O wszystkim i o niczym :D
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hejka kobitki
Byłam wczoraj na wizycie kontrolnej u gina. Wszystko jest OK. Pessar trzyma dobrze, macica się uniosła, skurcze ustały Gin zadowolony, ja też Zrobił mi od razu połówkowe, na co się nie umawialiśmy, więc trochę mnie tym zaskoczył Mały pozostaje chłopcem - siurak sterczał jak ta lala
Nawet nie wgłębiałam się w te wszystkie parametry, bo wiadomo, że każde dziecko jest inne. Wg badania wychodzi 19t6d, czyli 4 dni do tyłu, ale tym się absolutnie nie przejmuję. Po małych rodzicach trudno, żeby był wielkoludem Waga 285g. Wszystko w normie, mały żwawy jak to gin opisał w karcie A w pewnym momencie było widać jak trzyma sobie pępowinę przy buzi Tu zdjęcie:
Dostałam skierowanie na kolejne badania.
Przedwczoraj wieczorem jak już leżałam w łóżku, koło pępka po prawej stronie czułam taką śmieszną wypukłość i tak się zastanawiałam, czy to czasem nie pupcia Juniora. No i gin potwierdził, wczoraj była dokładnie w tym samym miejscu jak robił USG i powiedział, że jak najbardziej jest możliwe, że ją czułam pod skórą
Generalnie jestem bardzo zadowolona, że wszystko idzie ku lepszemu
A co u Was słychać??
Ściskamy z Juniorem forumowe ciocie :*
Krysti lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Aszka szkoda, że znów się nie udało Próbuj z CLO, może w końcu coś zaskoczy Albo jedźcie gdzieś w inny klimat, jeśli macie taką możliwość. Odstresujecie się, nabierzecie nowych sił i może wtedy się uda. A jak nie, to faktycznie inseminacja. Ja jestem za
I nie rozumiem par, które twierdzą, że bardzo chcą mieć dzieciaczka, tak długo się starają i nie wychodzi, a tak na prawdę jak się zagłębić w temat, to okazuje się, że w sumie poza współżyciem to nie robią nic w tym kierunku, żeby jakoś sobie pomóc. Tak jest z moimi znajomymi, z którymi zresztą już jakiś czasem temu zerwaliśmy kontakty. Oni twardo twierdzili, że intensywnie starają się od 5 lat i im nie wychodzi, ale kiedy poruszyliśmy dogłębniej tą kwestię, to okazało się właśnie, że nic kompletnie w tym kierunku nie robią. W prawdzie ona miała stwierdzone pco, ale poza tym żadnych innych badań nie robili! No to chyba jednak aż tak bardzo im na dzidziusiu nie zależało...
aszka lubi tę wiadomość
-
Qrczaku słodziak z Waszego synia super, ze juz co raz lepiej a juz teraz bedzie szło z górki byle do rozwiązania pochwal się nam swoim brzuniem
No i nadal czekamy na zdjecia Malenq
Aszka działajcie intensywnie bo w koncu musi sie udac kciukam mocno za nowy cykl
A u mnie co? Wczoraj miałam pogrzeb babci. Jakies fatum chyba nad nami bo ciagle jakies smutki. W sumie nie bylam zżyta z babcia i taka byla głupia sytuacja ze wiele lat jej nie widziałam, ona tez od dawna chorowala na alzhaimera wiec same wiecie. Jak ja wczoraj zobaczylam to bylam w szoku ze tak źe juz wygladała. Miala 94 lata wiec piekny wiek i nie ma co sie dziwic.
Miłego popołudnia -
nick nieaktualnyQrczak na pewno trzeba dzialac takze nowy cykl nwoe nadzieje
Kwiatuszek mojej kolezanki matka miala alhezimera to ona sie nawet cieszyłą ze umarła bo w koncowym staduum to była agresywna, moze to i lepiej zamiast miec takie zycie ze czlowiek nie wie co sie wokól dzieje.
My wrocilismy z lasu, zjedlismy lody teraz odpoczywanko. -
nick nieaktualnyQrczak na pewno trzeba dzialac takze nowy cykl nwoe nadzieje
Kwiatuszek mojej kolezanki matka miala alhezimera to ona sie nawet cieszyłą ze umarła bo w koncowym staduum to była agresywna, moze to i lepiej zamiast miec takie zycie ze czlowiek nie wie co sie wokól dzieje.
My wrocilismy z lasu, zjedlismy lody teraz odpoczywanko. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny, dawno mnie tu nie było... nawet bardzo dawno, ale stwierdziłam, że muszę odpocząć i wyluzować po ostatnich przejściach. Widzę, że u Was bardzo dużo się pozmieniało
Nie wiem czy Wam pisałam, ale po poronieniu dostałam skierowanie do poradni genetycznej gdzie sie zgłosiliśmy w czerwcu. Stwierdziliśmy z mężem że odpuszczamy sobie starania do końca roku- póki nie zrobimy wszystkich niezbędnych wyników itd... Odstawiłam wszystkie leki, chciałam sie zresetować. Wróciłam do pracy którą się wręcz zawaliłam żeby nie myśleć za dużo, zlecenia powpisywałam do końca roku, przy okazji rozpoczęliśmy prace remontowe i dni mijały nam bardzo szybko...
Jakież było więc nasze zdziwienie gdy pod koniec czerwca okazało się, że jestem w ciąży!!!! Krwawienie związane z poronieniem było tak na dobrą sprawę ostatnią miesiączką przed moją ciążą. Nie mogłam w to uwierzyć- w prawdzie były wcześniej jakieś sygnały, które gdybym planowała zajście mogły mnie zastanowić, ale w tym wypadku na każdy z nich miałam wytłumaczenie. Na szczęście mój mąż pierwszy zaobserwował że coś jest na rzeczy, kupił test i kazał mi zrobić. Gdy zobaczyłam dwie wyraźne krechy myslałam, że padnę! Zrobiłam betę która była już kosmiczne duża. Kiedy pojechałam do lekarza potwierdził ciąże- byłam już chyba wtedy w 7 tygodniu i wszystko było w porządku. Bez leków, bez stymulacji, bez wyraźniej i odczuwalnej owulacji, której stwierdziłam że nie było w tym cyklu... zdrowa ciąża- jakiś cud!
Założyłam sobie kalendarz ciaży na belly ale nic nie czytałam, nie sprawdzałam- żeby sie tylko nie stresować. O ciąży powiedzieliśmy tylko rodzicom, bo mój stan tego wymagał- bardzo źle sie zaczęłam czuć i baliśmy sie że przez ich niewiedzę coś mi może zaszkodzić i nie zrozumieją naszych decyzji które musieliśmy podjąć w związku ze zmianą życiowej sytuacji.
Dziś miałam badanie genetyczne, wyszło dobrze
CRL- 65 MM
BPD-20 MM
PRZEZIERNOŚC KARKOWA 1,7 MM
SERDUSZKO 162 UDERZEŃ/MINUTĘ
ciąża według USG 13 tyg 1d
Termin porodu : 16.02.2015
W życiu nie pomyślałam, że tak to wszystko może się ułożyć. Bardzo się ciesze z takiego obrotu sprawy i tylko pozostało mi się modlić, żeby dalej wszystko było już dobrze
Wychodzi na to że nie ma co planować bo los nam może spłatać figla.
Ze względu na to ze trafiłam do poradni genetycznej miałam dodatkowo dziś zrobione testy PAPPA- wyniki za 10 dni. Mam nadzieję, że też wyjdą dobrze. Pytałam genetyka jak to możliwe, że bez wyraźnej przyczyny (bo póki co wszystkie badana genetyczne wyszły OK) straciłam trzy ciąże, a teraz się udało- nie potrafił mi odpowiedzieć. Prawdopodobnie taki był po prostu traf.
Także- trzymajcie za mnie kciuki!!!
Pewnie Was zanudziłam swoją długą opowieścią, ale już kilkakrotnie chciałam napisać co się u mnie dzieje- jednak zawsze zabrakło mi odwagi- a może bałam sie zapeszyć- sama nie wiem...
Mój przypadek pokazuje że nie ma co sie spinać ze staraniami- jeśli się bardzo chce to nie wychodzi- a gdy człowiek odpuści szczęście samo przychodzi niespodziewanie
Trzymajcie się dziewczyny!
Zafasolkowanym życzę dużo zdrówka, a tym starajacym cierpliwości i spokoju ducha.
Pozdrowionka.
aszka, kwiatuszek789 lubią tę wiadomość
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
nick nieaktualny
-
Anula kochana moja jak ja się Cieszę, że Ciebie tu widzę A jeszcze bardziej cieszy mnie to co czytam Gratuluję Ci z całego serca i wierzę, że tym razem będzie wszystko tak jak być powinno Twoja historia daje nadzieję tym, którzy zwątpili
Często o Tobie myślałam i wiele razy miałam ochotę napisać, ale bałam się, że możesz odebrać moją wiadomość jako wścibstwo. A ja na prawdę od początku szczerze Ci kibicowałam i cieszyłam się, że Tobie jako pierwszej z naszego grona się udało.
Nawet dziś o Tobie myślałam przy okazji robienia kolejnego zamówienia (Ty wiesz jakiego ) i co? Wchodzę zobaczyć, co u dziewczyn słychać, a tu Twój post widzę i takie cudowne wiadomości
Teraz musisz nam obiecać, że będziesz tu systematycznie zaglądać i zdawać nam na bieżąco relację z rozwoju Waszego szczęścia! I nie chcę słyszeć sprzeciwu!
Jak masz już jakieś zdjęcia z USG, to koniecznie wrzuć nam tu, niech forumowe ciotki nacieszą oczy
Aaaa i pamiętaj! Żadnego zamartwiania, stresu, powątpiewania, czy wszystko będzie dobrze! To oczywiste, że tym razem wszystko się ułoży. Zobaczysz, że już w lutym wrzucisz tu zdjęcie Waszej szczęśliwej trójeczki
Ściskam Cię kochana bardzo mocno. Pogłaszcz brzusio ode mnie i Juniorka
Oj to będzie piękny dzień
aszka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, pamiętam, ze chciałyście zdjęcie mojego brzucha. Postaram się może jutro tu wrzucić, bo robię je co tydzień we wtorki, ale A. zabrał aparat do pracy i nie zgrał mi ich, więc nie mogę się pochwalić A Junior wypycha mamusię jak tylko się da i wcale nie wyglądam na 5/6 m-c tylko jak co najmniej w 8 Ale co tam, niech rośnie Maluch w siłę Kocham tego mojego szkraba małego
aszka lubi tę wiadomość
-
Anuska jakbys napisala kilka zdan wiecej to chyba ze lzami w oczach bym je czytala bo juz mi niewiele brakowalo do wielkiego banana na twarzy polaczonego ze lzami wzruszenia i radosci az ciezko uwierzyc w taki obrot zdarzen ale po tym wrzystkim co przeszlas juz musi byc dobrze, bez dwoch zdan przylaczam sie do Qrczaczka i ladnie prosze o zdjecia Qurczkowi wyczulam Synia a tu mi pachnie corcia ciekawe czy forumowa ciotla ma nosa buzialki dla Was i tule mocno :-*
Aszka zdrowiej szybciutko
A ja chyba wracam do inofolicu bo zaczyna mi niezle swirowac organizm i hormony ehh chcialabym wrocic w dwupaku przez przypadek z wakacji we wrzesniu -
nick nieaktualny
-
Dziękuję dziewczyny! Naprawdę miło czytać takie słowa.
A pamiętasz kwiatuszku jak Ci pisałam, że sobie odpuszczam itd...? Nigdy bym wtedy nie przypuszczała, że tak się potoczą sprawy. Tobie też życze takiego miłego zaskoczenia- no i innym staraczkom również.
Nie wiem czy uda mi się nadrobić czas żeby przeczytać wszystkie posty od czasu gdy mnie tu nie było bo nawet teraz rzadko siadam do komputera- daje sobie 5-10 min dziennie. Ale bardzo sie cieszę że dziewczyny zafasolkowane mają już duże brzuszki i że wszystko jest u nich dobrze. Oby tak dalej!
Póki co nie robie sobie żadnych fotek- nie wiem dlaczego. Może przez to, że cały czas kiepsko się czuję, wyglądam marnie, nie mam na nic siły wiec chyba nie mam ochoty na to żeby mnie fotografować. Modlę się zeby przeszły mi wymioty i wróciła energia, bo póki co 3/4 czasu spędzam w łóżku. Ale nie narzekam- jeśli to ma pomóc maluchowi- zniosę wszystko! Jak mi sie uda zornienowac w jaki sposób wrzucić tu fotkę na forum, a nie linki podsyłać to wrzucę USG, ale nie jest ono zbyt widoczne. A tym czasem uciekam bo czeka mnie wyjazd na pobranie krwi.
Udanego dnia kochane!Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia