O wszystkim i o niczym :D
-
WIADOMOŚĆ
-
No Kwiatuszku, teraz to nie ma mocnych- musisz jak najszybciej do nas dołączyć!!!! No i Aszka oczywiście też
Qrczak, bierzesz jeszcze inofolic? Jak sie czujesz? Masz jakieś objawy?
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Ja narazie odkreciłam sie ze cos sie uda przez to ze biore tego nieszczesnego dupka od 5 dc. Boje sie ze blokuje owulke mimo ze ginka niby stwierdzila ze ja mialam 2 cykle wczesniej a w poprzednim na ovu mi zaznaczylo. Postaramy sie a jak sie nie uda to chyba pokombinuje z tym dupkiem.
Ania a Ty jak sie czujesz?
Qrczakowa zostaw te okna, daj pisklakowi rosnąć !!Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2014, 16:57
-
Ja sie czuję dobrze, oprócz tego że jakaś bezsilna chodzę, nic mi się nie chce i ostatnio mi się apetyt poprawił.
Od 3 dni codziennie jem jajko sadzone na obiad bo na samą myśl o tym mi ślina cieknie- a wcześniej moze 2-3 razy w roku to robiłam Poza tym wcinam majonez za którym nie przepadałam wcześniej. Mam nadzieję, że niedługo sie to unormuje bo jak tak bedzie dalej to za kilka miesięcy będe szersza niż wyższa
Cieszę się że Qrczakowi się udało- jeśli wszystko dobrze się ułoży to będziemy miały ok. 2 tyg różnicy między porodami
Ja się staram nie martwić i zakładam, że tym razem mi się uda- choć mam czasem gorsze dni i strasznie się boję. Dlatego też staram się nie zaglądać zbyt często na forum, żeby za dużo nie czytać i się nie nakręcać niepotrzebnie. Odliczam dni do przyszłego czwartku bo wtedy będę pewnie miała USG- oby było już widoczne serduszko.
A Ty Kwiatuszku nie zakładaj, że z tego cyklu nic nie będzie- szczerze mówiąć dziwie sie że tak wcześnie zaczynasz duphaston bo ja zawsze zaczynałam brać po owulacji, ale tez gdzieś czytałam że dupek nie blokuje jej w tak małej dawce więc trzymam kciuki żeby wszystko sprawnie poszło.
Ja póki co nie mówiłam jeszcze nikomu o ciąży- wiem tylko ja, mąż i Wy- rodzina dowie się dopiero pod koniec maja jak już minie najgorszy czas. Ciężko nam będzie wytrzymać i znajdować nowe wymówki i usprawiedliwienia na pewne sytuacje, ale może jakoś damy radę- wszystko w dobrej sprawie żeby nie było rozczarowań
Ale się rozpisałam... udanego wieczoru Wam życzę. Przesyłam wiruski i trzymam za Was kciuki! Oby wszystko poszło po Waszej myśliWiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2014, 18:49
Qrczak lubi tę wiadomość
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Super, ze tylko troche zmeczona jestes, wiele dziewczyn od razu sie meczy jakimis mdłościami, zgagami itp a smaki masz niesamowite ciekawa jestem jakie ja kiedys bede miała. Ja nie skreslilam juz cyklu a po prostu nie nakrecam sie zbyt mocno ze sie uda. Wierze, ze owulka bedzie a inofolic, zbita prolaktyna i mimo wszystko dupek pomoga w zaciazeniu ja pierwszy raz testuje 30 kwietnia. Chyba ze zdecyduje sie odstawic dupka i czekac na rozwoj sytuacji. Zobacze czy ovu wskaże mi owulacje. Miedzy nami ciutke ponad tygodie roznicy w cyklu wiec pieknie by bylo jakbym w kwietniu jeszcze sie dowiedziała o małym serduszku pomarzyc można
Qrczak wylapał wszystkie Twoje swieżutkie wiruski wiec niech teraz mi przesyła swoje ale Twoje tez chetnie przyjmuje, bo taka chorobe chce!
jutro lece na jakies zakupki ciuszkow, moze cos upoluje ciekawego
Trzymajcie sie Maleńkie :* -
Kochane
W końcu mam chwilę czasu, żeby napisać Wam co nieco
Lecimy od początku... Cały ten mój cykl był szalony od samego początku. Najpierw trochę inna niż zwykle @, bo krótsza i zdecydowanie mniej obfita, potem dwódniowe plamienie 12 i 13dc, mało i fochy na A., że z taką częstotliwością serduszkowań, to ja w życiu nie zaciążę. Potem wizyta u gina i mieszane uczucia po zaleceniu przez niego CLO i pregnylu od następnego cyklu. Mnóstwo "rad" dziewczyn na forum co do jego diagnozy, czasem miałam wręcz wrażenie ataku na mnie z tego powodu. Mętlik w głowie, co zrobić, czy decydować się na tą terapię, czy jeszcze próbować naturalnie. Następnie kolejne plamienia po owulacji, które dały mi cichą nadzieję, że może to jednak fasolka i dochodzi właśnie do zagnieżdżenia. Nadzieja prysła już trzeciego dnia plamień, gdy dodatkowo temp. zaczęła nieznacznie spadać. Kłębiące się myśli, że może to jakaś torbiel. I znów dół i foch, że się nie udało, że kolejny cykl stracony. W między czasie przerwa na badania hormonów. Załamałam się jeszcze bardziej, gdy 27 dc temperatura totalnie spadła nie zostawiając mi ani krzty nadziei a do tego pojawiło się jednorazowe czerwone krwawienie i byłam na 100% pewna, że to @. 28 dc kolejny szok, po porannym pomiarze tempki i powrót odrobiny wiary, że może jednak się udało, tym bardziej, że plamienia zaczęły ustepować. 1-wsze testy ciążowe, oczywiście negatywne, choć wmawiałam sobie, że na jednym widzę cień cienia cienia O 12 nadzieja znów prysła, gdy odebrałam wyniki i okazało się, że progesteron mam na tragicznie niskim poziomie. Znów nerwówka, szukanie, czytanie, "dobre rady", że z takim progesteronem nie ma szans na zagnieżdżenie. Oczekiwanie na wieczorną wizytę u gina i kolejna załamka, gdy gin stwierdził od niechcenia, że on żadnych nieprawidłowości w tych wynikach nie widzi. Do tego usg jamy brzuszej, wg którego @ ma być lada dzień, a w zasadzie już jakby się zaczęła, bo nie ma charakterystycznego dla okresu przed @ obrazu nabłonka. Ponowne ustalenie, że za kila dni zaczynam przygodę z clo i że plamienia mogą mieć coś wspólnego ze zmniejszoną dawką Inofolicu po 16dc. Kolejny dzień (29dc) i temp. znów wskazująca, że ewidentnie coś się dzieje. Kolejne dwa testy i na obu widzę cienie cieni.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/5aec2fcc59511e3c.html
Znowu nakręcanie się z powodu tego nieszczęsnego progesteronu, latanie po wszystkich lab. z prośbą o zrobienie badań na cito i odchodzenie z kwitkiem, bo już po 12 i nikt nie pobierze krwi. Wizyta w szpitalu i tu dopiero szok... na wynik trzeba czekać po świętach! Odpuściłam z myślą: co ma być to będzie i pojechałam do pracy. 30dc - trzecia wyższa temp. i 3 różne testy pokazują dwie kreseczki, z czego bobo-test najmocniej!
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/82da795af5bb6b41.html
Lecę na betę i progesteron, wyniki następnego dnia po 12. Plamień nie ma już zupełnie od dwóch dni, jedynie uczucie mokra, bolący brzuch i wrażenie, że @ się zaczyna. Do tego bolące piersi, jakby miały eksplodować. No i dziś - 31dc - termin @ wg ostatnich wydłużonych cykli, ale wg mojej fl @ powinna być już tak jak przewidywał gin - od wtorku lub środy. Kolejny test sikany i znów druga kreska, tym razem już wyraźniejsza.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/0e3b14eafcf038f5.html
Po 12 odbiór wyników i radość niesłychana, bo beta wynosi 119,60 i progesteron też podskoczył. Dodatkowo podnosi mnie na duchu wyszperana dzień wcześniej w necie informacja, że progesteron wydzielany jest pulsacyjnie i trzeba byłoby go badać kilka razy w ciągu doby, że mieć prawidłowy jego obraz. Spokojniejsza wracam do domu i szukam znów, jakie są normy progesteronu dla 4 tyg. ciąży. I kolejny szok, bo różne ciężarne mają zupełnie skrajne wyniki i jedne przy dość wysokim progesteronie przyjmują jeszcze dodatkowo luteinę bądź inne leki, a inne przy progesteronie niższym niż mój nic nie przyjmują, bo ich lekarze twierdzą, że wszystko jest w normie. Kolejna nerwówka, kołatanie serca, bicie się z myślami, a potem wytłumaczenie samej sobie, że nerwy mogą jedynie zaszkodzić i uspokojenie się. Do tego rozmowa z siostrą, która nawet nie wie, co to beta hcg i progesteron, bo nigdy w ciąży nie miała ich badanych! decyzja o pozostawienie tego tak, jak jest i cieszenie się z finału dnia dzisiejszego
No to się rozpisałam.... Mam nadzieję, że jakoś dobrniecie do końca, czytając to. Starałam się ująć wszystko, żebyście wiedziały co i jak.
Dziękuję Wam za wsparcie i trzymanie za mnie kciukówWiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2014, 00:30
Malenq, kwiatuszek789, Monifah, Anna255 lubią tę wiadomość
-
Kurczaku toz to od poczatku nie był cien cienia tylko calkiem widoczna II kreska. Oczywiście, nie tak jak na ostatnim tescie ale ewidentnie było ją widać!
Ten Twój lekarz to chyba jest nie bardzo jednak. Na ostatnim moim USG - tym na ktorym gin stwierdzila ze juz po owulce (wizyta chyba byla 11dc) mimo wszystko najpierw palcami sprawdzała czy ciazy nie ma a przed samym pokazaniem sie obrazu usg powiedziała, ze moze ktos zamacha nam do ekranu. Że mimo @ róznie moze być. Twój lekarz tez powinien sprawdzić "namacalnie" co jest grane. Wiem ze przed @ też chyba jest tak samo ale cholera chodzi mi o jego podejscie do sprawy. I wg dlaczego usg brzuszne a nie dowcipne?
Do niego bedziesz chodziła na badania w ciazy?
Kochana, rzeczywiscie ten cykl był pełen napiec ale w zasadzie zaszłas w momencie kiedy najmniej sie tego spodziewałas. czyli sprawdza sie złota rada zeby nie myslec o tym i nie nakrecac sie. Ania tez w sumie cykl na straty wyrzuciła.
Grstuluje Ci raz jeszcze bejbika i życze zdrowej i spokojnej ciaży :* -
Dzień doberek
Kolejna nieprzespana noc za mną Tzn padłam przed 21 a potem obudziłam się o 23 i już sanąć nie mogłam. Stąd to moje nocne pisanie Zasnęłam gdzieś dopiero po 3 nad ranek a przed 6 już się obudziłam na mierzenie temp.
Kwiatuszku, co do lekarza, to pisałam, że nie robił mi usg dowcipnie, bo mówiłam mu, że mam plamienia. Dlatego też nie badał mnie ginekologicznie, a usg zrobił tylko przez brzuch. czułabym się bardzo niekomfortowo, gdybym musiała przed nim nogi rozkładać w tej sytuacji.
Tak, na pewno na pierwszą wizytę pójdę do niego, a potem dopiero zdecyduję co dalej. Zresztą od dawna mam umówioną u niego wizytę na 28.04, więc czemu nie skorzystać. To na prawdę świetny specjalista, mimo że jest specyficzny. Może trochę źle odbierałaś moje przekazy dotyczące wizyt u niego. Mi też nie wszystko się w nim podoba, ale wierz mi, że lepszego specjalisty w okolicy nie znajdę! -
Oj Qrczaku, Qrczaku... już te pierwsze testy jednoznacznie wskazywały na to, że zaciążyłaś- nic sie nie pochwaliłaś nam- karny jeżyk Ci się należy
Fajnie, że wszystko dobrze się ułożyło.
Ja pamiętam że zanim zrobiłam betę to miałam raczej pesymistyczne nastawienie. Dziwię się tylko że jak w poprzednich ciążach miałam parcie na to żeby komuś powiedzieć, tak teraz nie mam takiej potrzeby- czasem zastanawiam sie nawet czy faktycznie jestem w tej ciąży, bo póki co nie czuję się żebym w niej była. Miałam dziś po tygodniu jechać na kontrolną betę ale zrezygnowałam- stwierdziłam że będzie taki duży ruch przed świętami na mieście że nie będe się wpychać i szukać miejsc na parkingu- po świętach sobie zrobię ja się uda.
Cieszyłam sie na dzisiejszy dzień- mąz nakupował mi przeróżnych ryb w sosie- bo post, a poza tym w poprzednich ciążach wcinałam je notorycznie- a tu ZONK! Otworzyłam, spróbowałam i... BE! Nie dałam rady zjeść, więc jajka do wody i znów wcinałam jaja z majonezem- mój przysmak ciążowy Kurde, nie wiem co się ze mną dzieje! To chyba mój jedyny objaw mojej ciąży oprócz zmęczenia i bóli jajników czasem w ciągu dnia.
Nawet nie wiecie jakbym chciała żeby już był czwartek i moja wizyta u lekarza. Niech mi powie że wszystko jest prawidłowo i mogę być spokojna...
Qrczaku, pewnie nie mogłaś spać ze stresu i zastanawiałaś sie jak to dalej będzie...
Ja zmykam- zabieram sie za porządki- oczywiście w miare moich możliwości
Pozdrawiam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2014, 10:39
Qrczak lubi tę wiadomość
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Qrczak wrote:Dzień doberek
Kwiatuszku, co do lekarza, to pisałam, że nie robił mi usg dowcipnie, bo mówiłam mu, że mam plamienia. Dlatego też nie badał mnie ginekologicznie, a usg zrobił tylko przez brzuch. czułabym się bardzo niekomfortowo, gdybym musiała przed nim nogi rozkładać w tej sytuacji.
Tak, na pewno na pierwszą wizytę pójdę do niego, a potem dopiero zdecyduję co dalej. Zresztą od dawna mam umówioną u niego wizytę na 28.04, więc czemu nie skorzystać. To na prawdę świetny specjalista, mimo że jest specyficzny. Może trochę źle odbierałaś moje przekazy dotyczące wizyt u niego. Mi też nie wszystko się w nim podoba, ale wierz mi, że lepszego specjalisty w okolicy nie znajdę!
Możliwe, ze jakoś źle to wszystko zinterpretowałam za co przepraszam :)I jakoś nie zakodowałam ze usg przez brzuch bo plamienia. Chyba jeszcze zaspana byłam bo kawa sie skonczyla Najwazniejsze abyś Ty sie czuła u niego dobrze, bezpiecznie i ufała mu w kwestii prowadzenia ciązy bo Twoj spokoj to spokoj dzidzi a na pewno wszystko bedzie dobrze, tylko duzo odpoczywaj
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2014, 10:54
Qrczak lubi tę wiadomość
-
Aniu cierpliwa jesteś, ja to bym pewnie gnała na bete aby miec wczesniej wyniki i spokojne swieta
I Ty i Qrczak, nie spodziewałyście sie chyba zielonosci, wiec w pewnym sensie wyluzowane pod tym wzgledem byłyście
Ja sie wkurzylam na mjego bo wczoraj zmeczony był i na nie mial ochoty, dzis mi tempka podskoczyła i jesli wczoraj była owulka to dzis juz moze byc za pozno na dzialanie -
Kwiatuszku nie masz za co przepraszać, bo ja się w ogóle nie gniewam Sama czasem mam mieszane uczucia co do mojego gina. Jak już pisałam, bywa specyficzny i czasem trudno go wyczuć, czy jest oschły, bo ma zły humor, czy po prostu wie co robi i nie lubi, żeby mu się wcinać w diagnozę
Bądź co bądź terapia szokowa na mnie zadziałała. Tak się przestraszyłam tej stymulacji hormonami, że aż zaciążyłam
A Ty teraz Kwiatuszku łap moje wiruski i za niedługo sama będziesz swoje przekazywać dalej -
Oby tak było
Dziś byłam z mama na rynku i stała kobitka z ciuszkami dzieciecymi to az oczu nie mogłam oderwać. Chcialabym juz stroic jakąs Pannice bądx Kawalera przystojnego az mama mnie szturchneła i pokazała je. Jestem jedynaczką wiec tylko we mnie pokłada nadzieje na wnukiQrczak lubi tę wiadomość
-
Ja zaglądam ale cichutko siedze bo myslałam ze swietujecie
Qrczaku jak sie czujesz?
Ja jestem zła bo obawiam sie ze bede miala bezowulacyjny cykl Jak możecie to zerknijcie... mierze o 7 zazwyczaj tempke a dzis obudzilam sie o 6,10 zmierzylam a tu 36,28 a o 8,30 36,6. Chyba moge juz skreslic ten cykl -
Kwiatuszku nie załamuj się i absolutnie nie skreślaj cyklu! Takie skoki się zdarzają. Tempka czasem spada tuż przed owulką, więc głowa do góry. Szkoda, że nie mierzysz o stałej porze, byłoby łatwiej interpretować wykres, zwłaszcza w okolicy owulki. Gdzieś czytałam, że jeśli dokonuje się pomiaru o różnych porach, to należy dodać lub odjąć ileś tam kresek na każde pół godziny. Ale teraz dokładnie nie pamiętam ile. Jak się na to natknę to Ci napiszę.
Dziś mam 4tyg.+6d. ciąży Czuję się dobrze. Piersi nadal bardzo bolą i bez porządnego stanika jest ciężko Poza tym mam sporo śluzu, przez który ciągle mam wrażenie, że @ nadchodzi. Brzuch boli, ale już mniej. Czasem czuję kłucie z prawej strony. Za tydzień mam pierwszą wizytę, tą, która była ustalana na monitoring kolejnego cyklu Pewnie jeszcze serduszko nie będzie biło, ale mam nadzieję zobaczyć mojego Okruszka na monitorze
Na fioletowej stronie jest super, wszystko fajnie opisane i wytłumaczone, także Kwiatuszku musisz szybko do mnie dołączyć, żeby samej się przekonać -
Ajjj chciałabym baaardzo
Bardzo sie ciesze, ze Ci sie udało zbieraj info z BBF żeby mi kiedys dawac madre rady :)Pewnie sie nie możesz doczekac już pierwszego USG?
Ja po cichutku marze, ze nawet jesli tempki nie pokaza owulki to bedzie mały cud i bedzie owulka ale taka utajona
Nie skresliłam cyklu tylko momentami nachodzi mnie taka mała załamka ze cos sie złego dzieje i przestaje myslec ze jest jakakolwiek szansa. Może lepiej bo sie nie nakrecam na nic.
Od wczoraj wyskoczyło mi kilka krostek takich podskórnych a teraz jak siedze to brzuch pobolewa niczym na @ teraz w sumie troszke przestał. Wczoraj i przedwczoraj jajniki ciutke popikały. Może te temperatury wariuja przez zmeczenie przygotowaniami światecznymi, niewyspaniem? Już na kazdy z mozliwych sposobow sobie to tłumacze... chyba ze bedzie spozniona.
A tempke w tygodniu mierze o stałej porze ale w weekendy troszke odpuszczam aby wyspac sie. A dzis mój kotek po całonocnych włoczęgach wrócił po tej 6 rano no i upominał sie zeby go o domku wpuscicWiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2014, 13:19
-
Jestem mega niecierpliwa i jak mi Belly pokazuje, że do porodu zostało jeszcze 249 dni, to oczy mi z orbity wychodzą
Trzeba wierzyć do końca Wiara czyni cuda Zobacz na mój cykl, był tak pogmatwany, że każdy będąc na moim miejscu myślałby, że nic z niego nie będzie, a tu taka niespodzianka
Ja też się doszukiwałam wszystkich możliwych wyjaśnień tych anomalii, aż się samo wszystko wyjaśniło.
Miej w pogotowiu chociaż ze 2-3 testy, żeby móc w każdej chwili zatestować. I pamiętaj, że nie każdy pokazuję wynik od razu. Dla mnie te allegrowe okazały się jednak beznadziejne, chociaż z drugiej strony to właśnie on pokazał mi pierwszy cień cienia cienia, ale widoczny tylko pod światło i tylko dla mnie. A najlepsze okazały się bobo-testy oraz tanie Auchanowe pepino (paskowe i płytkowe) bardzo czułe. A uwierz, że przez ostatni tydzień zrobiłam ich całą masę! Zresztą nadal robię