Kwietniowe starania czas zacząć
-
WIADOMOŚĆ
-
Ma ja WIELKIE GRATULACJE i zarażaj kochana zarażaj tego bakcyla to my się nie boimy z miłą chęcią się zarazimy
Patii22 przytulam widzę ze swoje przeszłaś ale trzeba wierzyć że będzie dobrze kochana życzę ci siły wiary nadziei i najważniejszej fasolki.
a jeśli cie coś gryzie to jak najbardziej pisz po to tu jesteśmy i w jednym kierunku idziemy tak ze my tobie a ty nam jesteś potrzebna -
nick nieaktualnyPatii22 wrote:Hej dziewczyny, jestem tu nowa. Może krótko o mnie mam (miałam) synka Kacperka miał prawie 7 lat ale okropna choroba mi go zabrała w wigilię (masakra). Staramy się z mężem o kolejnego dzidziusia niby wszystko ok ale... jakby było mało okazało się, że byłam w styczniu w ciąży ale poroniłam zanim się zorientowałam (beta na to wskazywała). Zważywszy na zaistniałe sytuacje mam dużo stresu, z który nie jest łatwo. Koniecznie muszę mieć dzidziusia bo po prostu zwariuję. Z poprzednią ciążą też nie było łatwo starania ok 2 lat, jedno poronienie (przedtem) potem problemy ledwo donosiłam (35 tydzień ciąży). A potem też nie łatwo. Więc narazie tyle o mnie wiem, że smutno ale prawdziwie (do końca i tak nie wierzę, że to się stało). Przepraszam jak nie ma składu ale odważyłam się napisać.
o jejku... ale historia... współczuję takiej straty... bardzo współczuję...
jak będziesz miała jakiekolwiek pytania, to wal śmiało... zawsze znajdzie się ktoś, kto podpowie... duzo sił i wytrwałości życzę -
Patii22 wrote:Hej dziewczyny, jestem tu nowa. Może krótko o mnie mam (miałam) synka Kacperka miał prawie 7 lat ale okropna choroba mi go zabrała w wigilię (masakra). Staramy się z mężem o kolejnego dzidziusia niby wszystko ok ale... jakby było mało okazało się, że byłam w styczniu w ciąży ale poroniłam zanim się zorientowałam (beta na to wskazywała). Zważywszy na zaistniałe sytuacje mam dużo stresu, z który nie jest łatwo. Koniecznie muszę mieć dzidziusia bo po prostu zwariuję. Z poprzednią ciążą też nie było łatwo starania ok 2 lat, jedno poronienie (przedtem) potem problemy ledwo donosiłam (35 tydzień ciąży). A potem też nie łatwo. Więc narazie tyle o mnie wiem, że smutno ale prawdziwie (do końca i tak nie wierzę, że to się stało). Przepraszam jak nie ma składu ale odważyłam się napisać.
Witaj Pati,bardzo mi przykro że tak potoczyło się u Ciebie, na pewno jest Ci ciężko.A jeśli chodzi o starania to jesteśmy tu jak wielka wirtualna rodzina możesz na nas liczyć, każda boryka się z tym samym problemem i tak się wspieramy także dobrze że do nas dołączyłaś.witaj -
;oniqa wrote:Ma ja wrote:Kochane! NIGDY, NIGDY NIE TRAĆMY NADZIEI!
Po poniedziałkowej nieudanej próbie testu (negatywny) kolejny miałam zrobić najwcześniej jutro... hmmm... oczywiście nie wytrzymałam. Zrobiłam dzisiaj! ...iii.... są dwie kreski! Pojawiły się po 4 minutach... ale są.. i wcale nie takie mega bladziochy!
BOŻE! Wariuje dzisiaj z radości i niepewności! Tak bardzo wierzyłam, że się uda... tak bardzo marzyłam... i pomimo negatywu nie traciłam nadziei!
Dziś.. jeszcze bardziej wierzę.. i czekam... Trzymajcie kciuki... żeby wszystko było ok!
A ja trzymam kciuki za Was wszystkie za zielone kropki na wykresikach... (Ja jeszcze nie zaznaczyłam na moim wykresie... bo się boję... może jutro.. )
H30 Moja gratulacje widzisz wiara czyni cuda
;oniqa u mnie nic się jeszcze nie wyjaśniło ale jakbym chciała aby Twoje gratulacje (tak bez okazji)okazały się jakimś proroctwem ;-)jeszcze @ nie ma a test negatywny.i niestety coś czuję że chyba nadchodzi @ -
Patii22 wrote:Hej dziewczyny, jestem tu nowa. Może krótko o mnie mam (miałam) synka Kacperka miał prawie 7 lat ale okropna choroba mi go zabrała w wigilię (masakra). Staramy się z mężem o kolejnego dzidziusia niby wszystko ok ale... jakby było mało okazało się, że byłam w styczniu w ciąży ale poroniłam zanim się zorientowałam (beta na to wskazywała). Zważywszy na zaistniałe sytuacje mam dużo stresu, z który nie jest łatwo. Koniecznie muszę mieć dzidziusia bo po prostu zwariuję. Z poprzednią ciążą też nie było łatwo starania ok 2 lat, jedno poronienie (przedtem) potem problemy ledwo donosiłam (35 tydzień ciąży). A potem też nie łatwo. Więc narazie tyle o mnie wiem, że smutno ale prawdziwie (do końca i tak nie wierzę, że to się stało). Przepraszam jak nie ma składu ale odważyłam się napisać.
Cześć Pait Cieszymy się że do NAs dołączyłaś -
H30 wrote:;oniqa wrote:Ma ja wrote:Kochane! NIGDY, NIGDY NIE TRAĆMY NADZIEI!
Po poniedziałkowej nieudanej próbie testu (negatywny) kolejny miałam zrobić najwcześniej jutro... hmmm... oczywiście nie wytrzymałam. Zrobiłam dzisiaj! ...iii.... są dwie kreski! Pojawiły się po 4 minutach... ale są.. i wcale nie takie mega bladziochy!
BOŻE! Wariuje dzisiaj z radości i niepewności! Tak bardzo wierzyłam, że się uda... tak bardzo marzyłam... i pomimo negatywu nie traciłam nadziei!
Dziś.. jeszcze bardziej wierzę.. i czekam... Trzymajcie kciuki... żeby wszystko było ok!
A ja trzymam kciuki za Was wszystkie za zielone kropki na wykresikach... (Ja jeszcze nie zaznaczyłam na moim wykresie... bo się boję... może jutro.. )
H30 Moja gratulacje widzisz wiara czyni cuda
;oniqa u mnie nic się jeszcze nie wyjaśniło ale jakbym chciała aby Twoje gratulacje (tak bez okazji)okazały się jakimś proroctwem ;-)jeszcze @ nie ma a test negatywny.i niestety coś czuję że chyba nadchodzi @
H30 bądź dobrej myśli mnie też jakoś dziwnie boli bruch jak na @ jeszcze troche mi czasu został do testowania ale może kto wie coś może się w tym brzuchy coś dzieje OBY -
Patii22 wrote:Hej dziewczyny, jestem tu nowa. Może krótko o mnie mam (miałam) synka Kacperka miał prawie 7 lat ale okropna choroba mi go zabrała w wigilię (masakra). Staramy się z mężem o kolejnego dzidziusia niby wszystko ok ale... jakby było mało okazało się, że byłam w styczniu w ciąży ale poroniłam zanim się zorientowałam (beta na to wskazywała). Zważywszy na zaistniałe sytuacje mam dużo stresu, z który nie jest łatwo. Koniecznie muszę mieć dzidziusia bo po prostu zwariuję. Z poprzednią ciążą też nie było łatwo starania ok 2 lat, jedno poronienie (przedtem) potem problemy ledwo donosiłam (35 tydzień ciąży). A potem też nie łatwo. Więc narazie tyle o mnie wiem, że smutno ale prawdziwie (do końca i tak nie wierzę, że to się stało). Przepraszam jak nie ma składu ale odważyłam się napisać.
Bardzo współczuję ale i cieszę się że się nie poddajesz. Witaj -
No kiedyś miałam dłuższe cykle a z tą temp to zmieniłam termometr i to też może mieć wpływ i że tak powiem miejsce w którym mierze temp tez zmieniłam a więc tym się nie sugeruję a zresztą gdyby była fasoleczka to jakiś wybryk natury bo niby w 58 dniu cyklu owu no co Ty.no nie pogniewałabym się ale nie chcę się nakręcać ...
-
Hej dziewczyny, a może jeżeli macie takiem długie cykle... to może jeden z jajników poprostu gorzej działa... a czasami wcale... to by oznaczało...że.. jeżeli H30 miałaś owulację w 58 dniu... to:
jeden z jajników nie zadziałał... a po ok. 35 dniach rozpoczął się nowy cykl z drugiego jajnika... czyli w tym nowym cyklu ovulacja wypadłaby ok 23 dnia... czyli całkiem prawdopodobnie ...no i może nie wszystko stracone..
Może szanse na zieloną kropeczkę nadal są... warto mieć nadzieje!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2013, 10:01
;oniqa lubi tę wiadomość
-
ALE MI TERAZ ROBISZ NADZIEJE!!!byłam dwa razy w tym cyklu u lekarza i nic mi takiego nie mówił a wręcz zapisał leki by po tym cyklu zacząć ponownie stymulację,jak mogę wiedzieć skąd masz takie wiadomości?a u mnie już jest sprawdzone że lewy jajnik jest taki leniwy a w czasie monitoringu w zeszłym roku to owulacja występowała tylko w prawym jajniku.kurcze jakby Twoje słowa się sprawdziły to uściskam Ciebie jeszcze nie wiem jak ale zobaczysz zrobię to )))
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnywiecie Kochane kobietki co najbardziej uwielbiam w tym forum? to, że wszystkie babeczki się na wzajem rozumieją nikt nikogo nie obraża i nie krytykuje, a wręcz przeciwnie nie ważne co kto napisze zawsze dostaje miłe słowa otuchy, czuję się z wami bardzo "elektronicznie" związana:)
H30, ;oniqa, Brava lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny