Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania_84 wrote:Zaraz was nadrobie..
facet z wcoraj zadzwonil do mne z tekstem ze usimy przelozyc na 13 - mowie mu ze ja sobieinaczej rozplanowalam dzien i ze o bede w innej przychodni .. ze moze na 9 rano jutro a ten do mnie ze on zalozyl ze ja od jutra od 7 bede pracowac i w sobote..
nozesz kurwa.. nawet nie gadal o kaseie o obowiazkach nawet sie z emna nie spotkal a juz zalozyl ze bede pracowa.. nie potraktowal mnie serio jako firmy tylko z gory postawil warnkipowiedzial ze ja jutro o 10 wyjezdzam do Łodzi i ze nie mge po prostu bo mam wazne badania.. a ten do mnei z tekstem no to ja nie wiemjak pani to zrobi..
Michal powiedzial zebym dala sobie znimi spokoj bo znowu wroce z placzem od nich ;/
i teraz sie zastanwiam czy isc na to spotkanie czy dac sobie spokoj ;/
Padalec.
Dorze to nie wróży na przyszłość.... -
Michal powiedzial zebym dala sobie spokoj bo nie sa warci szczegolnie ze mam juz z nimi zleprzejscia ;/
bo tez pieknie landie wszytsko oferowali .. a jak pierwszy dzien poszlam to zaczelo sie od awantury ze przyszlam za wczesnie.. i ze mam zarzadzac nagle kasami fiskalnymi... i ze musza je doprowadzic do ladu i skaldu bo maja kontrole z US .. a z calego roku mieli 2 raporty dobowe..;/ reszta gdzies znikla ;/ i jak mi powiedzieli ze mam przejac ksiegowosc wtedy .. to powiedziala ze nie bo maja jeden wielki burdel a na US ja nie mama zamiaru trafuic i odrazu dostac kare jakas ;/
i teraz podejrzewam ze tez im sie palikolo dupy bo dlaczego podczas wczorajszej rozmowy zapytal sie od jakiej strony ich znam ;/Lena87 lubi tę wiadomość
-
Delia wrote:odnośnie adopcji - moj dobry przyjaciel z zoną starali sie kilka lat sami zajsc w ciąże, potem dojrzeli do adopcji...wczoraj z nimi gadalam z skype i az sie poplakalam : dostali wspaniałą, śliczną dziewczynkę 1,5 roczku; juz im przyznami prawa rodzicielskie, nie czekali dlugo, wszystko poszlo szybko i sprawnie...A ich sąsiedzi, ktorzy mieli podobne problemy tez zaadoptowali z tego samego osrodka dziewczynke...Jezeli ktos coś to moge zarekomendowac osrodek, bo oni byli zachwyceni tym miejscem.
Oczywiscie kazdy marzy o swoim malenstwie i nie kazdemu pasuje ta opcja ... ale z drugiej strony adopcja jest ofiarowaniem dziecku drugiej szansy, szansy na lepsze życie i miłość, na ktorą kazdy dzidziuś zostawiony sam sobie zasluguje, prawda?
tak wiec gdyby co mam super namiary na osrodek godny polecenia.
caluje Was i dobrej nocy!!!
Sara - wiesz.. moze siadz pogadaj znim..ze owszem o ile facet moze w kazdym wieku jest ljest zdrowy to kobieta ma ograniczony wiek do rozrodu.. mojemu dalo to wiele do myslenia..
Badani nasienia coz jak kazde inne..
Co do kłopotow w sferze Łózkowej. nie martw sie ze nie eraz nie dochodzi.. u nas tez sie to zdarza..i zawsze moj M mi mowikochanie to nie Twoja wina po portsu nie raz tak jestzawsze mi mowil ty tez nie zawsze osiagasz orgazm
zazdrosc nie jest dobrym keirunkiem weg mnie.. widzialam sporo par ktore przez to sie rozstaja..
ja bym uderzyla w rozmowe i przedstawienie sytuacji .. spedzenie czasu razem, wiesz moze on sie boi.. faceci to tak naparwde kruche istotki jesli chodzi o ichnasieienie
boja sie ze cos wyjdzie nie tak i co wteyd..
Powiedz ze jelsi mu zalezy i kocha cie to zrobi badanie sam..a Ty juz nie poruszasz tego tematu bo wazasz ze jako dorosly mezczyzna powinien wiedziec co robic.. moze wjedz mu troche na ambicjeZ. lubi tę wiadomość
-
Magdas wrote:Aniu mi się wydaje,że taka współpraca nie warta Twoich nerwów
Lena87 lubi tę wiadomość
-
Aniu dobrze zrozumiałam, że rozmowę musi przełożyć dziś na 13, a nie jutro na 9 jak się umawiał i od jutra to Ty masz zacząć pracę ?
Jeśli tak, to zadzwoń i powiedz, że zmieniając ustalenia i z góry zakładając, że jutro zaczniesz już pracę przekreślił wszelkie szanse na współprcę tym bardziej, że miałaś już nie przyjemność z nimi współpracować, miałaś nadzieję, że może coś się w tej kwestii zmieniło, ale jak widać chyba dalej na gorsze.
Złota msz rację. Tak sobie myślę, że lepiej porozmawiam z M. na spokojnie. Wiem, że taki mój wypad na spotkanie z przyjacielem sprawy nie załatwi, a znając M. będzie mu przykro i będzie czuł się do niczego. NIe raz to od niego słyszętylko nie wiem skąd u niego taka niska samoocena, przecież zapewniam, że go kocham, chwalę, staram się nie wkurzać na niego jak to miałam w zwyczaju na początku, a on dalej nie wierzy w siebie. A jeśli zgodzi się na badanie i wyjdą beznadzijne ? ..., wtedy, to on całkiem popadnie w depresję
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Alka w twoim przypadku wzięłabym od razu macierzyński+dodatkowy macierzyński+ rodzicieliski na całe 52 tygodnie za 80 %, a potem płatny wychowawczy.. Kryterium 539 zł jest do świadczeń rodzinnych z OPSu, których pewnie nie dostaniesz, a o wychowawczym się coś zmieniło, ale musisz dopytać w gminie, bo ja się zajmuję tym od str. pracodawcy a wypłaca to gmina i oni wiedzą jakie są kryteria.. Zawsze możesz zostać na wychowawczym, choćby bezpłatnym, bo masz za ten okres płacone składki przez państwo więc i tak się opłaca..
-
Sara powiem ci jako kobieta faceta ktory nie ma szans na splodzenie dziecka natualnie..
owszem pierwsze dni sa trudne zarowno dla kobiety jak faceta moj przez 2 tyg spal do mne wtulony jak dziecko.. jak sie obrocilam na bok to szukal mnie reke czy nie uciekam.. le po dluzszej rozmowie .. pokazal mu plusy naszeg malzenstwa powiedzialam ze go bardzo kocham za to ze jest i ze jest moim najwiekszym szczesciem. i wiem ze jest facetem na ktroego moge zawsze liczyc..ktory mnie wspiera..i ze razem to przejdziemy
owszem nawet jesli wyniki wychdoza zle ..pierwsze chwile sa najgorsze wazne zeby rozmawiac ..
A wcale nie jest powedzialne ze wyjda zlesara_nar, Fidelissa, Delia, Z. lubią tę wiadomość
-
sara_nar wrote:Aniu dobrze zrozumiałam, że rozmowę musi przełożyć dziś na 13, a nie jutro na 9 jak się umawiał i od jutra to Ty masz zacząć pracę ?
Jeśli tak, to zadzwoń i powiedz, że zmieniając ustalenia i z góry zakładając, że jutro zaczniesz już pracę przekreślił wszelkie szanse na współprcę tym bardziej, że miałaś już nie przyjemność z nimi współpracować, miałaś nadzieję, że może coś się w tej kwestii zmieniło, ale jak widać chyba dalej na gorsze.
Złota msz rację. Tak sobie myślę, że lepiej porozmawiam z M. na spokojnie. Wiem, że taki mój wypad na spotkanie z przyjacielem sprawy nie załatwi, a znając M. będzie mu przykro i będzie czuł się do niczego. NIe raz to od niego słyszętylko nie wiem skąd u niego taka niska samoocena, przecież zapewniam, że go kocham, chwalę, staram się nie wkurzać na niego jak to miałam w zwyczaju na początku, a on dalej nie wierzy w siebie. A jeśli zgodzi się na badanie i wyjdą beznadzijne ? ..., wtedy, to on całkiem popadnie w depresję
Może z nim porozmawiaj dlaczego tak się czuje? Nic się nie dzieje bez przyczyny. -
On jest bardzo skryty w sobie. Nie zwierza mi się, jak go zapytam np. co się stało, że jest smutny, to mówi, że nic, że jest ok, chociaż wcale tak nie jest.
Ciężki przypadek. W domu zawsze był tym najgorszym, ma okropnych dziadków, którzy mają swoich ukochanych wnuczków, a z racji , że ojciec M. pił, to oni byli przez to skreśleni, nastawiali mamę M. przecwiko ojcu , a mama słuchała rodziców. .... i przez to teść pił, bo babka do garów zaglądała... takie błędne koło. Od 16roku życia mieszkał sam, nikt mu nie pomagał, w Hlandii szwagier z siostrą go okradli, bo nie zapłacili mu za pracę. Rodzina długo mu nie wierzyła, że mu nie zapłacili, dopiero jak siostra się przyznała, to uwierzyli. Przez to popadł w depresję.... aj dużo tego. Wiecie, że często jak budzę się w nocy to M. śpiąc buja się, jakby miał chorobę sierocą. Nawet czasem tak zasyna. -
Sara a byliscie u psychologa .. na jakiejs terapi moze rozmowa ze specjalista by mu troche pomogla ??
Anutka lubi tę wiadomość
-
Aniu nie, M. raczej nie czuje, że potrzebna jest mu terapia, a przy jego pracy od 10-18 nie ma kiedy.
Zmykam się zdrzemnąć po nocce, bo po powrocie z pracy wyrwałam zielsko z truskawek, jeszcze trochę mi zostało, ale już jest o niebo lepiej i troszkę źle się poczułam. Więc sen wskazany.
Miłego dnia i do później :*Ania_84, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
sara_nar wrote:On jest bardzo skryty w sobie. Nie zwierza mi się, jak go zapytam np. co się stało, że jest smutny, to mówi, że nic, że jest ok, chociaż wcale tak nie jest.
Ciężki przypadek. W domu zawsze był tym najgorszym, ma okropnych dziadków, którzy mają swoich ukochanych wnuczków, a z racji , że ojciec M. pił, to oni byli przez to skreśleni, nastawiali mamę M. przecwiko ojcu , a mama słuchała rodziców. .... i przez to teść pił, bo babka do garów zaglądała... takie błędne koło. Od 16roku życia mieszkał sam, nikt mu nie pomagał, w Hlandii szwagier z siostrą go okradli, bo nie zapłacili mu za pracę. Rodzina długo mu nie wierzyła, że mu nie zapłacili, dopiero jak siostra się przyznała, to uwierzyli. Przez to popadł w depresję.... aj dużo tego. Wiecie, że często jak budzę się w nocy to M. śpiąc buja się, jakby miał chorobę sierocą. Nawet czasem tak zasyna.
To tym bardziej nie możesz go narażać na zazdrość, to go podłamie dodatkowo, a nie zmotywuje. Mój tato jest taki sam, nigdy nic nie mówi, jak ma problem, ciężko coś z niego wyciągnąć i przekonać do rozmowy. Ale próbuj, nie pytaj co się stało? bo powie NIC. Powiedz coś w stylu, miałam dziś taki a taki dzień, a jak Tobie minął? tak samo jak mi? To znaczy źle? i się zaśmiej. Może to go otworzy. Nie bierz go na spytki, bo się zatnie i nie będzie mówił. Trzeba dużo oznak miłości, żeby otworzyć takiego człowieka. Pytanie wprost nie pomaga, wierz mi, przerabiałam to w domu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2014, 11:43
sara_nar, Ania_84, Little Frog, Lena87 lubią tę wiadomość