Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Zapisy tylko do 30.11   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
Odpowiedz

Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych

Oceń ten wątek:
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3554

    Wysłany: 2 marca 2016, 09:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A w ogóle moje dziecko poszło pierwszy raz do żłobka i przeżywam czarną rozpacz..

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • santoocha Autorytet
    Postów: 3414 6146

    Wysłany: 2 marca 2016, 10:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej.
    Dojeżdżamy już na pogrzeb wujka.
    Wczoraj przyjechaliśmy do mojej siostry, Szymek przespał 3 godz, potem ładnie wytrzymał jeszcze 1,5 godz i udało się przejechać 330km bez postoju.
    Spał ładnie, bo bez żadnej pobudki, ale niestety tylko do 6.

    Z pracownica dogadałam się, spisałysmy porozumienie, spłaci koszt nowej sondy w 6 ratach. Ale póki co my musimy wyłożyć na ten zakup.

    Zrezygnowaliśmy z kupna psa :( tego mi najbardziej szkoda.... Taka słodka była ta nasza zarezerwowana mastifka! :(

    Anaaa czekamy na relacje z narodzin córeczki!

    Przedszkolanko powodzenia u lekarzy!

    Kaśka uszy do góry. Zafunduj sobie jakiś relaksujący masaż i wyłącz choć na chwilę myślenie ;)

    Żabko, jak Kaja zniosła lot? Kiedy chrzciny?

    Ok, dojechaliśmy. Miłego dnia!!!

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2016, 10:38

  • przedszkolanka:) Autorytet
    Postów: 16063 11970

    Wysłany: 2 marca 2016, 12:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kaśka myślę,że warto ograniczyć do jednej wcześniej a kto wie ;)

    Olka planujemy za pół roku góra do roku zajść ;) życie pokaże czy wyleczę się z nadczynności ..
    E to pracy nie ma co żałować a żłobka nie dziwię się że przeżywasz...kaźda by przeżywała..

    Santoocha trzymaj sie :*
    Psiaka jeszcze kupicie :) i też będzie słodki ;)

    U nas jest druga dolna dwójka ale noc masakra była! Co 10 minut w porywach 20 min.pobudka...teraz padła na drugą drzemkę a chciałam ją przetrzymać i się nie dała. Może dzisiejsza noc będzie lepsza.

    olka30 lubi tę wiadomość

    Moje szczęścia <3
    74di2n0ak6fycgla.png

    relg20mmmizyz3er.png
  • Little Frog Autorytet
    Postów: 3666 5260

    Wysłany: 2 marca 2016, 15:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Piszę posta drugi raz. Poprzedni mi się usunął!!

    Tym razem napiszę w skrócie.
    U mnie armagedon. Kaja chora. Ma antybiotyk i inhalacje.
    Jakby tego było mało to do kompletu mam jeszcze 3,5 letnią bratanicę. Też przeziębiona... Ledwo wyrabiam.

    Także ten.... Misty jak przeczytałam Twój wpis, to aż mi się śmiać chciało ;)
    Mąż pracuje i taki ma plan na dwa tygodnie urlopu. Trzeci ma zamiar odpoczywać
    Kaja też ogłosiła strajk i ani jej się śni z butelki jeść... No to szał jest. 1,5 godziny wychodnego pomiędzy karmieniami...

    Jeżeli chodzi o chrzciny, to jestem z tym w czarnej dupie. W poniedziałek byliśmy w urzędzie załatwiać i jutro powinniśmy mieć akt urodzenia. Później oddamy papiery na zameldowanie.
    Jutro bratowa ma w domu, więc ja wyskoczę kupić ubranko i może świeczkę i szatkę. Zobaczę.
    Księdzu moja mama napomknęła, salę też mam zarezerwowaną, do firmy cateringowej wystarczy zgłosić tydzień wcześniej, tak samo tort. No i chyba tyle w temacie.

    Lot Kaja zniosła całkiem nieźle. Chwilę płakała, ale wcale się jej nie dziwię, bo mi też się płakać chciało - ciasno i duszno. Start był przy cycku, a lądowanie przespała.

    Poza tym chciałam iść do fryzjera (w sumie to muszę, bo włosy mi hurtem wypadają). Muszę jeszcze załatwić okulistę i mąż mnie wysyła do dermatologa, bo robią mi się strupki na głowie.

    Ten tydzień przerąbany, ale w przyszłym powinno być lepiej. Mała pójdzie do przedszkola, Kaja powinna się już lepiej czuć i w końcu może wyjdę gdzieś do ludzi. Niby tyle czasu, a coś mi się wydaje, że nie wyrobimy ze wszystkim

    Olka, faktycznie w tej pracy niezbyt poważni :/ ciekawe jak zareagują na wieść o drugiej ciąży ;)

    Kaśka, mam nadzieję, że już wkrótce znów nabierzesz wiatru w żagle i ruszysz z nową siłą.

    Misty, wcale się nie dziwię, że masz chwilami dość. Sporo jest na Twojej głowie. I choćby dzieci były największymi aniołkami, to i tak wymagają uwagi. Do tego wszystko na Twojej głowie. Mam nadzieję, że ten wypad do Austrii da Ci powera.

    Mam nadzieję, że wiosna już niebawem doda nam wszystkim energii :)

  • przedszkolanka:) Autorytet
    Postów: 16063 11970

    Wysłany: 3 marca 2016, 20:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hejka!

    Żabko czyli jednak chora Kaja? Biedactwo...ale podróż dzielnie zniosła :) a Ty stresów trochę masz co?

    Co taka cisza?

    Kasia co postanowiłaś ze stymulacją? Humor lepszy?

    My mieliśmy dobowy kryzys bez snu ale noc i dzisiejszy dzień już w normie więc chyba dwójeczka była przyczyną ;)
    Poza tym przygotowania do roczku i w pon.operacja męża..w ranach nagrody z Polą dwa razy w tygodniu będziemy jeździć na zajęcia dla mam z dziećmi fit mama :D
    Uciekam coś poszyć jeszcze a te co majà fb zapraszam do polubienia strony i konkursu na Topominki ;)

    Moje szczęścia <3
    74di2n0ak6fycgla.png

    relg20mmmizyz3er.png
  • santoocha Autorytet
    Postów: 3414 6146

    Wysłany: 4 marca 2016, 07:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej.
    Szymek dobrze zniósł podróż- 6godz w foteliku z jedną małą przerwą. Spał tylko godzinkę. Później oglądaliśmy piosenki dla dzieci na yt, bawiliśmy się książeczką, chowalismy różne drobne przekąski w mojej dłoni- uwielbia szukać odginając po kolei palce :)

    Przed wyjazdem załatwilismy mu żłobek od września, jeśli zwolni się miejsce to może uda się już od połowy czerwca :)

    Przedwczoraj dowiedziałam się, że moja znajoma, z której synem bawi się Szymek, w 32tc urodziła martwą córeczkę :( tyle że to póki co plotka, nie wiem tego z pewnego źródła i nie wiem jak to ugryźć. Chciałabym do niej zadzwonić, jakoś wesprzeć, ale nie wiem czy to na 100% prawda... Żebym nie palnęła jakiejś głupoty :/

    Żabko zdrówka dla Kaji!
    Z chrzcinami widać masz wszystko pod kontrolą, uda się wszystko, zobaczysz!

    Przedszkolanko jak po lekarzu?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2016, 07:48

  • przedszkolanka:) Autorytet
    Postów: 16063 11970

    Wysłany: 6 marca 2016, 08:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej!

    Jesteśmy po roczku,impreza się udała,tort był piękny i pyszny,Pola gwiazda wieczoru -mogę powiedzieć że jestem zadowolona ;) zgodnie z tradycją Pola wybrała różaniec a później obrączkę ;)

    Santoocha ciężka sytuacja z tą znajomą...nie wiedziałabym jak się zachować...
    U lekarzy ok,ja się leczę ale to nic nie działa. Jutro powtarzam tarczyce i oby była lepsza!
    Proszę Was jutro o kciuki bo mąż ma operacje...żeby nie siedzieć jak na szpilkach to zajęłam sobie cały dzień już.

    Miłej niedzieli!

    olka30, Little Frog lubią tę wiadomość

    Moje szczęścia <3
    74di2n0ak6fycgla.png

    relg20mmmizyz3er.png
  • XxMoniaXx Autorytet
    Postów: 15445 8425

    Wysłany: 6 marca 2016, 10:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    a my wróciliśmy ze szpitala ... byliśmy w szpitalu kilka dni ... mala w nocy przestałas nagle oddychac ... jak zadwzonił budzik m. do pracy patrze na nią a ona ledwo oddycha, prawie wcale cała sina, karetka zabrałą nas na sygnale do spzitala .. gdyby nie budzik to ... :( wole nie myslec. potem napisze wiecej. pokico dochodze do siebie ale psychicznie cyba nigdy nie dojde. :(

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2016, 10:16

    f2wl3e5exwv499zn.png
    km5sdf9hllms5iw1.png

    10. 2018r. - c.b
  • santoocha Autorytet
    Postów: 3414 6146

    Wysłany: 6 marca 2016, 13:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    O Boże Monia co to było? Przy chorobie tak miała? Czy jakaś alergia i obrzęk?
    Współczuję strasznie! Też byłabym się teraz zostawiać ja samą na sen :(

    Przedszkolanko trzymam kciuka za operacje męża!

    Dzwoniłam do tej mojej koleżanki. Miała wyłączony tel, więc napisałam smsa. Zaproponowałam, że jeśli tylko czuje potrzebę pójścia na kawę, pogadania, wyplakania się, czy nawet pójścia na piwo bez chłopów, to jestem do dyspozycji, może dzwonić, wpadać kiedy chce. Odpisała że chętnie się spotka, ale jeszcze nie teraz. Jest załamana. Pochowali córeczkę. Gdyby nie to że ma synka, pewnie by ze sobą skończyła. Sekcja nic nie wykazała, teoretycznie mała była zdrowa, pepowina nieowinieta, łożysko ok. Nie wiadomo czemu zmarła :(

    Nie potrafię sobie wyobrazić jej bólu! :(

  • przedszkolanka:) Autorytet
    Postów: 16063 11970

    Wysłany: 6 marca 2016, 20:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monia to okropne!! Ale co się stało? Współczuję przeżyć...

    Santoocha kurcze szkoda tej Twojej koleżanki ..nie wyobrażam sobie co musi czuć :( mam nadzieję,że mąż ją wspiera zawsze to łatwiej we dwoje...

    Ja za to wśród tych smutnych rzeczy dowiedziałam się że będę ciocià :)

    santoocha lubi tę wiadomość

    Moje szczęścia <3
    74di2n0ak6fycgla.png

    relg20mmmizyz3er.png
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3554

    Wysłany: 7 marca 2016, 11:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj jakie tu okropne informacje :( Santocha biedna ta twoja koleżanka, nawet sobie nie wyobrażam co przeżywa..

    Monia co się stało?? Dobrze, że budzik..

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • XxMoniaXx Autorytet
    Postów: 15445 8425

    Wysłany: 7 marca 2016, 15:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Po prostu miała kaszel, katar.pojechalismy na IP. Nic nie było jeszcze słychać wie dotarła kropelki na kaszel. 3 dni później poszlak zbadać mała do pediatry. Płuca, oskrzela czyste tylko gardelko zaczerwienienie, dostała syrop bakteriobojczy. Miaam po 4 dniach przyjść do kontroli, przyszła po 3 bo kaszel , katar był mocniejszy.zapalenie oskrzeli i zastrzyki gyntamycyny bo na syropy mała ma odruch wymiany i wszystko zwraca. Po 5 tym zastrzyku w nocy budzik dzwoni do pracy. Maa cal noc okropnie ale spla, budziła sie z rykiem wiercila się. Budzik zadzwonił, ptrze na Julie a ona nie oddycha. Usta sine język siny, oczy zamknięte, ciało luźne lekko drgające. Szarpie nią a ona nic widzę że próbuje nabrać powietrza i nic , nie umie, nie ma siły, oczy nadal zamknięte . uderzając w plecy buia z dół i nadal nic. Dalam ją m. Żeby ją ratował a ją dzwoniła na pogotowie. Mąż przez ok 4 min opisał ją uratować i nic. Już wyczerpaniem chyba wszystko ... Wsadził jej palec do gardła i wyleciała jakby flegma. Pog nas zabrało i na sygnale pod tlenem do szpitala. Tam UG głowy, dno oka, EKG, USG brzucha krew wszystko ok. Musimy zaliczyć neurologa jeszcze. Na cierpiała się tam okropnie. Werflony,kroplowki, pobieranie krwi z głowy koszmar. Teraz z nią nie umie dojść do ładu. Nie się po nocach bo ciałem się boje że koszmar się powtórzy. Psychicznie jestem wrakiem. Gdyby nie ten budzik moje dziecko by się udusil o. Codziennie to wszystko do mnie wraca a godz 5.15 i różowa pizama mojej córki będzie mi to ciągle przypominać. Jak o tym zapomnieć. Nigdy.....

    f2wl3e5exwv499zn.png
    km5sdf9hllms5iw1.png

    10. 2018r. - c.b
  • Kaśka28 Autorytet
    Postów: 4792 5011

    Wysłany: 7 marca 2016, 16:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monia strasznie to wszystko...szczescie w nieszczesciu ze ten budzik...ani nie wyobrazam sobie co przezylas...i przezywasz nadal...trzymam kciuki za was.

    Santoocha biedna ta kolezanka...niestety moje dwie znajome tez to przezywaly..tragedia...na szczescie obie ciesza sie juz kolejnym dzieciatkiem i chociaz w ten sposob mogly jakos te tragedie przezyc..

    Ja jestem po wizycie w klinice...w srode HSG...mam mieszane uczucia bo lekarz zapewnial ze nie bedzie bolalo ze zabieg trwa pol godziny i potem bez problemu moge isc do pracy...jak powiedzialam ze czytalam ze to boli to owiedzial ze on tylko sprawdzi czy sa drozne jesli tak to super jesli nie to koniec zabiegu i wtedy zostaje nam tylko in vitro...i ze on nie udraznia nie przepycha wiec nie bedzie bolalo...i nie wiem co o tym myslec...
    kurcze szkoda mi kasy na ten zabieg ale zanim bym poszla na NFZ to koloejna IUI moglabym miec dopiero w maju...a ja nie chce tyle czekac...trudno zaplace i bedzie z glowy...najwyzej sie troche zadluze

    Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
    9dpt 84.51 :D
    11dpt 210
    14 dpt 765.9
    18dpt 4270
    32dptmamy ❤️
    w4sq3e3kaoemk4zn.png
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3554

    Wysłany: 7 marca 2016, 21:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kaśka nawet jak będzie bolało to tylko chwile, do przeżycia to, a może akurat warto..

    Monia okropnie współczuję, nawet nie potrafię tego ogarnąć myślami. Nie dziwię się, że cały czas masz to przed oczami, taka trauma długo będzie siedzieć w człowieku :( Całe szczęście ktoś tam na górze nad wami czuwał. Mam nadzieję, że z malutką wszystko będzie ok, takie małe organizmy potrafią wiele, więc oby to zdarzenie nie pozostawiło żadnego śladu. Biedna naprawdę musiała się nacierpieć :(

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • Złota Autorytet
    Postów: 3150 2406

    Wysłany: 8 marca 2016, 10:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monia, bardzo współczuję. Kaśka, ja po hsg byłam tydzień na zwolnieniu. Podczas badania wyłam z bólu, a dwa dni po leżałan jak nieżywa. Przez 3 dni miałam zakaz chodzenia po schodach, a ból i dyskomfort odczuwałam okolo tygodnia.

    dfe327de15eec3b7764af72f3785c2ef.png
  • Rudasek Autorytet
    Postów: 5605 4556

    Wysłany: 8 marca 2016, 11:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monia...wspólczuje..wiem co to znaczy, nasz Staś mi odleciał na rekach jak mial 3 m-ce...byl siny, oddech plytki, wioki...dramat!
    i tez kazdego dnia to do mnie wraca, a w piatek jak wymiotował to szczególnie bo wtedy tez sie zaczeło od wymiotow...
    Współczuje...
    Trzymaj sie dzielnie...

    " Potrafimy kochać i marzyć, dlatego wszyscy jesteśmy zwyciężcami "
    relg3e5e4usdxs8f.png
    f2w3ugpjxbbrbi8m.png
  • Laura Autorytet
    Postów: 3396 6618

    Wysłany: 8 marca 2016, 13:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Macierzanka:) wrote:
    Witam na starych śmieciach :) Jak zapewne się domyślacie zaglądam często, ale z ukrycia...
    Nie mam się z czym udzielać, więc sobie tylko czytam.
    U mnie nic nowego. Czasem coś tam piszę pod wykresem, więc tam się możecie czegos dowiedzieć.

    Olka, LillaMy, chciałam Wam pogratulować drugiej ciąży :) Grono się powiększa :)
    Która następna?
    Zetka? Trzymam kciuki! Niech @ przyjdzie i niech się szybko uda!
    Myszko, Ty też próbujesz?

    Kasia, kibicowałam Twoim poczynaniom i mam nadzieję, że kolejne podejście będzie owocne. Nie poddawaj się tylko :) Ty silna babo :*

    Anuś, Ty już na wylocie. Boże, jak ten czas zleciał. Niedługo będziesz bardzo, bardzo zajęta, więc wpadam z pozdrowieniami. 29 lutego? Fajna data :)
    Będę czekać z niecierpliowścią na wieści po powrocie z porodóki!

    Złota, Ty tam wiesz :*
    Ja Cię rozumiem. Tak, my chodzimy, rozkładamy nogi dajemy sobie robić różne rzeczy. A facet to inna materia i nie będzie nigdy miał takiego podejścia jak my do sprawy.
    Ja nie mówię żeby się z nim niewiadomo jak cackać, ale kurde jak nie pójdzie na badanie, czy też na oddanie nasienia do insemki to się go nie zmusi. Takie moje zdanie. Jeśli potrzebuje czasu to znaczy, że potrzebuje.
    Mężczyzna nie tylko fizycznie się od nas różni. Psychikę też ma inaczej ukształtowaną.
    Ja teraz doszłam do tego, że nie chcemy mieć dziecka, tylko chcemy być rodzicami, dla mnie to różnica. I to nie oznacza, że chcę tego mniej niż ktoś inny.
    Również przestałam to traktować jak coś, co mi się należy.
    Oczywiście to jest tylko mój pogląd i wszelkie inne szanuję, a decyzjom kibicuję.
    Dla każdego jest dobre coś innego.

    Santoocha, jak tam u Ciebie? Ty to masz przebój za przebojem. Życie nie pozwala Ci się "nudzić".edit. przegapiłam jeden Twój post, bardzo mi przykro :(

    Misty, jak bliźniaki? Jak Ty? Też chyba rzadko tu wpadasz.

    Przedszkolanko, gratulacje dla Polci! :)

    Żabko, a Ty już w Polsce? Jak tam u Ciebie?

    Maniuś, pozdrawiam :)

    Sara, a Ty jak? Wyleczona już? Kurde półpasiec się przyplątał do Ciebie. Dbaj o siebie. A Tymek jaki już kawaler :)

    Melula, Ciebie też miło widzieć :) Jaka Ala duża!

    Laura, gratuluję synka! Fajnie, że Ci się udało!

    Monia, pozdrawiam, życzę zdrowia!

    Dżona, Another, Alka, Potforzasta, Pomarańczko, Sylvka (dzięki za odwiedzinki :) ), Driada, Fidelissa, Ewelina, Rudasek, Anutka, Bursztynka oraz Magdas, Nati89 i o kim jeszcze zapomniałam. POZDRAWIAM! Naprawdę o Was pamiętam! <3
    Dziękuję Macierzanko :). Dominiś jest już dużym chłopcem, ma już 6 miesięcy :D

    Synuś mamusi i tatusia :)
    Dominiś 2890, 52cm <3
    89c50790be.png

  • Laura Autorytet
    Postów: 3396 6618

    Wysłany: 8 marca 2016, 14:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzień dobry Wszystkim :). Dawno mnie tu nie było, wpadłam dzisiaj poczytać co u Was :)

    Gratuluję zafasolkowanym ;)

    Trzymam kciuki za starające się &&&&& i wierzę że Wam się uda :)

    Aniu Ty już na pewno tulisz bobaska <3

    Kasia ja po HSG normalnie funkcjonowałam, plamiłam jeden dzień i trochę ból brzucha miałam. Samo badanie było bolesne trwało może z 20 minut z założeniem tego całego sprzetu ;) bolało ale było warto :). Jak będziesz miała niedrożne jajowody to kontrast powinien udrożnić. U mnie tak było i dlatego bolało.
    Trzymam kciuki!

    Dominiś jest kochanym małym śpiochem mimo że ma 6 miesięcy musi mieć 3 drzemki dziennie po około 1,5 do 2 godzin. Noce przesypia bez pobudek jak zasnie około 23ciej, 24tej to budzi się o 6tej dostaje butle i spimy do 10tej razem :). Także Mama wypoczęta i wyspana. W domu posprzatane i ugotowane :). Jak ja to mówię: Świetny egzemplarz nam się trafił ;).Je już obiadki, deserki i kaszki i rosnie jak na drożdzach :D


    Pozdrawiam! :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2016, 13:19

    olka30 lubi tę wiadomość

    Synuś mamusi i tatusia :)
    Dominiś 2890, 52cm <3
    89c50790be.png

  • Laura Autorytet
    Postów: 3396 6618

    Wysłany: 8 marca 2016, 14:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monia współczuję tak strasznej sytuacji :(

    Synuś mamusi i tatusia :)
    Dominiś 2890, 52cm <3
    89c50790be.png

  • Kaśka28 Autorytet
    Postów: 4792 5011

    Wysłany: 8 marca 2016, 14:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Złota wrote:
    Monia, bardzo współczuję. Kaśka, ja po hsg byłam tydzień na zwolnieniu. Podczas badania wyłam z bólu, a dwa dni po leżałan jak nieżywa. Przez 3 dni miałam zakaz chodzenia po schodach, a ból i dyskomfort odczuwałam okolo tygodnia.

    No to juz sie boje....masakra....

    Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
    9dpt 84.51 :D
    11dpt 210
    14 dpt 765.9
    18dpt 4270
    32dptmamy ❤️
    w4sq3e3kaoemk4zn.png
‹‹ 1595 1596 1597 1598 1599 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Ciążooporna - historia kobiety, która pragnie zostać Mamą ♡

Emilia mówi o sobie, że jest ciążooporna. Jej walka o bycie Mamą trwa już kilka lat, więc sama zaczęła nazywać siebie dinozaurem ciążooporności. Przeczytaj prawdziwą historię kobiety starającej się o dziecko. Kobiety, która pomimo wielu trudnych doświadczeń nie poddaje się i nie traci nadziei. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Kwas foliowy podczas starania o dziecko, kwas foliowy w ciąży - dlaczego tak ważny?

Kwas foliowy to witamina z grupy B, o której żadna starająca się o ciążę kobieta, nie powinna zapominać! Kwas foliowy ma ogromny wpływ na rozwój płodu, prawidłowy przebieg ciąży, ale i również płodność kobiety! Dodatkowo przeczytaj dlaczego suplementacja kwasu foliowego zalecana jest czasem również dla mężczyzn.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z płodnością, brak owulacji? 3 przepisy na koktajle wspierające owulację.

Sprawdź jak pyszne i łatwe do zrobienia koktajle, mogą wesprzeć Twoje starania o ciążę. Działaj kompleksowo i wspieraj swoje starania w naturalny sposób. Poznaj 3 propozycje przepisów na pyszne koktajle propłodnościowe. 

CZYTAJ WIĘCEJ