My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Milcia ja zawsze myślałam że urodzę około 25 lat max ale jak widać się nie sprawdziło.... owszem wiem że czasy się zmieniły ale... strasznie zmieniła mnie śmierć mojej córeczki bo od tego momentu mam takie właśnie straszne parcie na kolejną ciążę ... wiesz po poronieniach szybko się zbierałam do pionu i dalej kochałam się z mężem dla przyjemności z nadzieją że akurat się uda i wystarczył 1 miesiąc starania co 2 dzień bez mierzenia tempki śluzu szyjki itd. i bez liczenia dp no i zaskoczyło ale niestety z winy lekarza moja Niunia zmarła w 35 tyg ....ja miałam cc ale mimo wszystko zaczęliśmy starania 7 tyg po i dalej nic ....to już 6 miesiąc starań tsh prawie w normie i nic.... sama już nie wiem!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2014, 22:51
kocham Cię córeczko (*)(*)(*) 22.05.2013 -
Koja wrote:A ja sie staram nie przejmować wiekiem, moja mama miała 29 lat jak mnie urodziła ..w tamtych czasach to było naprawdę późno na pierwsze dziecko. I powiem szczerze że z mama miała całe życie (i mam nadal) super kontakt i nigdy też nie pomyślałam że jest "stara". Myśle że każda z nas zostanie mama jak przyjdzie odpowiedni czas i nie ma znaczenia czy mamy 20,30 czy 40
A moja mama miała 30 jak mnie urodziła i 35 jak urodziła mojego brata I nie było żadnych problemów. Podobnie mama mojego męża (jego urodziła mając 35 lat, a jego siostrę mając 37).
Szczerze to ja sobie nie wyobrażam macierzyństwa w wieku 20 lat (mówię o sobie). Wtedy miałam czas imprez, koleżanek, początku studiów, sesji, zarwanych nocy i wymiany obiektów westchnień. Teraz czuję, że od tamtego czasu dzieli mnie emocjonalna przepaść. I dobrze, że nie miałam wtedy dzieci. Teraz jest lepszy czas.vanessa lubi tę wiadomość
-
Milcia ja leczyłam się 3 lata u tego samego gina z polecenia kuzynki która też jest lekarzem i razem pracują ....trafiłam do niego w 2010 rok z pustym jajem płodowym stwierdził że tak bywa i że mam się nie martwić że następnym razem się uda... staraliśmy się na luzie i w listopadzie 2011 zaszłam ale poroniłam w 7 tyg nie było nawet serduszka ( jego słowa były zdarza się) ...staraliśmy się ponownie i we wrześniu 2012 zaszłam też podejrzewał puste jajo ale wszystko się wykształciło i było ok, miałam 4 prenatalne i mnóstwo badań ale 22 Maja 13 roku urodziłam Anastazje martwą przez cc tu też stwierdził że nie wie co się stało i że tak bywa ale ja tym razem przekopałam cały net porobiłam mnóstwo badań takir jak aps czynnik leiden gen protrombiny bad.genetyczne itd. i nic wszystko ok... we wrześniu 13 roku zaszłam ponownie i poroniłam nowy gin kazał zrobić tsh i ppciała i okazało się że mam Hashimoto z okropną niedoczynnością .,,,ty sobie zdajesz sprawę że przez 3 lata w żadnej ciąży nie zrobił mi tsh nawet po porodzie z małą a wystarczyło by brać euthyrox imała by żyła .... urodziła się całkiem zdrowa ale z niedowagą spowodowaną moją tarczycą... teraz zakładamy sprawę w sądzie.... mam do tego człowieka okropny żal wiesz on dalej sądzi że to nie jego wina żałosne!!!!kocham Cię córeczko (*)(*)(*) 22.05.2013
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Karola to przykre naprawdę. Mi gin od razu kazała zrobić tarczycę i się okazało, że podwyższona.Moja początkowo wynosiła 4,28 i też zdiagnozowano Hashimoto. Potem poziomy różne, badania co ok 5 tygodni: 2,00 0,76 1,68 0,88 i w piątek byłam i znowu skoczyło do 1,8. Trzy ostatnie wyniki są przy takiej samej dawce. Skacze niestety ta tarczyca.
-
Karola współczuję
Mam nadzieję, że sąd ukarze tego lekarza, uważam że za mało się robi w tym kraju, żeby lekarze poczuwali się do odpowiedzialności za swoje zaniedbania, a właśnie trzeba, bo może w końcu zaczną nas traktować jak ludzi, a nie worki kości, które zawracają głowę.. -
KAROLA przykra sprawa:(
nie daj się, oni wszyscy zachowują się jakby nic nie zrobili do puki sąd nie udowodni im winy!!!
czeka Cię pewnie wiele przykrości związanych z sadem.
ale w sprawiedliwość trzeba wierzyć!!!
jestem z Tobą:*
pora i na mnie, mi we wrześniu stuknie 29 lat, mam corę 6 letnią, którą sobie dokładnie zaplanowałam mając 21 lat. chiałam żeby była na wiosnę(moim zdaniem najpiękniejszy czas na rodzenie dzieci:)) chciałam żeby się urodziła między licencjatem a magistrem, miałam dla mniej pęłne 4 miesiące wakacji:) no i się udało, mam Maję z maja:)
ale teraz już kolorowo nie jest, hiperprolaktynemia, brak owulacji ehhh;/ z pomocą lekarza jestem trzeci miesiąć, ogólne starania już rok będzie niebawem......
drugie też chciałam żeby było na wiosnę, żeby był chłopczyk itp ale teraz już mi wsio jedno co się urodzi i w jakiej porze roku, jedyne czego chce to żeby się poczeło i było zdrowe. -
Hej dziewczyny:)
Sama nie wiem od czego mam zaczac mam na karku 33 lata,z mezem staramy sie juz 10 lat o dzidzie i nic,musze dodac ze robilismy rozne badania ja przeszlam rozne zabiegi badania i operacje takie jak np:laparoskopia,HSG,histeroskopia,badania hormonalne itd...Maz jest w zupelnosci zdrowy bylam nawet za granica w Niemczech i nic nie stwierdzili dla lekarzy przez te 10 lat jestem i bylam w zupelnosci zdrowa.
Teraz po tak dlugim leczeniu i nie mowie juz ile na to kasy poszlo ile nadzieji i nerwow stracilam dowiedzialam sie ze mam dwa niedrozne jajowody(porobily sie zrosty )wiec przeszlam znowu operacje laparoskopie i po niej stwierdzili ze jeden jajowod udalo im sie udroznic a drugi niestety nie bo mam duzego miesniaka ktory przeszkadza i dlatego prawdopodobnie nie moge zajsc w ciaze.Nie rozumiem tego wszystkiego tyle lat niby bylam zdrowa a teraz nagle stwierdzili ze mam jakiegos miesniaka i niedrozny jajowod,ale czemu do cholery oni pod czas tej operacji go nie usuneli,powiedzieli tylko ze musze jakies tabletki przez 3 miesiace brac na jego zmniejszenie i miec nadzieje,ze sie uda,parodia.....!!!!sylwia32 -
Sylwia ło matko, ale osły.....
mam koleżankę która niedawno urodziła, a zgłosiła się do lekarza od niepłodności to pierwsze co zrobił sprawdził jej drożność....
okazały się niedrożne jajowody i było przetykanie, i w tym cyklu po przetkaniu zaszła w ciąże...
ale fakt 10 lat to dla mnie paranoja.....ja bym wykitowała.....
noooo maj to była dla mnie bajka....całą ciążę chodziłam w zimie, nogi mi nie puchły. a potem kawki na werandzie z wózeczkiem obok, spacery po lesie, lekki ubiór....
no ale tak jak mówię, jestem na etapie gdzie mi to zwisa byleby coś się ruszyłoWiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2014, 14:17
-
Sylwia32 najważniejsze aby w końcu się udało, ja mam 32 lata i nadal jesteśmy praktycznie super zdrową (prolaktyna pod kontrolą) i bezdzietną parą. I choć po tylu latch oczekiwań nie jest łatwo, postaraj się teraz być optymistką, aby jak najszybciej "zdobyć" swoją upragnioną i wyczekaną fasolkę.Fasolka