My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewik gratulacje !
U mnie też zawsze można wejść z osobą towarzyszącą, ja niestety chodzę sama bo M jest tylko na weekendy,a wizyty w poniedziałek i czwartek, może się kiedyś uda żeby był
Krokodylica wrote:Wiecie co, trochę nam się tu mamuśkowy wątek zrobił. A te niezafasolkowane to mogą nam mieć za złe nie?
Też ostatnio o tym myślałam KrokodylkuWiadomość wyedytowana przez autora: 22 lipca 2014, 15:05
momo1009 lubi tę wiadomość
-
Dziękuję dziewczęta
Ja akurat spotkałam się z dziwną reakcją lekarki innej specjalizacji, po tym jak zapytałam czy może mi towarzyszyć małż. Zgodziła się, ale jakby poczuła się urażona, może pomyślała, ze jej nie ufam.. Stąd teraz mam wątpliwości. Ale też do tej pory nie miałam potrzeby żeby do gina zgłaszać się we dwoje
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
Nie mówimy tu o żadnym zmuszaniu Konwalianka, z tymi wizytami USG chodziło mi o to, że nie powinno nawet dojść do takiej sytuacji żeby musieć kogoś zmuszać. Moim zdaniem co to za przymus i niechęć iść z żoną do lekarza? Nie powinien taki istnieć. Powinna być chęć i gotowość
A poród to inna bajka, do dogadania między dwojgiem, ale ja już milczę na ten temat widzę, że mam inne zdanie niż wszyscy...biedne chłopy, traumę mogą mieć a co najgorsze stracić zainteresowanie seksualne partnerką jak im dzieci urodzi... O nie nie nie...ja się z tym nie zgadzam wszystkim -
Krokodylica wrote:Wiecie co, trochę nam się tu mamuśkowy wątek zrobił. A te niezafasolkowane to mogą nam mieć za złe nie?
Co Ty Kroko.
Raz, że fajnie się czyta, a dwa - ani się nie obejrzysz, a wkroczy inny temat z dziedziny starań i będziemy kwitaKrokodylica lubi tę wiadomość
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
zgredka wrote:E tam, ja nie mam wam za zle
, niw ukrywam tez, ze chcialabym byc na waszym miejscu, ale przeciez bede tylko pozniej
Zgredka ale to tak nieładnie, my tu o fasloach non stop. A to wątek wspierający zafasolkowanie więc ciężarówy, powstrzymać się trochę. ;P -
Ale jak stworzycie watek nowy o zafasolkowanych i odejdziecie to dopiero bedzie smutek, ze nas opuscilyscie, a tu juz dlugo gadacie i nieco o sobie wiecie,nawet lekkie przyjaznie sie zawiazaly netowe
a zreszta zawsze sie czegos nowego dowiemy.
Ja dopiero pare dni po okresie, bede miec slaby wykres temp bo na urlopie budze sie kiedy chce, ale zrobie w tym cyklu testy owu no ale to dopiero gdzies za 10 dnimomo1009 lubi tę wiadomość
-
Nena, ile nas tu jest, każda z nas ma swoje zdanie.. z jednym się zgadzamy z innym nie
dzięki temu jest ciekawiej..
O tym zainteresowaniu czytałam, nie doświadczyłam na szczęście, więc wiesz.. inna sprawa, że jak mówisz, to kwestia do dogadania z partneremNenaaa lubi tę wiadomość
-
konwalianka wrote:Nena a wyobrażasz sobie zmusić męża np. do porodu? Bo ja nie.. mój P nie chciał uczestniczyć przy porodzie i zgodziłam się z tym - trudno, pomyślałam..skoro nie chce mnie widzieć cierpiącą, rozłożoną na fotelu, krwawiącą, być może w rożnych płynach fizjologicznych, tudzież z nożyczkami pielęgniarki, która rozcinała mi później krocze i wychodzącym dzieckiem, to ok. Mężczyźni mają coś takiego, że to może ich przytłoczyć, mogą stracić zainteresowanie seksualne partnerką, mogą zacząć ją inaczej postrzegać i on mi tak powiedział, że on się boi, że będzie miał traumę..przyjęłam to..ale w dniu porodu mu się odwidziało i został.. później mówił, ze jedyne najgorsze uczucie jakie mu towarzyszyło, to niemoc..mógł być tylko obserwatorem..został przy głowie i byłam mu wdzięczna za to, bo dla mnie samej to byłoby krępujące.. swoją droga nawet trochę mi przeszkadzał, bo chciał głaskać i gadał, tak gadał, jak ja miałam bóle parte i chciałam się uspokoić - więc wiesz.. to musi być tylko i wyłącznie ich decyzja..nie zmusisz, bo później możesz tego żałować..rozumiem, że z usg mogą mieć podobne odczucia.. mój P chodził ze mną od 12 tygodnia, ale na badaniu dowcipnym zawsze pozostawał przy biurku, dopiero jak lekarz powiedział, że robi usg, to podchodził i obserwował..
Jeśli mam być szczera, sama jestem bardzo wrażliwa na widok krwi, bólu i wszystkiego co z tym związane... Będąc czyimś mężem, modliłabym się, żeby nie musieć uczestniczyć w porodzie, bo wiem, że zamiast pomóc tylko bym zaszkodziła panikując bardziej niż to potrzebne. Na chwilę obecną wolałabym, zeby małż mi nie towarzyszył, no może na samym początku. Ale tak naprawdę malo wiem o porodach, bo nawet czytać o nich nie jest mi łatwo, więc może jeszcze zmienię zdanie********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
Moj, jako ze juz ma jeden porod za soba to uwaza, ze facet jest potrzebny w czasie porodu, zeby decydowac o rzeczach typu znieczulenie czy cos w sensie wspierac, a na ostatnia akcje moze wyjsc, ale wczesniej to on ma zachowac zimna krew..
Krokodylica, Nenaaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny