My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Marnut ja na szczęście czułam się na tyle dobrze że nie wymiotowałam, nawet głowa mnie nie bolała, tylko te mięśnie i całe podbrzusze i brak sił, ale właśnie tak jak mówisz nie ma co się nad sobą użalać i szybciej się dojdzie do siebie, ja mocno się wykrwawiłam jeszcze, to dlatego byłam mega osłabiona, teraz będzie lepiej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2014, 18:38
-
nick nieaktualny
-
marnut wrote:Tak czy inaczej nie ma się co czarować - po żadnym porodzie przyjemnie nie jest. Ale da się to przeżyć jak pokazują doświadczenia setek tysięcy pokoleń
.
Właśnie właśnie, najważniejsze żeby maluszki były zdrowe, to szybciej się dochodzi do siebie
-
Katjaa wrote:Hej Kochana! A ok wszystko tylko dostaje szału ze swoimi piersiami... niemiłosiernie są dzisiaj wrażliwe, swedza, bolą i są strasznie uciążliwe nawet przy rozmiarze B
musiałam ściągnąć stanik tak mi przeszkadza
a co u Ciebie?
nio i czekm heheh jeszcze 11 dniw niepewności
Katjaa lubi tę wiadomość
-
marnut wrote:Spoko
, nie chciałam być źle zrozumiana a nic złego na myśli nie miałam. W każdym razie póki słone paluszki nie śmierdzą Ci nie do zniesienia z odległości 3m, sytuację można uznać za opanowaną i normalną
.
Nic mi nie śmierdzi :p chyba jestem jakaś dziwna, nie śmierdzi, mdłości i wymiotów brak. Jedynie to senność, zmęczenie, wzdęcia, zgaga i kłucie z lewej strony pod żebrami ;( to tyle o moich dziwnych dolegliwosciach, to chyba nie normalne???
Aaaaa i cholernym bol piersi- dotykać sie nie moznai bole krzyża ;(
Teraz przyszedł mi smak na zupę kalafiorowa, wiec już sie gotuje :pWiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2014, 19:50
-
LaRa u mnie kalafiorowa:) właśnie szamam:)
Ciekawe rzeczy piszecie o tych porodach - ja jako niedoświadczona mogę poczytać z wypiekiem na policzku...każda opinia w sumie wnosi coś nowego...
Nie wiem co mam wam ciekawego napisać... @ się kończy to poprostu czekam na owulke
odebrałam wyniki, tsh na szczecie spadło mi do 2,60 prolaktyna też do 13,78 nie wiem tylko co to ten współczynnik fsh do lh (fsh mam 5,01 a lh 6,07) gdyby ktoś mi to wyjaśnił będę wdzięczna a i umówiłam się do gin na 29 września - to zobaczymy czy jam zdrów.Ania_84 lubi tę wiadomość
Maniek
-
LaRa, ależ CI zazdroszczę, ja dziś chodzę cały dzień jakbym już miała wymiotować, odbija mi się,
poza tym średnio znoszę różne zapachy, głównie chemiczne..
a teraz mega boli mnie łeb, wzięłam apap, nic więcej nie mogę, no i będę kisnąć ;/
-
Maniek rposze opis FSH i LH :
FSH, LH – wspólnie dają nam obraz naszej płodności
FSH – folitropina (folikulostymulina) – stymuluje dojrzewanie pęcherzyków w jajniku.
LH - lutropina (hormon luteinizujący) – stymuluje wytwarzanie androgenów w jajniku (androstendionu i testosteronu), nagły wzrost jego stężenia w środku cyklu zapoczątkowuje ostatnie stadium dojrzewania komórki jajowej i wywołuje pękniecie pęcherzyka, a potem stymuluje ciałko żółte do produkcji progesteronu.
Wartość FSH poniżej 3 mIU/ml sygnalizuje niewydolność przysadki.
Wartość FSH 9-12 mIU/ml oznacza obniżoną rezerwę jajnikową.
Wartość FSH 12-18 mIU/ml oznacza wyczerpującą się rezerwę jajnikową, stymulacja przy takim FSH jest trudna.
Przy FSH > 18 mIU/ml stymulacja owulacji jest bardzo trudna, a często niemożliwa, prawdopodobieństwo ciąży jest bardzo małe.
Istotny jest stosunek stężeń obu gonadotropin. W przypadku prawidłowego cyklu stosunek LH:FSH jest bliski 1, w niewydolności przysadki ulega zmniejszeniu poniżej 0,6, a w zespole policystycznych jajników (PCOS) wzrasta powyżej 1,5. Wynik może zależeć od metody badania.
Do stwierdzenia PCOS – tak naprawdę nie można sugerować się tylko i wyłącznie stosunkiem LH:FSH, od tej metody tak naprawdę już się odeszło…jedyną pewna metoda potwierdzenia PCOS jest USG jajników ( dopochwowe ).