karmienie piersią a kolejna ciąża - starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Ooo to to, ja też lubię rodzić 🙈 Nie spodziewałam się, że jest nas więcej 😂 Pewnie gdybym rodziła kilkanaście godzin albo miała cesarkę, to bym tak nie mówiła. Dla mnie to było niesamowite przeżycie i pomimo tego, że w trakcie porodu miałam myśl, że już nigdy więcej, to po urodzeniu szybko mi te myśli uciekały. No i dzieciaki mamy takie kochane 😍
eM pewnie nocki będą teraz coraz lepsze, z tego co piszesz synek był gotowy. Super, że się udało w miarę dobrze to przetrwać ❤️annikana lubi tę wiadomość
Mama kp
💙 lipiec 2022
💜 sierpień 2024 -
Edka ja Cie podziwiam za to że lubisz poród, dla mnie to najgorsze i połóg też chyba jeszcze gorszy od samej ciąży. Edka, a jak się czujesz, nie męczą nudności? To była moja zmora w każdej ciąży 😟
Ja natomiast lubię ten moment testowania jak widzę 2 kreski i przez jakiś czas o ciąży wiem tylko ja i mój mąż i mamy taką małą tajemnicę i to takie magiczne chwile są.
Jednakże sama ciąża ehh, ciężko przechodzę. Niby każda ciąża inna jest, moje były takie same.
Kurczę a ja to bym i chciała i nie wiem czy bym chciała jeszcze jedno. Młodsza nie będę to wiem na pewno ale znowu przechodzić przez to wszystko, nieprzespane noce, ząbkowanie, choroby, wymioty, stresy... Nie wiem, nie wiem. Kupa roboty przy dzieciach jest. Już przy dwójce mam co robić. A mieszkanie też z gumy nie jest. -
Nadziejka231 wrote:Cześć dziewczyny. Miałam 9 maja pozytywny test owulacyjny (LH=1,04) 3h później już LH=0,56. Teraz mam strasznie dużo śluzu takiego podobnego do płodnego (rozciągliwy i przezroczysty) temperatura niby wyższa. Czy może być tak owulacji jeszcze nie było? Załączam ss z Premom i wykres.
Premom: https://ibb.co/zHPqfGPJ
Wykres 1:https://ibb.co/NQ01RnZ
Wykres 2: https://ibb.co/2HMmCs2
Moim zdaniem owulację miałaś, wygląda to ładnie na wykresie
Co do płodnego śluzu, nie chcę robić nadziei, bo to nie reguła i każda ma inaczej, ale u mnie wystąpił przed pozytywnym testem
Co do ilości dzieci, chyba jak większość, sama też nie wiem, czy to moja ostatnia ciąża. Zawsze z mężem mówiliśmy, że chcemy 2-3 dzieci, teraz będzie drugie, myślę, że potem zdecydujemy. Mąż jakiś czas temu pytał „to kończymy na tej ciąży?” 😅 Ja odpowiedziałam, że nie mam pojęciatakże widzę, że i u mnie i u niego to jeszcze kwestia otwarta
Nadziejka231, annikana lubią tę wiadomość
-
@Delfi Dziękuję za odpowiedź! ☺️No właśnie mi się wydaję, że już miałam ale ten śluz robi mi zagwozdkę bo powinien chyba już się zmieniać w ten gęsty zbity. Mam nadzieję że i u mnie się sprawdzi że to zapowiedz ciąży 😅
Taki fajny temat a ja dopiero mogę coś napisać 🤣 Ja szczerze też uwielbiałam być w ciąży. Z objawów miałam męczące nudności i wymioty prawie do 5 miesiąca i to aż takie że nawet potrafiłam obudzić się w nocy i pójść zwymiotować 🫣 z kolei później praktycznie nie miałam żadnych objawów i aż do wywołania spokojnie robiłam wszystko 😍 poród też niby ładny jak mówiły położne bo pierwszy okres 2h a drugi 20 min (tak sprawdzałam w książeczce z ciekawości hahah), pamiętam to jak bardzo chciałam iść pod prysznic złagodzić bóle a położne powiedziały że to już za późno bo idziemy już lrzeć 🤣🤣 mąż też był przy porodzie od początku i ściskałam mu rękę aż prawie połamałam kości a potem dumnie przeciął pępowinę 🥹 Teraz bym chciała poród samoistny z tym całym odejściem czopu, wód płodowych itp no ale zobaczymy co to będzie się działo. Mnie styrł najbardziej połóg (psychicznie to był rollercoaster 🫣)
U Was co było najgorsze- ciąża, poród czy połóg?annikana lubi tę wiadomość
👩🏼25 🧔🏼♂️27
⏸️ 23 maja 2025r.
👶🏼Styczeń 2024r.
🤱🏼Kp nocne
❤️🔥Starania o rodzeństwo od listopada 2024r.
💊 Niedoczynność tarczycy -
Nadziejka, wg mnie też owulacja była 😊
Co do tego odstawienia. To szczerze ? Był impuls. Od jakiegoś czasu próbowałam ograniczyć kp nocne, bo stałam się smoczkiem i zaczęło mnie frustrować już to. Średnio mi wychodziło to ograniczanie, więc też totalnie nie podchodziłam do tego, że to już. Zwłaszcza, że młody też teraz ma jakąś mamoze totalną. Do tego ogólnie jakiś gorszy czas ewidentnie, skok, zęby nie wiem 🙈 Więc nie pokładałam jakichś nadzieji. Ale jakoś mnie tak naszło 2 dni temu, żeby spróbować go uśpić bez piersi. No i poszłam za ciosem - w nocy nie podawałam piersi, tylko lulałam, mówiłam, śpiewałam. No i te kilka dni wcześniej, to nie przechodzilo, bo młody wrzeszczał niesamowicie, wyginął się do tyłu. A tego dnia udawało mi się go utulic totalnie na spokojnie. I tak wyszło, że cała noc tej piersi nie dostał, no i też się nie upominał.
Na razie te noce dwie to ogólnie dramat jeśli chodzi o mój sen, bo młody się budzi bardzo często, no i właśnie muszę go podnieść, pobujać, odłożyć. No ale to normalne, więc spokojnie daje jemu czas na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji i jestem przy nim i będę tyle, ile tego będzie potrzebował 😊
Podsumowując jeszcze - ta decyzja o odstawieniu musi być też w tobie. To trzeba poczuć, że tak, to jest ten moment, żeby spróbować. Ja wcześniej tego nie czułam. A ostatnie kilka dni tak. Dlatego podjęłam próbę. Ale tez nie z nastawieniem, że to już ten dzień, gdzie definitywnie koniec 😊 tylko wiedziałam, że ten koniec się już będzie zbliżał. A, że poszło już teraz to i ja jestem w szoku. 🙈
Także na spokojnie, nic na siłę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja, 19:34
Namisa, Wenka, Agni97, Nadziejka231 lubią tę wiadomość
👦2020
👼2022
👦luty 2024
⏳01.2025 początek starań o trzecie maleństwo u boku 🙏🏻
___________________________
Hashimoto, niedoczynność tarczycy. -
Nadziejka231 wrote:U Was co było najgorsze- ciąża, poród czy połóg?
Chyba z tego trio jakbym miała wybrać to najtrudniejszy był jednak poród i ten okres w szpitalu (przed i krotko po porodzie). Ale nie chodzi o ból a o to że był wywolywany (zresztą niepotrzebne bo nie bylo twardych medycznych wskazan), potem komplikacje, brak kontaktu skora do skóry na który bardzo liczyłam, żółtaczka wymagająca naświetlania i niesprzyjający personel na sali poporodowej.
Gdy tylko wróciłam do domu odetchnelam mega i miałam naprawdę cudowny połóg, wspominam z wzruszem 🥹😍 Wtedy to już naturalna oksytocyna płynęła mi w żyłach 😁 Poród (jesli chodzi o samo rodzenie) to była prawdziwa moc i magia ale okoliczności mogłyby być trochę inne, bardziej fizjologiczne.
No i ciaza to był wspaniały czas 🥰 Chyba najlepsza z calej trójki, biorąc pod uwagę ze w połogu jednak dokuczal mi brak snu 😅 W ciąży wiadomo też były jakieś niedogodności, ale subtelne - a przez cały czas czulam sie trochę jakbym fruwała nad ziemią, mimo że byłam ostatecznie cięższa o 15 kg 😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja, 20:03
Nadziejka231 lubi tę wiadomość
-
@eM🌺 Widzę, że nasze dzieci są prawie w tym samym czasie urodzone i to samo przeżywamy 🫣 Frustracja i smoczek- check, mamoza-check (chociaż z tydzień temu była jeszcze tatoza 😅), skok/zęby (lub wszystko)-check hahha Z jednej strony marzę, żeby już skończyć a z drugiej nie wyobrażam sobie braku tego 😅 Wiem, że przy kolejnym dziecku też chce kp ale widzieć moja córeczkę i nie mieć już tej bliskości to sobie tego nie wyobrażam. Obiecałam mężu że jak się uda zajść w ciążę to dla dobra naszego dwupaku skończę kp. Wiem jaka była ulga jak w dzień ograniczyłam karmienia i już mi nie zaglądała do bluzki i nie kojarzyła mnie tylko z piersią. Może to tylko moje ograniczenia w głowie a mała poprostu da radę?🥺👩🏼25 🧔🏼♂️27
⏸️ 23 maja 2025r.
👶🏼Styczeń 2024r.
🤱🏼Kp nocne
❤️🔥Starania o rodzeństwo od listopada 2024r.
💊 Niedoczynność tarczycy -
eM bardzo dojrzała decyzja ❤️ u nas właśnie odstawienie było podyktowane trochę tym, że już byłam w ciąży i ten pierwszy trymestr czułam się kiepsko, byłam zmęczona, a na piersi on się budził co chwilę mam wrażenie. Jak się odstawiliśmy to teraz nocki są super, nie mówię, że się nie budzi, ale nie muszę go lulać, zazwyczaj przytulenie działa, jakoś „pełniejszy” mam ten sen, albo to drugi trymestr i mam więcej tej energii 😅😅
Moja bliska koleżanka właśnie zaszła w ciążę, bodajże w pierwszym cyklu po odstawieniu, bo tak to też nie chciało im zaskoczyć, więc trzymam kciuki, żeby u Ciebie też tak było 🤞😘
Co do świętej trójcy, dla mnie mimo wszystko najgorszy był poród, mimo, że nie miałam żadnych komplikacji, ani nie był jakiś traumatyczny. U mnie w sumie skurcze zaczęły się tak o 2 w nocy, a urodziłam dopiero przed 18, także trochę się wymęczyłam.. sama droga do szpitala (50 minut) już mnie wymęczyła, potem przyjęcie na izbie, później okazało się, że sale porodowe są zajęte, więc dali mnie na łóżko na przedporodowej, a żadna z położnych nie proponowała, żebym wstała i się ruszała, więc ja myślałam, że mam leżeć 🤡 no i tak się zwijałam z tego bólu.. dopiero później trafiłam na salę porodową, to już zwyczajnie byłam zmęczona i mój cały ten poród nie wyglądał tak jak chciałam.. bo moje założenie było, że będę aktywna i wgl, a w zasadzie zastygłam w jednej pozycjiplus taki, że udało się ochronic krocze, ale mimo wszystko byłam zawiedziona sobą w tym porodzie - określam to tak, że moja głowa została w domu, bo naprawdę sporo czytałam o porodzie i wgl, a jednak rzeczywistość okazała się brutalna.. aha, no i ja skurcze miałam od samego początku w zasadzie co 3/4 minuty, więc naprawdę mnie wymęczyły
Pierwsza ciąża rewelacja! Zero objawów, do końca śmigałam prawie na najwyższych obrotach.
Połóg dla mnie był okej, wiadomo było sporo emocji, bo też to była totalnie nowa sytuacja dla nas wszystkich, trochę się denerwowałam właśnie przez pracę Męża, były też dni kiedy czułam, że nie mam swojego „dawnego” życia, że nie mogę ot tak jechać do sklepu, wyjść z naszym psiakiem na spacer, ale nie miałam żadnego zjazdu psychicznego na szczęście. Ale fakt przyzwyczajenie się do przerywanego snu, było ciężkie 😅Nadziejka231, eM 🌺 lubią tę wiadomość
-
Nadziejka, moim zdaniem owu już była i powiem ci, że ja niejednokrotnie miałam tak, że po owu jeszcze przez kilka dni pojawił się taki jakby płodny śluz. No tak mnie oszukiwał organizm, ale ja wiedziałam że jestem po owu, bo było już po skoku temp.
Truskawkowa - ja w ogóle nie czuję, że jestem w ciąży. Nie mam objawów.Nadziejka231, Namisa lubią tę wiadomość
-
edka85 wrote:Nadziejka, moim zdaniem owu już była i powiem ci, że ja niejednokrotnie miałam tak, że po owu jeszcze przez kilka dni pojawił się taki jakby płodny śluz. No tak mnie oszukiwał organizm, ale ja wiedziałam że jestem po owu, bo było już po skoku temp.
Truskawkowa - ja w ogóle nie czuję, że jestem w ciąży. Nie mam objawów. -
Agni97 wrote:Wgl Edka jak to się stało, że u Ciebie już 13 tydzień 🙈🙈🙈
Dla mnie to i Twoja i Edki ciąża tak gna do przoduAle z drugiej strony mój suwaczek powoli też sunie do przodu, choć cudze ciąże mijają szybciej
Agni97, edka85 lubią tę wiadomość
-
Namisa wrote:Chyba z tego trio jakbym miała wybrać to najtrudniejszy był jednak poród i ten okres w szpitalu (przed i krotko po porodzie). Ale nie chodzi o ból a o to że był wywolywany (zresztą niepotrzebne bo nie bylo twardych medycznych wskazan), potem komplikacje, brak kontaktu skora do skóry na który bardzo liczyłam, żółtaczka wymagająca naświetlania i niesprzyjający personel na sali poporodowej.
Gdy tylko wróciłam do domu odetchnelam mega i miałam naprawdę cudowny połóg, wspominam z wzruszem 🥹😍 Wtedy to już naturalna oksytocyna płynęła mi w żyłach 😁 Poród (jesli chodzi o samo rodzenie) to była prawdziwa moc i magia ale okoliczności mogłyby być trochę inne, bardziej fizjologiczne.
No i ciaza to był wspaniały czas 🥰 Chyba najlepsza z calej trójki, biorąc pod uwagę ze w połogu jednak dokuczal mi brak snu 😅 W ciąży wiadomo też były jakieś niedogodności, ale subtelne - a przez cały czas czulam sie trochę jakbym fruwała nad ziemią, mimo że byłam ostatecznie cięższa o 15 kg 😅
Wiesz że u mnie podobnie?haha Wywołanie było z powodu niskich przepływów, potem Panie źle zabezpieczyły pępek małej i on później przy przebieraniu zaczął krwawić i przez to też miałyśmy dłużej zostać w szpitalu. Jak już miałyśmy wychodzić to okazało się że wysoka bilirubina i naświetlanie. Spędziłyśmy 6 dni w szpitalu a Pani która odbierała poród i spierdzielila pępek mojej córce ani razu się nie pojawiła z wizytą u mnie chociaż że była na zmianie dużo razy przez ten czas 🙃 Przez cały czas w szpitalu nie miałam praktycznie wcale swojej córki bo lekarka ordynatorka stwierdziła że oni muszą ja mieć na neonatologii więc każdy płacz, karmienie i mój wolny czas jak mogłam to tam biegałam. Pamiętam jak się z nią kłóciłam o nią i o to że powinna być ze mną jak nie ma badań i żadnego leczenia. Gdyby nie znajome położne i właśnie z neonatologii to bym jej nie miała i nie wyszła bym tak "wcześnie" do domu. Dziewczyny młode po studiach były bardziej zaangażowane w mój poród i opiekę nad nami niż te starsze a dzięki dziewczynie praktycznie w moim wieku nie poddałam się i urodziłam bo tak mnie motywowała a miałam się już prosić o cesarkę 🥺 Jeśli chodzi o kg to ja jakoś też chyba do 12 dobiłam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja, 06:47
👩🏼25 🧔🏼♂️27
⏸️ 23 maja 2025r.
👶🏼Styczeń 2024r.
🤱🏼Kp nocne
❤️🔥Starania o rodzeństwo od listopada 2024r.
💊 Niedoczynność tarczycy -
@Agni97 No z tym aktywnym porodem to u mnie też coś nie pykło. Na szkołę rodzenia mówili o tyłu fajnych pozycjach do pierwszej fazy porodu i o tym jak zmniejszyć ból a co do czego skakałam na piłce jak był skurcz i tyle z tego było 🫣 U mnie się nie udało ochronić krocza i zszycie bolało mnie chyba bardziej niż cały poród 🥺 Teraz widzę, że mój szpital oferuje poród w wodzie i już się naczytałam że to tyle na zalet i w sumie może by tak rodzic następne haha👩🏼25 🧔🏼♂️27
⏸️ 23 maja 2025r.
👶🏼Styczeń 2024r.
🤱🏼Kp nocne
❤️🔥Starania o rodzeństwo od listopada 2024r.
💊 Niedoczynność tarczycy -
Dzięki dziewczyny za wasze wspomnienia z ciąży i porodów - mimo że nie zawsze łatwe to dobrze o tym poczytać, wrócić do tych momentów czasem 🥹 Az mi się przypominają czasy jak rodziłam i dziewczyny z moich ówczesnych watkow pisały na forum swoje historie porodowe, co to były za emocje 😍
U mnie bylo tak ze mialam falszywy alarm - pojechalam na porodowke z rozkreconymi skurczami ktore wyciszyly sie do zera po przekroczeniu progu szpitala xD Przy przyjęciu robili mi usg, wszystko elegancko, potem przy wypisie powtorzyli i juz mnie wypisywali do domu jak jeden lekarz stwierdzil ze są wody plodowe na granicy dolnej normy i on zaleca wywolanie. Spuscmy zaslone milczenia na to, ze dzien wcześniej AFI bylo duzo wyzsze, a w miedzyczasie zadne wody nie odchodziły wiec był to błąd w badaniu 🙃 No ale po naciskach się zgodziłam.
Standard wywolywania, balonik, potem oxy podlaczona o 7 rano, na ktora mega mocno reagowalam - od razu sie rozkrecilo. Sam porod mialam bardzo aktywny- ja w ogóle ani na chwilę chyba nie usiadłam na tyłku, mimo stalego ktg i pompy z oxy 😅 Na porodówce miałam wspaniala położną, która obiecała mi że postara się żebym nie odczuła że to porod zmedykalizowany, bo wiedziała ze bardzo liczyłam na spontaniczny. Urodziłam dopiero chwilkę przed północą, ale na chwilę przed partymi, po przebiciu worka owodniowego, dziecku tętno skoczyło do 200, ja mialam jeden ciągły skurcz tak silny, że nie byłam w stanie oddychać, dostałam tlen, decyzją lekarza odłączyli oksytocyne (troche za pozno) i mały urodził się ostatecznie niedotleniony, 6/10 punktów w pierwszej minucie. Mimo ze bardzo szybko wrocil do siebie to zabrano go ode mnie od razu, ja zaczęłam sobie wkręcać jeszcze że coś jest nie tak, że nic mi nie mowia. Jak tylko przyjechałam na poporodowa to od razu wstalam i sama po niego doslownie pobieglam, no ale nie był to taki start na jaki liczyłam w naszym przypadku.
Z perspektywy czasu widzę że to klasyczna kaskada interwencji medycznych. Sam poród dzięki mojej położnej wspominam dobrze, bo poprowadziła go najlepiej jak się da w tych wymuszonych na siłę warunkach. Nie miałam żadnych obrażeń krocza (tylko lekkie obtarcie sluzówki), byłam aktywna, mogłam robić przerwy w okablowaniu i chodzić pod prysznic.
Dlatego chyba najważniejsze dla kobiety jest rodzic w wspierającym otoczeniu 🫶 Bo to mega wpływa na to jak się ostatecznie ten porod będzie kojarzył. Ja trochę wymazuje z pamięci ten moment rozłączenia o staram się skupiać na tym jaka byłam dumna z siebie po wszystkim 🥹Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja, 09:02
Wenka, Nadziejka231, Agni97 lubią tę wiadomość
-
To jeszcze ja odpowiem na to pytanie 😁
Z pierwszego porodu na pewno najgorszy był połóg. Też miałam wywoływany poród, bo pod koniec ciąży wyskoczyła mi cholestaza. Jak przyjechałam do szpitala to i tak miałam już rozwarcie na 3cm, więc wjechała oksytocyna i szybko wszystko ruszyło. Miałam cudowną położną. Ogólnie poród szybki, bo 4h, ale same parte trwały dość długo. Okazało się, że synek zamiast 3600 ważył 4kg 😅 Ja jestem drobna i niestety miałam pęknięcie i nacięcie. Potem bardzo długo dochodziłam do siebie, rozeszła mi się ta rana... Dlatego ten czas był trudny. Dopiero jak synek miał 9 miesięcy, to poczułam się z tą blizną w miarę komfortowo.
A w drugiej ciąży wszystko było super, ale jak bym musiała wybrać, to chyba ciąża najgorzej. Sama końcówka była trochę ciężka, bo rodziłam na sam koniec sierpnia, więc były mega upały a ja całymi dniami biegałam za synkiem po ogrodzie 😅 Jeszcze byłam na diecie przez cholestazę z pierwszej ciąży. Tutaj córka miała 3300, więc poród lekko. W szpitalu byłam tylko 2h. Dobrze, że pojechaliśmy, bo pamiętam, że się zastanawiałam, czy to na pewno już. To był super poród, bo wszystko ruszyło samo i było w pełni naturalnie. Położna nie była gotowa na córeczkę, bo wody odeszły dopiero jak urodziłam główkę 😅 Jak wychodziłam ze szpitala, to czułam się jakbym nie rodziła 😆 Nawet krwawiłam tylko przez tydzień z trzydniową przerwą. Trochę był wtedy stres, że się źle oczyszcza i musiałam mieć wcześniej kontrolę, ale na szczęście wszystko było w porządku. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie tutaj połóg, po tych poprzednich przygodach.Nadziejka231, Namisa, annikana, Agni97 lubią tę wiadomość
Mama kp
💙 lipiec 2022
💜 sierpień 2024 -
Fajnie jest poczytać o innych porodach haha Widzę, że pomimo jakichś trudności każda z nas próbuje ten czas zapamiętać pozytywnie ale zgadzam się z @Namisa bo podstawa to wspierające otoczenie i wykwalifikowani lekarze 🥰 mam nadzieję, że @Agni97, @edka85, @Delfi Wy też będziecie mieć wspaniałe porody i jednak zapamiętacie je pozytywnie pomimo trudności🤞🏼💕
Namisa, Delfi, annikana, Agni97 lubią tę wiadomość
👩🏼25 🧔🏼♂️27
⏸️ 23 maja 2025r.
👶🏼Styczeń 2024r.
🤱🏼Kp nocne
❤️🔥Starania o rodzeństwo od listopada 2024r.
💊 Niedoczynność tarczycy -
Dla mnie pierwsza ciąża była trudna, niewydolna szyjka, założony pessar, oszczędny tryb życia i cały czas widmo porodu przedwczesnego. Teraz też czuję, że to we mnie siedzi, szyjka lepiej niż poprzednio, ale kontrole co tydzień/dwa.
Porod u mnie bardzo dobrze wspominam, teraz też jestem pozytywnie nastawiona. Za to połóg ciężko, bardzo mnie baby blues przeorał. -
Jeśli o mnie chodzi, to za pierwszym razem trudny był poród i te pierwsze dni po. Bo zarówno ciąża jak i połóg były dla mnie mega łaskawe. Natomiast teraz, w ostatniej ciąży, było trudniej, bo po 1 była ona po stracie, po drugie z komplikacjami od samego początku. Lubię bycie w ciąży, ale ta druga była zdecydowanie bardziej stresująca 🤷 poród też ogólnie trudny, bo młody w pępowinie, ale miałam wspaniała położna i wszytsko dobrze się potoczyło. Ale po porodzie byłam sprawna w 100% - z porodówki poszłam sobie na własnych nogach do sali 😁 połóg też super.👦2020
👼2022
👦luty 2024
⏳01.2025 początek starań o trzecie maleństwo u boku 🙏🏻
___________________________
Hashimoto, niedoczynność tarczycy. -
Ale fajny temat!
U mnie za pierwszym rażeniem też zdecydowanie najtrudniejszy poród i połóg, ale pod kątem głowy. Do porodu szłam z myślą, że siła jest kobietą, będę aktywna, będzie super. No i nie 🙈 Przeorał mnie pierwszy poród konkretnie, chociaż ostatecznie wspominam dobrze. Potem nie wyszło nam kp, to zderzenie oczekiwania a rzeczywistość, no było trudno.
Teraz z synkiem najtrudniejsza była ciąża, bo było sporo zmęczenia, a w domu przecież ruchliwa córka. Natomiast to dalej nie było tak obiektywnie trudne, ja dobrze znoszę ciążę. Za to poród i połóg? Cudnie. Oksytocynowa chmurka 😁
Dla mnie zdecydowanie najtrudniejszy jest etap starań i tych pierwszych tygodni. Ciągle się boję, że coś nie tak, że się nie uda, że będa problemy. Teraz też już po prostu chciałabym być w ciąży.
Jeszcze co do ilości dzieci, my zawsze chcieliśmy dwójkę , nawet dwa identyczne pokoje mamy dla dzieci. Ale potem się pojawiła myśl, że może jednak trójka, że zobaczymy jak to będzie.20.06.23 - 5 cs - ⏸️
marzec 2023 - wymarzona R. 🩷
4.11.23 - 2 cs - ⏸️
luty 2024 - 18 tc H. 💔
01.06 24 - 2 cs - ⏸️
luty 2025 - tęczowy H. 🩵 -
Z pierwszym dzieckiem najtrudniejszy był połóg zdecydowanie, dlatego że karmienie piersią okazało się bardzo trudne na początku co bardzo mnie zaskoczyło, ale ostatecznie jestem z siebie dumna, że pokonałam baby blues i sie nie poddałam (karmiłam córkę 2 lata i 3 miesiące - odstawiła się w połowie mojej drugiej ciąży). Z synem najtrudniejsza była ciąża, bo nie mogłam już leżeć i spać całymi dniami jak za 1 razem 😅 a przytyłam znacznie więcej teraz : /. Ten połóg za to był lekki jak oksytocynowa chmurka jak to pięknie określiła annikana.
Porody obydwa wspominam dobrze mimo tego kosmicznego wysiłku i mieszanki podekscytowania i przerażenia w jednym 🤯😅❤️ chociaż po tym ostatnim porodzie mówiłam, że na pewno nie zrobię tego po raz trzeci … to mija dwa miesiące, a ja już zmieniam zdanie i jestem w tym temacie otwarta.
A jeśli już mowa o kwestii domniemanych kolejnych ciąż.. kosmos ale dostałam okresu 🤯😂
Podejrzewałam, że tym razem nadejdzie szybko bo synek przesypia w nocy czasem aż 6h bez karmienia.Namisa lubi tę wiadomość
Rocznik 92
🩷Córka 08.2022
🩵Syn 03.2025