Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
sara_nar wrote:Dzięki dziewczyny. W sumie nie wiadomo jaka była przyczyna, we wtorej z siostrą byłam u teściów i siostra miała niedalego zebranie w szkole. Od dłuższego czasu bolał mie brzuch ostatnio miałam wrażenie, że jajniki mi rozsadzi, ale nie myślałam, że to jakiś niepokojący objaw. Jak wracałyśmy do domu to zaczęłam mocno krwawić, a że miałam tego dnia wizytę u gina to pojechałam od razu i niestety, to było poronienie. Chyba godzinę u niego spędziłam, nie wiedziałam, że ten mój gin. taki wrażliwy. Przytulił mnie nawet i pocieszył. Z M. mamy teraz w ogóle ciche dni. Widzę, że on też to przeżywa, ale mi tego nie powie. A chciałabym, żeby mnie przytulił i nawet żebyśmy razem popłakali.
Dobrej nocy Żabo.
Jest ciężko, ale pociesza mnie fakt, że kuzynka rok temu też poroniła, a w sobotę Zuzia będzie miała już dwa tygodniesara_nar lubi tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Złota wrote:Wpadłam podzielić się newsem:
SĄ
2 pęcherzyki.
Na prawym jajniku 13 mm, a na lewym 15 mm. A to dopiero 12 dc,
Słabe endometrium, tylko 5,5 mm.
W tym cyklu i tak nic z tego nie będzie, ale przynajmniej reaguję na leki
Wesołych Świąt!
Endometrium moze jeszcze urosnąć.
Ja bym tam próbowała wielkanocnie:)) -
nick nieaktualnySara, każdy inaczej przeżywa stratę ..
Powiem Ci, że ja do tej pory o poronieniu nie rozmawiałam z mężem, gdy potrzebowałam bliskości On zwyczajnie odsunął się i miałam wrażenie że ta cała zaistniała sytuacja spływa po Nim ..
Z perspektywy czasu wiem, że On to wszystko sam na swój sposób przeżywa/ł..
-
Tak sobie myślę, że znacznie ciężej by mi było gdybym już czuła ruchy dziecka. Widać fasolka nie była dość silna. Myślę też, że chyba łatwiej jest znieść poronienie, niż gdyby dziecko urodziło się chore. Sama niewiem. Próbuję znaleźć jakieś pocieszenie w tej sytuacji. Tym bardziej, że nie jestem tu sama. Plus jest ten, że po takim czasie się w końcu udało.I uda się jeszcze raz. Bo przyznam, że już myślałam, że jestem do niczego i jestem bezpłodna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2014, 22:28
Lena87, Z., Kaśka28, Fidelissa, Another, Little Frog lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnysara_nar wrote:Tak sobie myślę, że znacznie ciężej by mi było gdybym już czuła ruchy dziecka. Widać fasolka nie była dość silna. Myślę też, że chyba łatwiej jest znieść poronienie, niż gdyby dziecko urodziło się chore. Sama niewiem. Próbuję znaleźć jakieś pocieszenie w tej sytuacji. Tym bardziej, że nie jestem tu sama. Plus jest ten, że po takim czasie się w końcu udało.I uda się jeszcze raz. Bo przyznam, że już myślałam, że jestem do niczego i jestem bezpłodna.
Masz rację, skoro udało się raz uda się kolejny
Chyba każda z Nas ma takie myśli po stracie dziecka ..
Mam nadzieję, że długo nie będziesz musiała czekać na kolejne dwie kreseczkiZ., sara_nar lubią tę wiadomość
-
sara_nar wrote:Tak sobie myślę, że znacznie ciężej by mi było gdybym już czuła ruchy dziecka. Widać fasolka nie była dość silna. Myślę też, że chyba łatwiej jest znieść poronienie, niż gdyby dziecko urodziło się chore. Sama niewiem. Próbuję znaleźć jakieś pocieszenie w tej sytuacji. Tym bardziej, że nie jestem tu sama. Plus jest ten, że po takim czasie się w końcu udało.I uda się jeszcze raz. Bo przyznam, że już myślałam, że jestem do niczego i jestem bezpłodna.
Chcialam cos podobnego napisac ale nie chcialam byc zle zrozumiana...ciesze sie ze tak do tego podchodzisz...i pewnie ze sie uda trzeba byc silnym wiem ze jest ciezko ale dasz radeLena87, sara_nar, Fidelissa lubią tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Dobry wieczór Wszystkim.
Sara, jestem w totalnym szoku...
Przytulam Cie Kochana bardzo, bardzo mocno
Lena87, Fidelissa lubią tę wiadomość
100 cykl 09.2020 STOP - już nie liczę...
🛑😔 92zOvuFdiend.pl
Niedrożne jajowody? PCOS(2011), niedoczynność tarczycy(2014), hiperinsulinemia(2015), hiperprolaktynemia cz(2015), wysokie LH, znikomy śluz 😐
*08.2018 ... psychoterapia
*1,5 roku z Naprotechnologią
*kilkanaście cykli z Letrozolem
* mąż 2% morfologia, 86 ml/ml koncentracja
*01.2017 - SHSG Lublin - PJ udrożniono, LJ udrożniono na 2/3 długości
*10.2016- laparoskopia -NIEDROŻNOŚĆ OBUSTRONNA 😔PCOS-kauteryzacja jajników
*06.2014-03.2015- 8 cykli z Clostilbergyt
*07.2014- histeroskopia-lewe ujście jajowodu niedrożne, prawe drożne, macica i szyjka ok
*10.2013- laparoskopia- niedrożność PJ, kauteryzacja jajników
*Aniołek [*] 13.01.2014 ♥ 6+3t 😔
*Starania o pierwszą ciąże od 09.2012
"Każdego dnia, dostajemy od życia kamienie, ale to od nas zależy czy zbudujemy z nich mur, czy most."
-
nick nieaktualny
-
Sara strasznie mi przykro,nie wiem jak Ci pomoc...trzymaj sie kochana...bedzie jeszcze dobrze,zobaczysz...dobrze ze tak podchodzisz do tego co sie stalo...czemu zawsze mamy pod gorke,nie wiem,ale,kiedys kurde musi byc juz z gorki...tule kochana(*_*)
-
Wiecie co cieszę się, że mam charakter identyko mój tata. A on to wredny, uparty, ale dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Mimo, że wiele przeżył nigdy nie widziałam, żeby się smucił i załamywał. Jak z M. budowali garaż, to M. coś mówi, że się nie da, a mój tata , jak to kur*a się nie da. I się dało
Margaretta napisz coś o sobie. Witaj.
Nie raz w życiu po dupie dostałam, więc przeżyję i to. Bardziej martwię się o M. bo on to strasznie wrażliwy jest. Cieszę się, że jeszcze rodzinie nie powiedzieliśmy, bo niezniosłabym teraz tego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2014, 22:52
Fidelissa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kasia, Magdas kolorowych.
Jutro wyłażę z wyra i biorę się za porządki, bo na suficie tyle pajęczyny, że szok. W dodatku miałam szubę robić, nawet warzywa dzisiaj ugotowałam, a sama się nie zrobi.
Lena mam nadzieję, że się uda szybko, chociaż nie wiem czy chcę, może na spokojnie zrobimy najpierw remont domku. -
sara, przytulam mocno.
mam 22 lata, zaburzenia hormonalne i baaardzo chcę już mieć dzidziusia z moim chłopakiem. od roku się "staramy" 9sypialiśmy bez zabezpieczeń, bez jakichkolwiek kalendarzyków, temperatur itp). Wiem, że będzie ciężko, ale mam ciuchutką nadzieję, "a to może w tym cyklu wyjdzie"