My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania_84 wrote:wiem zwatpienie mielismy w styczniu/lutym teraz mamy pewnosc ze zrobimy co mozemy a łobuziaki beda jak nie " nasze " to adoptujemy
chmurreczkaa, Ania_84, Nenaaa, Alfetka, Tamka lubią tę wiadomość
-
Lemurek a Ty bierzesz CLO... powiedz mi czujesz kłucie w jajnikach przed owulką? Bo ja w zeszłym miesiącu czułam cały czas prawy jajnik, aż do owulki. W tym miesiącu tylko dwa dni pobolewał, a teraz echo... Ze wzgl. na majówkę nie miałam monitoringów, więc ni wiem czy coś urosło... a że nic nie boli, martwię się, że będzie lipa tym razem.
Ania_84 lubi tę wiadomość
Rozpoczęliśmy już 4 rok starań... Nadal czekamy na nasz mały Cud!
Laparoskopia 31.08.16 - usunięta przegroda macicy 2cm i ogniska endometriozy I stopnia.
Histeroskopia 6.12.16. - reszta przegrody docięta, macica jest gotowa na przyjęcie lokatora.
1 IUI- 10.01.17 - ????? (@ 25.01)
-
Wiecie u nas emat adopcji byl od poczatku malzenstwa gdzes sie przewijal..kochamy dzieci i stwierdzilismy ze nawet jesli bedziemy miec "swoje" to chcelismy stworzyc dom rodzinny mamy domek wiec spokojnie mozn by to pogodic ... pozniej pojawily sie problemy .. i co mnie zaskoczylo moj maz odrzu wspomnial o adopcji choc jak dowiedzielismy sie ze naturalnie nici z tego a szukanie lemniczkow moze troche potrwac to maz zaproponowal dawce .. powiedzial ze chce zzebysmy choc raz przeszli przez ciaze.. porod zebysmy mogli poczuc sie rodzicami w 100% narazie ten temat ucichl bo postanowilismy walczyc
jak juz maz pozwolil zeby mu wbili w klejnoty igle .. to postanowilismy ze jeszcze poszukamy tych łotrow ktore nie chcialy se przedotac na zewnatrz
a dwa jestesmy 1,5 roku po slubie wiec akurat do konca roku powalczymy a od nastepnego zaczniem procedury
co do Clo to ja w I cyklu z clo czulam jajniki a w II cyklu zero a pecherzyi bylychmurreczkaa lubi tę wiadomość
-
Chmureczka w pierwszym cyklu nie czułam zbytnio, w drugim coś czułam a teraz od pierwszych dni szarpią jajniki ale niestety prawy zdecydowanie mocniej- a tam był niby wodniak- wiec się martwię bo ten prawy boli mnie już 2 tygodnie
a jeżeli chodzi o owulkę to gdyby nie monitoring to bym nie wiedziała, że mam owulację.....Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2014, 19:07
chmurreczkaa lubi tę wiadomość
-
Lemurku a to normalna reakcja na ten lek? Ja miałam takie objawy przy ciąży szarpanie jajników.
A tak swoja drogą dziewczyny urodziło mi sie takie pytanie właśnie, co sądzicie o wykonaniu badania na toksoplazmozę przed ciaża jeszcze? wiem że koty ją przenoszą, a ja przez długie lata miałam kontakt z kotem teściowej i sie tak zastanawiam czy profilaktycznie się nie przebadać aby ewentualne ryzyko wyeliminować jak bedzie tak daleko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2014, 20:02
-
Alfetka niby po tym leku czuje się bardziej pracę jajniczków, bo takie jego zadanie ale niestety trzeba monitorować, bo mogą się robić torbiele albo można przestymulować jajniki
a muszę iść do ginek ale innego i zobaczymy co mi powie i czemu ten prawy jajnik boli tak długo....
a na toksoplazmozę ja sobie zrobiłam badanie, po rozmowie z koleżanką, u której w ciąży wyszło, że ją ma.. -
Witam "stare" i nowe forumowiczki, właśnie wróciliśmy z weekendu, ufff, owulka to ja nie wiem gdzie mi się podziewa, testy od 4 dni wyglądają identycznie
natomiast kurde nie wiem czy babcią nie zostanę! jutro idziemy do weta bo słuchajcie psy zrobiły podkop i rozwaliły siatkę i przydybały moje rude dziewczę!! a ona za młoda na bycie mamą no i mezalians byłby to okrutny! babeczki z hodowli chyba by nam ją odebrały, jakby się dowiedziały...masakra, nigdy nie miałam suczki i nie wiedziałam do czego zdolne są psy jak ją wyczują...
co do wieku, to mnie za 2 miesiące stuknie 3+1 , w co jakoś trudno mi uwierzyć
ale biorąc pod uwagę że średnia długość życia ciągle wzrasta to dzisiejsza 30tka to dawna 20tka więc gówniary z nasAlfetka, Anuśka, chmurreczkaa lubią tę wiadomość
-
ja mam kota i zrobilam sobei po pol roku odkad kot byl z nami poniewaz adoptowalismy ja ze schroniska a juz po adopcji siedziala z nami w domku
ale etz nie ma co wariowac jesli chodzi o oty i toksoplazmoze..
tak naparwde kot musialby jesc myszy , ptaki a my musiallybysmy doykac jego zadka lub odchodow ktore leza dluzej niz 3 dni bo wtedy dopeiro rozwijaja sie bakterie teokso ..
czesciej zarazamy sie przez jedzenie np nie umytych warzyw takich jak marchew, salata .. owocow.. jedzenie surowego miesa..
jak tylko zaczelismy sie starac poszlam do wet zeby zrobil kocicy badanie z krwi - wet od razu mi powiedizala ze moze mi zrobic ale to kosz u kota 200 zl i nie ma co robic i wtedy przekaal mi taki wyklad ze faktycznie stwierdzilam ze koty to najmniejszy odsetek przyczyny toksoplazmozyAlfetka lubi tę wiadomość
-
Aha, czyli to objawy normalne, to faktycznie musiałabyś się umówić do gin. aby zobaczył czy faktycznie powinien Ci ten jajnik tak dokuczać, ale nie wiedziałam, że ten lek może mieć takie "skutki uboczne". a z lekarzami to ja zawsze staram się co najmniej z 2 konsultować, bo nie wiadomo czy ten pierwszy ma odpowiednią wiedzę, jak sie ostatnio okazało mój jeden gin. ktory jest właścicielem przychodni skąpi na badaniach - oszczędza na kontrakcie a tym samym doprowadził u jednej kobitki do nieprawidłowości w ciąży, której skutki bedzie ponosiła do końca zycia. wiec warto jednak szukać tego właściwego lekarza. a ta toksoplazmoza to z krwi?
-
No kot faktycznie w 100% domowy więc myszy na oczy nie widział, ale nie wiedziałam że owoce nieumyte i warzywa również mogą mieć te bakterie. Niby myję dokładnie i objawów nie mam ale zaszkodzić nie zaszkodzi, Kochane mam jeszcze jedno pytanie - do tych, które biorą wiesiołka - ile kapsułek dziennie bierzecie? ja dzisiaj zaczęłam ale 5 dziennie w trakcie posiłku? ja jem tylko 3 posiłki
-
dzieczyny co do wiesiolka tylko jedno info
Jelsli berzecie inne leki to osobno wiesiolek po okolo godzinie od innych lekow..poniewaz jest oleisty i zle wplywa na wchlanianie sie innych lekowAlfetka lubi tę wiadomość
-
Alfetka wrote:Witamy Tamkę po dłuuugoweekendowym wypoczynku gdzie Kochana wypoczywałaś
tak się składa, że mam rodziców i teściów na tej samej, ładnej wsi, gdzie i staw i zalew i lasy także jest co robić, tylko pogoda słaba była ale udało się jakieś ognicho zorganizować i z psem połazić na spacery, tylko ten jej mezalians mnie martwi mam nadzieję, że jutro wet coś mądrego wymyśli ...
-
nick nieaktualny
-
Tamka wrote:tak się składa, że mam rodziców i teściów na tej samej, ładnej wsi, gdzie i staw i zalew i lasy także jest co robić, tylko pogoda słaba była ale udało się jakieś ognicho zorganizować i z psem połazić na spacery, tylko ten jej mezalians mnie martwi mam nadzieję, że jutro wet coś mądrego wymyśli ...