Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyspoko, przyjmę nawet potrójne szczęście ;P
chociaż właściwie... oszalałabym chyba o_O przydałaby się dodatkowa ręka, i dodatkowy cycek do nocnego karmienia o_O
pozostańmy przy jednym ale porządnym ślicznym zdrowym i silnym pęcherzykumizzelka lubi tę wiadomość
-
sury_cat wrote:no właśnie, przecież i tak już kochasz to dziecko i nawet jakby nie daj Boże coś było to pewnie byś urodziła?
a na USG jeżeli serce nie daj boże by bylo chore albo coś to by wyskoczyło na badaniu itp. i w razie co można działać i ratowaćsury_cat lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnywiecie co? kobiety powinny mieć pod ręką taki specjalny guzik, po wciśnięciu którego pękają pęcherzyki
dziś? o spoko: <klik> i takie <pstyk> albo <plask> (w zależności od wielkości szanownego przyszłego dzidziusia ;P)
pocieszający jest fakt, że jakąś cząstkę dziecka zawsze mamy "w sobie" -
nick nieaktualnyja bym natrzaskała mojemu woreczkowi żółciowemu bo boli od rana drań ;P
a wiesz i u mnie i u mojego P. w rodzinie sporo bliźniaków się przewinęło także... biorę taką możliwość pod uwagęmój P. marzy, żeby strzelić od razu boya i girluchę ;P
ok ja uciekam do domku później zajrzę -
nick nieaktualny
-
Miło Dziewczynki, że we mnie wierzycie
Mam nadzieję, że nie będziemy później zbiorowo ryczeć
Właśnie wyliczyłam, ze mam Estrofem do następnej niedzieli tylko więc chcąc nie chcąc będę musiała w swoje urodziny zrobić test żeby w razie co po receptę lecieć
A teraz musiałam no-spę wziąć, tak mnie podbrzusze boli, normalnie takie skurcze jak na okres mnie łapią i po chwili przechodzą i zaraz znowu... Do tego ziewam i śpiąca jestem (to już po Duphastonie pewnie). No nic, odpoczniemy chwilę po obiadku i jedziemy do JYSKa po regał na moje książkiWieczorem w planie był rower ale zobaczymy jak to będzie
Dostałam super piękny, DROGI (za drogi wg mnie) rower a ani razu na nim jeszcze nie byliśmy
Wiecie... co do świadomosci, ze urodzi się chore dziecko (ale mnie wyklniecie pewnie) - ja bym nie urodziła. Rozmawiałam o tym z moim R. i on ma takie samo zdanie. Tzn nie chodzi o jakąs wadę serca czy coś co można naprawić ale o jakieś poważne genetyczne, nie uleczalne schorzenie. Musimy myślec o tym, że kiedyś nas zabraknie i dzieciak musi być samodzielny - jeśli nie ma na to możliwości to lepiej żeby się nie pojawiał, nie cierpiał (chodzi mi o dziecko warzywko bo zespół Downa np to dla mnie zadna przeszkoda). Nie bijcie - takie mam zdanie ale może dlatego, ze w takiej sytuacji nie byłam nigdy i nie chcę być!
-
ja miałam takie skurcze
to było dziwne.... ból na @ i za kilka sek znika
ponoć rower nie zalecany jest w ciąży, bo się położenie macicy zmienia
no prawda... ale nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji i wole na razie o tym nie myśleć, nastawiać sie pozytywnienikt cie bron boze nie pobije, to twoje zdanie
i na pewno nie tylko ty tak myślisz
ale ja się upieram aby na USG
bo ten papa ponoć aby niepotrzebnie straszy
więc wolę spać spokojnie bez statystyk itp.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 sierpnia 2014, 17:10