Krakowianki starające się o dziecko.
-
WIADOMOŚĆ
-
hondek wrote:Allende, Selina tak przeżyłam. Chociaż przyznam, że trochę bolało. Samo założenie cewnika tak troszkę, ale jak dr wpuścił piankę to poczułam ból taki jak przy @ ale dałam radę. Kontrast ładnie przepłynął przez prawy jajowód, lewy najwidoczniej był troszkę przytkany, bo trzeba było użyć większego ciśnienia i to już zabolało porządnie.
Dr powiedział to samo co Ty Selina, że HSG pod rentgenem bardziej boli.
Nic nie zażyłam wcześniej, jajowody na szczęście drożne więc od kolejnego cyklu jedziemy z koksem.
aaaa, to ja sobie zafundowałam takie atrakcje w ramach NFZ?? nawet nie wiedziałam, że są jakieś rodzaje tego zabiegu
fajnie, że poszło gładko u Ciebie -
Allende tak
jest HSG pod rentgenem - najbardziej dokładne ale i podobno bolesne
ja robiłam HyFoSy czyli z pianką - i też trochę bolało
jest też HSG z solą fizjologiczną i z tego co ogarnęłam temat najmniej dokładne. Mi kilku lekarzy odradzało tą metodę.
Gdyby nie to, że od marca ciągle miałam jakieś infekcje, też robiłabym na NFZ. Zrobiłam prywatnie i jestem zadowolona. Dr mega miły, sympatyczny i wszystko po kolei tłumaczył co będzie robił. Niestety nie mogę tego powiedzieć o dr Berezie z Kopernika, ale to oczywiście tylko moje zdanie. Może inne dziewczyny mają inne odczucia
-
mi88 wrote:Zmartwiłyście mnie tym Berezą. Wybrałam go, bo tu na forum nawet było parę postów o tym, że jest dobry i sympatyczny - i w sumie wiele oczekiwałam po tej jutrzejszej wizycie. Ale trudno - najwyżej będę szukać dalej.
O dr Knafel też słyszałam dobre rzeczy - za to o Berezie ktoś pisał w kontekście mutacji, dlatego się na niego zdecydowałam. Daj znać, tym_janek
A kojarzycie dra Andrzeja Fugla?
może on nie jest taki zły, mnie parę razy wkurzył i chętnie sobie tutaj na niego nafuczałam w ramach odwetu przychodzi mi na myśl, że on taki bufoniasty może tylko na klinice jest, w ramach pracy w nfz -
Allende wrote:może on nie jest taki zły, mnie parę razy wkurzył i chętnie sobie tutaj na niego nafuczałam w ramach odwetu przychodzi mi na myśl, że on taki bufoniasty może tylko na klinice jest, w ramach pracy w nfzWszystko ma swój czas...
-
nick nieaktualnyHondek super że wszystko drożne! dobrze, że się przetkal ten jeden jajowód, może tu była przyczyna Mówią że przez 3 miesiące po hsg są największe szanse. Ta pianka użyta podczas badania jeszcze wspomaga ruchliwość plemników tak więc działajta od razu
-
hondek wrote:Lekarz powiedział, żeby ten cykl sobie odpuścić więc już nie wiem co robić. A poza tym mam hiperprolaktynemię, z którą od czasu pobytu w szpitalu nikt nic nie zrobił. Eh czuję, że 7 miesięcy jestem w plecy.
który szpital? kopernika? -
hondek wrote:Allende tak
i kto Cię prowadził? nie dali Ci przy wypisie recepty na zbicie prolaktyny?? ja dostałam.
Co do starań od razu po HSG to widzę, że są dwie szkoły. Jedni każą od razu się starać inni w następnym cyklu. Z moich obserwacji wynika, że z cyklu tego "od razu" często zdarzają się puste jaja płodowe -
Allende wrote:i kto Cię prowadził? nie dali Ci przy wypisie recepty na zbicie prolaktyny?? ja dostałam.
Co do starań od razu po HSG to widzę, że są dwie szkoły. Jedni każą od razu się starać inni w następnym cyklu. Z moich obserwacji wynika, że z cyklu tego "od razu" często zdarzają się puste jaja płodoweWszystko ma swój czas... -
nick nieaktualnyHondek po hsg się nie staramy jeśli było z użyciem RTG a jeśli usg i pianka to jak najbardziej starania wskazane
Dziwne że Ci nic nie dali na tą prolaktynę ale kochana nie przejmuj się tym teraz, bo to nie jest powiedziane że z wyższą prolaktyna się nie uda -
Allende w szpitalu byłam pod "opieką" Justyny Komendy. Ona wręczyła mi wypis i mówiła co i jak. Generalnie skończyło się na krótkiej pogadance, że mam za wysoką prolaktynę i że dalej mam iść do swojego lekarza u którego się leczę. Tak więc dostałam jedynie skierowanie na HSG i nic więcej. Żadnej recepty, kompletnie nic.
Selina na 28.11 mam wyznaczoną drugą wizytę u nowego gina, który dał mi skierowanie na prolaktynę, shbg i testosteron. We wtorek powiedział,że jeśli hsg wyjdzie ok to najprawdopodobniej przepisze mi bromergon. Zapytałam go również czy te badania mam wykonać w jakimś konkretnym dniu cyklu i powiedział, że to nie ma znaczenia, a tu na forum czytam, że prolaktynę najlepiej na początku cyklu więc już nic nie wiem
aaaa i zapomniałam jeszcze dodać (nie wiem czy już gdzieś wcześniej nie pisałam) ma w planach stymulację clo i monitoringWiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2017, 15:00
-
Selina musiałby się stać cud, żebym zaszła z moją prolaktyną hehehe
a poza tym mam podejrzenie PCOS, nie stwierdzone na 100 % przez żadnego wcześniejszego lekarza więc zdaję sobie sprawę że to nie będzie takie hop siup chociaż nie ukrywam, że prezent urodzinowo-świąteczny byłby bardzo miłyWiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2017, 14:56
-
Rzeczywiście, zdarza się tak, że tuż po porodzie i matka karmiąca zachodzi w ciążę, choć w teorii nie powinno to być możliwe, głównie dlatego, że wtedy prolaktyna właśnie jest wysoka... no ale umówmy się. Tak się dzieje, jak ktoś się nie spodziewa. A u nas, jak akurat chciałybyśmy takiego cudu, to jak na złość, wiecie... choć oczywiście z całego serca życzę
Selina, mi88 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Miałyście rację z Berezą, bufonowaty! Dobrze, że chociaż nie robił problemu z USG, bo inaczej nic bym z tej wizyty nie wyniosła. A tak to przynajmniej pęcherzyk Graafa mi wydrukował
Byłam za to u hematologa z moimi mutacjami i jeszcze nie spotkałam tak dobrego lekarza! Jak ja żałuję, że on nie jest ginekologiem!!
Strasznie chciałabym znaleźć dobrego ginekologa w Luxmedzie, żeby się nie plątać po różnych i żeby nie wywalać pieniędzy na darmo. Wierzę, że gdzieś tam jest...
Opisałam przed chwilą całą wizytę u hematologa i wszystko, co mi powiedział w mega długim poście tutaj, jakby którąś z Was interesowało Post z 22:15.
https://ovufriend.pl/forum/starajac-sie-ogolne/starajac-sie-o-pierwsze-dziecko,12984,309.html?sd=1
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
mi88 wrote:Miałyście rację z Berezą, bufonowaty! Dobrze, że chociaż nie robił problemu z USG, bo inaczej nic bym z tej wizyty nie wyniosła. A tak to przynajmniej pęcherzyk Graafa mi wydrukował
Haha, no dobre i to mnie kiedyś Bereza potraktował z buta, jak znalazłam się u niego z przypadku. Miałam wtedy pęcherzyk krwotoczny i moja pani doktor powiedziała, że gdyby się coś działo niepokojącego to mam przyjść do niej na kopernika na usg. Bolał mnie dziwnie ten jajnik i krwawiłam, więc pojawiłam się na klinice i pechowo pani doktor nie było. W dyżurce poradzono mi, żeby podejść do gabinetu, jest inny lekarz. No, był, ON. Najpierw mnie objechał z góry na dół że powinnam była iść do ambulatorium, a tłumaczenie, że pani doktor kazała mi przyjść tutaj nic nie wnosiło, powtarzał w kółko to samo jak mantrę. Jak już witki mi opadły i chciałam wyjść to kazał mi się rozebrać i położyć. Zrobił usg i skwitował że nic mi nie zagraża. Zapytałam go co widać na obrazie usg to znowu w kółko powtarzał, że nic mi nie zagraża. chciałam wiedzieć, czy cysta jest nadal czy pękła, czy zmalała czy urosła... no ale cóż. Z opadem kopary wyszłam z gabinetu, dobrze że akurat nie było nikogo w kolejce bo moja mina i burza gradowa na twarzy mówiła wiele. Wiedziałam jedno - nigdy więcej do niego, czułam się zmiażdżona po wyjściu z gabinetu, żeby nie powiedzieć - potraktowana jak gówienko
Także fajnie, że chociaż dostałaś do łapki focię wiadomo, że ja byłam z doskoku i nie ma jak porównać tych wizyt, ale to jak się wtedy zachował dużo mówi o jego charakterze. jak dla mnie.
super, że z hematologa jesteś zadowolona, poczytałam relacjęWiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2017, 23:26
mi88 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhondek wrote:Przeczytałam wszystko i od dziś suplementuję witaminę D3 Dziewczyny jesteście skarbnicą wiedzy. W sumie nie musiałabym chodzić po lekarzach , bo Wy wiecie wszystko
Sama D3 bez nośnika będzie sobie tylko krążyć w krwiobiegu nie wchłaniając się do kości