Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
no cichutko tu
A ja dobrze, cały dzień przeżywam,że nic nie boli i już wiesz, panikuje, test chciałam kupić ale mąż mnie przywołał do porządku i przed chwilą jak mnie skurcz złapał! To postanowiłam już nie narzekać
a plecy na początku też mi wysiadały! a piersi ja mam swoje małe i nierówne i widzę różnicę w tym większymale największe zdziwko przy sutkach! takie białe kropki śmieszne
A w ogóle polecam w kinie "Czarownice w 3d"Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2014, 20:55
Naadame lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie dzisiaj też wolne. Zrobiłam rano test, negatyw aż w oczy boli, nie ma nawet cienia cienia..nic.. wyraźna I krecha jak wyryta z krwi!
Nie powiem..popsuło mi to humor, a właściwie wkur...mnie ta sytuacja już, tkwię w próżni, z której nie mogę się ruszyć, nie chodzi tylko o ciąże i kolejny raz muszę czekać.
Odstawiam dupka, nie biorę dalej bo pewnie i tak nic z tego, biorę dzisiaj dostinex bo szlag by mnie trafił jakby odpuściła, a @ przyszłaby w środę.
30.06 idę do gina i dopytam jak to jest z tym dupkiem po 10 dniach gdyby była ciąża.. -
nick nieaktualnyMi nie przykro, ja jestem wściekła i mam dość wszystkiego
nie chce mi się znowu starać, ustalać, brać tabletek i tkwić w tej robocie, a nie mam możliwości ruchu, tak mnie to wkurza bo wiem, że może potrwać kilka miesięcy a nawet lat..a miało być tak szybko jak końcem 2013 roku podjęliśmy decyzję. Gdybym tylko wiedziała to zaczęłabym się starać bez spiny 2 lata wcześniej i nie zależałoby mi by było jak najszybciej, a teraz kiedy jestem gotowa to nie ma.. co za życie !
Nie wiem jakie działania podejmie bo wszystko inne w normie, a nie staramy się jeszcze nawet rokna pewno zapytam o tego dupka po 10 dniach brania, co robić.. i może poproszę o ponowne badania sprawdzenia stanu progesteronu bo kiedyś był bardzooo niski.
-
Pirelko widzisz jakie to wszystko jest...kolezanka w sierpniu bierze ślub i też jej powiedziałam wprost żeby nie czekali długo bo życie lubi na złość robić...
A lekarza trzeba przycisnąć,widzisz ja mam taki charakter że jak wiem ze coś jest nie tak to bede tyle marudzić az coś w koncu zrobi mimo że juz mnie dość ma :p
Już wczoraj mi głupio bylo jak dzwoniłam ale czasami trzeba
My im za to płacimy! -
ja tak samo żałuję tej decyzji odkładania planów o dziecku na potem.. bo po ślubie trzeba sobie pożyć.. żałuję wtedy było by myślę inaczej.. moja znajoma brała ślub tydzień przed nami dziś jest szczęśliwą mamą 2 dzieci.. ona stwierdziła że na nic nie będzie czekać zaczeła starać się o dziecko przed ślubem w efekcie ślub brała w 2 miesiącu ciąży..
-
nick nieaktualny
-
Uff wstaliśmy, pospało nam się trochę
Dzisiaj nasz wspólny ostatni dzień cały, jutro R. jedzie do roboty wrrr...
Pirelko przykro mi, ale uważam, że strasznie mocno się nakręcasz i może przez to masz blokadę? Postaraj się odpuścić troszkę, zająć czymś innym, nie myśl tylko o zajściu w ciąże. Taka mądra jestem wiem... a mnie też szlak trafia jak negatywny test jest i łapię doła ale staram się jakoś to brzydko mówiąc "olać". Spotkaj się z jakąś fajną koleżanką (np Livią) poplotkujcie i takie tam
A lekarza w obroty weź, no co się czaisz! Obie chodzimy do tego samego i zawsze go wypytuję na wszystkie strony, nie masz czego się stresować. Odpowie Ci na każde pytanie a Ty będziesz spokojniejsza. On nie z tych, że uważa, że wszystkie rozumy pozjadał
Aga a Ty nie spinaj się, że objawów nie odczuwasz. Ciesz się tym bo jak Ci zwalą się mdłości, wymioty i cholera wie co jeszcze to będziesz potrzebowała na to siły (oby nie)Spokojnie rośnijcie sobie a im mniej dolegliwości tym lepiej
No to idę na kawę z moim mężusiem, miała być w ogrodzie ale deszcz lejeco za pogoda... wróciłam z ciepłych krajów, pięknie opalona a nie ma jak się tym pochwalić
Wczoraj u koleżanki wieczorem byłam w kurtce narciarskiej
przedszkolanka:) lubi tę wiadomość
-
Ojj Boże, Boże.
Jakie to wszystko pokręcone... Teraz sobie tak siedzę i myślę... Jej, tyle lat tabletki brałam, tyle razy się "bałam", że jestem w ciąży, tyle razy oczekiwałam okresu... No ok, może nie aż tyleeeee, ale się zdarzało ... Bo partner okazywał się nie ten zupełnie, albo za młoda byłam - choć na ciąże emocjonalnie gotowa jestem od wielu lat - tylko ekonomicznie musiałam się podnieść.
A teraz...? Teraz liczę , że okres się nie pojawi. Choć nie jest jak miało być...Nie mamy ślubu jeszcze, własnego mieszkania - ale powiedziałam głośno DOŚĆ ! Wszystko to zdążę załatwić ! A organizm już swoje przeszedł, lata lecą i co ? Będę mieć dwa auta, wielki dom, super pracę .. . i znów będę odkładać .. Bo... coś tam ...
Jasne, fajnie by było na przykład wyjechać za granicę, mieć na wszystko czas...
Ale już wiem, że wolałabym siedzieć na balkonie z fasolką w brzuchu
Mały dialog z życia
- Ale chciałeś podróżować? Świat zwiedzać planowałeś, jeśli jestem w ciąży to w jakimś stopniu plany ulegną zmianie...
- Jeśli dziecko się urodzi to w Jego oczach będzie cały świat.
-
nick nieaktualnyTeraz sa takie czasy, ze kobietom trudniej zajsc w ciaze w wiekszosci. Niestety cywilizacja robi swoje i to w sensie negatywnym. Ale niektorym udaje sie szybko innym dluzej a innym wcale, poki ta ostatnie nie jest wyczerpane to jest nadzieja
Przedszkolanka faktycznie za wysokie, sprobuj isc do rodzinnego. -
nick nieaktualnylivia30 wrote:Pirelko przykro mi, ale uważam, że strasznie mocno się nakręcasz i może przez to masz blokadę? Postaraj się odpuścić troszkę, zająć czymś innym, nie myśl tylko o zajściu w ciąże. Taka mądra jestem wiem... a mnie też szlak trafia jak negatywny test jest i łapię doła ale staram się jakoś to brzydko mówiąc "olać". Spotkaj się z jakąś fajną koleżanką (np Livią
) poplotkujcie i takie tam
A lekarza w obroty weź, no co się czaisz! Obie chodzimy do tego samego i zawsze go wypytuję na wszystkie strony, nie masz czego się stresować. Odpowie Ci na każde pytanie a Ty będziesz spokojniejsza. On nie z tych, że uważa, że wszystkie rozumy pozjadał
Niestety to wszystko nie jest takie proste, jak siedzisz niemal całymi dniami w robocie i ciągle tylko czekasz aż uda się zajść w ciąże i możesz uniknąć tego co robisz, a później jakoś się ułoży bo ryzyko będzie mniejsze.
Ciężko jest zająć myśli czymś innym jak tylko praca zajmuje mi ponad połowę życia, obciąża mnie ogromną odpowiedzialnością, a nie mogę na razie jej zmienić ani się postawić tylko dlatego, że planuję dziecko. Nie mogę ryzykować ani myśleć o niczym innym bo to w 99% zajmuje moją głowę i plany, zresztą nie mam czasu zbyt wiele.
I wytrzymuje tam tylko dlatego, że muszę.. bo muszę zadbać i myśleć o sobie, o Nas jak zajdę w ciążę..ale wciąż liczyć na to, że jeszcze miesiąc wytrzymam i może się uda może trwać latami, a ja z miesiąca na miesiąc wciąż tak sobie to tłumaczę i tylko to mnie trzyma.
Niestety u mnie jedno uzależniona jest od drugiego i nie wiem jak długo to wszystko wytrzymam. Szczerze mówiąc mam ochotę odejść, odejść od wszystkich i od wszystkiego, zatracić się w nicość i by problemy zniknęły. Cóż takie życie.. może kiedyś dobije mnie to wszystko, rzucę wszystko i wrócę w rodzinne strony. Wiem jedno, nie zamierzam czekać całe życie.
Moja sytuacja jest bardziej skomplikowana niż się wydaje, nie o wszystkim piszę i mówię.
My jesteśmy po spacerze, dorwał Nas deszcze..ale nic mi dzisiaj nie przeszkadza. Upijałam się powietrzem jakie jest po deszczu i na chwile o niczym innym nie myślałam, nawet do domu nie chciało mi się wracać.
Niestety jutro znowu dopadnie mnie rzeczywistość.
A do gina przepisałam się na wcześniej, będę mieć z głowy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2014, 13:50
-
Pirelko,odważnie, walczysz o swoje marzenie
dopada nas smutek, bezsensowność ale wiesz,że nie można się załamać? Łatwo mówić,ale teraz jest deszcz, ale jutro może wyjdzie słońce
Livia! od jutra jesteś w końcu nasza
no i liczymy,że nam tu słońca trochę pożyczysz z tej podróży a tu co??
no już luzuję
Naadame,właśnie czasy się zmieniły. Kiedyś 20lat i ślub, zaraz dzieci. Nie było tyle chemii, ludzie nie chodzili aż tak do lekarzy, pracowało się i dawało się radę, a teraz? Najpierw skończenie szkoły, dobra praca, ustatkowanie, nie pisząc ile nas chemii otacza, stresu i jest później problem...
Aszka teściowa jutro porusza niebo i ziemię bym szła w tym tygodniuWiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2014, 13:51
-
nick nieaktualnyprzedszkolanko do bardzo odważnych nie należę, ale jak walczyć inaczej? Odlać się na wszystko i mieć w d... jak zajdę w ciąże bez pracy, bez świadczeń, bez lekarzy, bez pakietu..liczyć na NFZ i los jaki spotka mnie po urodzeniu dziecka? Wolę mieć gdzie wracać i zabezpieczyć się, a nie pod wpływem chwili rzucić wszystko i się odlać.
Już słyszałam, że niby luz jest ważny..ale jedna osoba tak zrobiła właśnie bo praca ją stresowała i myślała, że po zwolnieniu się zmieni, nie znalazła innej a ciąży jak nie było tak nie było..Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2014, 13:57
-
Niestety muszę się Pirelka z Tobą zgodzić.. Mnie też wszyscy powtarzają ... wyluzuj się , odpocznij, nie myśl tyle...
hahaha, zaczyna mnie to śmieszyćAlbo to reakcja stresowa już w sumie nie wiem...
Zapierdzielam na dwa etaty, staram się coś - cokolwiek odłożyć na cięższe finansowo czasy, ale tak by sobie wszystkiego nie odmawiać.. I nie mam nawet kiedy odpocząć. Ok, o DZIWO będę mieć dwa tygodnie urlopu..W pracy każą mi na ten czas wyłączyć telefon bo nawet klienci mają do mnie prywatny i mogą dzwonić..ale znając siebie to nie wyłączę i będą dzwonić czy to z kanjpy czy z klubu...
Mnie chyba nie stać na nic nie robienie... Poza tym nauczona zostałam samodzielności do tego stopnia, że nie dopuszczę do sytuacji by być zależną od kogokolwiek. Mama mnie wychowała sama, dała radę.
Rozumiem , że są czasem sytuacje zdrowotne i pracować nie można.
pirelka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo tak co do lekarza to się wypytam teraz o wszystko by mieć spokojną głowę, więc przepisałam się o 3 dni wcześniej by mieć to już jasne..
Urlop niedawno miałam, ale nie mogliśmy nigdzie wyjechać bo Mąż nie dostał urlopu, poza tym na wycieczkę trzeba kasę.. dłuższy urlop mamy dopiero sierpień-wrzesień ale też nie wiem czy gdzieś pojedziemy, jeśli już to tylko do rodziców w rodzinne strony, więc odpoczynek- nie odpoczynek.
Na razie nic nie planujemy bo nie wiemy co będzie do tego czasu (tak mówimy od początku roku i na razie żadnych zmian) ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2014, 14:07
-
nick nieaktualnyNaadame wrote:A... zapomniałam...no będą te dwa tygodnie... i co ... ?
Jakaś gwarancja , że jajeczko postanowi wyjść i dopuścić plemniki? Są jakieś pigułki " zapomnienia i luzowania " ??
poza tym starania są bardzo indywidualną sprawą według mnie, niektórym ani stres, ani zabieganie nie przeszkadza, a innym nawet luz, spokój, odpoczynek nie pomaga.Naadame lubi tę wiadomość