Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
My odpoczywamy od pracy. Zrobiliśmy sobie długi weekend, bo już naprawę robota mi uszami wychodziła. W październiku pracowałam 26 dni + 3 dni na szkoleniach, tylko 2 dni w domu...
Chłopaki dali nam dziś mocno w kość, ale wyłączylam telefon i mam komfort że nikt mi nie będzie dupy zawracał.olka30, LillaMy lubią tę wiadomość
-
Hej
U nas dobrze. Wczoraj mieliśmy szczepienie, Oluś przespał dzień ale był niespokojny. Popołudniu za to miał super humor i ciągle się śmiał,dzisiaj to samo;)obyło się bez gorączki na szczęście. już zaczyna gugac! Waźy 4260 g!
Ja byłam u giną,wszystko jest super i dzisiaj już zrobiłam Chodakowska hahaolka30, santoocha, Maniuś lubią tę wiadomość
-
Hej
Nasz Szymek skończył w poniedziałek 5 lat
Czeka nas jeszcze w sobotę impreza urodzinowa w sali zabaw, ma być 14 dzieci 😱
A tak to pomału do przodu. Ciągle szukamy działki albo domu, chcemy w ciągu roku wynieść się od teściów.
Filip się rozgadał, potrafi zapytać czemu nie mam siusiaka, potrafi przedstawić się z imienia i nazwiska, dobrze też mu wychodzi kulwa mać
olka30 lubi tę wiadomość
-
Kulwa mac to chyba wszystkim dzieciom dobrze wychodzi one mają jakiś radar na przekleństwa . Piękny list, mój też napisał. Nie tak pięknie, ale zrozumieć można Zostawiłam na pamiątkę i teraz drżę żeby nie znalazł, bo będzie że zabrałam Mikolajowi. To by była tragedia w 5 aktach.
-
Santoocha piękny list
Sto lat dla Szymka! Jej,kiedy zleciało te 5 lat..
U nas minęły już 2 miesiące:o misio się zaokraglil i ciężki zrobił,na naszej słabej wadze 5kg.juz ma
W zeszły weekend miał skok i fajny,rozgadany się już zrobił ładnie spi i je,jedyne co to lubi z nami wieczorem siedzieć i rano odsypiac,próbuje to przestawić;polka30 lubi tę wiadomość
-
Dziś miałam nieoczekiwaną wizytę w szpitalu. Na wizycie u gina tętno dziecka wychodziło ponad 170 więc mnie wysłała żeby sprawdzili na ktg co się dzieje. Dzięki temu w końcu spakowałam torbę do porodu. Całe szczęście ktg ok wiec mnie odesłali do domu. A w domu armagedon, mała chora. Jeszcze wczoraj była w przedszkolu na Mikołaja a popołudniu ją odebrałam z gorączką. Oczywiście dziś dr nic nie stwierdził a teraz gorączka większa niż wczoraj Dzisiaj koło południa, jak się wybierałam do gina to dzwonili z przedszkola żeby młodego odebrać bo ma biegunkę. Tak że dzień miałam super. Jestem wykończona, od kilku dni czuję się chora i z jednej strony się cieszę że mnie w tym szpitalu nie zostawili bo normalnie jest tyle spraw do ogarnięcia, a z drugiej chociaż bym odpoczęła. Brzuch mi się stawia, mała jakąś niespokojna, a rozpycha się jak bokser na ringu, dzieciaki się nudzą bo taka pora roku więc grają mi mocno na nerwach swoimi kłótniami i glupimi pomysłami. Jeszcze ta budowa. Jak się nie mogłam doczekać na fachowców to nagle wszyscy już chcą przyjść i najlepiej siedzieć przy nich, trochę wymiękam. Nie tak miała ta ciąża wyglądać. Miało być w nowym domu na spokojnie a wyszło jak zawsze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2019, 20:22
-
Olka, jak tam dzieciaki?
Wyszliscie już z chorób?
Ja byłam w ten weekend na szkoleniu w Lublinie, dziś zerwałam się z jednego wykładu żeby wrócić wcześniej do domu Strasznie stęskniłam się za moimi chłopakami, aż nie mogłam zasnąć sama w hotelu.
olka30 lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry
Co tam u Was?? U mnie mega zmiany. Od roku w Niemczech a od 2 lat...
Rozwódka tak właśnie tak już się nie staram bo nie mam z kim, ale to długa i bolesna historia. Samo życie.
Gratuluję wszystkim pierwszych i kolejnych dzieciaczków. Miłego dnia.olka30 lubi tę wiadomość
-
Oj Potforzasta, to się podziało.. Życie pisze różne scenariusze Ale miło że zagladłaś
Santocha nas choróbska nie opuszczają Dziś po prawdzie puściłam dzieciaki do przedszkola, ale to temu że miałam wizytę u lekarza i badania. Mam nadzieję że nie przyjdą gorsi. Mnie jak gin zobaczył to do sztrzału dostałam antybiotyk i bezwzględne przykazanie stosowania. Muszę się pochwalić. Miesiąc przed porodem lekarz mi wymierzył dziecko na 3700 gram.. Ręce opadają -
Niestety nadal w dwupaku. Mocno zmęczona i w sumie jeszcze mocniej wkurzona.. Od wczesnego rana w czwartek przez dwa dni miałam bóle krzyżowe, myślałam że umrę, ale żadnej regularności nie nabrały więc nawet nie wybrałam się do szpitala. Byłam pewna że się rozkręci, a tu dzisiaj spokój. Brzuch się stawia, ledwo się ruszam, wszystko mnie boli ale akcji brak Nocami nie śpię. Już miałam nadzieję że urodzę, zdąrze na święta do domu a tu klops. Niby bym wolała poród w nowym roku, dla dziecka lepiej, ale po tych bólach to się już w ogóle ruszać nie mogę a do Sylwestra jeszcze trochę czasu jest.