"Kiedy masz już dość, nasze smutki i radości podczas starań"
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMi o jabłkach na choince powiedziała moja babcia jakoś przed pierwszymi naszymi świętami jako małżeństwo. Powiesiliśmy je dla żartu na choince. A w styczniu stworzyliśmy córcię Ja po prostu chcę w takie rzeczy wierzyć i mam nadzieję ze w tym roku wszystkim nam te jabłuszka przyniosą szczęście i malutką miłość
calanthe wrote:Chyba jestem inna, bez urazy bo każdy robi wg siebie i o gustach się nie dyskutuje, ale lubię jak jest kolorowo, jedynie światełka jednokolorowe
ja też tak mam kiedyś jeszcze przed córcią robiliśmy sobie tak ładnie estetycznie dwa kolory, kokardeczki, piękne szklane bombki, och, ach! i co roku zmienialiśmy na inną kolorystykę. jednak odkąd młoda skończyła trzy lata i zaczęła tworzyć własne artystyczne dekoracje na choinkę to robimy bardzo kolorową z mnóstwem różnych dekoracji i co najmniej dwoma kilogramami cukierków dziwnym trafem owe cukierki nigdy nie doczekują do wigilii i trzeba dokupywać. No ale wiadomo, ze z choinki smakują najlepiej
Caro wrote:Dzisiaj taki psikus przedświąteczny, chrześniaczka wsiadała do samochodu i wyrwała klamkę. Oł je!
to wróżba, ze trzeba kupić nowe auto jak nic
wróciłam od lekarza. Okazało się ze prolaktynę mam ok, więc skąd ten bromcorn? Powiedział ze lek ma ogóle działanie wspomagające cykl. pamietając post Largo grzecznie podziękowałam. Wolę castagnusa.
Co do tsh to mam 1,95 no i wg lekarza jest to co prawda norma ale lepiej aby było niżej, tak koło 1. -
Bunny lekarz ma rację... 1.95 trzeba lekko zbić.. ja zaszłam w ciąże przy tsh 0,7 .. trzymamy się jak najbliżej 1
dobrze, że zrezygnowałaś z bromcornu.. bardzo dobrze ! nie ma co brać za dużo hormonów itd.. bo tak na prawdę to można sobie dopiero cykl rozwalić ..Fabian Cyprian Tymuś -
White Bunny wrote:Mi o jabłkach na choince powiedziała moja babcia jakoś przed pierwszymi naszymi świętami jako małżeństwo. Powiesiliśmy je dla żartu na choince. A w styczniu stworzyliśmy córcię Ja po prostu chcę w takie rzeczy wierzyć i mam nadzieję ze w tym roku wszystkim nam te jabłuszka przyniosą szczęście i malutką miłość
to wróżba, ze trzeba kupić nowe auto jak nic
wróciłam od lekarza. Okazało się ze prolaktynę mam ok, więc skąd ten bromcorn? Powiedział ze lek ma ogóle działanie wspomagające cykl. pamietając post Largo grzecznie podziękowałam. Wolę castagnusa.
Co do tsh to mam 1,95 no i wg lekarza jest to co prawda norma ale lepiej aby było niżej, tak koło 1.
Czyli tak jak mówiłam, ale tym bromconem,żeby wpsomagać cykl??
To jestem zaskoczona?
EDIT:
Wskazania:
"W celu zahamowania nadmiernego wydzielania mleka lub konieczności przerwania wydzielania pokarmu. Lek stosowany bywa również w zespołach chorobowych, w których dochodzi do nadmiernego wydzielania hormonów przysadki mózgowej, zaburzeniach miesiączkowania, w niepłodności. Lek stosowany jest również u mężczyzn w niedorozwoju gruczołów płciowych oraz w niepłodności o hormonalnej przyczynie. Niekiedy lek bywa stosowany w chorobie Parkinsona."
No może i coś w tym jest.. ale ja bym była sceptyczna
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2016, 17:47
-
nick nieaktualnyz racji tego że lodów już nie ma (jak to się mogło stać ? ) naszła mnie chmurna refleksja:
tych wszystkich specyfików jest tak wiele, tyle wspomagaczy, hormonów, tabletek, ziółek... cholera co się z nami porobiło że bez tego tak wiele z kobiet nie byłoby w stanie móc mieć dziecko. Nasi dziadkowie nie mieli takich problemów. Co my jemy, w jakim otoczeniu żyjemy, a może nawet jak bardzo jesteśmy podtruci chemią ze dzieją się nam takie niedobre rzeczy
6 lat temu nie wiedziałam nic o clo, progesteronie, tsh, betach. Po prostu chcesz dziecko? ok, to idziemy się serduszkować. A teraz zaglądam sobie w majtki, codziennie torturuję sie termometrem który śni mi się już po nocach, wlewam w siebie to glutowate siemię, przy kompie ma pudełko z lekami, każdy delikatny ból w piersiach napawa nadzieją, z radością przyjmę mdłości, a miesiąc temu chodziłam pełna euforycznej radości bo pierwszy raz od sześciu lat miałam zgagę. I co? i dupa.
idę po lodyKarolina2787, calanthe lubią tę wiadomość
-
White Bunny wrote:z racji tego że lodów już nie ma (jak to się mogło stać ? ) naszła mnie chmurna refleksja:
tych wszystkich specyfików jest tak wiele, tyle wspomagaczy, hormonów, tabletek, ziółek... cholera co się z nami porobiło że bez tego tak wiele z kobiet nie byłoby w stanie móc mieć dziecko. Nasi dziadkowie nie mieli takich problemów. Co my jemy, w jakim otoczeniu żyjemy, a może nawet jak bardzo jesteśmy podtruci chemią ze dzieją się nam takie niedobre rzeczy
6 lat temu nie wiedziałam nic o clo, progesteronie, tsh, betach. Po prostu chcesz dziecko? ok, to idziemy się serduszkować. A teraz zaglądam sobie w majtki, codziennie torturuję sie termometrem który śni mi się już po nocach, wlewam w siebie to glutowate siemię, przy kompie ma pudełko z lekami, każdy delikatny ból w piersiach napawa nadzieją, z radością przyjmę mdłości, a miesiąc temu chodziłam pełna euforycznej radości bo pierwszy raz od sześciu lat miałam zgagę. I co? i dupa.
idę po lody
Dokładnie, tak się porobiło na przestrzeni lat, że tu tylko lody pomogą. Chyba też pójdę.
A co do samochodu, no to nieźle Nas urządziła hehe. W zeszłym roku kupiliśmy nowy, także ten, co do zakupu to raczej impossible. Ale mamy na szczęście dwa samochody, a Małż aktualnie jeździ trzecim - służbowym, więc przesiądę się na ten drugi do czasu Małżowej naprawypoczątek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
nick nieaktualnyMalinka piękna choinka gdybym miała dziecko w domu też zapewne już by stała u nas bo to sama radość z ubierania jej. Kiedy ja się doczekam takich świąt we trójkę ach...
Bunny od dawna już zadaję sobie takie pytania. Co jest do cholery?! Co się stało z tym światem? Dlaczego to takie niesprawiedliwe i wiele innych gdyby nie angina zapewne też wcinałabym z Wami lody a tak niestety trza meliski się napić
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnycalanthe wrote:Tak z innej beczki to zaległy prezent mikołajkowy od pana androloga, po niespełna miesiącu stosowania androferti badanie nasienia - wszystko mieści się w normach i jest poprawa, co prawda nieznaczna, ale jest! M.in. z 14mln/ml jest ponad 28mln/ml, a co najważniejsze w końcu przeżywają dobę jupi! Może to nie jest rewelacja (bo pewnie żywotność mogłaby być jeszcze lepsza), ale cieszy tak maleńka poprawa. Nie mam pojęcia czy to zasługa specyfiku czy coś się samoistnie "naprawiło", ale jest to dla nas budujące. Jest nadzieja, że się uda
super! duza poprawa! teraz tylko sprawdzić wojowników na polu bitwy do boju!
Karolina2787 wrote:Oj jak ja bym chciała bardzo łaaa... mam nadzieję że to się w końcu ruszy u mnie w sobotę mamy wizytę
ściskam kciuki za wizytę !
babeczki znacie jakieś domowe sposoby na infekcję pęcherza? to ciągłe sikanie nie było chyba od luteiny. Dziś cały dzień pobolewa mnie jednak nerka. Myślałam że to ból z kręgosłupa ale teraz czuję wyraźnie ze to tylko z jednej strony. Ehh...
calanthe, Karolina2787 lubią tę wiadomość
-
White Bunny wrote:ściskam kciuki za wizytę !
babeczki znacie jakieś domowe sposoby na infekcję pęcherza? to ciągłe sikanie nie było chyba od luteiny. Dziś cały dzień pobolewa mnie jednak nerka. Myślałam że to ból z kręgosłupa ale teraz czuję wyraźnie ze to tylko z jednej strony. Ehh...
Najlepsza to jednak furagina
Ale z domowych sposobów to ja ostatnio tak się leczyłam - dużo wit. c, wody ciepłej z cytrynką no i litry soku żurawinowego
2 pierwsze dni były ciężkie, ale potem dało radęWhite Bunny, Karolina2787 lubią tę wiadomość
-
Pojawiły się moje ostatnie wyniki:
1. P/c. p. beta-2-glikoproteinie-1 IgG <2 RU/ml
2. P/c. p. beta-2-glikoproteinie-1 IgM <2 RU/ml
Czyli wychodzi na to, że zespół antyfosfolipidowy całkowicie wykluczamy. Czekam teraz na wizytę u gina 13.12 i dalszy kierunek.
Bunny mi też zawsze pomaga żurawina i duuuża ilość herbaty z cytryną. Ale z tego co właśnie czytam to UroFuragina też jest spoko.
Karola w przyszłym roku Święta we trójkę! Zobaczysz!! Tego się trzymajmyWhite Bunny, Karolina2787, Nats lubią tę wiadomość
początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
Caro wrote:Pojawiły się moje ostatnie wyniki:
1. P/c. p. beta-2-glikoproteinie-1 IgG <2 RU/ml
2. P/c. p. beta-2-glikoproteinie-1 IgM <2 RU/ml
Czyli wychodzi na to, że zespół antyfosfolipidowy całkowicie wykluczamy. Czekam teraz na wizytę u gina 13.12 i dalszy kierunek.
Bunny mi też zawsze pomaga żurawina i duuuża ilość herbaty z cytryną. Ale z tego co właśnie czytam to UroFuragina też jest spoko.
Karola w przyszłym roku Święta we trójkę! Zobaczysz!! Tego się trzymajmy
Super, że wyniki ok
Urofuragina pomoże na pewno i to po pierwszych tabletkach już, za to domowe sposoby są raczej na takie delikatne infekcje, jak już jest taka rozbujana to za wiele nie pomogą niestetyWhite Bunny lubi tę wiadomość
-
Bunny wejdź na fejsie na "mamaginekolog" babeczka jest świetna, prowadzi bloga i ostatnio pisała o "chorobie miesiąca miodowego" 1 grudnia był post. I naprawdę fajnie napisane i z dobrymi radami Także może coś Ci to pomoże.
Caro Kochana pytałaś jak tam... Doła mam. Dzisiaj zaczęłam brać leki na tarczycę w końcu, bo przyszły kilka dni temu moje wyniki. I to wszystko tak na mnie spadło... Niby wiedziałam, że jestem chora ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak poważnie. Moje wyniki anty tpo to jest jakaś tragedia. Nie wiem jak mogłam dopuścić do takiego stanu. Z drugiej strony tarczyca zmienia sie mega szybko, nie tak dawno lekarz mówił, że jest ok i badanie co jakiś czas wystarczy. A tu dupa. Gówno nie endokrynolog wychodzi na to. Teraz prawdopodobnie jedynym "ratunkiem" będzie operacyjne usunięcie tarczycy. Boję się jak diabli. Choć wolę to niż jod radioaktywny ze względu na synka. W każdym razie, za błędy się płaci, a moją ceną jest kilka lat leczenia i prawdopodobne wstrzymanie starań. Eh...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2016, 21:08
White Bunny lubi tę wiadomość
-
Zapach malin - też czytam mamę ginekolog
Co do tarczycy - może warto skonsultować z kilkoma lekarzami zanim podejmiesz ostateczną decyzję?
Moja mama ost się dowiedziała, że ma guza na tarczycy.. już było pisanie testamentu i lamenty.. a się okazało po konsulatacjach, że nawet nie trzeba operacji na razie, że trzeba obserwować czy się rozwija.
Także spokojnie - przytulam -
ladybag wrote:Zapach malin - też czytam mamę ginekolog
Co do tarczycy - może warto skonsultować z kilkoma lekarzami zanim podejmiesz ostateczną decyzję?
Moja mama ost się dowiedziała, że ma guza na tarczycy.. już było pisanie testamentu i lamenty.. a się okazało po konsulatacjach, że nawet nie trzeba operacji na razie, że trzeba obserwować czy się rozwija.
Także spokojnie - przytulam
Niestety to już raczej pewne. Mam mega powiększoną z obu stron, do tego zrobiła się wola... A jod jest dla mnie nie dobry przez wytrzeszcz. Musiałabym brać sterydy a tego za wszelką cenę chcę uniknąć. Tak czy siak, mogę póki co być na tabsach ale to do nikąd nie prowadzi. Prędzej czy później i tak będę musiała to zrobić. Wolę prędzej. Przy basedowie ciąża po 30 to podobno abstrakcja... -
zapachmalin wrote:Caro Kochana pytałaś jak tam... Doła mam. Dzisiaj zaczęłam brać leki na tarczycę w końcu, bo przyszły kilka dni temu moje wyniki. I to wszystko tak na mnie spadło... Niby wiedziałam, że jestem chora ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak poważnie. Moje wyniki anty tpo to jest jakaś tragedia. Nie wiem jak mogłam dopuścić do takiego stanu. Z drugiej strony tarczyca zmienia sie mega szybko, nie tak dawno lekarz mówił, że jest ok i badanie co jakiś czas wystarczy. A tu dupa. Gówno nie endokrynolog wychodzi na to. Teraz prawdopodobnie jedynym "ratunkiem" będzie operacyjne usunięcie tarczycy. Boję się jak diabli. Choć wolę to niż jod radioaktywny ze względu na synka. W każdym razie, za błędy się płaci, a moją ceną jest kilka lat leczenia i prawdopodobne wstrzymanie starań. Eh...
Co Ty mówisz? Aż tak źle? Bo z tego co napisałaś wnioskuje, że sprawa jest naprawdę poważna.. Kurczę, a żadne inne leki oprócz tego jodu już nie przyniosą jakiejś korzyści? Tylko usunięcie wchodzi w grę czy lekarz daje jakąś nadzieje?
Ajaja.. Takie smutne wieści. Wysyłam Ci moc wirtualnych uścisków Kochana
EDIT: A doczytałam o tych sterydach.. A to jakieś konkretne? Wiem, że są sterydy i sterydy, no ale ja na astmę biorę już całe dotychczasowe życie heh..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2016, 21:23
początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
Caro wrote:Co Ty mówisz? Aż tak źle? Bo z tego co napisałaś wnioskuje, że sprawa jest naprawdę poważna.. Kurczę, a żadne inne leki oprócz tego jodu już nie przyniosą jakiejś korzyści? Tylko usunięcie wchodzi w grę czy lekarz daje jakąś nadzieje?
Ajaja.. Takie smutne wieści. Wysyłam Ci moc wirtualnych uścisków Kochana
EDIT: A doczytałam o tych sterydach.. A to jakieś konkretne? Wiem, że są sterydy i sterydy, no ale ja na astmę biorę już całe dotychczasowe życie heh..
No właśnie nie wiem jeszcze dokładnie bo wizytę mam 10 stycznia dopiero. I wtedy będziemy na pewno rozważać różne opcje i ewentualne terminy. Ale przy takim basedowie właściwie są dwie opcje- operacja usunięcia ale to wiadomo, jednak operacja. No i jod radioaktywny który generalnie jest zabroniony tylko w dwóch przypadkach- ciąży i k.p. Choć okazuje się, że przy wytrzeszczu (80% chorych na basedowa go ma) wszystko zależy od rozmiaru. Jeśli jest duży- nie można podać jodu zagrożenie dla oczu i wzroku co za tym idzie. Jeśli jest mały w trakcie "leczenia" trzeba przyjmować sterydy. Jeśli nie ma się wytrzeszczu bo np. choroba jest rozpoznana szybko to robi się badanie krwi na traby. Wtedy można określić ryzyko wystąpienia wytrzeszczu po podaniu jodu. Im wyższej tym większe. Norma to mniej niż 1,5. Ja mam 19,49. A i wytrzeszcz już mam więc to tylko pogorszy sprawę. Moje eFTeki to tragedia, tsh to samo choć jest wyższe niż kiedykolwiek... Ale nie będę tutaj zaśmiecać dziewczynom wątku.
No w każdym razie w styczniu się dowiem jakie są szanse i ile się czeka. W pl czekanie na operacje to norma- ponad rok czasu... Mam nadzieję, że tutaj max kilka miesięcy.