Niby wszystko ok ale zajść w ciążę nie można.. Zapraszam do rozmowy.
-
WIADOMOŚĆ
-
Witaj little. Dobrze, że już wyszłaś. Myslałam, że ten szpital to będzie coś super a tu proszę . I jeszcze ginka dodała swoje rewelacje o lekarzu. Ja to sie boję myśleć czy ci lekarze to w ogóle wiedzą co robią . Tak jak mój bez monitoringu owulacji...
-
nick nieaktualnyJa pełnego monitoringu owulacji też nigdy nie miałam, tzn. byłam patrzeć na USG jak się pęcherzyki się mają i zawsze były, potem byłam i ani śladu po nich nie było, a ponoć przy kolejnym USG za miesiąc byłoby widać pozostałości gdyby nie pękały.
Miesiączki regularne co do dnia niemalże u mnie.
Kiedyś jak byłam w trakcie CLO też musiałam iść do innego lekarza, do innej kliniki bo mój nie miał terminów i tak mnie wkurzył, że też ryczałam jak wyszłam, ale nie ma co się przejmować. Niektórzy są palantami, gburami i lubią straszyć pacjentki.. idź Ginka do swojego i nic się nie denerwuj, jeden palant niech Cię do nerwów nie doprowadza !
Ps. Wydaje mi się, że piersi powoli robią się nabrzmiałe i niedługo zacząć puchnąć i boleć jak to przed @ bywa. Pewni się spóźni i tyle z nadziei.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2015, 19:17
Ginka lubi tę wiadomość
-
Płatek szkarłatny wrote:Witaj little. Dobrze, że już wyszłaś. Myslałam, że ten szpital to będzie coś super a tu proszę . I jeszcze ginka dodała swoje rewelacje o lekarzu. Ja to sie boję myśleć czy ci lekarze to w ogóle wiedzą co robią . Tak jak mój bez monitoringu owulacji...Ginka
-
pirelka wrote:Ja pełnego monitoringu owulacji też nigdy nie miałam, tzn. byłam patrzeć na USG jak się pęcherzyki się mają i zawsze były, potem byłam i ani śladu po nich nie było, a ponoć przy kolejnym USG za miesiąc byłoby widać pozostałości gdyby nie pękały.
Miesiączki regularne co do dnia niemalże u mnie.
Kiedyś jak byłam w trakcie CLO też musiałam iść do innego lekarza, do innej kliniki bo mój nie miał terminów i tak mnie wkurzył, że też ryczałam jak wyszłam, ale nie ma co się przejmować. Niektórzy są palantami, gburami i lubią straszyć pacjentki.. idź Ginka do swojego i nic się nie denerwuj, jeden palant niech Cię do nerwów nie doprowadza !
Ps. Wydaje mi się, że piersi powoli robią się nabrzmiałe i niedługo zacząć puchnąć i boleć jak to przed @ bywa. Pewni się spóźni i tyle z nadziei.
Juz się trochę uspokoilam. Pijemy kawkę i odpalamy film. Dziękuję Wam za wsparcie.Ginka
-
Płatek szkarłatny wrote:Ja to już nie wiem co o tym moim myśleć. Jak pomyslę, że tracę czas to mi się płakać chce a z drugiej strony trzeba komuś zaufać...
Płatku, ja chodziłam prawie 2 lata do jednego, ufałąm mu, bardzo kompetentny miły i przystojny lekarz . Tłumy do niego, moje koleżąnki u niego rodziły i trosczył się o nie, specjalizował się w USG, więc nawet po owu znajdywał ciałko żółte. Ale unikał ryzykownych rozwiązań i kazał czekać... brakowało mu pomysłów. KIedyś była do niego długa kolejka i było miejsce do takiej kobitki i poszłam tylko po skierowania na krew i hormony i zostałam, tak się mną fajnie zajęła, dała wsparcie i nadzieję, zarządziła HSG. Póki co nie żałuję. Czasem warto nawet iść opowidzieć swoją historię i zobaczyć co lekarz powie jak zerknie na wyniki, czasem jakieś nowe pomysły itpGinka
-
nick nieaktualnyJa też zagubiłam się w lekarzach i teraz nie mam żadnego ginekologa, na którego mogłabym liczyć i iść. Przeraża mnie myśl, że nie wiem kogo wybiorę jak zajdzie potrzeba, a nie chce mi się kolejnemu tłumaczyć swojej historii i przechodzić ponownie przez badania.
-
nick nieaktualnyEh...aż mi brak słów... Lekarze są jacy są trzeba trafić na dobrego co nie jest łatwe wiem zwsasnego doświadczenia:-(
Miałam taki dobry humor i wieści od pewnej osoby(przepraszam ale nie mogę powiedzie o kogo chodzi) strasznie mnie dobily:-( ta osoba niedawno zaczęła starania o dziecko i co się teraz okazało nie będzie mogla ich mieć partner jest chory jest bezplodny:-( nie maja szans:-( eh...i weź tu się ciesz -
Cześć Dziewczyny. Dopiero znalazłam czas na forum. Pytalyscie czy polecam film "Marsjanin" i odp brzmi tak całkiem niezły, dość zabawny, w miarę realistyczny, traktujący o samotności w kosmosie. Także polecam
Co do tych Waszych przygód z lekarzami to dorzucę swoje 3 grosze - nie warto iść do lekarza w zastępstwie! Ja się nacielam na tym i to w momencie gdy byłam w ciąży biochemicznej. Chciałam potwierdzić, czy testy mówią prawdę ale moja gin była na urlopie. Poszłam do innej, miała dobre opinie w necie. Nie widziała ciąży (no bo to była biochemiczna itp itd) i dodatkowo mnie nastraszyla! "Jaką Pani ma okropna nadzerke!No ale nic nic skupmy się na ciąży teraz...." (coś w tym stylu). No to ja się zestresowalam, zaczelam dopytywac, panika. Wiedziałam że mam nadzerke,ale moja gin powiedziała, że już się zmniejszyła więc byłam spokojna. Czekałam jeszcze na wyniki cytologii, więc pewności nie miałam. Na szczęście potem jak poszłam do swojej gin to mnie znowu uspokoiła i dała wyniki cytologii - I grupa. Więc super! Bo z nadzerkami często ma się II grupę (taka miałam poprzednim razem jak ta "okropna nadzerka" była jeszcze wieksza).
Zresztą tamta "zastępcza" gin jak się okazało lubi wypalac nadzerki. Moja Mamę też najstarszyla niepotrzebnie.
Także dziewczyny, są lekarze i ... lekarze:) czasem niestety trafiamy na tych gorszych.TP 31.07.2016
-
100krotko jak przeczytałam co napisałaś o swojej koleżance to też mi się przykro zrobiło:( Ale zgadzam się z Marleni. Nie możesz czuć się źle bo Tobie się udało a im nie.
To przykre, ale chyba lepiej, że się dowiedzieli na początku starań niż po latach prób, kuracji itp.TP 31.07.2016
-
nick nieaktualnyDziewczynki je czuje się winna...ja o ciążę też walczyła długo też się stresowalam że może mąż ma problem a jak się okazało że u niego wszystko gra to siebie obwiniała...swoje przeszlam. Jest mi ich po prostu szkoda...Elmalia masz rację lepiej że dowiedzieli się teraz a nie za kilka lat...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Stokrotka przykro mi z powodu znajomych...
Pirelka nie koniecznie musi byc widac, ze nie pękają - w drugiej fazie cyklu w zwiazku zcwysokim progesteronem może sie torbiel wchłonąć i nie bedzie jej juz widac, albo moze byc jak u mnie, ze pęcherzyki są, pękają, ale rosną za duże. Nie zrozumcie mnie źle z tym, ze tak na ten pelny monitoring namawiam, ale szkoda czasu... każdą z nas meczy to długie czekanie i szkoda tracic czas jak np. jest jakiś oczywisty problem z jajeczkami.
A mi sie dziś snilo, ze zrobilam trzy testy ciążowe i wszystkie wyszly pozytywne. Rano zrobilam i oczywiscie negatyw. No i dupa, nawet ovitrelle nie pomógł.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2015, 06:20
-
ewelinka2210 wrote:Stokrotka przykro mi z powodu znajomych...
Pirelka nie koniecznie musi byc widac, ze nie pękają - w drugiej fazie cyklu w zwiazku zcwysokim progesteronem może sie torbiel wchłonąć i nie bedzie jej juz widac, albo moze byc jak u mnie, ze pęcherzyki są, pękają, ale rosną za duże. Nie zrozumcie mnie źle z tym, ze tak na ten pelny monitoring namawiam, ale szkoda czasu... każdą z nas meczy to długie czekanie i szkoda tracic czas jak np. jest jakiś oczywisty problem z jajeczkami.
A mi sie dziś snilo, ze zrobilam trzy testy ciążowe i wszystkie wyszly pozytywne. Rano zrobilam i oczywiscie negatyw. No i dupa, nawet ovitrelle nie pomógł.
Dokładnie, szkoda tracić czasu, ale jedyne co możemy zrobić to zaufać lekarzom i czekać.
Ja trochę się podniosłam i dziś wzięłąm luteinę zgodnie z zaleceniem, Następny cykl jeszcze też luteina i próbuję z Clo.
A później chyba będę machałą białą flagą na znak, że się poddałam
P.S dziś mierzyłam moim magicznym termomentrem i raz wyszło 36,7, a za drugim razem 36,8 a za trzecim 36,7. Czyli termomentr do śmieci
Miłego dnia
Marleni lubi tę wiadomość
Ginka
-
nick nieaktualnyewelinka2210 wrote:
Pirelka nie koniecznie musi byc widac, ze nie pękają - w drugiej fazie cyklu w zwiazku zcwysokim progesteronem może sie torbiel wchłonąć i nie bedzie jej juz widac, albo moze byc jak u mnie, ze pęcherzyki są, pękają, ale rosną za duże. Nie zrozumcie mnie źle z tym, ze tak na ten pelny monitoring namawiam, ale szkoda czasu... każdą z nas meczy to długie czekanie i szkoda tracic czas jak np. jest jakiś oczywisty problem z jajeczkami.
Ile u Was kosztuje pełen monitoring? Robocie w klinkach niepłodności ? Jak to zsynchronizować z praca?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2015, 07:42