Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Anaa to fantastycznie!!!!
Przepychankami między rodzeństwem się nie przejmuj, dotrą się, jest między nimi małą różnica wieku, dogadają się niedługo
My dziś po wizycie, Filip waży 700g i idealnie wpisuje się wagą w termin z om.
Może tym razem nie będzie taki gigancik
Wszystko z nim ok.
Maniuś lubi tę wiadomość
-
hej dziewczyny...
U nas decyzja o IVF.. w maju podejdziemy jak wszytko bedzie dobrze:D czekamy na @ i jedziemy z tym swiatem...
Bardzo sie boje bo to nasza ostatnia szansa...boje sie ze pozniej juz nic nie bedzie...no ale narazie musimy zyc tu i teraz:Dolka30 lubi tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Kaśka28 wrote:hej dziewczyny...
U nas decyzja o IVF.. w maju podejdziemy jak wszytko bedzie dobrze:D czekamy na @ i jedziemy z tym swiatem...
Bardzo sie boje bo to nasza ostatnia szansa...boje sie ze pozniej juz nic nie bedzie...no ale narazie musimy zyc tu i teraz:D
Pamietam nasze podejscia do inseminacjii a było ich aż trzy i nic....
Po 8 miesiącach udało się całkiem naturalnie.
Wierzę że i Wam by się udało
Witam Wszystkie dziewczyny i pozdrawiam
Pewnie się powtórzę ale trzymam kciuki za starające i myślę o Was!
I mam nadzieję że i Wy będziecie się cieszyć z fasolek
Lila my też mamy lekki bunt dwulatka
-
Laura nas naturalnie by sie nie udalo bo w nasieniu ani jednego zywego plemnika a i u mnie tyyyle komplikacji...
i 5 inseminacji tez nic nie pomoglo...niema co wiecej pieniazkow na to tracic a szanse znikome...a IVF zawsze troche wieksze:D
Takze trzymajcie kciukiDluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Kasia, ja też się przyłączam do kciukowiczów i mocno zaciskam i równie mocno kibicuję!!!
Ja dziś mam całe łóżko do dyspozycji. Mąż pojechał po znajomego do Polski...tzn przewieźć jego samochód tutaj (długa historia ). W każdym razie pierwszy raz jestem tutaj na noc sama. Oczywiście poza Kają
A tak to cały czas kombinuję jakby się tu wyrwać chociaż na kilka dni do Polski, ale ceny biletów mnie zniechęcają, więc chyba będę musiała poczekać do lipca.
Ogólnie to coraz częściej mi chodzi po głowie powrót na stałe. Oczywiście nie dziś, jutro czy za miesiąc. Ale tak za rok, może dwa.... -
Żabko my już jesteśmy 3 lata w Pl więc Cię rozumiem.
Nie żałuję powrotu, wręcz przeciwnie cieszę się że jestem tu
Czy wyjechałabym ponownie za granicę? Nie!
Kasia smutne to jest...ale bądz dobrej mysli IVF są to większe szanse o wiele większe niż inseminacja, więc udać się musi!
I dobrze że walczycie dalej.
olka30 lubi tę wiadomość
-
Wiecie, a my się zastanawiamy czy nie rzucić tu wszystkiego i nie wyjechać gdzieś gdzie jest ciepło. Np na Teneryfę. Mamy tam znajomych. Podatek dochodowy 4xmniejszy niż u nas. Tu jest tyle stresów związanych z prowadzeniem własnej firmy, kontrole, chore przepisy, mnóstwo biurokracji, odechciewa się pracować.
Mam kryzys, nie chce mi się pracować, mam dość całej tej weterynarii, tego zapieprzania w stresie, klientów, gryzących psów. Żeby jeszcze z tego były jakieś kokosy...
Mam totalny kryzys powołania -
Teneryfa? Brzmi super! Jak już się tam urządzisz, to chętnie przyjmę zaproszenie
A tak serio, to wcale się nie dziwię, że takie myśli Cię dopadają. Mówią, że jak się ma własną działalność, to nigdy się nie ma wolnego. W sumie nie da się myślenia o pracy wyłączyć chociażby na weekend. Do tego urzędy raczej nie pomagają....
Twoja praca przynosi mnóstwo satysfakcji, jednak do lekkich nie należy. Nie raz pisałaś, że w środku nocy musiałaś się zbierać do nagłych przypadków.
A jakby tego wszystkiego było jeszcze mało, to jedno śmigające w oka mgnieniu dziecko i drugie w drodze. Oj, możesz poczuć się zmęczona tym wszystkim.
Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys i wkrótce odzyskasz energię, żeby dalej to wszystko ciągnąć. Ewentualnie znajdziesz jakiś nowy plan na siebie.
-
Hej dziewczyny wpadam się pochwalić że 5.05.2017 o godz 17.39 przyszedł na świat nasz synuś Oskar Poród bolesny ale expres 2,5 godziny a Alexa 24 godziny rodziłam!!! 4440 g i 53 cm
santoocha, przedszkolanka:), Little Frog, Another, olka30 lubią tę wiadomość
-
Dawno mnie nie było
Gratulacje Maniuś Ładny klusek, pewnie grubasek niezły skoro w sumie taki króciutki Potwierdzam, drugie porody są ekspresowe przy niewielkim odstępie czasu
Santocha nie dziwię Ci się nic a nic. Z własnego doświadczenia wiem, że nasze państwo utrudnia swoim obywatelom wszystko i na każdym kroku. Też bym stąd w pizdu wyjechała, bo mi się już odechciewa za te głodowe pensje żyć Jak się w ogóle fizycznie czujesz? Niedługo brzuszek ci zacznie przeszkadzać..
O buncie dwulatka mogłabym książkę napisać. Moje dziecko jest tak nie usłuchliwe, że czasem nie daję rady. A wymyśla takie rzeczy, żeby sobie chyba specjalnie krzywdę zrobić. Nie daj Boże powiedzieć mu "nie wolno" , bo od razu to będzie robił. A z młodej mi rośnie taka wymuszaczka i terrorystka, że już w ogóle odpadam. Spróbuj jej czegoś nie dać od razu jak chce, to tak się drze, że pół wsi słyszy.. W domu to chyba tylko ja jej nie ulegam. Czołga się po całym domu, wszędzie włazi, umie robić papa i krzyczy "mama" jak w nocy jest głodna. Czas najchętniej spędzała by u kogoś na rękach. Dopiero niedawno przekonałam ją że butle z mlekiem może sama sobie trzymać, bo tak to jest mega leniuchem.
Poza tym rozpoczęliśmy budowę, więc mój czas skurczył się tak, że o czasie dla siebie mogę praktycznie zapomnieć Czasem wieczorami nie wiem jak się nazywam. Niekiedy pojawia mi się w głowie myśl, że wróciłabym już do pracy..Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2017, 21:14
Maniuś lubi tę wiadomość
-
Hej kochane!
U mnie leci już 7 miesiąc, za 3 miesiące poród!
Brzuszek jest, ale chyba mniejszy niż w pierwszej ciąży. I nie przeszkadza mi aż tak jak kręgosłup
Walczę z anemią i uparłam się, że uda mi się naturalnie, bez tardyferonu. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Szymek jest przekochany, gada, odpieluchowany jest już kompletnie, także w nocy. Żłobek daje mu bardzo dużo!
Ostatnio byli u nas znajomi z rówieśnikiem Szymka (10dni młodszy) i różnica w zachowaniu jest ogromna. Już pomijając kwestie pieluchy, mowy itp, to Szym zrobił się taki spryciula. Nauczył się życia w grupie. Pokłócili się o zabawkę, szym zabrał tamtemu samochodzik, pobiegł do płotu, wyrzucił na łąkę i z tryumfalna miną krzyczy: nie ma!!! Tamten oczywiście w płacz, bo nie przywykł, że ktoś mu zabiera zabawkę, ciężko go było uspokoić.
A nasz miał już temat w głębokim poważaniu (mimo że jego samochód leżał gdzieś za płotem).
Później wywalił mu jeszcze kilka samochodzików (bo nie chciał iść z nim i bawić się w berka) i butelkę z wodą.
No mówię Wam, taki mieliśmy ubaw z tego naszego łobuziaka
Nadal jest straszną mamusiną przylepą, boję się co to będzie w sierpniu gdy pojawi się Filip...
:oManiuś lubi tę wiadomość