My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAnuska miałam tak samo z cyklu na cykl. Ojej, czego to ja się nie doszukiwałam w swoim ciele. I wszystkie objawy skrupulatnie notowałam. Wkręcałam sobie. Nawet balam się zginac, dźwigać, bo przecież byłam w ciąży urojonej. Jak już było dzień przed @ albo termin @ to bałam się kaszlnąć, aby tylko @ nie wyleciała
A teraz mam wszystko gdzieś. Nie mam żadnych objawów, ale nawet jeśli przyjdą to też ok. Jakoś tak motyw olewacyjny mi się włączył.
Wyobraziłam sobie siebie rodzącą na Filipinach, na cesarskim cięciu, bo tak by pewnie było i strach mnie ogarnął.Asha, cymcia, Anuśka, Yasmin, beszka, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKochane ja Wam mówię że wszystkie zafasolkujecie prędzej czy później mimo objawów lub bez nich... ach zobaczymy co ze mną będzie... szczęście w nieszczęściu... u mnie 4 dpo i mnie jajnik lewy ciągnie ale raczej to nie możliwe by tak szybko odbywało się zagnieżdżenie więc to raczej bóle poowulacyjne tylko czy takie coś jest|?
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nasturcja wrote:Nie no, prywatne kliniki też są i prywatne monitoringu owulacji, ale to bardzo drogie. Mi chodziło o to czy taki monitoring z 3 sesji można mieć wykonany przez swojego gina na nhs?
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAsha wrote:To powiem ci inaczej, jak moja sytuacja wyglada...my sie staramy 3 lata poszlismy do gp, ktory wyslal nas do kliniki po 2 miesiacach..od spotkania z ginem, ktory mnie nawet nie zbadal, mialam jedno usg zrobione przez pielegniarke i hsg dzien pozniej i teraz kazali nam probowac przez 6 miesiecy i czekac na ivf, nie wiem skad masz informacje o monitoringu tutaj , ale z mojego punkti widzenia to tu nie ma monitoringu, zadnego mojego gina tu tez nie mam, prywatne kliniki mozliwe ze sa w londynie, 6 h ode mnie...z mojej perspektywy tak to jest
Prywatne kliniki są wszędzie, w całym UK. W każdym większym mieście. Londyn, Leeds, Manchester, Birmingham... No wszędzie. Wystarczy w google wpisać. Ale ceny są masakryczne. 100 funtów za konsultacje, około 400 f za 3 sesje monitoringu, badanie hormonów też drogie, badanie nasienia około 150 f. Ale tak jak mówię, to wszystko jest w prywatnych klinikach.
A na NHS nie wiem co robią, bo mieszkając w UK mnie ten temat wczesniej nie interesował. Dlatego chciałam się zapytać.
Wyczytalam na tamtym brytyjskim forum, ze niektóre miały monitoring owulacji za darmo od NHS.
Może trafilas na złego lekarza? A pytalas dlaczego monitoringu Ci nie robią? Może sama im zaproponuj to w końcu się ruszą? -
Skoro sa prywatne kliniki, t i tak mnie nie stac, co do nhs to mozliwe ze uznali ze mam owulacje to na cholere mi ro bic monitoring...robili mi tez badania hormonow w listopadzie zeby sprawdzic czy mam owulacje i wyszedl pozytywnie , wiec mozliwe ze dlatego...nie pytalam bo tutejsza sluzba zdrowia jest tak do dupy ze to sie wpale nie miesci...poza tym kolejne 2 miesiace po hsg chce sproboawc normalnie bo sa wieksze szanse, moze to brzmi dziwnie ale zanim zaczne te wszystkie IUI i IVF to chce zeby to bylo w miare naturalnie bez lekarzy itd
-
nick nieaktualnyNie no pewnie... Kogo było by stać płacić prawie 500 f co miesiąc za monitoring? Śmiechłam jak zobaczyłam te ceny.
W Manchesterze jest też polska prywatna klinika i mają też ginekologa, ale tam to bym nie poszła na pewno.
No nic, jak wrócimy do Manchesteru to będę musiała się rozejrzec za jakimś dobrym GP. -
Gp to tylko ogolny ...zeby isc do gina trzeba miec skierowanie od gp...zeby miec skierowanie to musi byc cos nie tak...tutaj nie ma czegos takiego , ze chcesz isc do gina na przeglad, nie...tutaj sie idzie jak juz jest naprawde dodupy i trzeba wycinac...bo na reszte to ci gp przepisze krem albo paracetamol...porazka i tyle