Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja wam powiem tak z okazji niedzieli - nie ma czegoś takiego jak przesunięcie okresu, to zdradliwa @ i przylezie wtedy kiedy chce (w moim przypadku jak w zegarku co do dnia, cholera prawie co do godziny nawet). Nie wzięłam już dupka dzisiaj bo plamię, brzuch boli więc tylko czekać jak lunie... Odpadam z maja z CLO, w ogóle mam dość wszystkiego. Straszne to uczucie, że jest coś na co nie mamy kompletnie wpływu. No nic, życze wam lepszej niedzieli niż u mnie. Buziaki
-
livia, pisałam, że to tylko małe plamienie! Tylko nie opublikowało mojego wpisu.2012-2015 pierwsze starania, czynnik męski, 2IUI, ciąża biochemiczna
-
maj 2021 kwalifikacja do ICSI+FAMSI
10.06 długi protokół
19.07 punkcja, 30 jaj, 21 dojrzałych, zapłodnionych 6
24.07 I transfer (ET) blastka 4.1.1😔
24.08.21 II transfer (FET) blastka 4.1.1; biochemiczna😔
30.09.21 III transfer (FET) blastka 4.1.1 ciąża pozamaciczna😔
01.04.2022 IV transfer (FET na cyklu naturalnym) blastki 4.2.2. i 3.2.3; biochemiczna
Koniec naszych starań. -
Byłam z córą na zakupach i na obiedzie. Przez jakiegoś BARANA mało wypadku nie mieliśmy. Wjechał sobie na mój pas, bez kierunkowskazu, centralnie na mnie. Ledwo uciekłam i nie wylądowałam na murku wzdłuż ulicy. Otrąbiłam go a ten nic, jedzie sobie dalej. Na światłach stanełam koło niego i już miałam wysiąść i powiedzieć mu pare słów ale Majka przerażona siedziała z tyłu, zapłakana wiec odpuściłam. a tak mnie głowa rozbolało przez to, że coś strasznego. Zabiłabym buraka!
-
Kurde ludzie są dziwni masakra a jakby Wam nie daj Boże coś się stało to co pojechałby dalej?? Majce się nie dziwię że zapłakana bo na pewno po raz 1 takie coś przeżyła
Biedna mała tyle stresu.
-
Teraz tak sobie myślę, że mogłam nie uciekać. Strzelil by we mnie, raczej nie mocno bo wolno jechałam. Uszkodzil by swoje świecące autko a ja bym w koncu pozbyła się swojego małego gracika. I jeszcze policje bym wezwała, a co! Ale instynkt zadziałał i ratowanie dziecka w aucie, od razu...
-
No Młoda byłaby przerażona jak nic, ale nie stało by się nic bo we mnie strzał szedł. Nie ma co gdybać. Ma farta, że bez R. jechałam bo wtedy mogłoby się inaczej to skończyć
Nie to, że on nerwowy bo to ostoja spokoju, ale mnie musiałby chyba łapać żebym do dupy nie nakopała dupkowi
-
nick nieaktualnyLivia współczuję przeżyć, dobrze że nic Wam się nie stało!
Córka już się uspokoiła?
Livia co do @, czasami nie da się wszystkiego zaplanować.. mimo to trzymam mocno kciuki i nie rezygnuj, nie poddawaj się choć wiem jak ciężko mieć pozytywne nastawienie!
Kiedy Narzeczony wraca? -
Młoda już spokojna ale łzy w jej wielkich oczach były ogromne!
@ niby nie ma, czysto jest, rano tylko śluz kremowy miałam lekko zabarwiony na różowo więc zapodałam sobie jeszcze Duphaston. Zobaczymy... Na wieczór kupiłam sobie wino tak dla relaksuDość już mam tej spiny i tego wszystkiego, czuję że tracę siły...
R. wraca 22 maja dopiero tzn 21 maja wylatuje z Rio i 22 będzie w domu, o której jeszcze nie wiadomo ale pewnie w ciągu dnia. Wiec jeszcze sporo czasu
-
nick nieaktualny