Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnysantoocha ciężka sytuacja, ale wszystko jeszcze może się rozwiązać korzystnie;*
A ja wpadłam się przywitać i biorę się za sprzątanie, dziś sama w domu na razie, posprzątam, wykąpie się i będę siedzieć i pachnieć
A Wy dziewczynki, jakieś konkretne plany na weekend?
Little Frog, Lena87, Z. lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyByć może po południu do Ustronia się przejedziemy, bo jutro jedziemy do Szwagra na urodziny więc trzeba jakoś tą piękną Złota Jesień wykorzystać bo pogoda ma się niestety zmienić na bardziej melancholijną ..
Oczywiście teraz też sama siedzę w domku, rano poodkurzałam, zrobiłam dwa prania, teraz by trzeba było kurze pościerać .. ale zwyczajnie Mi się nie chceNatka098, Little Frog, Z. lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Lenuś kochana dzieki za pamiec
malo mnie bo sporo pracy ...
jakos tak nie raz gdzies cos napisze zasiedze sie .. i mam wlaczony jeden watek .
co do nas to poki co ok
dzis mija 6 tyg kuracji meza za tydzien robimy badania zobaczymy zco z nich wyjdzie
wiem ze maz na pewno po niej lepiej sie czuje tak fizycznie i psychicznie
poki co pracuje
robi to co lubi wiec moze jakos ustukamy te 9 tys
a tak to ja ciagle w pracy a to w jednej a to w drugiej teraz na wykladach
i tak zabijam czasLena87, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAniu, fajnie że się odezwałaś
Wierzę, że kuracja pomogła i wygracie tę/tą bitwę
Praca jest, a to Najważniejsze !
Grosz do grosza i sumka uzbiera się na biopsjęWiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2014, 13:23
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitajcie kochane Myślę o Was ciepło Jakoś ostatnio nie miałam czasu żeby coś naskrobać bo te codzienne wizyty w klinice pochłaniają całe dnie..
Jutro mamy punkcję zobaczymy ile zarodeczków z tego będzieWiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2014, 13:38
Lena87, Natka098, ania14, Little Frog, Fidelissa, Ania_84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymartusia1986 wrote:Witajcie kochane Myślę o Was ciepło Jakoś ostatnio nie miałam czasu żeby coś naskrobać bo te codzienne wizyty w klinice pochłaniają całe dnie..
Jutro mamy punkcję zobaczymy ile zarodeczków z tego będzie
Trzymam bardzo mocno kciuki!martusia1986 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny...ja mam dzis od rana kiepski humor...
Pisalam Wam kiedys,ze lezalam w Krk w szpitalu z dziewczyna, ktora od 13tyg miala wyciekajace wody odowdniowe. Lezala od 20 tyg plackiem doslownie...wprowadzali jej wody do brzucha,ale wyciekaly. Maly mimo wszystko rozwijal sie,ruszal,rosnal. Dzis sms od niej mnie dobil.
Urodzila przedwczoraj, malenstwo zmarlo wczoraj. Szok i niedowierzanie,bo tak wszystko jakos pomyslnie szlo...nie wyobrazam sobie co musi czuc.
Byla w 30tyg. Maly chyba musial miec grubszy problem... nic nie wiem czemu tak sie stalo...
Zycie jest nie fair! Przeszla 3 poronienia...jest wierzaca,dobra osoba a obok w sali lezy laska,ktorej tez odchodza wody,ma lezec plackiem, a celowo chodzi,zeby dziecko umarlo!! -
BOŻE ZGROZA Misty co ty mówisz - jak to zeby umarło - nie wierzę w to! Ale mi może poprostu się to w głowie nie mieści, a ludzie sa rózni i rózne ich historie
-
Ja ryczalam jak glupia po tym sms. Po porodzie,jak jezdzilam do chlopcow do szpitala,to zawsze ja odwiedzalam. Naprawde taka fajna dziewczyna...
Wiecie co, na poczatku lekarz jej powiedzial,ze nie ma szans zeby ta ciaza sie utrzymala. Moze i zle zrobili,ze na sile to utrzymywali. Przeciez nie ma szans zeby dziecko bez wod plodowych funkcjonowalo...
Wiem,ze strata ciazy zawsze boli,ale napewno mniej by cierpiala w tym 13tyg,niz w 30! czasami natura wie co robi...ehhhhh nie fair!
Yuly, na swiecie debili bie brakuje...a znajac zycie wlasnie ta laska urodzi zdrowe dziecko... -
Misty, ciężko cokolwiek napisać... Nie życzę nikomu źle, ale przecież jak ktoś nie chce dziecka, to przecież może je oddać. To już na serio trzeba nie mieć sumienia i mieć serce z kamienia, żeby tak postępować.
A co do tej dziewczyny, co straciła maleństwo, to faktycznie każdego kolejnego dnia budziła się w niej coraz większa nadzieja, że wszystko będzie dobrze, że jest jakaś szansa na pozytywne rozwiązanie. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co teraz czuje. -
Witam sobotnie. Posprzątałam i byczę się na kanapie.
Santoocha może z pracownicą będzie dobrze i będzie chciała pracować a nie w kulki będzie leciała. W sumie jak piszesz opcja zabierania Szymka do pracy wcale nie jest taka zła. Lepsza niż zostWienie małego z babką. Nie wyobrażam sobie żeby mi tesciowa wychowywała dziecko. Nigdy. Nawet jak M. mówi że po porodzie zawsze to mama będzie mogła przyjechać pomóc to mu mówię że co najwyzej posprzątać i obiad ugotować.
Misty nóż się w kieszeni otwiera jak czyta się o takich panienkach co to specjalnie chce stracić dziecko i jeszcze taka niesprawiedliwośc losu
Dzidziuś kopie jak szalony, ostatnio aż się przestraszyłam, leżałam a tu taka górka na brzuchu się zrobiła. M. Się śmieje że dziecko chce już wyjść. Ale niech siedzi jeszcze jak najdłużej. Z morfoligii wyszła mi anemia, we wtorek mam wizytę na fundusz u ginekologa więc może przepisze mi żelazo. W dodatku ostatnio czesto mi słabo, wczoraj w aptece myślałam że padnę. Ludzi dużo widzą że dziewczyna w ciąży ale nikt miejsca w kolejce nie ustapił, a przede mną babka jeszcze testy ciążowe kupowała....
Aj szkoda gadać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2014, 17:21