Październikowe testowanie!
-
WIADOMOŚĆ
-
Susanna, kochana widzę teraz ze najwyższy czas isc do kogos konkretnego i zapłacić. Masz rację. Pojde sobie jeszcze do niego na te dwa usg w tym cyklu. Ale zacznę juz szukać jakiegos lepszego prywatnie. Obawiam się ze w okolicy będzie ciężko. Najwyzej poszukam gdzies dalej.
-
nick nieaktualnysandri_1 wrote:Susanna, kochana widzę teraz ze najwyższy czas isc do kogos konkretnego i zapłacić. Masz rację. Pojde sobie jeszcze do niego na te dwa usg w tym cyklu. Ale zacznę juz szukać jakiegos lepszego prywatnie. Obawiam się ze w okolicy będzie ciężko. Najwyzej poszukam gdzies dalej.
-
nick nieaktualny
-
SusannaDean wrote:No i wlasnie jade na monitoring potwierdzajacy odbyta owulacje
daj znac co i jak02.2020 - immunologia ok, trochę za wysokie nk.
5.02 próba udrożnienia jajowodów - shsg Lublin (dr. Pyra) - udało się uzyskać obustronną drożność!
1.11 - Krótki protokół start, 16 zapłodnionych komórek, 2 zarodki
17.12 - Transfer 3.2.2
14.01.2020 - Transfer 8.3
10.2019 - Histeroskopia ok
Fragmentacja poprawiona z 32% na 16% / morfologia z 2% na 5%.
3.07.2019 - Długi protokół IVF start , 10 prawidłowych komórek, 6 zapłodnionych, brak bałwanków.
19.07.2019 - Transfer 12.1
2.04.2019 - Krótki protokół IVF start, 8 komórek, 3 prawidłowe, brak zarodków.
Niedrożność jajowodów - laparoskopia nie pomogła.
-
SusannaDean wrote:Na nfz?
Dziołcha ja od samego początku prywatnie chodzę bo bym każdorazowo słyszała to co ty....oni się zdają mieć w dupie nas. Pani taka młoda? Ma pani czas. I koniec rozmowy.
Skąd ja to znam. Dlatego z gina na NFZ zmieniłam na prywatnego. Poszło na to w ch kasy, ale warto, mam poczucie, że facet zajmuje się mną, jest zainteresowany, pyta, tłumaczy.
Sandro, na pewno tarczycę musisz unormować, bo te normy labor. są dla ogółu społeczeństwa, tak tłumaczyła mi moja endo. Dla kobiet w wieku rozrodczym norma jest od 1 do 2, w ciąży najlepiej bliżej niższego poziomu, bo i tak rośnie.
Mi wzrosło z 2.1 na ponad 5. Gdybym zaszła z poziomem sprzed leczenia 4.2 to dziecko pewnie straciłabym, bo o chorobie nie miałam pojęcia. Wyszło w rutynowych badaniach przedciążowych.
Pianistka, chyba powinnam zmienić na "noworodek"Szczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnylilirose wrote:Skąd ja to znam. Dlatego z gina na NFZ zmieniłam na prywatnego. Poszło na to w ch kasy, ale warto, mam poczucie, że facet zajmuje się mną, jest zainteresowany, pyta, tłumaczy.
Sandro, na pewno tarczycę musisz unormować, bo te normy labor. są dla ogółu społeczeństwa, tak tłumaczyła mi moja endo. Dla kobiet w wieku rozrodczym norma jest od 1 do 2, w ciąży najlepiej bliżej niższego poziomu, bo i tak rośnie.
Mi wzrosło z 2.1 na ponad 5. Gdybym zaszła z poziomem sprzed leczenia 4.2 to dziecko pewnie straciłabym, bo o chorobie nie miałam pojęcia. Wyszło w rutynowych badaniach przedciążowych.
Pianistka, chyba powinnam zmienić na "noworodek" -
Lilirose wlasnie mam skierowania na dalsza diagnostyke tarczycy. Dowiedzialam sie kilka dni temu o tych normach i to dzieki dziewczynom tu na forum. A najgorsze jest to ze robilam TSH ponad rok temu i juz wtedy bylo 3,25. W zyciu by mi nie przyszło do glowy ze jak chce dziecko to musze miec duzo mniej. Trudno, czasu nie cofne. Dobrze ze teraz doszlam do tego ze jest cos nie tak. Apropo tego placenia za wizyte u gina... Nie przyszlo by mi nigdy do glowy ze bede miec problem z zajsciem w ciążę. A zawsze slyszalam ze dopiero po roku staran trzeba zacząć sie martwić. No i nastal ten czas właśnie zeby robic cos więcej w tym kierunku...
-
nick nieaktualnySusannaDean wrote:No wlasnie tak jest z tymi na nfz... Ale uwazam ze warto wydac na prywatnego. A jesli kogos nie stac na te 2-3 stowki to sie powonien zastanowic czy stac na dzieci go hehe taka mala dygresja oczywiscie w kierunku zadnej z was ale znam takie osoby.
Dobry lekarz na NFZ należy się każdej z nas jak psu gnat.
Warunki finansowe są różne u każdego, niektórzy mają gorsze miesiące, później przychodzą lepsze. Czy jak ktoś ma gorszy czas to nie powinien starać się o dzieci?
Czy jak ktoś wyda ostatnie 200 zł w portfelu na wizytę u prywatnego ginekologa to oznacza to że jest gotowy na posiadanie potomstwa????
Bardzo nietaktowny komentarz, tym bardziej że myśle, wiele dziewczyn wydaje kasę nie tylko na ginekologa, bo maja poważniejsze problemy i dochodzą inne koszty.
Czy to, że chcą oszczędzić na czymś, na czym mogą oznacza ze nie powinny być matkami????
Wierzę, ze są jeszcze dobrzy lekarze pracujący w państwowej służbie zdrowia.
"Nie lubię"zakocona, msmarmify lubią tę wiadomość
-
Ja się witam w 37dc. Pobiłam rekord życiowy #$@?! Mam śluz latte i tyle. Czekam czy i kiedy się to rozkręci.
Zgadzam się z Sylwią. Po to jest NFZ, żeby móc nie płacić za prywatną opiekę. Ja co prawda od niepamiętnych czasów tylko prywatnie chodziłam i dopiero teraz mnie czeka państwowo, ale było to z wyboru. Mnie się nie uśmiecha wybulanie kupy kasy (a w ciąży od cholery jest badań, wizyt itd) na prywatną opiekę.
Ale jeszcze gina na NFZ niestety nie znalazłam -
A ja mam gina na NFZ i jestem bardzo zadowolona. Sam jak byłam u niego na pierwszej wizycie prywatnie powiedział zebym nie traciła kasy i przyszła na NFZ
Zakocona ten Twój cykl jakiś podejrzany... sikałaś dziś na testa?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2016, 11:47
-
Chyba bardziej chodzilo o fakt, ze skoro ktos nie ma 200 zl na ginekologa to w momencie kiedy przyjdzie dziecko na swiat bedzie mial jeszcze wiecej wydatkow, bo utrzymanie dziecka kosztuje wiecej niz 200 zl. Nie sadze zeby SusannaDean miala cos zlego na mysli.
Co nie zmiania faktu,.ze baaaaardzo irytuje mnie fakt, ze placac co miesiac skladki zdrowotne nie korzystam z uslug NFZ bo do tej pory nie znalazlam zadnego sensownego lekarza. Oprocz składek co miesiac musze placic prywanke za lekarza- 250 zl za wizyte , plus dodatkowo plate badania, wymazy, monitoring plus do tego jeszcze potrzebne leki:/She86, SusannaDean, InBlue lubią tę wiadomość
12 m-cy starań, 3 cs z pomocą kliniki niepłodności -
A ja mam dwóch a właściwie trzech lekarzy. Babeczkę na NFZ do której chodzę jak mam dużo badań do zrobienia ( od 15 lat uczęszczam). Do faceta prywatnie od 12 lat i kolegi ( nie badam się tylko konsultuję bo jakoś tak mi głupio nogi rozkładać... )który zajmuje się głównie napro. A i jeszcze koleżanka od niepłodności ale też raczej konsultacje. Z NFZ jestem bardzo zadowolona zawsze przebada mnie bardzo dokładnie ale ciężko się dostać więc raz na jakiś czas robię sobie taki dokładny "przegląd podwozia" umawiam się jakieś 1,5 m wcześniej... Więc to zależy od człowieka i co sobą reprezentuje i prywatnie można trafić na obuchowatego lekarza...
-
hej i ja postanowiłam do was dołączyć mój cykl dopiero się rozpoczyna bo dzisiaj pierwszy dzień okresu więc proszę o zapisanie na testowanie w okolicach 21 października. To będzie pierwszy cykl starań mam już 4 letniego synka no i doszliśmy z mężem do wniosku że czas postarać się o drugie dzieciątko
-
Ja całe życie chodziłam prywatnie do świetnej gin. Rok temu przeprowadziłam się za miasto i moja gin jest dyrektorem tutejszej przychodni. Ma najlepszy sprzęt (sama mówi że w swoim prywatnym gabinecie takiego nie ma), nie ma problemu z terminami, a jej podejście jest takie samo na NFZ jak prywatnie, świetna specjalistka. Po co mam po pierwsze jechać 30 km do jej prywatnego gabinetu a po drugie bulić za wizytę, skoro płacę składki zdrowotne w niemałej kwocie co miesiąc. Myślę że to nie jest kwestia czy NFZ czy prywatnie tylko kwestia odpowiedniego lekarza którego każdej życzę z całego serca.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny