Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyZłota nie załamuj się, może faktycznie jakiś błąd popełnili.
Póki nie ma @ trzeba mieć nadzieję, a jeśli się pojawi to trzeba walczyć dalej i się nie poddawać, nie możemy !
To jest jedyna walka z której musimy wyjść wygrane
Delia ja się z miłą chęcią zamienięuwielbiam ciepełko
Z. lubi tę wiadomość
-
Złota jak sama nazwa wskazuje jesteś ZŁOTA wiec w Twoim wartościowym ciałku na pewno się coś wykluje...wczesniej czy pozniej...ja jeszcze mam nadzieje...
może paskudna @ tylko tak sobie pogrywa..
zrob jeszcze raz bete za dwa dni...moze zagnieżdzenie bylo pozno...i jeszcze nie miala kiedy wzrosnac...Lena87 lubi tę wiadomość
-
Czesc Dziewczyny
MY wczoraj ochrzcilismy bratanka mezai do 22 praktycznie bylismy poza domkeim
Natka098, Lena87 lubią tę wiadomość
-
Delia wrote:Ania juz sie stęsknilysmy za Toba!!!
jak sie masz? -
Bursztynka cudny brzusio
Nati ja bym Ci poleciała leginsy bez uciskowe. Są rewelacyjne. Ja kupiłam w New Yorkerze z takim wysokim stanem. Dałam 80 zł.
Złota może faktycznie oni coś tam w laboratorium pomylili? Nie możliwe, żeby wychodziły bladziochy przy takiej becie. Trzymam kciuki za Ciebie Kochana!
Witam wszystkie, które przyszłyBursztynka, Złota, Lena87 lubią tę wiadomość
-
Może to po prostu sygnał, ze coś jest jeszcze nie tak z poziomem moich hormonów.
Może coś pomylili.
Może test był felerny.
Może.
Toż poczekam. Jeśli jestem w ciąży, to nic tego nie zmieni, jeśli nie jestem, tez niePo prostu muszę poczekać i tyle.
Spadam do domku i po drodze na zakupy.
Miłego popołudnia!Lena87, Anaaa:), Kaśka28 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
apropo laboratoriów...
ku pokrzepieniu serc - historia z mojego zycia (która wydarzyla sie w ubiegłym miesiacu) z happy endem
po zrobieniu drugiej bety - dla upewnienia się po pierwszej...dzwonie do laboratorium...
babka pyta o imie, nazwisko..kaze literowac;)...a potem pyta po co dzwonie...ja , że chcialam znac wyniki mojej bety aby potwierdzic ciąże...
ona..ok..jeszcze poszukam pania...chwilke....po czym wraca do telefonu i mowi znudzonym głosem :
"e...nie, nie jest pani w ciazy"...ja na to:"proszę? " (serce staneło mi w gardle, w głowie pustka i ...szok....przeciez beta 3 dni temu byla bardzo dobra...)...wiec pytam dalej:
"ale beta w jakiej jest wysokosci?"...słysze cisze, ktora dla mnie ciągnie sie w nieskonczonosc...
po kilkunastu sekundach pani odzywa sie bez emocji glosem...
"a...nie, nie...jest pani w ciązy...zle przeczytalam, 350..."...
wyobrazacie sobie coś takiego?
masakra!!!
nie zyczę nikomu takich przejsc...
na szczescie beta byla wysoka...wiec po kilku minutach mialam usmiech na twarzy...ale tego beznamietnego glosu nie zapomne dlugo...;(
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2014, 16:08
-
Delia wrote:apropo laboratoriów...
ku pokrzepieniu serc - historia z mojego zycia (która wydarzyla sie w ubiegłym miesiacu) z happy endem
po zrobieniu drugiej bety - dla upewnienia się po pierwszej...dzwonie do laboratorium...
babka pyta o imie, nazwisko..kaze literowac;)...a potem pyta po co dzwonie...ja , że chcialam znac wyniki mojej bety aby potwierdzic ciąże...
ona..ok..jeszcze poszukam pania...chwilke....po czym wraca do telefonu i mowi znudzonym głosem :
"e...nie, nie jest pani w ciazy"...ja na to:"proszę? " (serce staneło mi w gardle, w głowie pustka i ...szok....przeciez beta 3 dni temu byla bardzo dobra...)...wiec pytam dalej:
"ale beta w jakiej jest wysokosci?"...słysze cisze, ktora dla mnie ciągnie sie w nieskonczonosc...
po kilkunastu sekundach pani odzywa sie bez emocji glosem...
"a...nie, nie...jest pani w ciązy...zle przeczytalam, 350..."...
wyobrazacie sobie coś takiego?
masakra!!!
nie zyczę nikomu takich przejsc...
na szczescie beta byla wysoka...wiec po kilku minutach mialam usmiech na twarzy...ale tego beznamietnego glosu nie zapomne dlugo...;(