Ośrodki adopcyjne
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć babeczki, chciałabym Was zapytać kiedy (po jakim czasie) zdecydowałyście się na podejście do adopcji. Ja dopiero ropoczełam starania w Invimedzie, boję się, że mój organizm nie da mi zostać mamą. Nie chciałabym tracić czasu ponieważ nie mam go zbyt wiele. I zastanawiam się czy nie powinnam zacząć działać dwutorowo.
Hashi i PCO - Grudzień 2016
Invimed pierwsza wizyta - Marzec 2017
Insulinooporność i słabe wyniki nasienia - Kwiecień 2017
Łykam euthyrox i metforminę! -
Myszaka76 wrote:Cześć babeczki, chciałabym Was zapytać kiedy (po jakim czasie) zdecydowałyście się na podejście do adopcji. Ja dopiero ropoczełam starania w Invimedzie, boję się, że mój organizm nie da mi zostać mamą. Nie chciałabym tracić czasu ponieważ nie mam go zbyt wiele. I zastanawiam się czy nie powinnam zacząć działać dwutorowo.
Wiekszosc z nas dziala dwutorowo. Jednak dla OA liczy sie, zeby etap leczenia miec zakonczony, to bardzo istotne. Mysme sie zdecydowali pojsc do OA po drugim nieudanym ivf. -
Myszaka76 wrote:Cześć babeczki, chciałabym Was zapytać kiedy (po jakim czasie) zdecydowałyście się na podejście do adopcji. Ja dopiero ropoczełam starania w Invimedzie, boję się, że mój organizm nie da mi zostać mamą. Nie chciałabym tracić czasu ponieważ nie mam go zbyt wiele. I zastanawiam się czy nie powinnam zacząć działać dwutorowo.
Hej w stopce wkradł się chyba błąd i 1 wizyta była teraz w marcu czyli 2017.
Moim zdaniem na adopcje masz jeszcze czas i skup się na staraniach o biologiczne dziecko - chyba, ze zakładasz adopcje niezależnie od starań - wtedy jak najbardziej tak. Powodzenia trzeba uwierzyć, żeby się spełniło. Adopcja to kolejny etap i nie da się a moze bardziej nie powinno od razu do tego przeskoczyćNiepłodność idiopatyczna,
2 insemki,4 in vitro-Gyn Kce,Invimed Wawa,Artvimed Krakow. Adopcja-kwalifikacja IV 2018...VI 2020 jestem Mamą.. nie z brzucha, ale z serducha -
zizia_a wrote:No to już po spotkanie trwało pół godziny..popłakałam się bardzo...kwalifikacja ponowna za tydzień w piątek..w domu napiszę co i jak. Chodzi o mojego męża..nie wiem co teraz..
Ziziu Kochana. Najważniejsze, ze sprawa otwarta. Jestesmy z Tobą. Napisz na spokojnie z domku. Buziaki gorąceNiepłodność idiopatyczna,
2 insemki,4 in vitro-Gyn Kce,Invimed Wawa,Artvimed Krakow. Adopcja-kwalifikacja IV 2018...VI 2020 jestem Mamą.. nie z brzucha, ale z serducha -
A ja dzis bylam ostatni dzien na praktykach - stazu z kursu. Jeszcze mam jeden zjazd i zaliczenie z modulu i potem glowny egzamin i KONIEC. Praktycznie te 4 miesiace minely szybko, a pamietam jak pisalam ze tyle tego i tak dlugo
Zizia jeszcze nic straconego, na pewno wszystko bedzie dobrze.. Czekam na relacje twoja ze spotkania
Myszaka76 witaj, ja z perspektywy czasu uwazam ze moglam zglosic sie do OA o wiele wczesniej i zaluje ze tego nie zrobilam, wiedzac ile sie czeka na dziecko, ze trzeba przejsc przez te wszystkie rozmowy i procedury. Mama namawiala mnie juz jakis czas temu a ja wierzylam ze sie moze jeszcze uda, moj maz do tej pory wierzy, ja nie umiem tak patrzec optymistycznie jak on..wierzylam ze bede w ciazy i ja donosze a tutaj niedawno stracilam kolejna ciaze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2017, 15:21
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
zizia_a wrote:No to już po spotkanie trwało pół godziny..popłakałam się bardzo...kwalifikacja ponowna za tydzień w piątek..w domu napiszę co i jak. Chodzi o mojego męża..nie wiem co teraz..
-
No to generalnie Pani i Pan psycholog stwierdzili że bardzo szybko po śmierci teściowej zdecydowaliśmy się na adopcję i nie wiedzą czy przeszliśmy żałobę po stracie...poza tym stwierdzili, że mój mąż nie umie się uzewnętrznić..Tzn ze nie potrafi pokazać uczuć na zewnatrz..powiedzieli że wierzą że ja sobie poradzę z dzieckiem,ale nie są przekonani czy mąż da radę...
Edit1
Bardzo czepiali się męża,aż mi go żal było..mój mąż taki jest..nie mówi o swoich uczuciach..nie potrzebuje płakać tydzień po smierci matki..wie że życie jest ciężkie i trzeba się pozbierać i żyć dalej..dostal mocno po glowie w mlodosci wiec zbiera sie szybko po takich rzeczach..nawet za bardzo nie potrafiliśmy zrozumieć o co im chodzi...także coś tam pogadaliśmy..zapytałam co ewentualnie możemy zrobić..pobeczalam się jak głupia jak zapytali co czuje...aż musieli mi chusteczki dawać..także wątpię czy będzie dobrzeWiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2017, 20:07
-
Zizia współczuję Waszych nerwów i całego tego stresu, mam nadzieję, że otrzymacie jednak kwalifikacje bo argumenty jakie Wam przedstawili są moim zdaniem niedorzecznr! Jak ma się do tego śmierć teściowej? Rozumiem, że śmierć Waszego dziecka albo poronienie mogłoby mieć znaczenie ale teściowej? A że mąż jest skryty to jeszcze nie znaczy, że nie będzie dobrym ojcem, bo właśnie przed dzieckiem może się otworzyć. Trzymam za Was mocno kciuki!!!! Trzymaj się Kochana.
zizia_a lubi tę wiadomość
-
Zizia to kompletnie bez sensu, dziwne argumenty z ta smiercia tesciowej. To znaczy, ze jesli umrze nam bliska osoba to nie mamy sie starac o dziecko? A jesli umrze jak dziecko juz jest to co? Albo jak juz czekamy na telefon? To jakis belkot. Szczegolnie, ze proces adopcyjny dlugo trwa.
-
zapytałam ich o coś takiego..a co jeśli uzyskamy kwalifikacje i za miesiąc dwa umrze ktos nam bardzo bliski..to co wtedy? to Pan psycholog powiedział ze jeśli oni wtedy wiedzą o tym to będą badać jak to przeżyliśmy..i jeśli sobie z tym nie poradziliśmy to nas odroczą.
strasznie to że tak napisze "chore"...no ale z drugiej strony taka ich praca;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2017, 21:16
-
hej dziewczyny, jestem z początku watku ale ze udało nam się tym razem to przestałam udzialac się. W listopadzie mieliśmy pierwsza rozmowę, po której mieliśmy czekać na tel z oa w sprawie szkolenia.
Teraz mam mętlik, szkolenie miało być ok września i termin porodu mam na wrzesień, ale z szkolenia nie chce rezygnować...bo nie wiadomo jak z drugim dzieckiem będzie. Myślicie ze mogę poprosić o przełożenie szkolenia na za rok?Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Justa myślę że możesz spokojnie poprosić o przełożenie..a wiedzą ze jesteś w ciąży??
Mag dokładnie - bzdura!...przecież jak jestes w ciazy aktos umrze to nie prosisz lekarza zeby Ci wstrzymał ciąże bo musisz sovie uporządkować sprawy w głowie..zreszta to sie odnosi do wszystkiego..
usiedliśmy w samochodzie i maż zaczął płakać, że pierwszy raz to widzi w czarnych barwach i to wszystko przez niego... mąz przy mnie płakał dwa razy w zyciu i to był własnie ten drugi raz..wiec wierze mocno ze mu zależy i umie pokazać uczucia na zewnątrz..no ale.. -
Zizia, głupie to wszystko i smutne. Pamiętaj jeśli tu się nie uda to są też inne OA. Nieraz czytałam, że para w jakimś OA została odrzucona a w innym przyjęta bez problemu. Mimo wszystko trzymam kciuki za kwalifikacjęzyk. A te panie pozwoliły Wam się jakoś no nie wiem bronić, tłumaczyć? Czy jest coś co możecie zrobić/naprawić aby uzyskać tę kwalifikację?
-
wiem ze są inne ośrodki..ale na to tez jest potrzebny czas urlop..a mu juz na oparach jedziemy ale gdzieś tam w głowie przewija sie myśl o spróbowaniu gdzie indziej...
czy pozwolono nam sie bronić..hmm..niby tłumaczyli o co im chodzi, ale na początku tego w ogóle nie zrozumieliśmy- gadaliśmy cay czas o tej sytuacji..nadal nie jestem na 100%pewna ze to o to chodzi..a mój mąż trzymał się twardo ze nie wie o co im chodzi...i ze on taki jest zawsze od zawsze..jest zadaniowy, twardo stąpa po ziemi, ale przy tym jest optymistą (aż do teraz;/ )..także wątpię że nam dadzą kwalifikacje
co możemy zrobić..jak zapytałam o to, to powiedzieli, ze jeśli widzimy problem możemy się udać do psychiatry/psychologa. -
zizia_a wrote:wiem ze są inne ośrodki..ale na to tez jest potrzebny czas urlop..a mu juz na oparach jedziemy ale gdzieś tam w głowie przewija sie myśl o spróbowaniu gdzie indziej...
czy pozwolono nam sie bronić..hmm..niby tłumaczyli o co im chodzi, ale na początku tego w ogóle nie zrozumieliśmy- gadaliśmy cay czas o tej sytuacji..nadal nie jestem na 100%pewna ze to o to chodzi..a mój mąż trzymał się twardo ze nie wie o co im chodzi...i ze on taki jest zawsze od zawsze..jest zadaniowy, twardo stąpa po ziemi, ale przy tym jest optymistą (aż do teraz;/ )..także wątpię że nam dadzą kwalifikacje
co możemy zrobić..jak zapytałam o to, to powiedzieli, ze jeśli widzimy problem możemy się udać do psychiatry/psychologa.
Ehhh nie wiem już co napisać. Zizia po prostu nie poddawajcie się i trzymajcie się razem ❤
zizia_a lubi tę wiadomość
-
spoko..mam już wszystko przepłakane wiec jakoś sie trzymam..kolejna fala łez będzie pewnie w piątek za tydzień..podchodzę do tego spokojnie bo chyba jeszcze nie wierze w to co sie wydarzy...ehh
Amygdala a jak myślisz..czy zadzwonić i powiedzieć ze mąż płakał w samochodzie?bo bije sie z myślami teraz..czy powiedzieć ze to przezywał..?czy to moga odebrać że próbuje go wybielić...? -
Zizia naprawdę nie wiem Z jednej strony może i warto powiedzieć ze drugi raz w życiu widziałaś jak Twój Mąż płakał, a z drugiej strony może pomyślą, że ściemniasz? Cholera wie o co im chodzi A może Twój mąż poszedł lub zadzwonił do nich sam i powiedział, że bardzo to prze żył i ze bardzo mu zależy, okazać trochę pokory przed nimi??? Dałby radę to zrobić? No wiecie, czasami trzeba coś zagrać... Naprawdę nie wiem co Ci poradzić, ale jeśli czujesz ze jednak możecie nie dostać tej kwalifikacji to może warto zrobić cokolwiek bo nie macie wtedy nic do stracenia.