Jak poznałyście swojego męża/narzeczonego/partnera?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A mój sobie mnie wyjeździł, że tak powiem. Pracowałam wtedy w Kielcach (mieszkam w Krakowie) i chciał zdobyć jako PH nowy punkt, akurat byłam tam menago. Kiedy przyjechal, ja siedziałam w restauracji zapłakana (po dramatycznym rozstaniu) i on próbował jakoś dotrzeć do mnie, zagadać. A ja mialam tylko jedno w myśli: dajże mi chlopie spokój i wsadź sobie te produkty w d.....
Przyjechał drugi raz, trzeci... czwarty. Od słowa do słowa... okazało sie, że także był z Krakowa. od slowa do słowa okazało się, ze mieszkamy na tym samym osiedlu. Wracaliśmy już razem do Krakowa. Potem mnie woził i przywoził kiedy tylko się dało.... i tak ponad 4 lata już się bujamy
...po jakimś czasie się dowiedziałam, że odkąd mnie tam zobaczył, to jeździl tam dla mnie a nie żeby wpychać mi towar. I mógł być tam co 2 tygodnie, a nie 3 razy w tygodniu
Po 2 latach zrezygnowałam z pracy w Kielcach, żeby już nie być na walizkach.zAgatka, Guniaczek, Unlike, Czarna94, biedronka1982, weronika86, Anoolka, Bergo, mała_mi, Annushka, Wiola25 lubią tę wiadomość
LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają
-
My się poznaliśmy na studiach, mój twierdzi, że od początku mu się podobałam, a ja pamiętam jak zobaczyłam go na auli pierwszy raz (miałam wtedy "miłośc swego życia") pomyślałam, bosz co za rumun w skórze ;)później byliśmy w jednej grupie, każda imprezka razem, najlepszy kumpel możnaby powiedzieć, aż w końcu jak "miłość mego życia" mnei zostawiła, O. wskoczył w lukę ;)ah jak ja sie cieszę że tamten pajac mnie zostawił
zAgatka, Czarna94, biedronka1982, weronika86, Anoolka, Bergo, bea, mała_mi, Krokodylica, Wiola25 lubią tę wiadomość
starania od 2013 r.
mąż:
- morfologia 1-2%,
- 2 operacje ŻPN,
- hormony, suple, dieta, sport
ja - 2021 wyszło, że:
- KIR Bx - brak implantacyjnych,
- TNF alfa ↑
- białko S ↓
- MTHFR - homozygota CC
Genetyka ok
2015 nieudane IVF, jeden zarodek
- 24.07.2020 2 trzydniowce - beta 0
- 15.10.2020 transfer 4AA - beta 0
- 19.03.2021 transfer 4AA - beta 0
- 26.10.2021 transfer 4AA - beta 0 (Fraxiparine,
Zarzio, Encorton, Acard)
- 27.04 transfer 3BA - (encorton, accofil, acard, neoparin) -
nick nieaktualny
-
zAgatka wrote:Wytrwały facet i można w tej historii wyczuć, że stracił dla Ciebie głowę dzielnie walczył o Twoje serce aż do skutku. Romantyczne...jak przeznaczenie pojawił się w Twoim życiu akurat wtedy kiedy potrzebowałaś pocieszenia po nieudanym związku:) ha niczym taki anioł stróż
Oj tak Agatko, bardzo wytrwały. Nieźle mu dawałam w kość. Na jego miejscu rzuciłabym siebie tysiąc razy.
Na początku myślałam, że będzie właśnie takim "miodem" na bolące serce i broniłam się przed tym wszystkim, ale wiele razy mi udowodnił i pokazał wytrwałość. Historia ma swój ciąg, bowiem dokładnie 6 grudnia, zaczadziłam się... I gdyby nie mój pies i J. mnie by tu nie było...
Pies - bo nie wiem jakim cudem wyszargał mnie z łazienki na przedpokój.
J. - bo w porę się zorientował, że coś jest nie tak, że nie odbieram telefonów.... ech...
to potem myślałam, że spotykam się z nim z wdzięczności... no ale jak widać te moje myślenie na nic się zdało.
Teraz on wiesza pranie, a ja siedzę z Wami hihihiChanela, Paula55, Krokodylica, Wiola25, Mag-ko lubią tę wiadomość
LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają
-
Ja mojego męża poznałam na imprezie, na którą poszłam z innym chłopakiem. Tak mi zaświrował w głowie, że tamtego zostawiłam po 5 latach. Tak wiem, wredna suka jestem
Pierwsza randka 8 czerwca, 2 lata od 1 randki się zaręczyliśmy (również 8 czerwca), a 4 lata po - w ten sam dzień wzięliśmy ślub.zAgatka, Konwalia, biedronka1982, weronika86, vanessa, Eklerka, Wiola25 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Fajne te wasze historie. Mój też był wytrwały bo po moich niepowodzeniach umówiłam się z nim nawet nie wiem czemu. On stwierdził że nie jestem osobą dla niego, ale to nie dawało mu spokoju że na gg (tak jeszcze gg było na czasie) bardzo fajnie nam się rozmawiało zawsze i tak podjął próbę zawalczenia o nasz związek. Po roku "chodzenia" się oświadczył, po dwóch wzięliśmy ślub.
zAgatka, Wiola25 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Moja historia jest dluga gdyz zaczyna sie po tym jak sie rozstalam ze swoim pierwszym chopakiem po poad 9 latach bardzo to przezylam wtedy to powiedzialam sobie ze juz ie dam sie wiecej skrzywdzic. Prawie rok bylam sama p drodze poznalam chlopaka z korym bylam ale bardziej bylismy przyjaciolmi to o wyciagal mie z depresji. Rozstalismy sie po paru miesiacach i wtedy wyjechalam z Warszawy do pracy w miejscowosci Nadarzyn. Zaczelam tam prace w czerwcu 2009 roku bylo mi tam dobrze pewnego padzierikowego wieczora przyszedl do mnie do sklepu chlopak widac byl zagubiony zaczelismy rozmawiac okazalo sie ze dopiero co wrocil z Hiszpanii w ktorej mieszkal prawie 8 lat. Tak przychodzil do mnie do sklepu codziennie co zabawe tak chyba sie wstydzil ze codzienie kupowal te same przyprawy hehe pewnego dia dal mi mala karteczke i powiedzial jak bedziesz chciala to sie odezwij. I tak pisalismy codzienie i sie spotykalismy po mojeje pracy i odprowadzal mnie do autobusu. Pewnego dnia zaprosil mnie do siebie na kolacje przy winie swiecach i plonacym kominku przegadalismy cala noc a w grudniu sie do niego wprowadzilam pozalam milosc mojego zycia :-)a we wrzesniu 2011 roku zareczylismy sie a obcnie ponad rok mieszkamy juz w anglii i jestem bardzo szczesliwa i moj ukochany wlasnie sobie spi Ale sie rozpisalam
Chanela, Czarna94, zAgatka, Katha81, Konwalia, mała_mi, Wiola25 lubią tę wiadomość
-
Piękne te Wasze historie, czyta się z uśmiechem na twarzy
My kojarzylismy się jeszcze ze szkoły, ja byłam w gimnazjum on w liceum, choć twierdzi, że średnio mnie pamięta , jest 3 lata ode mnie starszy.Ale nasze drogi zeszły się kilka lat później, kiedy spotkaliśmy się na grillu u wspolnych znajomych.Nie bardzo za sobą przepadalismy, lubilam mu dogryzac Kilka miesięcy później z braku laku zaprosilam go na studniówkę i tak sie zaczęło. W trakcie szalonej zabawy wyjawił swoje uczucie I tak sobie wspolnie dogryzamy już 7 latChanela, zAgatka, bea, Wiola25 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie sam początek był mało romantyczny. Otóż mój kolega rozdał mój numer wśród swoich kolegów, którzy zaczęli do mnie wydzwaniać i wypisywać. No ale wiadomo, po dwóch dniach im się znudziło. Jednak po około miesiącu jeden z nich znów się odezwał. Zauważyłam że jest inny, nie taki jak wszyscy. I tak pisaliśmy sobie w sumie przez rok smsy i na gg. Można powiedzieć że się przyjaźniliśmy, bo rozmawialiśmy o wszystkim, nawet o problemach z ówczesnymi moimi chłopakami i jego dziewczynami Po tym czasie postanowiliśmy się spotkać. Był to 9 czerwca 2010 r, poszłam z nim wtedy na wagary Byłam wtedy jeszcze załamana rozstaniem z poprzednim chłopakiem. Oj młoda byłam i głupia. Ale jak go wtedy zobaczyłam, zapomniałam o wszystkim. Od tej chwili liczył się tylko on. I od tamtej pory jesteśmy nierozłączni 21 sierpnia 2012 r. oświadczył mi się nocą na plaży nad morzem, a 27 lipca tego roku pobraliśmy się
zAgatka, Wiola25 lubią tę wiadomość
-
Ja poznałam swojego w autobusie Co prawda mieszkaliśmy na jednym osiedlu, ale długo byliśmy dla siebie niezauważalni. I nagle, nie wiadomo jak i po co, zaczęliśmy na siebie zerkać na przystanku. Po jakimś czasie, kiedy wracałam wieczorem z zajęć, widziałam, że do tego samego autobusu wchodzi ON. Autobus był kompletnie pusty, ale on usiadł akurat obok mnie
Zagadał mnie i tak właśnie się to wszystko zaczęłozAgatka, weronika86, Konwalia, magdzia26, Annushka, Krokodylica, Wiola25, bella82 lubią tę wiadomość
-
My znaliśmy się "służbowo" parę lat. Oczywiście niezbyt dobrze. Obchodziliśmy się szerokim łukiem. On wydawał mi się zbyt przystojny i przerażało mnie to, że ma takie powodzenie u kobiet. On myślał, że jestem zimna i niedostępna. (w pracy taka bywam). Bardzo mnie onieśmielał. Jak już doszło do wymiany kilku zdań to się plątałam.
No i cóż na pewnej konferencji postanowił jednak zadziałać. Najpierw było mnóstwo śmiechu i żartów. Czułam jednak, że jest coś na rzeczy. A kiedy przyszło nam porozmawiać sam na sam, to okazało się, że Jest moim Wyśnionym Mężczyznom na całe życie:)Czarna94, weronika86, Anoolka, magdzia26, mała_mi, Krokodylica, Wiola25 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyzAgatka u mnie pierwszy krok zrobił on, ale jak już się spotkaliśmy na żywo, to ja pierwsza go złapałam za rękę i pierwsza dałam mu buziaka bo on był bardzo nieśmiały Więc nie jesteś sama A co do tego, że nie trzeba szukać miłości na siłę to szczera prawda Miłość zawsze przychodzi wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewamy
zAgatka, Katha81 lubią tę wiadomość
-
ja poznalam mojego meza na gadu gadu
to bylo prawie 10 lat temu, a bylo to tak:
Po kilku miesiecznym pobycie za granica wrocilam do Polski i brakowalo mi znajomych. Bylo mi zle i smutno i cierpialam na bezsennosc. Wiec pewnego wieczoru ok 3 nad ranem wyszukalam sobie na gadu gadu dostepne osoby z mojego regionu. Pokazalo mi 3 dostepne do jednej z nich napisalam (do przyszlego meza) i tak sie zeczelo. Ale w sumie to troche sie musial starac bo ja niechcialam sie z nikim wiazac poniewaz planowalam na jesien wyjechac na studia za granice. Niewyjechalam! Zostalam dla niego i zaczelam studia na tej samej uczelni co on
Po pol roku zamieszkalismy razem a po trzech latach oswiadczyl sie w wigilie. 5,5 roku temu wyjechalismy razem za granice a 2 lata temu wzielismy w koncu slubzAgatka lubi tę wiadomość