:Ja nie wierzę że jak ktoś zapragnie być mamą jest w stanie się tak na serio wyluzować. Nie wierze w to.
Do tej pory bardzo szybko. Niestety druga ciąża sobie poszła i teraz jest 2cs. Zobaczymy. W razie czego już mam plan na kolejny cykl to mi daje nadzieje-plan na następny cykl. Jakie suple włączę itd -
Olciuska wrote:Uda sie szybko Ja tez sie nakrecam bo to juz 5cs... a powiedzcie mi czy 5% plemnikow o odpowiedniej budowie to nie jest za malo? dwoch lekarzy powiedzialo ,ze przy dobrej zywotnosci to jest bardzo ok ale norma to 4% a moj m ma 5% troszke zaczelAM SIE tym martwic...
-
Figa to widze że mamy wiele wspolnego.
dziekuje za miłe słowa dziewczyny. i tez mocno wierze ze predzej czy pozniej sie uda mimo ze tez bardzo mocno zabolał mnie fakt że nie bedziemy we trojke na siweta. odczulam to jako stratę a nie tylko nieudany cykl. Cóż. Musimy byc silne i cieszyc sie tym co jest.
-
nick nieaktualny
-
AiCha4811 wrote:nawet nie tyle wmówic co po prostu te hormony ktore sa w fl przygotowuja nas do ciazy co miesiac, wiec te objawy sa takie same na @ jak na ciaze. jedynie znajac te subtelne roznice typu inny bol brzucha czy piersi mozna je sobie indukowac, wmawiac podswiadomie, podbijać. Ale generalnie rzecz ujmując cały cykl jest jak rosnąca kumulująca się banka i dopiero jak peknie to sie okazuje co z niej wyszlo malpa czy ciaza. wiec nigdy do konca nie wiemy,dopoki nie wyjdzie beta i brak okresu, taka prawda
a jeszcze wracając do tematu ciąz wokól to takie mam przeboje z przyjaciolką że najpierw gdy mój M sie oswiadczyl ja poprosilam ją o bycie swiadkową a ślub za dwa lata . pol roku przed moim slubem ona zareczyła się ze swoim facetem i oznajmiła mi że chcą wziąć ślub jakoś w tym roku (tym samym co my) , ucieszylam sie strasznie ze ledwo wyjde za maz i juz bede sie bawic na jej weselu (my slub pod koniec maja wiec raczej otwieramy sezon ślubny niz zamykamy ) po czym chyba tydzien pozneij na kawie oznajmiła mi ze wezmą slub w maju bo to taki ładny miesiac, najlepiej jakos na poczatku... wiedząc od poltora roku ze ja mam slub pod koniec maja.. taaak tak wtedy odezwal sie we mnie egoizm i prawie filizanka mi z reki wypadla, ze jak tak mozna, ze ani nie skupie sie na sowim slubie ani na jej bo beda jeden po drugim. nic nie pwoeidzialam tylko zgodnie z sumieniem zyczyłam jej szczescia, bo na nie zasluguje. Nie poprosila mnie o bycie swiadkową wiec zaczelam sie zastanawiac czy ona nie chce mi na zlosc zrobic. Ale to nic, miesiac pozniej spotkalysmy sie na kawe jak zawsze a ona mowi do kelnerki nie,nie ja poprosze herbate. Eeee? ona herbate? od kiedy? Jedno spojrzenie w oczy i juz wiedzialam. Wyznala mi ze jest w 6 tygodniu ciazy. Nie powiem ucieszylam sie strasznie (my wtedy sie jeszcze nie staralismy wiec nie bylo to dla mnie dołujace aż tak ale zawsze chcialam miec dziecko szybko tylko ograniczalo mnie to ze nie moglismy wczesniej wziac slubu wiec jednak troszke zazdrosc sie odezwala). Tym samym poinformowala mnie ze chce abym była chrzestną (hurra!!) oraz ze przekladaja slub na nie wie kiedy bo nie chce denerwowac sie w ciazy Bardzo sie cieszylam, pytalam jak sie czuje, bardzo radował mnie fakt ze moja mini przyjaciolka bedzie chodzic po swiecie, do momentu kiedy 2 dni przed moim ślubem (będąc moją swiadkowa) napisala mi smsa ze nie da rady pojawic sie na moim slubie. telefonu nie odebrala.
Pare miesiecy sie nie odzywalam do niej, potem mi przeszlo stwierdzilam ze nie ma co sie unosic szczegolnie ze jestem chrzestną dziecka ktore zaraz sie urodzi. Potem juz sie miedzy nami ulozylo, ale kiedy miesiac po chrzcinach spotkalysmy sie na kawie (dziecko mialo wtedy kolo pol roku a my z mezem sie staralismy koło 10 miesiecy) powiedziala ze jest w drugiej ciąży.. jeska ogromne szczescie naprawde ! gratulowalam przytulałam naprawde szczerze bo w moim wieku a juz ma dwojke i jej corka nie bedzie sama na swiecie to cudowne, ale w srodku płakałam, tak bardzo bylo mi żal że znowu to ja bede ja głaskac po brzuchu a nie na odwrot. A na odchodne powiedziala kurde po urodzeniu zakładam spirale bo trzeciej ciazy juz sobie nie wyobrażam... to mi sie nogi ugięly. ;( że my tutaj wszystkie dałybysmy sie pokroic a inne chcą się podwiązywac albo spirale zakładać żeby juz nie zajść. ;( nie umialam sobie z tym oradzic jakis czas, na szczescie udalo mi sie wybic jej to z glowy, kiedy dowiedziala sie ze to bedzie druga dziewczynka. Jej sie marzy chlopiec tak jak mi. Wiec odrzucila pomysl ze spiralą dzieki Bogu. Bardzo sie ciesze jej szczesciem ale jakos to jest dla mnie takie nie zrozumiale czemu jednym sie udaje tak łatwo a innym nie. Przepraszam zasmęciłam, nie powinnam tego robic bo tu sie pociesza a nie smęci hehe dobra dziewuszki nie ma tego złego. Ja sobie powtarzam ze tak naprawde mam to czego chcialam. Nie chcialam w zyciu aby moje dziecko była wpadką ale zeby było chciane i kochne jeszcze zanim sie pocznie i zeby było planowane z miłoscia, żeby było w pelnej rodzinie po slubie, przeciez tego chcialam. Może psikus jest taki ze bedzie bardzo wyczekane i ukochane. Zobaczymy, w kazdym razie starania swoją drogą a potrzeba macierzynstwa moze byc wykorzystana do celów wyższych.. jest wiele dzieci które bardzo pragną takiej miłosci a nie dostają.. Zaczynam rozmowy z mężem nt adopcji. On chciał zebysmy dali sobie jeszcze chociaz rok zanim wejdziemy w ten temat. Wg mnie to tylko proba ucieczki bo on boi sie adopcji, boi sie ze nie pokocha tak jak swoje. A przeciez mozna sie starac jednoczesnie o adopcje i o swoje dziecko. Nie wiem od jakiegos czasu zastanawiam sie co tez Bóg dla mnie zaplanowal ze jeszcze nie obdarza nas dzieckiem mimo ze wszytsko juz wyglada okej, wywalczylismy owulacje, wyniki meza nei sa najgorsze, moja tarczyca i prolaktyna w miare okielznane. Może On chce żebym podzielił sie swoja miloscia ktorą tak skrzętnie zachowuje dla swojego przyszlego dziecka.
Pomyślcie o tym dziewczyny. Ja po sobie wiem ze bardzo szybko przywiązuje sie do dzieci z ktorymi spedzam czas, nawet zupelnie obcych. Wiec dla mnie nie ma problemu nie pokochania.
Kochana popłakałam się jak to czytałam... jesteś bardzo pozytywną i ciepłą osobą... Ja na twoim miejscu to chyba bym jej strzeliła za to zachowania (i o slub i o brak wyczucia). Mam przyjaciółkę, któa 2 dwie ciąze za 1 podejściem zaszła ale wie, ze musi mieć wyczucie iokazywać mi wsparcie. Nie rzuca tekstów nie stresuj si, bo wie, ze to jest nie na miejscu... I mam nadzieję, ze twoja przyjaciółka to zrozumie! Ja ejstem z Tobą i zobaczysz, że jeszcze w tym miesiacu się uda, a jak nie to w styczniu! To będzie nasz rok! :*AiCha4811 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOlciuska wrote:KOCHANIE uda Ci sie! badz dobrej mysli! teraz bedzie juz tylko lepiej, to jest Swieta prawda, planowane ciaze przychodza z trudnoscia.
Moja siostra pierwszych dwoch nie planowala, pierwsze dziecko miala 20 lat, nawet nie wiedziala ,ze partner skonczyl w niej a chcial ja poprostu zaptrzymac przyznal sie po czasie.. drugie dziecko tez z tym samym partnerem zeszli sie upojna noc.. i ciaza!
Kiedy poznala swojego obecnego meza chcieli miec dziecko i starali sie rok czasu tzn bez badan nakrecania sie ,ale chceli po 12 miesiacach zaskoczyla... Wiec psychika chyba wiele moze...
Dobuska ,ale testy wychodza negatywne ;( Boze tak sie boje ,ze cos sie znowu tam porabalo.. w tamtym miesiacu fl to 11dni a tym juz 15dzien...