Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Ale są jakieś podejrzenia padaczki?
U żadnego z moich psich czy kocich pacjentów nie zaobserwowałam nic niepokojącego. Czasami zdarzalo się, że przy zbyt dużej dawce pacjent był śpiący i lekko "pijany", ale to już przy 4-5mg/kg gdy wchodzi się z lekami szybko bo padaczka jest ciężka do opanowania..A tak to spoko.Pomarańczka lubi tę wiadomość
-
Pomarańczko, ja trafiłam na świetną panią dermatolog-alergolog. Przepisała nam elidel-krem na pojedyncze czerwone szorstkie plamki a dodatkowo poleciła kosmetyki dla atopowców z serii LIPIKAR. Do buzi zaś trójaktywny krem z serii Emolium P, na czerwone, szorstkie policzki.
Kremowaliśmy skórę 3-4 razy dziennie żeby była ciągle nawilżona. Dodatkowo musieliśmy ograniczyć produkty uczulające czyli ryby, mleko, jaja itp.
Nie zrezygnowaliśmy z nich całkiem i z czasem organizm przestał reagować wysypką.
Kremy ogólnie do tanich nie należą bo jeden kosztuje w granicach 80-100zł, ale są mega wydajne. Ja od maja zużyłam dopiero pół butelki 400ml.
Złota, to dobrze, że samopoczucie jest ok pomimo tych mdłości. Wizyta niebawem więc mocno trzymam kciuki
Co do wykresu to masz rację, jest monitoring więc nie ma się co stresować temperaturą
Santoocha ta Twoja teściowa to jest okropna mi moja ostatnio też obudziła dzieciaka a miał wtedy gorączkę i ledwo co udało mi się go położyć spać.
A co do poczucia winy to ona też wiecznie mówi, że nic złego nie robi masakra ..
Mówisz, że dalej rozłożeni? Biedactwa.. współczuję, na prawdę. Co do za paskudztwo się do Was przyplątało? Mam nadzieję, że szybko wrócicie do zdrowia.
Przedszkolanko myślę, że lekarka wie co robi i leki pomogą. Normalne, że się boisz. Zobaczysz, że będzie dobrze :*
Misty a jak Twoi Chłopcy?
Kochane u nas wszystko dobrze. Pogoda do dupy, nie ma szans wyjść nawet na chwilę na spacer Młody teraz śpi, więc mam chwilę dla siebie. Posprzątałam w między czasie i gotuję obiad.
Teściowa działa mi na nerwy. My dziecku czegoś zabraniamy to ona pozwala, jak mówimy żeby czegoś nie robiła, czegoś mu nie dawała, to ona swoje a później wylatuje z tekstem że powinniśmy uczyć dziecko co mu wolno a co nie, bo robi co chce. No ręce opadają. Dużo by pisać, ale nie chce Wam głowy zawracać problemami.
Tak jak Santoocha, też chciałabym się już wyprowadzić. Najlepiej do innego miasta jakieś 150km dalej..
Musimy czekać do przyszłego roku, a w między czasie orientujemy się w ofertach pracy, mieszkań, przedszkola i żłobka.. -
Hej Anaaa :* dziekuje u nas w miare chlopcom oprócz katarku nie doskwiera nic. Energia ich nadal rozpiera dzis sie wreszcie Kamilkowi puscilo po dwoch dniach zatkanego noska. Kuba w sumie to mial 2 dni katar. Teraz mam i ja ale nie jest on taki uporczywy jak zawsze. Moze dlatego ze suplementujemy sie sreberkiem i wit.C
Jestem bez meza drugi tydz. Teraz w pt pprzyjedzie na weekend. Lipa tak na odleglosc...Halny wieje, szaro i buro...
A jak tam Hubercik? Daje mamusi popalic? A moze bys sie tak pochwalila wkoncu brzuszkiem???
Tesciowa...heh moge tylko wspolczuc. Ja mieszkam z moimo rodzicami ale tez czesto daja dzieciakom cos do jedzenia zwłaszcza dziadzio i nie przegada...ale taki juz ich urok
A Tobie nie zazdroszcze, ja bym chyba nie wytrzymala...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2015, 15:07
-
Misty te katary są okropne u nas jak Hubert złapie to moment ma problem z oddychaniem i nic nie pomaga. Ma krzywą przegrodę nosową i to dodatkowo utrudnia. Teraz taka pogoda, że nie wiadomo jak się ubierać. Chwila moment i dzieciaki chore.
Nie zazdroszczę Ci takiej rozłąki z Mężem. Podziwiam Was, że dajecie radę, a zwłaszcza Ty. Tulę mocno
A mój rozrabiaka daje popalić. Dzisiaj w szczególności. Miał tylko jedną godzinną drzemkę w południe. Poszedł spać przed 20. W dodatku tak się darł jakby go ze skóry obdzierali. Wyrzucał smoka, nie chciał leżeć ani żeby go wziąć na ręce. W ogóle tak wydziwiał, że mi się tylko ciśnienie podnosiło. Wiem, że dziecko nie jest nic winne itd, ale jestem powoli zmęczona ciążą i ta niemoc daje się we znaki. Oczy muszę mieć dookoła głowy. Nie powinnam się wkurzać na synka, ale zaczyna mnie wszystko przerastać.
Brzuch boli, zwłaszcza w miejscu cięcia. Kręgosłup a zwłaszcza krzyż też doskwiera. Chciałabym żeby już był luty/marzec, urodzić dojść do formy i normalnie funkcjonować przy dzieciach. Boję się co to będzie za miesiąc, dwa..
Na szczęście mąż chodzi wieczorami do pracy to dużo mi pomaga, ale często pracuje od rana do nocy i praktycznie jestem sama ze wszystkim. No ale trzeba sobie radzić nie ja pierwsza i ostatnia.
Co do teściowej to mimo, że nie mieszkamy pod jednym dachem to i tak mam jej powyżej dziurek w nosie. Jestem na granicy wytrzymałości i przysięgam że jeszcze jedna głupia akcja z jej strony, a na pewno skończą się wszelkie odwiedziny..
Dziecko próbuje samo jeść śniadanie, a ta mu wszystko z rąk zabiera, bo albo za duże kawałki albo coś innego. No wariatka. Młody ma 7 zębów a ta mi tu panikuje, a wcześniej jak nie miał zębów to wciskała mu ciastka bo przecież ma twarde dziąsła i sobie poradzi!
Chciała z nim wylecieć na podwórko bez czapki, bo poczta przyjechała, a ten dopiero co po zapaleniu uszu był. Jak wychodzimy od nich i Hubert płacze, to ta zaczyna ojojoj zabierają wnusia, chodź babcia cię zabierze itp. Nosz kurwa krew się gotuje! A później ten nie chce usiąść do wózka jak ta tak pierdzieli. Zwraca się jej uwagę notorycznie a ta sobie nic z tego nie robi. Ostatnio zarzuciła mi że widać, że ja na wszystko dziecku pozwalam, bo jak tato mu czegoś zabroni to zaraz jest "mama". Ale mnie wkurwiła! A obydwoje konsekwentnie wychowujemy dziecko i nie ma czegoś takiego, że jedno robi tak a drugie inaczej. Ostatnio chciała mi go na siłę uspać jak dopiero co przed przyjściem spał. Książkę można by napisać..Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2015, 22:54
-
Anaaa skąd ja to znam. Moja teściowa też zachowuje się jakby nie myślała, ani sama nie miała dzieci. No takie głupoty że hej. Standard - daje Szymkowi bawić się krajalnica. Idiotyzm.
Ech, póki będzie blisko trzeba będzie się z nią użerać. Szkoda tylko że nic nie dociera do takiej....
Pomaranczko, byłaś już u ginekologa?
Przedszkolanko jak Polcia czuje się po lekach?
A swoją drogą, jak Ty jej podajesz tabletkę? Podejrzewam że jest gorzka....
Lilla co u Was?
My nadal chorzy.... Nieraz miałam problemy z zatokami, ale to co jest teraz to jest jakiś armagedon!
-
Dzień dobry
Noc fatalna,milion pobudek tak się zastanawiam czy Pola jakiś pasożytów nie ma!
Santoocha Pola na razie w porządku,tak jak było tylko wczoraj w dzień spała 12 minut no i ta noc... może na nią ten lek nie zadziała? Ale czytałam,że dopiero po 5-7 dniach zaczyna..
Dziewczyny z teściowymi łączę się w bólu- u nas jest też różnie,ale jestem twarda i widzę postęp. No zdarza się że Pola nic nie może przy niej raczkować czy wstawać bo ta ją na ręce bierze no ale przymykam oko bo widzi ją mniej
Misty ja myślę o drugim bobo ale przeraża mnie wizja dwóch urwisów teraz na prawdę Cię podziwiam zwłaszcza jak chorują.. a jak Twoja dieta? liczysz kalorie?
Pomarańczko i ja czekam na wieści
Młode mamusie jak tam? Żabko,Maniuś,Marta?
A staraczki?
Ni i gdzie stałe-byłe bywalczynie??Maniuś lubi tę wiadomość
-
Santoocha a antybiotyk nie pomaga? Wybieracie się jeszcze do lekarza?
No z tymi teściowymi to jest paranoja dzisiaj kupiłam bułki maślane i dałam młodemu żeby sam jadł, a ta mu zaczęła zabierać, więc zwróciłam jej uwagę, a ta do mnie: no przecież nie może takich dużych kawałków jeść. To mówię, że sobie poradzi, a ta dalej. Nic nie dociera, normalnie jak grochem o ścianę. A teraz wieczorem jak u niej byliśmy to zrobiłam mu kromkę chleba, a ta mu zaczęła przeszkadzać w jedzeniu, rozśmieszała go, a potem "ojoj nie chcesz jeść?" i ona go zaczęła karmić. Nosz kurwa wszędzie się wpier.ala. Powiedziałam mężowi że mam tego dość.
A do samochodu jak nie chciał wejść to zaczęła pierdzielić "mama ratuj synusia" a ten w jeszcze większy płacz i krzyk i ja jej mówię, żeby tak nie gadała i żadne "ratuj" bo nic się nie dzieje, a ta się oburzyła i z tekstem "no przecież mi nie chodzi dosłownie" a ja do niej, że on później będzie tak reagował za każdym razem.
Ehh znowu się tylko nawkur.iałam i standardowo wylewam wszystko tutaj.
Może przesadzam, ale po prostu irytuje mnie takie zachowanie, że my wychowujemy po swojemu i wyznaczamy pewne granice a ona wszystko niszczy.
Od jutra, postanowiłam, nie będę tam chodzić. Tylko raz w tygodniu i koniec. Jak ona się przez tyle czasu nie potrafiła ogarnąć to ja to ukrócę. W ogóle w sklepie co odwaliła? Zapytała się czy może mu kupić czekoladę jogurtową. Mówimy jej że nie, bo takich rzeczy mu nie wolno. To ta z tekstem "i tak mu wezmę". No ona jest tępa. Mogła mu wziąć ciastka albo chrupki kukurydziane, ewentualnie jakieś deserki w słoiczkach, ale po co..
Przedszkolanko wiem, że łatwiej napisać/powiedzieć a trudniej wykonać, ale musisz być cierpliwa, skoro lek zaczyna działać dopiero po 5 dniach. Będzie dobrze Kochana!
Moje dziecię padło o 17:30. Miał tylko jedną drzemkę w południe 20 minutową. Masakra.. Pogoda nam burzy drzemki bo nie mamy jak wyjść na spacer. Jak to Misty pisała, halnym wieje.. mam dość tej pogody i jeszcze ten deszcz
A u nas w rodzinie będzie prawdopodobnie kolejne maleństwo. Bratowa w ciąży
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2015, 21:07
-
Dzień dobry
Anna współczuję,ale musicie być konsekwentni bo teściowa po dobroci nie zrozumie...
I prosimy ładnie o zdjęcie brzuszka!
Santoocha po ilu ten lek działa dniach? Mamy 3 tabletki za sobą a noce gorsze niż były
Pomarańczko bardzo mi przykro...trzymaj się...mam nadzieję że synuś się trzyma:*
Ja właśnie piszę z rowerku,paaaadaaam! -
Oj Złota, Ty to się masz kobieto...
Co jest dobre na endo? Migdały? czerwone wino?
Bo to po clo endometrium robi się takie cienkie, prawda?
Pomarańczko, ja mam doświadczenie z luminalem tylko w leczeniu padaczki, raczej działa szybko (ale na ataki padaczki właśnie), nie wiem jak szybko ma regulowac sen...
My już dużo zdrowsi
Jutro mam dzień z dzieckiem, Tomek jedzie do pracy.
A w sobotę skoro świt jadę do Warszawy na szkolenie na cały weekend Muszę zostawić mojego bąbelka... -
Pomarańczko tak mi przykro .. trzymaj się tam!
Przedszkolanko dalej ciężkie noce?
Złota, pęcherzyk ładny, ale to endo faktycznie malutkie .. A dlaczego lekarz nie jest dobrej myśli? To dopiero pierwszy cykl z CLO więc wszystko może się zmienić tak?
Santoocha super, że u Was już dużo lepiej
No i nie zazdroszczę weekendu poza domem, z dala od dziecka i męża..
Moje dziecię znowu padło przed 18. Ząbkujemy dalej, ale tym razem nie są potrzebne leki przeciwbólowe.
Dzisiaj miałam spinę z teściową. Moje nerwy nie wytrzymały, ale przynajmniej mam spokój. Mąż był po mojej stronie i powiedział jej wszystko co nas wkurza w jej zachowaniu w stosunku do dziecka. Obraziła się, ale wisi mi to. Wszystkiego się jeszcze wyparła no bo jakby inaczej?
I powiem Wam, że wystarczyło to, że 2-3 razy zabrała Młodemu jedzenie z rąk. Dzisiaj co bym mu nie dała to kładł na podłodze. Jestem wściekła! Ale wypracuję to, że będzie znowu samodzielnie jadł i nie ważne ile mnie to będzie znowu czasu i cierpliwości kosztować.. A będziemy tam chodzić w odwiedziny raz w tygodniu i na pewno nie dam jej się wpierdzielać w wychowywanie naszego dziecka. Koniec samowolki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada 2015, 21:07