Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki Misty że pytasz u nas ok, mamy 7 zębów... Alex już biega po prostu nie chodzi... Ale jest straszny słodziak
A tak to zaczęłam wczoraj drugi trymestr Czuję się różnie naprawdę ale nie jest źle ogólnie... Daję radę
LilaMy nic się nie odzywała właśnie...
Miłego weekendu życzęMisty87 lubi tę wiadomość
-
Hej
Dzisiaj wszędzie piszą,że szaro buro a u nas piękne słońce i błękitne niebo! Ale za to brrr mroźno i 5 stopni tylko
Misty u Was się dzieje fajnie,że ze smoczkami szybko poszło ,ale wszystko na raz się nałożyło..ja akurat zaczęłam bez cyca usypiać i co? Jak zwykle zęby nam popsuły plan...dzisiaj przed 1 taki płacz był i nie mogłam jej uspokoić-zęby? Brzuszek? Nie wiem..
Gratuluję nowego dzidziusia w rodzinie!
A Twoi chłopcy to drobinki jak i Pola,ale ja tam się nie martwię,je i na wygłodzonà nie wygląda
Buziaki dla chłopców! Pokaż jacy są już duzi :* :*
Ps.ucięło mi połowę...
Maniuś gratuluję 2 trymestru! Teraz obyś za Alexem nadążyła
Lilly no pokaż tu ślicznotkę
Pola śpi,uciekam szyć miłego weekendu!Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2016, 11:10
Maniuś, Misty87 lubią tę wiadomość
-
Hej kochane. Misty podziwiam sama z dwójką. Ja z jednym Tymciem ostatnio nie wyrabiam i fizycznie i nerwowo. O tyle dobrze, że przespia całe noce po ok 10-11h.
Lilly chyba nie tylko ja nie mogę doczekać się zdjęcia Hani.
Dalej u siostry siedzimy. Torba do szpitala już spakowana. W czwartek wizyta u gina. Mam nadzieję że ostatnia już. Tydzień temu w pn na usg mała ważyła 3155. Ciekawe jak teraz.olka30 lubi tę wiadomość
-
Santocha, dziękować wychodzę na prostą po mega mdlosciach do 17 tyg teraz tylko odwiedza mnie zgaga i problemy z oddychaniem także da się żyć
Czytam Was czytam i Ciebie to mega podziwiam za zdolności organizacyjne i silny charakter bo u Was wciąż coś... Spokojnej końcówki roku!
PozdrowieniaDwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
Nie ma wyjścia, trzeba jakoś dawać radę
Dla odmiany wymiotowałam cała noc i ranek.
Wirus Szymka mnie dopadł. Mąż zasmarkany po pas.
Młody dziś przewrócił na siebie szafkę na buty wyższą od niego
Ma obite łopatki.
Żyć nie umierać....
Z. współczuję, też wymiotowałam prawie do połowy ciąży. To jest coś co przepełnia mnie grozą przed następną ciążą -
Uwaga, nowość- moje dziecko jest zdrowe, miało dziś bilans dwulatka i zaszczepione zostało na ospę.
Brawo my!
Co lepsze- zero płaczu czy buntu przy badaniu, szczepieniu, do żłobka poszedł z uśmiechem na ustach.
Nie mogę wyjść z szoku!Little Frog, olka30, Maniuś, Z., sara_nar lubią tę wiadomość
-
Misty, ja to się dziwię, że jeszcze jakiegoś oczopląsu nie dostałaś jak próbujesz ich ogarnąć wzrokiem Dobrze, że masz rodziców na miejscu, bo tak sama bez męża, to by był dopiero armagedon. Ja to minuty odliczam do momentu powrotu męża z pracy
Sara, jak torba już spakowana, to można odetchnąć To najważniejsze Moja się pakowała jakiś miesiąc
Santoocha, zdrowia!
My wróciliśmy z Polski. Kaja poza pierwszą imprezą urodzinową ma również za sobą pierwszy pobyt w szpitalu... Aż dziwnie to wygląda, bo 3 razy byliśmy w Polsce i 3 razy musieliśmy zaliczyć lekarzy... A tu nawet katarku nie ma. Ale nie chodzi o to, że w Polsce łapie, bo tu już dwa razy przed wyjazdem się zaczynało.
Misty87 lubi tę wiadomość
-
Ogólnie przed wyjazdem pojawiła się gorączka, lejący katar i potoki śliny. Gorączka głównie w nocy, bo przez dzień temp max 37,5, w nocy do 38,2. Obstawiałam zęby, no i w sumie chyba się nie pomyliłam, bo pojawiła się kolejna dolna jedyneczka. Katar zmienił się w taki gęsty. Po przylocie do Polski pojechałam skontrolować to do lekarza. Pierwszy zapisał do nosa jakieś psikadełka i zalecił, żebyśmy zrobili badanie krwi, bo nie był pewien czy wypisać antybiotyk. Z wynikiem poszliśmy do kolejnego lekarza, bo tamten już skończył dyżur. Pani doktor stwierdziła, że przy nosku jest jakby opuchnięte i lekko pod oczami i powiedziała, że nie chce ryzykować, bo to mogą być zatoki sitowe (czy jakoś tak) i bała się zapalenia opon mózgowych (mówiła, że tak sąsiadują). Przezornie dała skierowanie do szpitala. W szpitalu stwierdzili, że nic takiego nie widać, ale położyli nas na oddział. Na wypisie jest "Nieokreślone ostre zakażenie górnych dróg oddechowych".
Sara, jak tam po wizycie? -
Cześć Dziewczyny,
Nie odzywam się bo u Mnie mega huj*owa organizacja jest nie potrafię się zebrać i zacząć funkcjonować jak na matkę dwójki dzieci przystało ..
Na samą myśl że mąż w przyszłym tygodniu wraca do pracy mam ochotę wyć do księżyca ..
Ogarnięcie dwójki dzieci, gdzie Hania jest bardzo absorbująca graniczy z cudem
Filipka trzeba pilnować aby jej krzywdy nie zrobił, bo ma ochotę ją pacnąć za każdym razem, wiem że jest to nieświadome ..
Ja po CC powoli dochodzę do Siebie, zapominam się i jak nagle chcę wstać z łóżka to rana się odzywa mimo że praktycznie jest zagojona ..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2016, 22:07
santoocha, Maniuś, XxMoniaXx, sara_nar, olka30, Little Frog, Złota lubią tę wiadomość
-
Hej
I ja tylko podczytywałam..u nas idą 5 i Pola rezygnuje z drzemek w dzień ale walcze o nie i zobaczymy..zmieniłyśmy też miejsce do spania,teraz jest to podłoga
Żabko to u Was wyjazd z przygodami,niekoniecznie miłymi...oby kolejne były lepsze..a jak Kaja się czuje?
Sara rodzisz?
Olka co u Was?
Santoocha mam nadzieję,że Szymek dalej taki aniołek ?
Lena ;Hania to ślicznotka jestem pewna,że szybko się zorganizujecie na nowo
Uciekam spać,bo kto wie jaka noc będzie..ostatnio o drugiej wzięła lalki i im ręce wyrywała-no cóż ;p -
Od poniedziałku jesteśmy w domu. Nie czuję się jakbym miała niebawem rodzić. Skurcze jakieś tam łapią ale marne. Jedynie co to czop już jakiś czas powoli odchodzi. W czwartek na wizycie gin stwierdził przy badaniu kiedy to pobrał wymaz na gbs że jeszcze trochę brakuje do porodu. Dziś miałam ktg i zapis wyszedł średni.
na szczęście pod koniec się rozbujał. Jak do 10go nie urodzę to mam skierowania do szpitala w Białymstoku. Jednak mam nadzieję że nie będę musiała tam jechać. -
Lilly ślicznotka
Nie przejmuj się, że nie ogarniasz dwójki, mam to samo.. Gdyby nie to, że raz w tygodniu teściowa bierze młodego i dwa dni spędza w żłobku to chyba bym zwariowała. Mój M urlop ojcowski rozłożył na raty i raz w tygodniu bierze wolne, a raz w tygodniu (przynajmniej w teorii) moja mama jest w domu, więc powiedzmy, że nie jestem sama. Zdarzały się dni, że niestety byłam sama i musiałam ogarnąć - pod wieczór to nie wiedziałam jak się nazywam, a dzieciaki miałam ochotę zamordować. Całe szczęście mała już się trochę unormowała i już tak nie beczy w dzień, a noce w większości nawet ładnie przesypia. Tyle, że robi sobie ciut za długą przerwę w karmieniu i obecnie walczę z laktacją, bo zaczyna zanikać. Niby mam pokarm, ale wydaje mi się, że się dziecko nie najada, a cyce też nie takie pełne jak na początku Laktatorem też nie ściągam tyle co na początku jak jest potrzeba. Mam ochotę odpuścić. Nie cierpię szarpania cycem jak się mała złości, a siedzieć znowu pół dnia i nocy przy laktatorze nie mam ochoty. Z młodym dopiero jak odpuściłam odciąganie to zaczęłam się cieszyć macierzyństwem, bo wcześniej nie było czasu między jednym karmieniem a drugim Już sama nie wiem co robić. Jakieś felerne dzieci mam z tym jedzeniem. Pokarm jest, dobra wola jest, a jakoś tak się nie chcą porządnie przystawić
Przedszkolanko u nas jak wyżej Nie chce mi się wierzyć jak ten czas zapiernicza. Młody już skończył półtora roku. Bardzo dużo mówi, woła jak chce kupkę, czasem i siku, w ogóle jest bardzo samodzielny. Aż się wierzyć nie chce że ma dopiero półtora roku i wkurza mnie to, że przez tą jego samodzielność wszyscy o tym zapominają i wymagają od niego Bóg wie czego, a to przecież jeszcze maluszek.. A mała ma już ponad miesiąc. Zdążyła się już zmienić. Rośnie w oczach. Przykro się robi jak człowiek pomyśli, jak dzieci szybko rosną. Ledwo co modliłam się o końcówkę ciąży, a tu mi pewnie mignie ten rok na macierzyńskim, jak i tamten mignął -
hej dziewczyny trzymajcie jutro wieczorem za mnie kciuki mam juto IUI...mam nadzieje ze bedzie owocna bo to ma byc nasa ostatnia IUI przed ivf...lekarz mnie troche zmartwil bo myslalam ze unikne laparoskopii skoro zdecydowalismy sie na iFV...a on mowi ze ivf bez laparoskopii nie jest dobrym pomyslem...a ja sie boje po raz drugi to przechodzic nie ze wzgledu na pobyt w szpitalu ale to ze amh po pierwszej lapar spadlo mi duzo i nie chcialabym miec problemow z jajeczkowaniem pozniej....ahhhh jak nie urok to sraczka...
olka30 lubi tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️