O wszystkim i o niczym :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Własnie w RMF FM mówili jak bardzo stres wpływa na trudności z zajściem w ciąze i nawet samo to, że obawiamy sie że bedzie cieżko wpływa na to, że rzeczywiście jest ciezko. Także dziewczyny trzeba prrzekierować nasze myśli jakimś cudem na coś innego i czerpać przyjemność z a nie tylko korzyści
PS. Dostałam się dzis do stomatologaaszka lubi tę wiadomość
-
Cześć.
Strasznie się zaczyna dla mnie ten tydzień.
O tym że stres źle wpływa przekonałam sie przez ostatnie dni...
Dziś od rana usiadłam i ryczałam jak głupia- z bezsilności. Musiałam chyba wyrzucić przez łzy wszystko co siedzi w środku!
Czemu tak jest że jak się czegoś bardzo chce to nic nie wychodzi?
Biorę leki, mam dni płodne... a w sypialni atmosfera jak byśmy szli na skazanie- nic nam nie wychodzi przez to że tak bardzo chcemy! Po prostu nie potrafimy... dziś powiedziałam, że koniec- odpuszczam sobie bo zwariuję! Co ma być to będzie... Nie mam zamiaru zmuszać męża by zachowywał sie jak jakiś reproduktor widząc że się stresuje i ma blokadę- że nie czerpie żadnej przyjemności z tych starań bo ciągle myśli o tym że musi stanąć na wysokości zadania. Dziecko powinno powstać z uczucia i namiętności, a nie z mechanicznego seksu. Trudno, być może nie jest nam pisane zostać rodzicami...
Musiałam to z siebie wyrzucić!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2014, 09:48
aszka lubi tę wiadomość
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Ania zabraniam Ci tak myśleć! Jest Wam dane być rodzicami i nimi bedziecie. I to wspaniałymi rodzicami, zobaczysz, wspomnisz moje słowa. Całe te nasze starania są rzeczywiście bardzo stresujące, ciągle liczy się cykle, czeka na dni płodne i wypatruje nawet najmniejszego objawu ciąży. Wcale się nie dziwie, ze organizm się buntuje i działa wbrew nam. Zwariować można. I zgodze się, ze najlepsza receptą na ciąże jest wyluzowanie i nie myślenie o tym, ze się chce. Moze spróbuj założyć sobie jakiś inny cel, np. jakiś sukces w pracy, wyjazd, remont itp którego realizacja byłaby trudna będac w ciąży. Może uda się troszke oszukać organizm, ze chce się czegoś innego a dziecko kiedyś tam. I nie serduszkowac nie siłe codziennie w dni płodne tylko np co 2-3 dni (plemniki wytrzymaja tyle w nas). Jak w ten sposob się odpuści to moze beda jakies efekty. Trzeba myślec o dziecku, robić wszystko żeby w razie czego mu nie zaszkodzić ale postawić sobie inne zadanie na "teraz". U mnie to działa (chyba) bo chcemy dziecko ale po wielkanocy zaczynamy remont i niby bedziemy sie starac ale chcialabym jak najwiecej pomoc w remoncie a w razie ciazy juz nie dzwigne nic itp. Wiec chce dziecko ale priorytetem jest remont (ktory jest dla dziecka w zasadzie). I tak kantuje sama siebie. Mi to pomaga.
Mój maż też nie umie na siłe i nie lubi jak jest planowane. Wiec tylko spontanicze zblizenia wchodza w gre. Tez moze nie być łatwo ale wierze, ze się uda
Powodzenia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2014, 11:06
aszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziękuję za słowa otuchy.
Jakoś na prawdę wszystko się tak niefortunnie poukładało, że dziś miałam już serdecznie dosyć!
Nie dość, że nie udało mi sie zapisać na monitoring (dziś mam 13 d.c. z poprzednich monitoringów wynikało że zwykle to u mnie dzień owulki), to jak na złość testy owulacyjne które miałam robić od piątku przyszły z mega opóźnieniem dopiero dziś... z ciekawości zrobiłam badanie- kreska testowa jaśniejsza od kontrolnej- i teraz nie wiem czy już jestem po czy dopiero przed owulacją. Kurde, ręce opadają! Powtórzę jeszcze dziś późnym wieczorem i jutro około południa i zobaczę jak to się przedstawia.
A wszystko przez to że się staram- wcześniej w ogóle nie było takich problemów... Teraz coś czuję że to ciągłe rozmyślanie, planowanie... popsuje mi wszystkie moje założenia!
Dziś mam dzień użalania się nad sobą, ale uroczyście postanawiam, że od jutra biorę się w garść i wszystko przekładam na pracę- jeden pozytyw będzie chociaż taki że dodatkową kasę zarobię Może to mi na zdrowie pójdzie. Im więcej pracy tym mniej głupich myśli.
Udanego dnia moje drogie !!
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
nick nieaktualny
-
Czesc.
Czyżbym Was przestraszyła wczoraj?? Jakoś się cicho zrobiło na naszym forum
Jak u Was samopoczucie???
Moje dziś dużo lepsze- pomimo tego że plany odnośnie intensywnej pracy musiałam odłożyć na później- rozłożyła mnie grypa i kręce sie tylko jak "kot z pęcherzem" nie wiedząc co ze sobą zrobić- bo wszystko boli i czuje sie osłabiona...
Dzięki Aszka za rade- zrobie jeszcze dzis test dla porównania, ale wszystkie znaki wskazują na to że u mnie już po owulacji.
Trzymajcie się cieplutko w to chłodne i pochmurne przedpołudnieKobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Ania nie wystraszyłas tylko każzdy zabiegany
Dobrze, ze samopoczucie u Ciebie juz lepsze Spróbuj odpuscic troszke, pomyslec że jak nie teraz to za miesiac albo za dwa. Że widocznie ma tak być, że nie od razu i nic na siłe. Teraz na spokojnie sie wykuruj. Dużo osób choruje ostatnio. Łatwo mi się rad udziela ale ciekawe czy nie zwariuje jak zaczne sie porzadnie starac wszystko jest taki trudne. A tak się kiedys myślało, ze jedna noc i dziecko w drodze... Kto by pomyślał, ze tyle problemów bedzie. Ale ja jakoś narazie pozytywnie podchodze do wszystkiego. Czytam wiele pamietników i z przeróżnych oopresji wychodziły dziewczyny...
Głowa do góry, pierś do przodu i pokażmy wszystkim, że i nam się uda!
Zdrówka Aniuaszka lubi tę wiadomość
-
Dzięki Kwiatuszek, od razu mi raźniej jak czytam te Wasze wpisy.
Dzisiejszy dzień minął nie wiadomo kiedy- poleżałam troszkę z mężem, mieliśmy okazję sobie spokojnie porozmawiać. Ustaliliśmy że próbujemy przez najbliższe 3 miesiące- jeśli nie wyjdzie to odpuszczamy sobie na jakiś czas.
Właśnie zauważyłam, że mój wykres póki co pomimo mojego pesymizmu wygląda całkiem obiecująco Może nie będzie tak źle. Testy owulacyjne wyszły dziś też negatywnie więc podejrzewam że program dobrze mi zaznaczył owulkę.
Na razie odpuszczamy sobie serduszkowanie- mój mąż stwierdził że potrzebuje czasu na regenerację Dałam mu trochę popalić przez ostatni tydzień Powiedział mi, że gdybym ciągle miała takie duże libido jak ostatnio to by się chyba załamał Szkoda tylko że mój popęd nie szedł w parze z jego... dlatego nie wiem czy ten cykl będzie owocny. Może za jakiś tydzień coś będzie wiadomo
A jeśli się nie uda to obiecałam sobie że w przyszłym miesiącu nie powiem mężowi kiedy mam owulację- bo widzę że on ma mega problem gdy wie że to te dni i zamiast skupić się na doznaniach i przyjemności to w jego głowie jest ciągle myśl: "żeby się udało, żeby było zapłodnienie"!Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2014, 18:55
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Ania a może odpuść mierzenie temperatury,nie rób testów, żebyś sama nie wiedziała kiedy dokładnie masz owulacje? wiadomo, jakieś objawy owulacji są ale nie bedzie to może takie mechaniczne. Oddaj mi troche swojego libido bo u mnie z nim kruchutko i tego sie boje, a do tego mój mężul nie lubi planowanych więc tez nie chce mu mówić kiedy beda płodne. Cykl na moim wykresie jest tym pierwszym który obserwuje i szkoda mi troche odpuscic mierzenie bo dopiero zaczełam poznawac swoj organizm, ale na powaznie mysle o zaprzestaiu mierzenia. Nad testami owu zastanawiam sie bo chcialabym wiedziec czy w ogole mam owulacje bo pewnosci w sumie nie ma. Chyba, ze w nast. cyklu je porobie a jak sie nie uda to odpuszcze.
A u Ciebie kto wie, może teraz coś tam sie dzieje w brzuniu o czym marzysz... bo tak jak mówisz, tempka ładnie idzie w góre i oby tak została na dłuuuugo :)mam nadzieje! trzymam kciukasyanna83_83 lubi tę wiadomość
-
Kwiatuszek... na mnie osobiście, aż tak bardzo źle nie wpływa to mierzenie i testowanie. Czasem się spinam, ale staram się mimo wszystko być na luzie i cieszyć tą całą sytuacją i staraniami. Gorzej to wpływa na męża- i to przez niego mam gorsze dni.
W tym cyklu widać było po mnie że jest owulacja, bo normalnie ciągle właziłam na tego mojego chłopa i się do niego przymilałam... dawno tak nie było i sama się zdziwiłam. Tylko, że przez to on "nie mógł". Normalnie jak na złość! I to tak na prawdę mnie dobiło, bo czułam, że to jest odpowiedni czas, a on nie potrafił w 100% dopełnić swego "obowiązku" i fiksuje-mimo że się starał- zbyt dużą miał presję.
Dlatego obiecałam sobie że jeśli nic nie wyjdzie teraz to w przyszłym miesiącu będę starała się jakoś inaczej to rozwiązać- żeby on nie musiał się tak spinać... jednak chyba mężczyźni są mniej odporni na takie stresy niż my.
A testy owulacyjne w 100% nie potwierdzą owulacji-bo nie wiadomo czy pęcherzyk pęknie- jedynie monitoring to wykaże.Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
A wykresem staram się nie "podniecać" bo w prawdzie temperatura rośnie ale tak jest zwykle w drugiej fazie- do ciąży jeszcze daleka droga. Jak jeszcze będzie co najmniej 10 takich wysokich temperatur wtedy będę mogła liczyć na to ze może się powiodłoKobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Ja się staram nie nastawiać, ale mimo wszystko cichą nadzieję mam
Oby jak najszybciej nam wszystkim się udało Kwiatuszkukwiatuszek789 lubi tę wiadomość
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Dziewczynki a ja przesyłam kilka poztywnych fluidów. Na innym forum dziewczynie dwie lekarki powiedziały ze cykl stracony, jedna z nich ze owulacji nie bylo na pewno i ze 2 torbiele ma, druga ze torbieli nie widzi ale czy owu byla to nie wie. Dziś zatestowala i jest w ciazy, potwierdzone betą. można? można! damy rade i my
-
nick nieaktualny