Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczynki, u mnie też piękna pogoda.
Lenka mnie bolała głowa z tego co pamiętam to ok. 2 mies. dzień w dzień - jakoś tak na przełomie pierwszego i drugiego trymestru. To normalne, zwiększa się ilość krwi w organizmie, hormony szaleją, trzeba to przeżyć. Pewnie niedługo ci przejdzie
Macierzanka troszkę tych staraczek jeszcze zostało Ale coraz mniej, więc i na was wkrótce przyjdzie pora
Anaaa ja się czuję paskudnie. W zasadzie od początku tego tygodnia wszystko się popartoliło. Ciśnienie mi skacze, mały się obrócił już główką i tak uciska na żebra, że czasem mam wrażenie że się uduszę. Biedak ma mało miejsca, a wierci się non stop i niestety nie ma to już nic przyjemnego w sobie. Mam jakieś dziwne bóle w pochwie, ale szyjka ponoć zamknięta, więc na razie straszy. Czuję że nie dotrwam do kwietnia i chyba nawet nie chcę. Słabnę z dnia na dzień, a muszę się nabiegać sporo po schodach więc już czasem brakuje mi sił - psychicznych.
Misty i inne młode mężatki, nie chcę się wymądrzać, ale troszkę znam facetów. Zawsze miałam z nimi lepszy kontakt niż z babeczkami, może temu że troszkę rozumiem ich pokrętny sposób myślenia. I powiem wam jedno, gdy pojawia się na świecie dziecko i to zwłaszcza w młodych związkach, gdzie ta "chemia" jest jeszcze świeża, chłopy przeżywają syndrom odstawienia. Pomyślcie, synuś zawsze był najważniejszy dla mamusi, a potem dla swojej kobiety. Większość czasu spędzaliście razem, to on był waszym oparciem. A potem pojawia się dziecko, małe rozwrzeszczane i w dodatku chłopiec (z dziewczynkami mają łatwiej) - konkurencja nie lada dla męskiego ego. I to konkurencja, w której twój najważniejszy do tej pory facet w życiu, przegrywa z kretesem. No bo nie powiecie, że nie.. Jeden temat: dziecko, humory dziecka, postępy dziecka, opieka nad dzieckiem. A ego naszego faceta flaczeje jak przekłuty balonik. Nie chcę sugerować, że zaniedbałyście swoich facetów, ale pomyślcie nad tym. Smsy w stylu, jak nie chcesz ze mną być to przyjedź po swoje rzeczy nigdy nie pomagają. Ja wiem że kobitkom i tak w życiu jest trudniej, ale trzeba pamiętać, że facet wewnątrz to takie małe dziecko, które nie lubi odstawienia od cyca. A na potwierdzenie moich słów przytoczę wczorajsze słowa mojego M przed spaniem: niedługo urodzi się facet twojego życia i już ci w ogóle nie będę potrzebny. Już się tym gryzie.
Mój M jest chodzącym stresem przedporodowym, już nie wiem jak mu mam ulżyć, bo za chwile mu psychika wykorkuje od snucia czarnych scenariuszy.Z., Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziękuję moje kochane...w Was zawsze człowiek znajdzie wsparcie, gdy czuje się fatalnie...
Odkąd go nie ma, to napisałam tylko jednego sms dziś rano, tylko tyle. Ale zero odpowiedzi. Jego matka też jest udana...spytałam jej czy powiedział jej przez tel czy wróci czy nie...wiecie co mi napisała? "Kochana, zadzwoń do niego buziaki pa" zacytowane słowo w słowo i najlepsza ta buźka uśmiechnięta. Tyle się przejmuje tym, co wyprawia jej rozpieszczony syn. Zapewne myśli sobie, że co ją obchodzą nasze problemy, jest zagranicą a ja jej truję...
Boże, moja mama jak mój brachol coś tam raz też odstawiał żonie, to go tak zrypała, że poszło w pięty i od tej pory spokój.
Mało spałam w nocy, ciągle patrzyłam na zegarek, że może juz po 7 i wróci...byłam pewna, że przyjedzie a tu nic...
Wszystko rozumiem, bo różnie w życiu jest. Dzieci zmieniają świat o 360st ale mógł mi chociaż napisać, pojechałem przemyśleć, nie kontaktujmy się przez jakiś czas czy coś w tym stylu. Ale on mi gra na nosie, wie że tęsknię, że się martwię i że zrobi mi tym na złość
Boję się, że jak wróci to tylko po rzeczy...
Przepraszam, że tak zanudzam. Przerosło mnie to wszystko.
A propo tego,co piszesz Olka to ok racja, ale ja go wcale nie zaniedbywałam. Kiedy chciał i na ile miałam siłę to i kolację walentynkową zrobiłam, zawsze mu powtarzam, że kocham go najmocniej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Z resztą sam mi tak jeszcze niedawno mówił, pisał...poza tym facet to facet. DUŻE DZIECKO!
Od samego początku był problem ze wstawaniem w nocy do dzieci. On by chciał tylko spać i spać...
Lenka, najważniejsze, że serducho bije!
Laura nie za wcześnie na ruchy?
Rudasku wyobrażam sobie, jaka padnięta musisz być...ale czego nie robi się dla tych naszych skarbów.
Anaaa cieszę się, że Wy sobie wyjaśniliście wszystko i oby tak pozostało!
-
Misty nie wiem czy nie za wcześnie na ruchy ale myślę że to to .
Nigdy dotąd takiego pięknego uczucia nie miałam,
a jednak mój instynkt podpowiada mi że to miłe łaskotanie to właśnie delikatne muśnięcia dzidzi
Jestem szczupłą osobą a czytałam też że szczupłe kobiety mogą dość wcześnie poczuć łaskotanie dzidzi ( bo to nie są żadne kopnięcia i nic w tym stylu)
to jest miłe łaskotanie w dole brzucha
Myślę że poprawi się Twoja sytuacja, może spróbuj porozmawiać z mężem, zadzwoń do niego niech przyjedzie do Was, porozmawiajcie.
-
Lena najważniejsze jest serducho bije
A nie pytałaś jej sama o USG?
Misty, powodzenia! Ja pewnie nie wytrzymałabym i bym zadzwoniła lub napisała... bo do tego czasu juz bym odeszła od zmysłów.
Daj znać jak rozwój sytuacji! -
nick nieaktualnyMacierzanka:) wrote:Lena najważniejsze jest serducho bije
A nie pytałaś jej sama o USG?
Przypomniałam jej, że miałyśmy zobaczyć kto tam mieszka w brzuszku ..
Odpowiedziała, że to nie możliwe ponieważ Ona umawia się osobno na USG w Gabinecie obok, bo w tym co przyjmuje ma stary sprzęt ..
Zdziwiła Mnie bardzo, ponieważ zawsze na każdej wizycie miałam USG, widocznie tylko dlatego że ciąża była zagrożona ..
Mogła wspomnieć wcześniej że na NFZ podczas ciąży tylko 3 USG Mi przysługują .. -
nick nieaktualny
-
Lena, ale powiem Ci, że u mnie w pakiecie z pracy co mam lekarza jest taki sam tryb prowadzenia ciąży jak na NFZ i też na wizytach doktorek w gabinecie sprawdza tylko czy serduszko bije, a jak bardziej specjalistyczne USG to wypisuje skierowanie i jadę do innej placówki. I sama widzę różnice w tych USG. U niego jest takie bardzo bardzo słabej jakości, właśnie tylko w razie jakiś wypadków a na tym drugim wszystko ładnie widać. Może dlatego nie chciała powiedzieć bo przy słabym sprzęcie ryzyko pomyłki spore?
Misty, współczuję sytuacji. Faceci są czasami okropni. Jak tak można, tak beztrosko posadzić tyłek w domu rodzinnym i nawet się nie zainteresować żoną i dziećmi... Po prostu aż się chce nabić im do głowy trochę rozumu... A kobieta tak 'uciec' nie może i choćby nie wiem jak ciężko to musi sobie dać radę. Jesteś dzielna, że dajesz radę. Mam nadzieję, że Wam się poprostuje to...Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Zetko, ja tez mam nadzieje, ze to sie ulozy. Matka ma gorzej, bo wlasnie nie moze tak o wyjsc sobie z domu..chociaz sa i takie przypadki, ale ja bym tych moich dwoch cudow za zadne skarby nie zostawila! Kocham ich nad zycie...
Nalezy mu sie tak po glowie...ale co to da. Taki typ. -
Misty87 wrote:Zetko, ja tez mam nadzieje, ze to sie ulozy. Matka ma gorzej, bo wlasnie nie moze tak o wyjsc sobie z domu..chociaz sa i takie przypadki, ale ja bym tych moich dwoch cudow za zadne skarby nie zostawila! Kocham ich nad zycie...
Nalezy mu sie tak po glowie...ale co to da. Taki typ.
Ale porozmawiać musicie, bo jak mu pozwolisz na takie cyrki i nie zareagujesz to jak tylko pojawi się większy problem to będzie uciekał. A uciekanie od problemu nie daje rozwiązania... Oby dotarło coś do niego.
Lena, ale niedługo odczujesz swoją Istotkę i to Ci umili czekanie
olka30 lubi tę wiadomość
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
W życiu tam nie pojadę, bo nie będę się upokarzała. Nie chce widzieć dzieci, to nie będzie ich widział. Nic na siłę, to nie karta przetargowa. Jestem jakoś wyjątkowo spokojna. Kiedy indziej to chyba bym go zaszczuła sms, a teraz nie... tel leży koło mnie i nic.
Chyba dlatego, że mam dzieci, jakoś one mnie trzymają w kupie. -
Lena szkoda, że ta gin nie poinformowała Cię wcześniej. Nie pozostaje nic innego jak poczekać do kolejnej wizyty. Tulę najważniejsze że serduszko bije
Misty bidulko ..
Dziewczyny ja chyba za szybko pochwaliłam męża. Dzisiaj odwalił mi kolejną akcję. Przyszły papiery z miasta gdzie Synek się urodził i pisali tam, że potrzebują zaświadczenie o wykonaniu jakiegoś badania. Wkurzyłam się i mu powiedziałam, że trzeba było tam dojeżdżać te 40km do pediatry specjalisty niż chodzić tu na miejscu do jakiegoś konowała który się na niczym nie zna. Powiedziałam mu, że wtedy jego mama skomentowała że za daleko, że tu bliżej, lepiej itd. No i on to odebrał jako atak. Mówiłam że trzeba podjechać do naszej właścicielki od której wynajmujemy mieszkanie i zapytać co w tej sprawie zrobić. To powiedział żebym sama sobie jeździła i załatwiała. On na 5 min nie będzie wsadzał tyłka w auto. Oczywiście dzisiaj do dziecka nie wstawał - standard. Powiedział, że nie słyszy kiedy płacze. On nawet nie wstaje jak ja go budzę. Zamiast wieczorem siedzieć z dzieckiem to sobie pojechał do rodziców (2min drogi). Wrócił i dalej miał w dupie wszystko. Do pracy pojechał godzinę wcześniej. Ja go dzisiaj załatwie. Będzie spał w drugim pokoju a kluczyki od auta zabieram. Niech sobie z buta zapierdziela. Jak ja mam sobie ze wszystkim sama radzić to i on sobie niech radzi. Teraz ja będę mieć w dupie. A za tydzień jadę do PL.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2015, 20:44