Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Santoocha masz rację, 2 dni w ciągu całego roku to nic, ale z drugiej strony zawsze coś.
Wakacje za granicą też mi się marząale to dopiero na drugi rok, bo w przyszłym mamy 2 wesela na przełomie lipca i sierpnia.
W ogóle dziewczyny macie jakieś sprawdzone miejsca na rodzinne wczasy?
Macierzanko ja zrobiłam gulasz
Nie mogę doczekać się jagód, chodzą za mną pierogi! -
Koleżanka mooooże przyjdzie o 14 i mam ją zmienić o 17, aż mam ochotę jak przyjdzie nie przyjść o 17 niech siedzi do 19. Powiem, że odwodniłam się i muszę iść do szpitala na kroplówkę czy coś. Mam już dość. A jutro nocka i nie idę. No kurdę, zamienić się nie chce właśnie ta dziewczyna co dzisiaj może przyjdzie. Masakra. W dodatku brzuch mnie boli. OD 7 już prawie 1,5 l wody wypiłam.
Czekałam na przelew dziś patrzę a tu już wczoraj dostałam pieniądzemiłe zaskoczenie. Chyba napiszę do siostry i pójdziemy na frytki. Dawno z nią nigdzie nie byłm.
-
Ponarzekałabym Wam tu jeszcze trochę, ale już jest lepiej niż rano i nie wypada
Nadrobiłam i w sumie nie pamiętam co chciałam napisać (w sumie jak zawsze).
@ dalej się bawi ze mną w kotka i myszkę. Czuję, że to już i teraz, a za chwilę przechodzi. Mam nadzieję, że nie będę na nią długo czekać i przyjdzie przez weekend, żebym mogła zostać w łóżku
A widzę, że tu nawet całkiem spory ruch dziśsantoocha, Z. lubią tę wiadomość
-
Ostatno w Macu byłam na McFlurry. Uwielbiam te lody. Z Lionem
EDIT: Żaba! Narzekaj! Od tego nas masz! Najwyżej jak będziesz za dużo smętolić to Ci powiemy do słuchu:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2014, 13:38
Anaaa:), Misty87 lubią tę wiadomość
-
Sara, strasznie chory układ macie w tej pracy.
Pracujesz na zlecenie, tak?
Jak pracowałam na zlecenie, to dzwoniłam,że jestem chora i nie przyjdę i nie przychodziłam. Odrabiałam to później, a SZEFA obowiązkiem było znalezienie zastępstwa, żeby mu się praca toczyła. Nigdy nie miałam z tym problemu. -
Miłego dzionka
Przyszedł PROfertil
musze sie zapisać na środę do gika bo kazała być 14 dc.
ciekawe czy teraz mnie zastymuluje ale podejrzewam , że od następnego cyklu doiero bo to juz za poźno będzie .
Póki co nie mierze tempkiAnaaa:), przedszkolanka:), Macierzanka:), Z., Kaśka28, dżona lubią tę wiadomość
-
Ja zawsze sama prawie. Nie cierpię słuchać smędzenia, że to, że tamto, pla pla pla. Idę sama, biorę książkę i w spokoju czekam na wizytę. Nikt nie wywiera na mnie presji, nikt nie biadoli do ucha
Szczególnie, że jak monit to do gina czasem 3 razy w tygodniu. Mój facet nie zniósł by tego pewnie
Macierzanka:), Delia, Z., dżona lubią tę wiadomość
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
Ja tylko raz byłam z moim u gina, ale wrócił do domu zielony, więc ja tak jak Ty Another, książka i posiadówa na poczekalni
Żaba, wypada, wypada! Ja przyszłam trochę się właśnie wygadać
Monia, trzymam kciuki!
Anaaa a ja postawiłam na ziemniaki ze zsiadłym mlekiem i kalafirową
Dziewczyny, ja się zastanawiam, czy mnie jakaś deprecha nie bierze...
Nic mi się nie chce, podstawowe czynności dnia codziennego mnie tak odpychają jak nigdy, nie mam ochoty nawet iść do łazienki żeby sobie włosy umyć... tragedia. Mam uczucie jakbym od kilku dni była na kacu i ciągle chce mi się płakać. Dodatkowo denerwuje mnie mój zmęczony mąż!
Chyba właśnie doszłam do etapu, że tym wsyztskim pier*olnę! I może taka metoda podziała!Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2014, 15:19
Another, Anaaa:), Z., dżona lubią tę wiadomość
-
Ja zawsze chodzę sama, nie było by to dla mnie "smaczne", żeby wchodził ze mną. Oczywiście jak już będe w ciąży, to na USG będzie chodził. Ale zwykłe wizyty - sama. O porodzie nie wspomnę. Nie chcę, żeby w kulminacyjnym momencie lekarze zamiast skupiać się na mnie zajmowali się podnoszeniem z podłogi zzieleniałego męża:D
MAcierzanko, może przydałby się Wam po prostu urlop?Macierzanka:), Little Frog, Anaaa:), Z., dżona lubią tę wiadomość
-
No Złota dokładnie, ale na urlop jeszcze z miesiąc musimy poczekać...
Mamy coś tam w planach, ale póki co czekam i z dnia na dzień rośnie we mnie coś bliżej nieokreślonego
A ja mam tak jak Ty, poród niestety też nie wchodzi w rachubę, bo musieliby się zająć nim a nie mną -
Macierzanka:) wrote:No Złota dokładnie, ale na urlop jeszcze z miesiąc musimy poczekać...
Mamy coś tam w planach, ale póki co czekam i z dnia na dzień rośnie we mnie coś bliżej nieokreślonego
A ja mam tak jak Ty, poród niestety też nie wchodzi w rachubę, bo musieliby się zająć nim a nie mną
Jak już jestem u kresu sił przed urlopem, to go planuję. Szperam w necie gdzie mogłabym chcieć pojechać i robię sobie w wordzie folderki podróżne: gdzie jedziemy, gdzie byśmy spali, co kiedy zobaczyli itd. I tak dla każdego miejsca, które mi przyjdzie do głowy. Już samo to mnie odpręża. Może spróbujesz?Macierzanka:) lubi tę wiadomość
-
Macierzanko, ja tak wpadam i z doskoku jestem
Jak się wkręcę w temat, to zostaję na dłużej ;]
Nie jestem w Twojej sytuacji, ale myślę, że właśnie takie rzucenie wszystkiego choćby na jakiś czas mogłoby Ci dużo dać. Czytam jak wiele z Was pisze o długiej drodze, którą ma za sobą. A gdzie w tym wszystkim miejsce na odrobinę spokoju? Ja może i jeszcze nie zaczęłam się tak na poważnie starać, ale zaczęłam się już od pewnego czasu przygotowywać i czekałam na decyzję męża.... Od dwóch lat co miesiąc zastanawiam się czy może nie jestem w ciąży. Od tego można oszaleć. Nie jem żadnych mocniejszych leków, bo jakbym była, to przecież może zaszkodzić. Zastanawiam się czy nam się uda, bo już było kilka takich okazji, gdzie mogłoby coś z tego wyjść, ale nie wyszło. Czy z tym moim jednym jajowodem jest wszystko ok..? Można wymieniać i wymieniać, a jestem na samym początku drogi, a Ty już tak wiele przeszłaś. Wiem, że jesteśmy w stanie przetrwać więcej niż nam się wydaje, ale czasami trzeba się zresetować i naładować baterie. Dlatego wydaje mi się, że skoro czujesz potrzebę olania tego wszystkiego, to powinnaś tak zrobić. Choćby na 1-2 miesiące.Z. lubi tę wiadomość