Jak poznałyście swojego męża/narzeczonego/partnera?
-
WIADOMOŚĆ
-
Miska0811 wrote:pamiętam jak przesiadywałam tez na tym epulsie... jej , jakie czasy:P26dc (pecherzyk 20mm niepekniety)
🧪Glukoza 95,00 mg/dl 🧪TSH 3,98 µIU/ml❌➡️ 1,3 µIU/ml ➡️0.91µIU/ml 🧪FT3 3,65 pg/ml 🧪FT4 0,94 ng/dl 🧪LH 11,24 mIU/ml 🧪Estradiol 107,70 pg/ml 🧪Progesteron 2,08 ng/ml🧪Prolaktyna 22,84 ng/ml🧪DHEA 11,32 ng/ml❌🧪Androstendion 5,71 ng/ml❌🧪Testosteron 61,95 ng/dl🧪anty-TPO 0,30 IU/ml🧪anty-TG < 3.00 IU/ml🧪PAI-1 4G Układ homozygotyczny-nieprawidłowy ❌
👩 34🧔🏻♂️ 40
💊 Euthyrox N 25
grudzień ❤️🩹 -
Madziara wrote:Ja swojego meża znam juz 13 lat ...poznalismy sie jeszcze w podstawówce ...kolegowalismy sie....potem od liceum zaczelismy sie spotykac chodz zawsze mowilismy nieee my razem nigdy....i tak sie ciagnelo az do momentu kiedy mi sie oświadczył w bardzo nieplanowany sposob a wlasciwie przyszedl pod moja prace z bukietem róz i pierscionkiem....zamieszkalismy razem i tak mieszkamy ...slub wzielismy 22.09.2012r
My tego samego dnia! Pogoda była piękna, do czasu:P Kiedy weszliśmy na salę lunął deszcz! A wcześniej takie piękne Słonko!zAgatka lubi tę wiadomość
-
To i ja opowiem moją historię bo tak jak wiele osób nie wierzy w związki zawarte za pośrednictwem portali społecznościowych tak drugie tyle albo więcej nie wierzy w związki/miłość na odległość. Poznaliśmy się niemal 9 lat temu podczas wakacyjnej pracy - pochodzimy z dwóch różnych zakątków Polski. Strasznie się droczyliśmy, przygadywaliśmy, on mnie zaczepiał itp. Do tego zgrywał "cwaniaka" jak na to mówię, a ja porządna, spokojna dziewczyna...cóż.. lato się skończyło i myślałam, że to koniec - zaczynałam studia w innym mieście i głowę miałam pełną tego co mnie w najbliższym czasie czeka. Ale on nie dawał mi spokoju, pisał smsy a mnie... bardzo to denerwowało nie szukałam chłopaka, myślałam, że jeszcze na to czas (miałam 19 lat)a on pisał i pisał, więc mu odpisywałam często poirytowana ;)i tak mijał czas aż po około pół roku posprzeczaliśmy się na smsy, w złości wykasowałam wszystkie wiadomości od niego i oczywiście nr telefonu. Po paru dniach puścił mi -> więc przeprosiłam za tą głupią sprzeczkę (moja wina) i tak naprawdę wtedy wszystko się zaczęło na dobre...przyjechał do mnie 500 km na 1 dzień i wtedy pomyślałam, że jak nie spróbuję to się nigdy nie przekonam i dałam mu szansę...baaardzo dużo rozmawialiśmy przez telefon, widywaliśmy się co 2 tygodnie przez ponad 4 lata dzieliło nas 500 km. Wiele przepłakanych wieczorów, smutnych pożegnań na dworcu PKP...po 4 latach skończył studia i do mnie przyjechał, 1.5 roku temu był nasz ślub :)I powiem tyle: NIGDY nie wolno się poddawać - bo było ciężko bez drugiej osoby tuż obok, ZAWSZE trzeba poznać człowieka zanim się go oceni- mój mąż okazał się wspaniałym, wartościowym facetem, a miłość na odległość NA PEWNO jest możliwa - jeśli się tylko chce o nią walczyć.
PozdrawiamWiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2014, 19:49
FeliceGatto, Chanela, Ania07, bea, zAgatka, Krokodylica, sylwiaśta159 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnynutka wrote:My tego samego dnia! Pogoda była piękna, do czasu:P Kiedy weszliśmy na salę lunął deszcz! A wcześniej takie piękne Słonko!
i szczera prawda ze trzeba o milosc jak i wszystko walczyc inaczej zycie by sensu nie mialo:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2014, 23:58
zAgatka, nutka, FeliceGatto lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
My też od pierwszego wejrzenia, chociaż na początku twardo z tym walczyłam i uważałam to za irracjonalne. On był nieśmiały, ja zbuntowana więc zajęło nam to 9 miesięcy zanim poszliśmy na spacer we dwoje. I tak spacerujemy już powoli 6 rok..
zAgatka, FeliceGatto lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Witam Was kochane:*
A ja nawet nie pamiętam jak się poznaliśmy z moim narzeczonym, ponieważ to było bardzo dawno temu;)) jakieś....hmmm... 17 lat temu Miałam chyba 6 lat, a on 7:) Całe dzieciństwo bawiliśmy się razem, należeliśmy do jednej zgranej kilkuosobowej paczki dzieciaków. Z czasem, jako nastolatkowie zakochaliśmy się w sobie i od 9 lat jesteśmy w szczęśliwym związku i kochamy się jak dwa matołki:)) Aaa! i rok temu się zaręczyliśmy )FeliceGatto, zAgatka, bea lubią tę wiadomość
-
No my nie mogliśmy od pierwszego wejrzenia i od pierwszej randki, bo dwa miesiące od dnia naszego poznania mąż złożył oficjalną rezygnację. Wcześniej były wakacje, więc jeszcze razem poszliśmy na pielgrzymkę. On służbowo, ja nie;P Oj, co to były za wieczory...
FeliceGatto, zAgatka lubią tę wiadomość
-
My poznaliśmy się na weselu znajomych. Na weselu tym złapałam welon.... On pochodził z lubelszczyzny, ja z Warmii. 350km odległości. Była taka możliwość, więc po weselu zostaliśmy jeszcze jeden dzień dłużej, a był to 15 sierpnia. W następną sobotę przyjechał do mnie! Nie wierzyłam że przejedzie pół Polski do nowo poznanej dziewczyny, a jednak!
I tak przyjeżdżał co 2 tyg, potem skończył mu się urlop, więc rzucił pracę i wprowadził się do mnie. Po roku od poznania zaręczyliśmy się, po następnych 3 mies wzięliśmy ślub cywilny, a po roku (czyli 2 tyg temu)- ślub kościelny. Przeprowadziliśmy się do niego, tu otworzyliśmy własną firmę i właśnie zabieramy się do robienia małego SmerfaFeliceGatto lubi tę wiadomość
-
Poznałam mojego męża na domówce u niego w domu. Byłam wówczas w związku z innym chłopakiem, ale nie widziałam już dla nas przyszłości, chciałam się rozstać, ale nie miałam odwagi.
Tydzień przed weselem mojej przyjaciółki, jej znajomy (czyli teraz mój M) zaprosił ją i jeszcze kilka innych osób do siebie na małe spotkanie. Ona zaproponowała że zabierze jeszcze koleżankę (czyli mnie).
Nie znaliśmy się wcześniej. Jak go zobaczyłam, to jakby piorun we mnie strzelił, od razu coś poczułam. Potem poszliśmy wszyscy razem do klubu potańczyć, jak zaprosił mnie do wolnego tańca, to myślałam że mi serce wybuchnie, tak mocno i szybko biło. Po imprezie rozeszliśmy się do domów. Powiedziałam mojemu ówczesnemu chłopakowi, że nie mogę z nim być itd. On nie mógł się z tym pogodzić, a ja wiedziałam, że nie mogę go oszukiwać, że coś z nas będzie. Dzień po imprezie mój już mąż odezwał się do mnie, zdobył mój numer od naszego kolegi. I już nie mogliśmy przestać pisać do siebie. Dwa dni później spotkaliśmy się na kawie, długo rozmawialiśmy. Następnego dnia przyjechał do mnie z kwiatami i pocałował, czułam się jakbym fruwała
W skrócie - poznaliśmy się 10.09, 17.09 poszliśmy już jako para na wesele do mojej przyjaciółki. Rok później zaręczyny, a rok po zaręczynach czyli 21.09.2013 wzięliśmy ślub. I kocham mojego męża najbardziej na świecieMartuśka lubi tę wiadomość
-
A my na portalu randkowym!! Ja byłam po rozstaniu on też, zaczepił mnie, ja mu odpisałam niemiłą wiadomość, w końcu zaczęliśmy pisać, ja musiałam wyjść z domu,zostawił mi swój numer telefonu. Smsem przesłałam mu swój. Później zadzwonił. Długo gadaliśmy. Dzwonił codziennie aż po 4 dniach się spotkaliśmy. Byłam sceptycznie do tego typu spotkań nastawiona ale jak go zobaczyłam to..aż serce mi zatrzepotało:) Nasza pierwsza randka trwała ponad 6 godzin! Za dwa dni pojechaliśmy na wycieczkę do Wrocławia, która skończyła się awarią mojego auta, holował nas mój tata i mój wylądował u mnie w domu. A później już tak zostało. Po pół roku zamieszkaliśmy razem, a teraz odliczamy dni do ślubu:)
FeliceGatto, Chanela, Martuśka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNa portalu randki.o2.pl 9 lat temu, 3 miesiące droczyliśmy się na gg, sms, nie widzieliśmy swoich zdjęć przez te 3 miesiące rozmawialiśmy wieczorami,
witaliśmy się z rana...po 3 miesiącach (kiedy to byłam zakochana w znajomo - nieznajomym) spotkaliśmy się w realu...i nastąpił big bang :D:D:D po kolejnych 6 misiącach wzięliśmy ślub....i tak sobie zlatuje 9 rok:-)Chanela lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyja mojego meza poznałam przez kolezanke z klasy wtedy byłam jeszcze z innym ale straszny dran, ciagle jakies wykroczenia, policja, złe towarzystwo, kłamstwa, przeprosiny, powroty...mialam tego dosc...zblizała sie moja studniowka i oczywiscie moj były nie mogł przyjechac jak zwykle...2 tyg przed studniowka raczył mnie o tym poinformowac, jako jedyna miałam isc sama...kolezanka sie mnie spytała czy nie chce isc z jej bratem bo on chetnie by sie pobawił na jakiejs imprezie a lubi imprezki i tanczyc zgodziłam sie tylko przekazałm jej jak ma byc ubrany zeby pasował do mojej sukienki ewelina dała mu moj numer i dokladnie pamietam jak 6 stycznia 2010 napisał do mnie pierwszy raz( 2 razy widziałm go wczesniej ale za bardzo nie rozmawialam z nim bo gdzie taki facet do mnie) odpisałam i tak sie zaczeło dobrze mi sie z nim pisało, na studniowke przyjechał po mnie samochodem z wielkim bukietem kwiatow, ujeło mnie to bardzo bo wczesniej nie dostałam kwiatow od faceta dzien kobiet sie nie liczy no i na studniowce cos zaiskrzyło, tłumaczyłam, ze mam chłopaka, ale na nic sie to nie zdało...w lutym zerwałam z byłym i zostałam przy piotrusiu i tak jest do dzisiaj uczepił sie jak rzep i juz sie ode mnie nie odczepił jestem z bratem mojej dobrej kolezanki z klasy...jakby mi ktos jeszcze w technikum powiedział, ze tak bedzie to bym go wysmiała i nie uwierzyła
Chanela, Ania07, Krokodylica lubią tę wiadomość