My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Nastaka ja myślę że jako taka dieta oczyszczająca na 2 miesiące to spoko luz, ale przy dłuższym niejedzeniu mięsa jednak są braki w organizmie, takie moje zdanie, ale ja mięsożerna jestem i to bardzo więc nie jestem obiektywna, te mięsne grile zbliżające się wielkimi krokami mniam
-
nick nieaktualny
-
Nasturcja ja jestem oqsoba , ktora miesa wogole nie musi jesc, gotuje tylko dlatego ze moj facet musi miec mieso, bo inaczej dla niego to gowno nie obiad i sie nie naje, moga byc tez warzywa ale miesa on musi miec bo inaczej to jakby wogole nic niezrobila, ale... bardzo czesto ja sama jem same warzywa a mieso jemu zostawiam i musze tutaj sie z toba calkowicie zgodzic tez sie czuje lepiej ...takda lzejsza jakas i lezy mi to na zoladku i nie meczy, rybe bardzo lubie i nawet jem codziennie na sniadanie bo jest dobrz na wlosy i paznokcie ale mieso to co innego, miesa wogole nie musze
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAsha, ale ryba to mięso przecież
Ale rozumiem Twój przekaz.
Justka, udowodnione zostało naukowo, że osoby, które są wegetarianami od urodzenia nie mają żadnych braków czy odchyleń niż osoby jedzące mięso. De facto, czytałam, że dzieci wychowane na wegetariańskiej diecie osiągają wyższy poziom IQ.
Oczywiście to są artykuły z internetu i sama nie wiem jak się do tego odnieść, ale coś w tym musi być. Teraz te mięsa w sklepach też faszerują chemią. A kupując wieprzowinę nie wiem czym ta świnia była karmiona. Są takie fermy, które podają swiniom sterydy na przyspieszenie wzrostu, żeby je szybciej zabić. To ja za mięsko ze sterydami podziekuję.beszka lubi tę wiadomość
-
Nasturcja wrote:Asha, ale ryba to mięso przecież
Ale rozumiem Twój przekaz.
Justka, udowodnione zostało naukowo, że osoby, które są wegetarianami od urodzenia nie mają żadnych braków czy odchyleń niż osoby jedzące mięso. De facto, czytałam, że dzieci wychowane na wegetariańskiej diecie osiągają wyższy poziom IQ.
Oczywiście to są artykuły z internetu i sama nie wiem jak się do tego odnieść, ale coś w tym musi być. Teraz te mięsa w sklepach też faszerują chemią. A kupując wieprzowinę nie wiem czym ta świnia była karmiona. Są takie fermy, które podają swiniom sterydy na przyspieszenie wzrostu, żeby je szybciej zabić. To ja za mięsko ze sterydami podziekuję.
wiadomo że trzeba uważać co się kupuje, ja najczęściej z mięs to jem indyka niby nie można go faszerować i bardziej go lubię niż kurę, a wiepszowinkę to rzadziej już, a warzyw to jem dużo i piję też soki warzywne, to myślę że jest ok, nie można znowu przesadzać w drugą stronę moim zdaniem, umiar we wszystkimNenaaa, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMimik poczytaj o pandze
Panga pochodzi z mocno zanieczyszczonego Mekongu. Rokrocznie w stanie naturalnym samice płyną w górę rzeki, aby złożyć ikrę. Jako że rejon wylęgu leży poza granicami Wietnamu, Wietnamczycy zakładają sztuczne hodowle. Aby zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży. Chodzi między innymi o gonadotropinę kosmówkową.
Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku. Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami, które składają się z mączki rybnej, witamin, ekstraktów soi i manioku. To jednak dopiero początek chemizacji ryby. Wielu eksporterów wietnamskich nie cofa się przed traktowaniem filetów podejrzanymi dodatkami (polifosforany i niefosforowe dodatki typu MTR-79).
Jaki jest efekt uboczny chemizacji ryby? Filety z pangi nie zawierają kwasów tłuszczowych omega-3, za które dietetycy najbardziej cenią ryby. Według nich, filet z pangi to jedynie białko, sól i woda. No i mnóstwo zanieczyszczeń. Nie bez przyczyny raz po raz Hiszpanie odmawiają przyjmowania partii tych ryb. Ostatnio zaprotestowali z uwagi na zbyt wysoką zawartość tzw. zieleni malachitowej (chemikalia te służą w hodowlach do zwalczania chorób grzybowych).
Lepiej jeść jakieś nasze Polskie rybki, pstrągi albo węgorze. Ja ryb nie jem ale miałam kiedyś okazję pogadać z profesorem od ryb. Odradzał pangi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2014, 21:51
Nasturcja lubi tę wiadomość
-
Anuśka wrote:Słuchaj... Moja babcia miała kiedyś nożyce do cięcia owiec... A ja planuję zwiedzić Hispaniolę, to przy okazji mogłabym spróbować
justta lubi tę wiadomość