NOWENNA STRACZEK
-
WIADOMOŚĆ
-
Arturowa doskonale Cię rozumiem. Ja straciłam córeczkę 15 lutego tego roku, to był przeddzień terminu porodu... zasnela cichutko pod moim sercem. Serce mi pęka bo wiem że tak niewiele brakowało a byłaby dzis z nami. Niestety nie wiemy co się stało ponieważ ciąża była wzorowa, wszystko ok, malutka zdrowa... nistety. W wakacje dowiedziałam sie ze szwagierka ktora ma 2 synkow jest w ciąży. Przeżyłam tą wiadomość okropnie ciężko;( teraz na dniach dowiedziałam sie ze będą mieli dziewczynke... umieram w środku poprostu i modlę się o siły do życia. Nie widziałam się z nią od kiedy wiem o jej ciąży. Nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia, urodzin Synka bo jej mąż jest jego chrzesnym... Ich dziecko ma się urodzić w podobnym terminie jak moja córeczka, kilka tyg różnicy. Dla mnie to jest piętno którego się nie pozbede. To jest brat mojego meza,najblizsza mu osoba a ja nie wyobrażam sobie spotkan z nimi. Będę patrzyła na ich córeczkę ze świadomością ze moja malutka nie miała tyle szczęścia. W dodatku noz mi sie w kieszeni otwiera jak slysze ze szwagierka w ostatni weekend wysprzatala caly dwupietrowy dom lacznie z umyciem podlog, dzwiga kartony itp. Nie szanuje zupelnie tego co ma... codziennie proszę Pana o siłę do znoszenia tego cierpienia. Także doskonale wiem co czujesz Arturowa, jestem z Toba całym sercem ;( :*
Aniołek [*]
Nasza Księżniczka [*]
Kocham Was moje Dzieciaczki całym sercem :* -
Wyszło że w łożysku były 3 świeże zawały. Lekarze mówią, że w tak przebiegającej ciąży wychodzi na to że z jakiejś przyczyny skoczylo mi ciśnienie.... ;( Robiłam później różne badania i wszystko ok. Nie mam żadnych chorób przez które to mogło się stać;( Stracić dziecko na kazdym etapie ciąży to najgorsza tragedia dla matki, ale w 40 tyg nasza malutka mogła już sama żyć, żeby tylko chciała się wcześniej urodzić. Niestety stało się inaczej. Lekarza już zmieniłam, chodze teraz do innego chociaż szczerze to ja już żadnemu za bardzo nie ufam Miałam nadzieję zajść po tym wszystkim jak najszybciej w ciążę, niestety mam z tym ogromne problemy... Także życie nie jest takie kolorowe jak byśmy tego chciały ;(
Aniołek [*]
Nasza Księżniczka [*]
Kocham Was moje Dzieciaczki całym sercem :* -
Strasznie mi przykro Break... Bardzo ci współczuję...
Dostałam już okresu, ciągle ryczę po kątach. Dziś na pasach przepuściłam małżeństwo z dwójką dzieci i psem, jedno było w wózku. Płakałam przez następne dziesięć minut, tak bardzo im zazdrościłam...5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
nick nieaktualnyArturowa tulę ;*
Dziewczynki nie gniewajcie się ale uważam że nie ma sensu teraz zastanawiać się skąd te zawały, czy Break się z kimś pokłóciła czy zdenerwowała, co to da? znajdzie się winny? bardzo mi przykro z powodu straty, nawet nie potrafię sobie wyobrazić co czułaś...
Break bardzo mi przykro...vanessa, Break lubią tę wiadomość
-
Dziękuję za dobre słowa
Wczoraj byłam u spowiedzi, czuję się po tym dużo lepiej. Rozmawiałam z księdzem o mojej sytuacji, bardzo mi to pomogło (chociaż szłam przez cały kościół cała zaryczana ). Teraz widzę że po prostu "ktoś" mnie bardzo atakował, tak że nie widziałam zupełnie nadziei dla siebie ani nie wierzyłam w żadne modlitwy... Okropne dni.
Nadal mnie boli ta sytuacja i jest mi cholerne smutno, nie jest to już jednak to uczucie pustki i beznadziei które mnie wcześniej dobijało...
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Dziś moj drugi dzień 3 w życiu "pompejanki". Dołączyłam do o. Adama Szustaka który patronuje temu wydarzeniu na fejsie koniec w Wigilie.
Trzymam kciuki za Was kochane! Damy radę.Basik83, Lilah lubią tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Obejrzyj filmiki Szustaka na You tube "langusta na palmie". Dzieki temu inaczej podchodzę do tej nowenny niż do poprzednich. Przede wszystkim od mówi że to nie może buć traktowane jako "deal" z Panem Bogiem a przedtem chyba tak podchodziłam. To ma być mój czas z Bogiem, rozważania życia Jezusa. Tym razem lepiej mi sie modli, skupiam sie na myśleniu o tajemnicach różańca, trochę przekładam na sytuacje z życia. Polecam. Ojczulek fajnie gada
Lilah, strawberry, Karoluś81 lubią tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
nick nieaktualnyYousee mialam podobnie, pierwsze 2 Nowenny odmowilam tak sobie, chyba bez wielkiego zaangazowania, tylko zeby odmowic i dostac cos wzmian. Teraz jest inaczej. To moj ulubiony czas w ciagu dnia. Jasne, ze chce zostac wysluchana i mysle o swojej intencji, ale w inny sposob, nie tak jak poprzednio w stylu: dobra odmowilam to teraz czekam na dziecko
Czasem ciezko mi sie skupic, mysli uciekaja ale staram sie jak moge.
Na pewno obadam te filmiki
U mnie 17 dzien Nowenny.
-
Dziewczynki ja robiłam różne badania, m.in. na zespół antyfosfoiopidowy i prócz tego, że mam hashimoto nic nie wykryto. Tarczyce miałam leczoną przez całą ciąże, to na pewno nie był powód. Kilka dni przed jej śmiercią byłam na kontroli u lekarza, wszystko było ok. Nie wiem co się stało. Chcę żyć dalej. Ciężko mi ale muszę bo myśląc ciągle o Niej i o tym co by było gdyby długo nie dam rady. Jeśli uda mi się zajść w ciążę będzie to już ciąża wysokiego ryzyka więc będzie zupełnie inaczej niż poprzednie ciąże...
Wiecie co? Dziś moja córeczka mi się przyśniła. W tym śnie powiedziała do mnie głośno i wyraźnie "mamo"... pamiętam jak w tym śnie zastanawiałam się czy to sen czy prawda... niestety się obudziłam... myślicie, że zmarli kontaktują się z nami przez sny?
Aniołek [*]
Nasza Księżniczka [*]
Kocham Was moje Dzieciaczki całym sercem :* -
To chyba bardziej to ze tyle o niej myślisz. Chociaż jak ciocia była w ciąży to przysnil jej się nieżyjący dziadek i trzymal w rękach gołębia zaplatanego w lancuchy , to było pod koniec ciąży i okazało się ze mały jest pepowina obwiniety ale i tak miała cesarke[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
-
nick nieaktualnyBreak wrote:Dziewczynki ja robiłam różne badania, m.in. na zespół antyfosfoiopidowy i prócz tego, że mam hashimoto nic nie wykryto. Tarczyce miałam leczoną przez całą ciąże, to na pewno nie był powód. Kilka dni przed jej śmiercią byłam na kontroli u lekarza, wszystko było ok. Nie wiem co się stało. Chcę żyć dalej. Ciężko mi ale muszę bo myśląc ciągle o Niej i o tym co by było gdyby długo nie dam rady. Jeśli uda mi się zajść w ciążę będzie to już ciąża wysokiego ryzyka więc będzie zupełnie inaczej niż poprzednie ciąże...
Wiecie co? Dziś moja córeczka mi się przyśniła. W tym śnie powiedziała do mnie głośno i wyraźnie "mamo"... pamiętam jak w tym śnie zastanawiałam się czy to sen czy prawda... niestety się obudziłam... myślicie, że zmarli kontaktują się z nami przez sny?
nie twierdzę, że nie trzeba badać przyczyn takich zdarzeń ale uważam że nie powinno się tym zadręczać i tylko tym żyć..
myślę Break że to była Twoja córcia. fakt, w nocy przeżywamy to co wydarzyło się w dzień, odreagowujemy, sny to nasze myśli ale myślę że zmarli przychodzą do nas we śnie. Twoja córeczka jest pięknym Aniołkiem, powiedziała do Ciebie mamo bo zawsze będziesz jej mamą ona jest w niebie i jest jej tam dobrze
masz rację, trzeba żyć dalej, nie można roztrząsać cały czas tej sytuacji, zawsze będziesz ją kochać i pamiętać o niej ale trzeba żyć dalej bo widze w opisie że masz jeszcze synka i na pewno woli mame spokojną i uśmiechniętą a nie wiecznie smutną i zapłakaną a i Twoje Aniołki w niebie będą szczęśliwsze gdy Ty będziesz spokojna, radosna. tego życzę Ci z całego serca -
żonaAnia wrote:nie twierdzę, że nie trzeba badać przyczyn takich zdarzeń ale uważam że nie powinno się tym zadręczać i tylko tym żyć..
myślę Break że to była Twoja córcia. fakt, w nocy przeżywamy to co wydarzyło się w dzień, odreagowujemy, sny to nasze myśli ale myślę że zmarli przychodzą do nas we śnie. Twoja córeczka jest pięknym Aniołkiem, powiedziała do Ciebie mamo bo zawsze będziesz jej mamą ona jest w niebie i jest jej tam dobrze
masz rację, trzeba żyć dalej, nie można roztrząsać cały czas tej sytuacji, zawsze będziesz ją kochać i pamiętać o niej ale trzeba żyć dalej bo widze w opisie że masz jeszcze synka i na pewno woli mame spokojną i uśmiechniętą a nie wiecznie smutną i zapłakaną a i Twoje Aniołki w niebie będą szczęśliwsze gdy Ty będziesz spokojna, radosna. tego życzę Ci z całego serca
dziękuję kochana za te ciepłe słowa :*
Aniołek [*]
Nasza Księżniczka [*]
Kocham Was moje Dzieciaczki całym sercem :*