Niby wszystko ok ale zajść w ciążę nie można.. Zapraszam do rozmowy.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnylittleladybird wrote:Nie mam jeszcze żadnej diagnozy konkretnej i nie mam żadnych leków. Nie wiem, czy TSH 2,19 jest wysokie. Ponoć i z takim można zajść i utrzymać ciążę, wiem, że lepsze jest takie ok 1. Nie wiem czy mam PCOS, czy niedoczynność tarczycy, czy insulinoodporność, a może wszystko razem. Mam na to wszystko wyniki badań, ale nie mam diagnozy. Może w piątek endo coś powie. Z insulinoodpornością coś jest na rzeczy, bo po wyeliminowaniu z diety węglowodanów pojawiła się owulka.
Pisałaś, że raczej czytasz nasze posty po łebkach, więc rozumiem, że nie wyłapałaś jak kilka razy już pisałam, że nadal nic nie wiem i nie mam wdrożonego leczenia. A wszystko się przedłuża, bo moje cykle trwają prawie po 50 dni, a na wizytę do endo czekam miesiąc
Jestem tym wszystkim zmęczona już ale nie odpuszczę dopóki nie urodzę chociaż jednego dziecka, a najlepiej trzy od razu.
Koniec mojego tematu, koniec pisania o monitoringach i ich zbawiennej mocy, koniec o testach i o wyluzowaniu. Proszę...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2015, 15:28
-
nick nieaktualny
-
Obraz na jajnikach niestety mam świadczący o PCO, sama widziałam, bo mi gin pokazał. Testosteron mam w górnej granicy normy, ale testosteron wolny mam podwyższony. Mam objawy androgenizacji. Krzywą cukrową i insulinową mam zrobioną. Wskaźnik Homa-ir wychodzi 1,9 i różnie źródła podają, że insulinoodporność jest od 2, od 1,5. Prolaktynę też mam w górnej granicy normy, ale przy mojej skłonności do stresu, to pewnie skacze jak szalona. Nie badałam AMH i wit. D bo to strasznie drogie jest. Mam zamiar zbadać C-peptyd-ponoć tez ładnie pokazuje czy jest PCO czy nie.
FSH, LH wszystko w normie stosunek LH do FSH 1,15. Mam też kilka hormonów tarczycy + DHEAS, 17ohprogesteron, SHBG, Estradiol. Sporo kasy na to poszło.
Sprawdzić normy to ja umiem, gorzej stwierdzić proporcje hormonów względem siebie a to jest ponoć najważniejsze
aszka, dzięki. Cokolwiek mam, muszę z tym wygrać. W poprzednim cyklu sama wywalczyłam pierwszą w karierze staraczki owulację i to mnie podnosi na duchu
Amelia San wrote:Ja o tym samym.
Kurdę.. zrobiłam pranie a zapomniałam o spodniach. Wrrrr teraz nie mam ich z czym uprać a musiałam się jeszcze dzisiaj skaleczyć, więc pranie ręczne odpada
Am, wiem że to raczej nie jest ekonomiczne, ale zawsze możesz uprać spodnie osobno. Ja często o czymś zapominam Powinnam też chyba głowę leczyć mocno się skaleczyłaś? :*Amelia San lubi tę wiadomość
-
A ja dzisiaj ryzykowałam moją sukienkę całą z koronki. Diabelstwo strasznie się wszystkiego czepia, haczy i nitki wyłażą wrzuciłam ją do worka do prania, wcisnęłam do pralki i prałam na najbardziej delikatnym programie. Trochę się bałam, bo sporo mnie kosztowała, ale na szczęście przeżyła ten eksperyment i wyszła z pralki bez szwanku a ja zaoszczędziłam wycieczkę do pralni i kilkadziesiąt złotych
Opuszki są bardzo unerwione, dlatego nawet małe skaleczenie boli i skutecznie utrudnia życie dopóki się nie zagoi. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
aszka wrote:tak
Spokojnej ciąży i szczęśliwego rozwiązania
Ania Reh, ja też myślałam, że bez problemu nam się uda. A tu jeden wielki klops. Dobrze tylko, że byłam uparta i nie dałam się naciągnąć na "pierwszy rok starań". Po 6 miesiącach zmieniłam gina i powiedziałam, że staramy się już ponad rok i nadal nic. Gin kazał zrobić badania. Coś się w końcu ruszyło.PrimaSort lubi tę wiadomość
-
no nie wie. Już kiedyś poruszaliśmy ten temat i zaproponowałam mu, żeby sprawdził. U nas grupa kosztuje 35 zł, a gdyby poszedł oddać krew to miałby za darmo ale on do wszystkiego zbiera się jak sójka za morze tak samo długo odkłada badanie nasienia wiem, że z czasem u niego ciężko, ale nie ma go od poniedziałku do czwartku i w piątek spokojnie mógłby oddać trochę plemników do kubeczka i byłoby po sprawie. Chyba sama muszę go umówić bo chęci ma, ale z działaniem u niego kiepsko teraz pasuje idealnie, bo mam miesiączkę i seksu nie będzie. Dwie pieczenie na jednym ogniu...
Ja chyba pójdę oddać krew w piątek, nie wiem czy mnie przyjmą, bo mam miesiączkę, ale jeśli wyjdą wyniki dobre to się skuszę mam tylko nadzieję, ze dojdę później do endoWiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2015, 08:41
-
Zawsze chciałam, ale nigdy nie oddałam, bo albo byłam za chuda, albo właśnie miałam miesiączkę, albo mi nie pasowało, nie miałam czasu. Potem przestałam o tym myśleć, bo zaczęliśmy się starać. A jutro pójdę i spróbuję. Zapytam męża, może ze mną pójdzie, najwyżej potem zaniesie mnie do endo