Ośrodki adopcyjne
-
WIADOMOŚĆ
-
Joafer wrote:Julitkaa jeszcze jedno pytanie na priv
kiedy robisz bete?Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Joafer wrote:W piątek ale już wiem że nic z tego niestety już nie mam siły pasuje koniec z in vitro
skad wiesz? jak robilas test a byl negatywny to jeszcze nic nie znaczy!Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Joafer wrote:Nie nie robiłam testu poprostu to czuję to moje 6transfer dwa razy byłam w ciąży i wiem jak się czułam Teraz zupełnie nic
moja poprzednia ciaza to bylo dla mnie zaskoczenie, zupelnie nie czulam sie tak samo jak przy poprzednich. W ogole nie mialam bolesci, nie musialam brac nospy ani magnezu a przy poprzednich musialam. Wiec bylam pewna ze sie nie udalo a tu zaskoczenie jak beta pozytywna byla!Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Joafer wrote:Tylko właśnie mnie brzuch boli jak na @ ani cycki nie bolą a ni nic. Dziewczyny co myślicie o adopcji ze wskazaniem
no ale na poczatku przy ciazy tez moze pobolewac brzuch jak na @.. no mnie nie bolalo nic, tylko biust wrazliwy mialam, a w tamtym roku to bolal mnie brzuch i biust przy ciazy. Do poki nie masz bety jest nadzieja!Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Mam mieszane uczucia co do naszej wizyty w OA. Długa i ciężka droga przed nami. Spotkanie z panią pedagog trwało 1,5 godziny. Pani pedagog miła, wypytała nas o podstawowe rzeczy, staż małżeński, wykształcenie, praca, zarobki, mieszkanie. Powiedziała, ze małych dzieci teraz nie ma w ośrodkach. Z tego co wiem to ściema i wszystkim tak mówią. Musimy się przygotować na to że będą sprawdzać jak bardzo nam zależy i z czego możemy zrezygnować,na jakie ustępstwa pójdziemy. Czepiają się moich dolegliwości neurologicznych. Zanim zaczniemy procedure potrzebują zaświadczenia od neurologa że wszystko ze mną dobrze. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Na zaświadczeniu nasze starania mogą się zakończyć. Szukają powodu by rzucać nam kłody pod nogi. A i czepiają się jeszcze że chodzę do psychologa. Sama nie wiem co o tym myśleć... Oczywiście po wyjściu stamtąd nie byłabym sobą jak bym się nie poryczała. To przez tego neurologa, wkurzyłam się, że incydenty z przeszłości mogą odebrać mi ostatnią szansę na bycie matką. Oczywiście rozumiem ich biorą dużą odpowiedzialność za to do jakiej rodziny trafi dziecko. Mój entuzjazm został zgaszony. Emek twierdzi, że damy radę. Nie zniechęcą nas. Pokażemy im jak bardzo chcemy i żaden lekarz nam w tym nie przeszkodzi. Emek powiedział do pani pedagog, że my się nadajemy i jesteśmy wzorowymi kandydatami tylko, że oni jeszcze o tym nie wiedzą. Byłam dumna z niego. Czy wasze spotkania też tak wyglądały???Asia
Starania od 2010r., Niepłodność idiopatyczna, Mutacja MTHFR C677T, A1298C heterozygotyczna
4 x iui
4 próby ivf
IX/2015 - ivf- ciąża- strata w 9tc -
Joafer wrote:Z tego co czytam na necie to jest legalna
-
asiastokrota wrote:Mam mieszane uczucia co do naszej wizyty w OA. Długa i ciężka droga przed nami. Spotkanie z panią pedagog trwało 1,5 godziny. Pani pedagog miła, wypytała nas o podstawowe rzeczy, staż małżeński, wykształcenie, praca, zarobki, mieszkanie. Powiedziała, ze małych dzieci teraz nie ma w ośrodkach. Z tego co wiem to ściema i wszystkim tak mówią. Musimy się przygotować na to że będą sprawdzać jak bardzo nam zależy i z czego możemy zrezygnować,na jakie ustępstwa pójdziemy. Czepiają się moich dolegliwości neurologicznych. Zanim zaczniemy procedure potrzebują zaświadczenia od neurologa że wszystko ze mną dobrze. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Na zaświadczeniu nasze starania mogą się zakończyć. Szukają powodu by rzucać nam kłody pod nogi. A i czepiają się jeszcze że chodzę do psychologa. Sama nie wiem co o tym myśleć... Oczywiście po wyjściu stamtąd nie byłabym sobą jak bym się nie poryczała. To przez tego neurologa, wkurzyłam się, że incydenty z przeszłości mogą odebrać mi ostatnią szansę na bycie matką. Oczywiście rozumiem ich biorą dużą odpowiedzialność za to do jakiej rodziny trafi dziecko. Mój entuzjazm został zgaszony. Emek twierdzi, że damy radę. Nie zniechęcą nas. Pokażemy im jak bardzo chcemy i żaden lekarz nam w tym nie przeszkodzi. Emek powiedział do pani pedagog, że my się nadajemy i jesteśmy wzorowymi kandydatami tylko, że oni jeszcze o tym nie wiedzą. Byłam dumna z niego. Czy wasze spotkania też tak wyglądały???
Asiastokrota nie przejmuj się pierwszą wizytą. Ja po naszej pierwszej rozmowie też byłam załamana. Może dlatego, że była ona taka bardzo osobista, pytano nas o całe dotychczasowe życie, nasze uczucia, przeżycia, motywacje. Nie zawsze nasze przeszłe życie jest kolorowe, są też przecież złe momenty i to nie z naszej winy. Mi się wydaje, że ta pierwsza rozmowa wygląda tak dlatego, żeby wyeliminować pary, które są słabe psychicznie, nie mają zbyt dużej motywacji i łatwo się poddają. W adopcji trzeba być silnym i wytrwałym, nie poddawać sie z byle jakiego powodu, bo pracownicy ośrodka chyba chcą nas w ten sposób sprawdzić, czy naprawde tego chcemy i czy się do tego nadajemy. W przyszłym życiu z dzieciątkiem już też będą pojawiały się problemy i musimy sobie z nimi radzić.asiastokrota lubi tę wiadomość
julitkaa -
Asia, u nas pierwsza rozmowa była spoko. Nie czepiali się niczego bo w sumie nie mieli czego. Niestety z opowieści innych wiem, że w OA wyczuleni są na takie rzeczy jak leczenie psychologiczne, psychiatryczne itp. Ale wierzę, że jeśli dostarczycie odpowiednie zaświadczenia od tych specjalistów to Was przyjmą i będzie wszystko dobrze. To normalne, że tak się zachowują, bo takie mają wytyczne. Głowa do góry i nie poddawajcie się! Tak jak mówiła Julitkaaa na tej pierwszej rozmowie trochę chcą przestraszyć, żeby osoby niezdecydowane zrezygnowały. A Twój mąż super im odpowiedział ☺
Ps. I jeszcze taka moja osobista sugestia, że szczerość w OA nie zawsze popłaca. Czasami pewne rzeczy lepiej przemilczeć...asiastokrota lubi tę wiadomość
-
Dzięki Dziewczyny, co do szczerości to myślałam że trzeba. Nawet wczoraj pani pedagog powiedziała, że jak coś ukryjemy a oni się dowiedzą to od razu jest dyskwalifikacja. A dowiedzą się na pewno. Teraz rozmyślam co jeszcze powinnam powiedzieć a nie powiedziałamAsia
Starania od 2010r., Niepłodność idiopatyczna, Mutacja MTHFR C677T, A1298C heterozygotyczna
4 x iui
4 próby ivf
IX/2015 - ivf- ciąża- strata w 9tc