LISTA POZYTYWÓW bez ciąży.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Dobra dziewczyny skonczmy ten temat.
Kazda z Nas wyrazila swoje opinie na ten temat i kazda ma do tego prawo, nie ma co sie klocic, powinnysmy sie wspierac
Skoro komus taka lista pomaga to niech ja sobie robi jesli komus pomaga placz to niech placze, kadza z Nas jest inna:-)Cigaretta, monia91 lubią tę wiadomość
Walczymy o dobre nasienie i regulację hormonów
Od lipca 2014 na ovufriend. -
nick nieaktualnyFuturemama:
Właśnie dlatego, że jestem szczęśliwa, chcę się tym szczęściem dzielić z moim dzieckiem. Jesteśmy gotowi pod każdym względem, więc uznaliśmy, że to dobry czas na rozpoczęcie starań. Gdybym była nieszczęśliwa, to nie próbowałabym tego braku na siłę wypełniać "słodkim bobaskiem", tylko najpierw zrobiłabym wszystko, żeby odzyskać wewnętrzną równowagę (być może z pomocą psychologa).Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 15:21
-
nick nieaktualnyDobra, ja staram się rok, wiele kobiet tutaj jeszcze więcej. To już bardziej logiczne?
Ania to pięknie wyjaśniła i dziękuję jej za to. Te które się tutaj czepiają wyraźnie nie zrozumiały sensu wątku…
Też widziałam dwie kreski a potem okazało się, ze ciąży nie ma. Naprawdę ci tego nie życzę, tylko powtarzam ci/wam, ze świat nie kręci się wokół starań. Uważajcie, bo za jakiś czas mozecie stracić sens starań bo cała reszta która do tej pory była na drugim miejscu (mąż, rodzina, przyjaciele, hobby) zniknie i nie będzie nic.
Do 5/6 cyklu starań też nie widziałąm sensu w życiu bez dziecka. Ciągle gadałam o dzieciach, wymyślałam imiona, szukałam mebelki, a mój mąż nie mógł do mnie dotrzeć. Po tym się na szczęście ogarnęłam. Z luźniejszym podejściem jest mi wiele lepiej. Czekam, aż taki moment nastąpi w twoich staraniachWiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 15:26
Ania_84, Sigma, Mona_M, momo1009, Blondik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny"Mówicie do mnie tak jakbym uważała że I kreska to konieć świata i trzeba iść się powiesić.
A ja Wam cały czas mówię że to nie koniec świata, ale tez nie powód do radości."
Jest mniej więcej odwrotnie... My cały czas mówimy, że I kreska to nie powód do radości, ale też nie koniec świata. Jest jeszcze milion innych aspektów życia, które nadal mogą cieszyć, a to, że nie udało się od razu nie znaczy, że jeszcze się nie uda. Mimo tego, że nie skaczę z radości na widok I kreski, potrafię dostrzec pozytywne strony takiego obrotu sprawy.
Zresztą niech każda sobie uważa, co chce, ale niech mi nikt nie próbuje mówić, że nie wolno mi dostrzegać pozytywów tam, gdzie chcę, bo zagryzę Nienawidzę werteryzmu, przesadnego rozdmuchiwania wszystkiego, i tego naszego narodowego malkontenctwa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 15:30
Ewa99 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMonia, dziewczyno, nie znam Cię tak naprawdę, i chociaż polubiłam Cię tu na OF, nie będę dawała po sobie jeździć w ten sposób. Jeśli uważasz, że zachowałam się jakbym "wszystko wiedziała" tylko dlatego, że dostrzegam jasne strony w sytuacji negatywnego testu ciążowego, to sorry winnetou, ale raczej nie mamy nic wspólnego.
-
nick nieaktualnySwoją drogą kiedyś był tu bardzo podobny temat...
Nie jestem pewna tytułu, ale chyba coś w stylu co chcemy zrobić przed ciążą. I tam też właśnie dziewczyny pisały, co chcą zrobić zanim zajdą (rzeczy, które ciąża by im uniemożliwiła albo mocno utrudniła). O dziwo tam nikt się nie obruszał, że święta ciąża nie może mieć negatywów, może to kwestia doboru nazwy, nie "lista pozytywów bez ciąży", tylko "przed ciążą". Wydaje mi się, że niektóre z Was, mówiących, że nie ma listy pozytywów, też udzielały się w tamtym wątku -
Nikt po Tobie nie jeździ, wręcz przeciwnie mam wrażenie, że to Ty jeździsz po dziewczynach tutaj.
A poza tym chodziło mi o ślubie...
Chcecie bawcie się dalej jak dzieci w przedszkolu, ja się wypowiedziałam i spadam stąd.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 15:42
-
Dziewczyny tak jak mowilam wczesniej lepiej byloby skonczyc ten temat bo zaszlo to wszystko za daleko, po co sie klocic i sobie dogryzac? To forum jest od tego:-)
Zycze kazdej z Was powodzenia<3
Walczymy o dobre nasienie i regulację hormonów
Od lipca 2014 na ovufriend. -
Toxey wrote:Dla mnie nie ma takich pozytywów. Jest tylko jeden pozytyw, który może się pojawić w moim życiu:
1. Posiadanie dziecka.
- z którym będę mogła pojechać w góry na narty,
- co do imprezowania, balowania i picia z przyjaciółmi, to starając się o dziecko trzeba wydorośleć i wybrać, jeśli dla Ciebie ważniejsze są imprezy niż dziecko - super...
- w sylwestra można wybawić się będąc w ciąży i mieć dziecko, chyba, że znowu chodzi Ci tylko o to żeby się napić,
- praca i kasa ważniejsza niż dziecko? dla mnie nie... jak wrócę z macierzyńskiego to też mogę starać się o podwyżkę,
- są specjalne ćwiczenia dla kobiet w ciąży organizowane na dobrych siłowniach, więc to dla mnie tym bardziej śmieszne, powinnaś wiedzieć, że jak zajdziesz w ciążę to nie powinnaś rezygnować od razu z ćwiczeń, bo to jeszcze gorsze dla dziecka,
- co do zrzucania kg, to jakbyś zobaczyła dwie kreski to chciałabyś przytyć nawet ze 20kg i by Ci to zapewne nie przeszkadzało...
Ja rozumiem, że trzeba żyć bez dziecka... Alee tworzenie listy? Dla mnie dziecko powoduje, że życie staje się piękniejsze i żadna lista tego nie zmieni, co by się nie działo... i nawet jakbym musiała zrezygnować dla dziecka z 10 takich list to i tak byłabym szczęśliwsza!
Każda z Was czeka na dwie krechy i każda z Was jak zajdzie i doświadczy macierzyństwa to oleje tą listę i zrozumie co jest w życiu najważniejsze...
No chyba, że macie po 15 lat i niepoukładane w głowie...
Toxi pieknie napisałaś ja dzisiaj zrobiłam bete i jest na minusie i moj bol nic nie zabije.......ja mam dziecko juz jedno i z wszystkich tych plusów tez kozystam ale on i tak JEST NAJWAZNIEJSZY I ZAWSZE Z NAMI ALBO Z BABCIĄ!!! BEZ NIEGO NASZE ZYCIE NIE MA SENSU!!! CHCE MIEC DRUGIE I NIE WYCHODZI I NIC ANI NIKT NIE ZATZYMA MOJEGO BOLU I ŁEZ DZISIAJ... -
nick nieaktualnyFuturemama - to żadne mądrości. To jasne jak słońce, że jeżeli wezmę sobie chłopa, z którym nie będę spędzać czasu, to relacja między nami będzie słaba. Stąd potrzeba spędzenia czasu tylko we dwoje, żeby dobrze się dotrzeć. Bardzo często tak jest, że zakochanie, ślub, potem pierwsze dziecko, jak ma tych kilka lat to drugie, bo przecież nie można "ze starym" sam na sam siedzieć, drugie, czasem trzecie dziecko - i ciągle wymyślanie czegoś nowego, czym by się zająć, żeby nie musieć spędzać czasu tylko z mężem. A potem dzieci kończą szkoły, idą na studia i nagle małżeństwo zostaje same w domu z perspektywą, że spędzą razem najbliższych 40 lat SAMI, bez dzieci krzątających się po domu, którymi trzeba się zająć. I co wtedy? Wtedy dopiero wychodzi na jaw, czy małżonkowie potrafią się dogadać, jaką relację wytworzyli itd. Jeżeli dzieci były od samego początku i tej relacji diady nie wytworzyli, to będą musieli ją tworzyć na starość, a wtedy nie jest to takie proste.
I to co mówię, to wiedza psychologiczna, nie moje wymysły.
p.s. Wg zdrowego modelu rodziny dla małżonka najważniejszy ma być drugi małżonek, dzieci są na drugim planie. Wiecie o tym?
Same poczytajcie, bo znowu mi zarzucicie, że to moje wymysły
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 16:00
Ewa99 lubi tę wiadomość
-
Wypowiem się jako osoba, która stara się już prawie dwa lata (w styczniu miną) i ma na koncie dwa poronienia. U nas istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie będziemy mieli naszych własnych dzieci, a adoptować nie chcemy (nie będę się o tym rozpisywać, bo nie o tym mowa), czy mam usiąść w kącie i płakać? Mieć wyrzuty sumienia, że siedzę do czwartej nad ranem oglądając serial, a nie dlatego, że uspokajałam dziecko Przepraszam, że nie pamiętam, ale skopiowałam tą wypowiedź "Ewa99 powiedz mi się olisz iść na squasha niż usłyszeć bicie serduszka, albo mieć gardorobę a nie pokoik dziecięcy?" Jestem pewna, że i Ewa i większość z nas wolałaby usłyszeć serce swojego dziecka, ale jak nie może tego zrobić w tej chwili, to ma się załamać i nie pójść na squasha bo jeszcze nie daj Boże sprawiłoby to jej radość.
Teraz możecie mi wytknąć niedojrzałość, tylko moim zdaniem bardziej dojrzałe jest przyznanie się do porażki i umiejętność zorganizowania swojego życia tak żeby być szczęśliwym.
Plus to jest forum, jak nie chcesz udzielać się w jakimś temacie, czy jego czytać, bo będziesz czuć się urażona, nie wchodź. Temat nie brzmiał, czy są jakieś pozytywy nie bycia w ciąży.Ewa99, Mona_M, momo1009, apaczka, Z., Blondik lubią tę wiadomość
2012-2015 pierwsze starania, czynnik męski, 2IUI, ciąża biochemiczna
-
maj 2021 kwalifikacja do ICSI+FAMSI
10.06 długi protokół
19.07 punkcja, 30 jaj, 21 dojrzałych, zapłodnionych 6
24.07 I transfer (ET) blastka 4.1.1😔
24.08.21 II transfer (FET) blastka 4.1.1; biochemiczna😔
30.09.21 III transfer (FET) blastka 4.1.1 ciąża pozamaciczna😔
01.04.2022 IV transfer (FET na cyklu naturalnym) blastki 4.2.2. i 3.2.3; biochemiczna
Koniec naszych starań. -
nick nieaktualnyZ tą relacją diady - jeżeli ktoś przed ślubem żyje nie tylko pod jednym dachem, ale też "jak mąż i żona/parner i partnerka" (tzn. jak każda inna rodzina) - to masz rację, to wystarczy Natomiast wiele osób przed ślubem niby mieszka razem, ale na zasadzie studenckiego mieszkania, zamawiania pizzy, wynajmowania stancji. Co innego takie życie, a co innego zamieszkanie razem bez wspóllokatorów, wspólne dbanie o gospodarstwo domowe, itd. Chodzi nie tyle o ślub, ile o stworzenie spójnego systemu rodzinnego we dwoje, nie tylko o zamieszkanie pod jednym dachem.
Ia - masz rację. I myślę, że cierpliwość i umiejętność odnalezienia równowagi psychicznej, zdrowego spokoju bardzo się opłacą przy dzieciachWiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 16:08
-
Nie mogę wyjść z podziwu, że w tak neutralnym, luźnym i lekko humorystycznym wątku (sądząc po tytule i pierwszym wpisie) można się doszukać tylu ukrytych treści, podtekstów i powodów do dyskusji o sensie bytu bez dziecka.
Wstąpiłam z ciekawości, żeby poczytać w czym poza staraniami i myślą o dziecku znajdujecie źródło radości w życiu, bo chyba to założycielka wątku miała na myśli. A czytam o "frustracji", "braku gotowości do posiadania dzieci", "niedojrzałości" i pytania w stylu "tzn, że wolałabyś napić się wina niż być w ciąży?".
Hę?
Dziewczyny, trochę luzu i dystansu do siebie i tej całej sytuacji - to się bardzo przydaje zarówno w 1 jak i w 31 cyklu starań.
Ja też mam teraz jedno marzenie - zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko, któremu będę mogła pokazywać świat z jazdą na nartach włącznie. Ale też żadna ze mnie królowa angielska, żeby nazywać "lekkim nietaktem" zakładanie przez kogoś tu wątku o pozytywach w nieposiadaniu dzieciaczka (jeszcze - mam nadzieję)
I nie dam sobie wmówić, że powinnam przestać lubić spanie do południa w weekend, spontaniczne spotkania ze znajomymi czy okazjonalne zapalenie papierosa, bo to (lubienie) nie przystoi kobiecie starającej się o dziecko Albo co gorsza powinnam zastanawiać się czy skoro lubię spać do południa, to czy NA PEWNO szczerze chcę mieć maluszka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 17:20
Sigma, apaczka, Kotowa, Ewa99 lubią tę wiadomość
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
nick nieaktualnyWiesz... Wydaje mi się, że dlatego mówisz o tym, że lista jest dobra dla bezpłodnych, bo uważasz ją za nagrodę pocieszenia. Tymczasem dla mnie osobiście (i myślę, że dla autorki wątku też) taka lista nie jest próbą pocieszenia w rozpaczy, jest - tak jak pisała wyżej momo - listą rzeczy, które lubię, które mnie cieszą, poza ciążą oczywiście.
Ewa99 lubi tę wiadomość
-
Dokładnie, tyle że od zwykłej "listy rzeczy, które lubimy robić" różni je to, że są to rzeczy, których robić nie będziemy będąc w ciąży (bo akurat taki autorka miała pomysł na wątek).
Ale lubić i tak nie przestaniemy więc widząc jedną kreskę oddajemy się im, żeby odzyskać w życiu właściwy poziom po ciosie jakim jest ta jedna kreska Niedojrzałe? Chyba nie aż tak skoro ja tu na tym forum już ze 100 razy czytałam, tekst w stylu "przynajmniej wina się napiję"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 17:44
Mona_M, Ewa99 lubią tę wiadomość
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
Futuremama jak nie podoba ci się dany wątek to się w nim nie udzielaj forum jest publiczne. Zrozumiałabym oburzenie, gdyby to był wątek "Cieszę się, że nie mam dziecka, bo to tylko problem.", ale tutaj każda z nas chce dziecko, tylko jest też świadoma, że poza staraniami i dzieckiem istnieje świat, który lubimy, ale stracimy go kiedy się dziecko pojawi, więc teraz z tego korzystamy i cieszymy się tą możliwością. Posiadanie dziecka to nie jest koniec świata, ale to jest logiczne, że to inny etap, w którym na rzecz dziecka rezygnujemy na parę lat z różnych przyjemności, więc teraz się z tego cieszymy i piszemy o tym. Jak już zajdziemy, to będziemy pisały o tym jak to cudownie kiedy dziecko kopie i kiedy na USG widzimy bijące serduszko, ale dopóki nie ma dziecka, to cieszymy się z udanego wyjścia na miasto, czy dobrej książki.
Sigma, Mona_M, momo1009, Kotowa, Ania_84, Ewa99, magda-ck, Z., Blondik lubią tę wiadomość
2012-2015 pierwsze starania, czynnik męski, 2IUI, ciąża biochemiczna
-
maj 2021 kwalifikacja do ICSI+FAMSI
10.06 długi protokół
19.07 punkcja, 30 jaj, 21 dojrzałych, zapłodnionych 6
24.07 I transfer (ET) blastka 4.1.1😔
24.08.21 II transfer (FET) blastka 4.1.1; biochemiczna😔
30.09.21 III transfer (FET) blastka 4.1.1 ciąża pozamaciczna😔
01.04.2022 IV transfer (FET na cyklu naturalnym) blastki 4.2.2. i 3.2.3; biochemiczna
Koniec naszych starań.