My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja tez palilam albo raczej popalalam. Zaczelam jak mialam 15 lat i tak zawsze potem na jakichs imprezach do alkoholu zawsze byly fajki i to nie jedna czy dwie ale przynajmniej pol paczki. Na wakacjach daleko od domu to juz nawet bez alko jaralam. Potem wyjechalam po studiach za granice i tutaj to juz tez zaczelam nawet bez alko popalac.
Ale co dziwne musze powiedziec ze sie nie uzaleznilam. Nigdy nie mialam tego problemu ze musialam zapalic albo ze zle sie czulam bo nei moglam akurat zajarac. Wyobrazcie sobei ze moj tata to sie dowiedzial dopeiro w moje 30ste urodziny ze popalalambo sie przyznalam otwarcie haha.
Moj S nienawidzi palaczy (a mimo to mnie pokochal i dal szanse choc palilam jak smok przy nim na imprezach;). Odkad jestesmy razem nie pale juz nigdy. Jeszcze na poczatku popalalam do piwka ale bylo mu bardzo przykro z tego powodu. Nadal mi sie zdaza raz w roku gdzie fajke wypalic jak nei widzi;). Oh jak wtedy sie rozkoszuje. Na poczatku mialam problem zeby nie palic i pic alkohol. Mialam w glowie to wryte alkohol=fajki i dlugo mi zajelo tego sie pozbycie. Ale teraz nei czuje zadnej potrzeby juz palenia do picia, tylko bardzo bardzo zadko.
Bardzo sie ciesze ze moj S nie pali bo nie wyobrazam sobei palic! Fuj fuj fuj.
Moj tata palil do zawalu. Mama nie rzucila nawet po wylewie i palila nawet bedac ze mna w ciazy(stare czasy, wtedy jeszcze o szkodliwosci fajek sie nei mowilo). I wyobrazcie sobei ze moja mama po chyba jakichs 40 latach palenia w koncu rzucila!!! Jestem z niej bardzo bardzo dumna. Ale cierpi z tego powodu, zaluje ze nie ma fajeczki
-
nie no pozbieram się, ale kurwa ta bezsilność mnie dobija, najbardziej mnie wkurwia to że wyleciałam za nic, za to że idiota prezes ubzdurał sobie że wyrzuci wszystkie młode mężatki które mogą potencjalnie zajść w ciążę i pójść na L4 .... nie mam na to dowodów i nic nie mogę zrobić.... wychodząc wykrzyczałam że pójdę z tym do starosty to się ciul chyba wystraszył i wstrzymał się od reszty zwolnień...
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Faje to oczywiście trucizna, ale ucierpią zwykle po nich nasze płuca, ogólnie cały NASZ organizm po latach. Alkoholizm natomiast zniszczy życie, zrobi z niego piekło nie tylko alkoholikowi ale również całej jego rodzinie i bliskim.
-
KotkaPsotka wrote:Ja tez palilam albo raczej popalalam. Zaczelam jak mialam 15 lat i tak zawsze potem na jakichs imprezach do alkoholu zawsze byly fajki i to nie jedna czy dwie ale przynajmniej pol paczki. Na wakacjach daleko od domu to juz nawet bez alko jaralam. Potem wyjechalam po studiach za granice i tutaj to juz tez zaczelam nawet bez alko popalac.
Ale co dziwne musze powiedziec ze sie nie uzaleznilam. Nigdy nie mialam tego problemu ze musialam zapalic albo ze zle sie czulam bo nei moglam akurat zajarac. Wyobrazcie sobei ze moj tata to sie dowiedzial dopeiro w moje 30ste urodziny ze popalalambo sie przyznalam otwarcie haha.
Moj S nienawidzi palaczy (a mimo to mnie pokochal i dal szanse choc palilam jak smok przy nim na imprezach;). Odkad jestesmy razem nie pale juz nigdy. Jeszcze na poczatku popalalam do piwka ale bylo mu bardzo przykro z tego powodu. Nadal mi sie zdaza raz w roku gdzie fajke wypalic jak nei widzi;). Oh jak wtedy sie rozkoszuje. Na poczatku mialam problem zeby nie palic i pic alkohol. Mialam w glowie to wryte alkohol=fajki i dlugo mi zajelo tego sie pozbycie. Ale teraz nei czuje zadnej potrzeby juz palenia do picia, tylko bardzo bardzo zadko.
Bardzo sie ciesze ze moj S nie pali bo nie wyobrazam sobei palic! Fuj fuj fuj.
Moj tata palil do zawalu. Mama nie rzucila nawet po wylewie i palila nawet bedac ze mna w ciazy(stare czasy, wtedy jeszcze o szkodliwosci fajek sie nei mowilo). I wyobrazcie sobei ze moja mama po chyba jakichs 40 latach palenia w koncu rzucila!!! Jestem z niej bardzo bardzo dumna. Ale cierpi z tego powodu, zaluje ze nie ma fajeczki
Pod Twoimi historiami to ja już się mogę tylko podpisać. No po prostu identycznie z tymi fajkami, z podejściem mojego S do nich..
Tyle, ze rodzice nigdy nie palili
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
Dziewczyny, przepraszam że się wtryniam w takie dwa poważne tematy ale mam problem i dylemat
byłam w wc i plamienia jednak nadal sąa już myślałam, ze sobie poszły, dłuuugą chwilę wpatrywałam się i nie wiem, czy to brąz czy róż i nie wiem...
no i teraz tak, małż ma triathlon w Poznaniu w niedzielę, mieliśmy jechać już jutro żeby trochę tam pobyć, w sobotę iść na pół triathlon pooglądać etc. Sprawdziłam prognozę - ma być 30 stopni... i teraz nie wiem - jechać i aktywnie spędzać czas? Czy odpuścić sobie, zostać w domu i jednak leżeć do czasu aż te plamienia sobie nie pójdą precz... -
Arienna wrote:nie no pozbieram się, ale kurwa ta bezsilność mnie dobija, najbardziej mnie wkurwia to że wyleciałam za nic, za to że idiota prezes ubzdurał sobie że wyrzuci wszystkie młode mężatki które mogą potencjalnie zajść w ciążę i pójść na L4 .... nie mam na to dowodów i nic nie mogę zrobić.... wychodząc wykrzyczałam że pójdę z tym do starosty to się ciul chyba wystraszył i wstrzymał się od reszty zwolnień...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 12:31
Tamka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nona wrote:U na otwarte wino i otwarta czekolada nie poleżą długo
We Włoszech czy Francji wino do kolacji to norma.
Nie piję mocnych alkoholi, czasem piwo, najczęściej białe wino do kolacji.
Jemy zdrowe, śródziemnomorskie jedzenie, dużo warzyw, owoców, ryby, oliwa z oliwek, troszkę winka nie zaszkodzi. Mogę ograniczyć do piątkowej i sobotniej kolacji
No to ja z czekolada nei mam na szczescie problemu. Moze lezec miesiacami. To znaczy nie polezy bo moj S ja wciagnie bo on to juz jest czekoladoholik
-
zgredka wrote:oj Ariennka ;//
prawnicy ładnie sobie liczą za te porady, następnym razem z pytaniem prawnym wal do mnie, postaram się jakoś pomóc zawsze -
Tamka wrote:Dziewczyny, przepraszam że się wtryniam w takie dwa poważne tematy ale mam problem i dylemat
byłam w wc i plamienia jednak nadal sąa już myślałam, ze sobie poszły, dłuuugą chwilę wpatrywałam się i nie wiem, czy to brąz czy róż i nie wiem...
no i teraz tak, małż ma triathlon w Poznaniu w niedzielę, mieliśmy jechać już jutro żeby trochę tam pobyć, w sobotę iść na pół triathlon pooglądać etc. Sprawdziłam prognozę - ma być 30 stopni... i teraz nie wiem - jechać i aktywnie spędzać czas? Czy odpuścić sobie, zostać w domu i jednak leżeć do czasu aż te plamienia sobie nie pójdą precz...
Oj nie wiem Tamka czy nie lepiej zostać. A nie masz możliwości podejść jeszcze przed interwencyjnie do jakiegoś gina i poradzić się?
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
Ania_84 wrote:kochana to teraz idz do psychologa(psychiatry) i przypierprz sobie zwolnienei L4 masz jeszcze miesiac kiedy mozesz isc pryznjamneij tyle skorzystasz.. jak masz dobra srednia to wezmiesz wiecej niz za kuroniowke
jestem na L4 od psychiatry i będę go ciągnąć dopóki nie znajdę nowej pracy lub nie zajdę w ciąże
Ania_84, Krokodylica, cymcia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTamka przepraszam za mój TON.....ale ZOSTAŃ w domu....
to że nasze prababki rodziły na polu, to że w innej części świata nadal rodzi się podczas pracy........ale MY delikatne POLKI już jesteśmy....
A tak poważnie skarbie: ZOSTAŃ w domku, plamienia plus upał nie wróżą nic dobrego...dla zdrowia maluszka, dla Twojego zdrowia psychicznego zostań....Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Arienna wrote:już to zrobiłam......
jestem na L4 od psychiatry i będę go ciągnąć dopóki nie znajdę nowej pracy lub nie zajdę w ciąże
mam nadziejeze podczas leczenia depresji maz wyleczy cie swoim pytonem
i wystarzeli szczesliwym jadem
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kropka_1 wrote:Arienna, przytulam!
Jeśli mogę spytać to:
a/ jaką masz umowę?
b/ czy w momencie otrzymania wypowiedzenia byłaś już w ciąży?wszytsko zgodnie z prawem nic nie zrobię
-
Ania_84 wrote:zgredka a czy moge sie podpytc o cos.. czy ja z racji ze mam wlasna dzialanosc (umowe o wspolpracy) moge razem z nauczycielami ktorzy sa na zlecenie wystapic z pozwem zbiorowym do prazesa szkoly ? ze nam nie chce zaplacic kasy ??
Przy pozwie zbiorowym może wystąpić min 10 osób jeśli łączy ich to samo zdarzenie. i Tutaj pojawia się problem, bo można dać odpowiedź pozytywną i powiedzieć "tak łączy nas to samo zdarzenie, bo każdemu z nas nie zapłacił", ale znajdą się również głosy, że nie "bo u źródła tego zdarzenia - niewypłacenia wynagrodzenia - był inne więzy łączące strony - a to umowa o pracę a to umowa o współpracę..
pamiętasz może przy sprawie Amber Gold był pozew zbiorowy i został odrzucony, właśnie z tego powodu, muszę jeszcze przejrzeć ten wątek, bo na razie niewiele o tym wiem